środa, 31 grudnia 2014

Genealogiczne podsumowanie roku [2014]

    Myślę, że śmiało mogę pisać już o tradycji, ponieważ czwarty rok z rzędu powstaje podsumowanie moich działań związanych z genealogią. W ten sposób mogę zobaczyć (a także pokazać innym) swoje postępy.

     Najpierw ogólnie chciałbym zbilansować przodków każdego z pokolenia dziadków, ponieważ to ich traktuję jako cztery główne gałęzie drzewa - Dziadek po mieczu przodków ma przede wszystkim na Podkarpaciu, jego żona, a moja Babcia to głównie Wołyń. Dziadek macierzysty urodził się nieopodal Kielc i z tamtych okolic pochodzą też jego przodkowie, zaś Babcia po kądzieli to przede wszystkim okolice zbiornika Jeziorsko i po części wschodnia Wielkopolska. 

Ratusz w Narolu
     Ze strony Dziadka ojczystego udało mi się ustalić trochę szczegółów nt. jego przodków, jednak nowych nie znalazłem żadnych. W zasadzie w ksiegach widziałem kilku, których nawet by pasowali na moich przodków, ale ja nie opieram się na przypuszczeniu, a na dokumentach, a tych niestety nie ma zbyt wielu z XVIII wieku i wcześniejszych. Ale tak naprawdę najważniejsza była podróż na Podkarpacie, gdzie spędziłem kilka dni - chodząc ścieżkami, którymi prawdopodobnie chodzili również moi przodkowie. Odwiedziłem okoliczne cmentarze, na których spoczywają pokolenia moich antenatów. Dane było mi również poznać wielu wciąż żyjących tam krewnych (byli i tacy, którzy pamiętają np. moich prapradziadków) i odwiedzić parafię, gdzie bardzo miło zostałem przyjęty. Bardzo miło wspominam i wspominać będę tę wizytę. Było też to po części spełnieniem jednego z moich marzeń.


   Ze strony Babci po mieczu niestety trochę mniej odkryć, bo nie znalazłem żadnego nowego przodka, ani nawet nie udało mi się poznać żadnego faktu ich dotyczącego. Dowiedziałem się, że prapradziadek (Jan Sadzewicz) miał starszego o 2 lata brata, którego imię jest dość nietypowe - Justyn. W okolicach miejsc, w których moi Sadzewiczowie mieszkali nie ma śladu po osobach o tym samym nazwisku, natomiast wiele jest na obecnej Litwie. Trudno jest coś ustalić, ponieważ pomimo posiadania metryki ślubu moich prapradziadków, a także dwóch dokumentów dot. zawarcia małżeństw przez brata mojego prapradziadka. Niestety w żadnym z nich nie wspomniano o miejscu narodzin, a jedynie podano, gdzie panowie młodzi (i panny) mieszkali w chwili ślubu. We wszystkich przypadkach nie byli oni tamtejsi, bo metryk chrztów brak. 

     Ze strony Dziadka po kądzieli głównym osiągnięciem jest zdobycie fotografii, na której jest mój pradziadek - Jan Młodawski [1871-1940]. Dotychczas wśród krewnych był znany z tego, że był ojcem Dziadka i zmarł podczas II Wojny Światowej. Wśród wielu fotografii, które pozostały po Dziadku, nie był żadnej, na której można byłoby znaleźć jego ojca (podobnie jest nawet z rodzeństwem, co jest trochę dziwne). Zdjęcie otrzymałem od stryjecznego brata mojej Mamy, z którym odnowiony kontakt został po wielu latach i na przyszły rok zaplanowaliśmy spotkanie. Dzięki tej fotografii, ja dowiedziałem się, jak wyglądał mój pradziadek, moja Mama mogła ujrzeć podobiznę swego dziadka, a moja Babcia - teścia. 

     Ze strony Babci macierzystej udało nawiązać mi się kontakt z potomkiem brata pradziadka. Mam prawie wszystkie dane dotyczące przodków Babci (do pradziadków włącznie, dalej jest więcej braków) - brakuje mi jedynie daty urodzenia mojego praprapradziadka, Jana Jaśkiewicza vel Kuźni(a)ka, który urodzić się miał w 1798r. w Czepowie Dolnym jako syn Tomasza i Agnieszki zd. Górka. Udało mi się również ustalić trochę danych z życia 5xpradziadka - Mikołaja Juszczaka vel Jóźwiaka. Tym samym poznałem dane jego rodziców - Józef i Marianna - a także trochę krewnych. 

Odnalezieni przodkowie - stan na dzień 31.12.2014r.


      Przez cały rok udało mi się odnaleźć zaledwie dwóch nowych przodków, bo rok temu było ich 239, a obecnie mam ich 241. Są to wcześniej już wspomniani Józef i Marianna Jóźwiak. Sporo natomiast udało się odnaleźć osób spokrewnionych, ponieważ wchodząc w nowy rok, znałem ich 3725, a obecnie jest ich 5595! Daje to blisko 2 tysiące nowych osób w jeden rok. Liczba cały czas rośnie. Warto dodać, że w drzewie mam jedynie osoby, z którymi mam co najmniej jednego wspólnego przodka i oczywiście też małżonków tych osób, bo jakby wyglądało takie drzewo, gdzie wpisywałbym np. krewnego bez żony, ale z dziesiątką dzieci? :D

Z imionami przodków też zbyt wiele się nie zmieniło, ponieważ poznałem zaledwie dwóch nowych, których dopisałem poniżej w pokoleniu 6xpradziadków:

- rodzice: Adam, Elżbieta,
- dziadkowie: Adam, Irena, Józef, Irena,
- pradziadkowie: Franciszek, Rozalia, Witold, Salwina, Jan, Marianna, Marcin, Anna,
- 2xpradziadkowie: Andrzej, Maria, Tomasz, Zofia, Jan, Stefania, Marcel, Apolonia, Kazimierz, Ludwika, Franciszek, Marianna, Józef, Józefa, Paweł, Antonina,
- 3xpradziadkowie: Jan, Magdalena, Wojciech, Katarzyna, Andrzej, Katarzyna, Józef, Rozalia, Wincenty, Stanisława, Wincenty, Teresa, Wojciech, Marianna, Antoni, Marianna, Mikołaj, Franciszka, Wojciech, Marcjanna, Piotr, Marianna, Jan, Salomea, Kazimierz, Franciszka, Tomasz, Marianna,
- 4xpradziadkowie: Wojciech, Katarzyna, Jakub, Agnieszka, Maciej, Jadwiga, Jan, Maria, Jan, Wiktoria, Jakub, Anna, Piotr, Katarzyna, Michał, Katarzyna, Kazimierz, Teofila, Ignacy, Helena, Wojciech, Salomea, Jacek, Rozalia, Jan, Franciszka, Dominik, Marianna, Marcin, Agata, Benedykt, Małgorzata, Franciszek, Agnieszka, Filip, Klara, Jan, Katarzyna, Klemens, Anna, Tomasz, Agnieszka, Wawrzyniec, Domicela, Paweł, Elżbieta, Antoni, Elżbieta, Marcin, Marianna, Ignacy, Marianna,
- 5xpradziadkowie: Szymon, Marianna, Michał, Zofia, Marcin, Katarzyna, Jan, Regina, Tomasz, Maria, Maciej, Marianna, Błażej, Agnieszka, Jakub, Marianna, Jakub, Ewa, Marcin, Anna, Wojciech, Regina, Mikołaj, Katarzyna, Wawrzyniec, Barbara, Jakub, Katarzyna, Wojciech, Katarzyna, Adam, Agnieszka, Kazimierz, Małgorzata, Melchior, Dorota, Filip, Elżbieta, Michał, Cecylia, Marcin, Marianna, Józef, Apolonia, Mateusz, Zuzanna, Bartłomiej, Agnieszka, Paweł, Regina, Stanisław, Marianna, Michał, Zofia, Piotr, Gertruda, Szymon, Bogumiła, Józef, Helena, Jan, Katarzyna, Michał, Magdalena, Mikołaj, Marianna, Józef, Jadwiga, Kazimierz, Wiktoria, Mikołaj, Teresa, Michał, Anastazja, 
- 6xpradziadkowie: Tomasz, Marianna, Maciej, Jadwiga, Józef, Agnieszka, Błażej, Marianna, Błażej, Agnieszka, Wojciech, Jadwiga, Michał, Marianna, Michał, Barbara, Jakub, Dorota, Piotr, Regina, Jan, Agata, Aleksy, Katarzyna, Katarzyna, Wojciech, Dorota, Andrzej, Marianna, Józef, Agata, Roch, Ewa, Antoni, Agata, Wojciech, Marianna, Józef, Marianna, Roch, Kazimierz, Jadwiga, Kazimierz, Marianna, Wawrzyniec, Elżbieta, Andrzej, Petronela, Mikołaj, Marianna,
- 7xpradziadkowie: Michał, Katarzyna, Michał, Agnieszka, Jan, Jadwiga


Przez ostatnie dwanaście miesięcy współpracowałem z wieloma osobami - zarówno prywatnymi, jak i tymi, które pracują w instytucjach państowych i kościelnych. Poznałem wielu nowych krewnych, odkryłem nieznane dotąd historie z życia przodków i krewnych. Mam nadzieję, że następny rok przyniesie mi nowych przodków i będę mógł odkrywać kolejne pokolenia przodków, chociaż miejscami jest to mało realne. Najbardziej liczę na to, że w końcu nadejdzie przełomowa chwila, kiedy ruszę dalej z przodkami Babci po mieczu, bo to oni są u mnie najmniej opracowani. Wołyń jest jednym z trudniejszych miejsc do poszukiwań genealogicznych. Nie tylko ze względu na to, że księgi są rozproszone po naprawdę wielu miejscach, ale przez to, że dokumenty są mało precyzyjne i kiedy trafia się przodek ślubujący z dala od miejsca narodzin i nie mieszkający w okolicach miejscowości pochodzenia, to niestety pojawiają się problemy. 

Najbardziej ciekawi mnie, co przyniesie nowy rok... :) 

sobota, 13 grudnia 2014

Piętnowanie nieślubnych dzieci i próba zatuszowania sprawy

     Bardzo dawno nic nie pisałem na blogu, a chciałbym jeszcze coś dodać w tym roku, stąd ten post. Mam kilka wersji roboczych notek, które miały się pojawić, ale wciąż żadnej nie udało mi się dokończyć. Niedawno udało mi się zakończyć indeksację ślubów z parafii Odrowąż za lata 1810-1936. W tym czasie zawartych zostało blisko 7,5 tysiąca związków małżeńskich. Poniższy wykres przedstawia ilość ślubów na przestrzeni 127 lat. Widać jeden duży wzrost na początku lat 30. XIX wieku. Niestety nie ma pewności co do powodu takiej sytuacji, ale sam fakt jest bardzo ciekawy, bo w 1831r. pobrało się w Odrowążu zaledwie 28 par. Rok później wystąpił właśnie wspomniany skok - ślub wzięło wówczas 166 par, czyli prawie 6 razy więcej, niż w poprzednim roku. W 1833r. z kolei nastąpił spadek i zanotowanych zostało 67 małżeństw.

















      W 1907r. w Odrowążu pobrali się Władysław Błoński i Julianna Pałos (lub też Pałosz) Władysław był synem Karola Błońskiego i jego pierwszej żony, Marianny Kołodziej. Karol był ostatnim dzieckiem mojego prapraprapradziadka, Filipa Błońskiego (1790-1878). Władysław na świat przyszedł 12 lutego 1885r. w Gosaniu. Pół roku po jego 10. urodzinach, umiera mu matka - Marianna. Mija kilka miesięcy, a jego ojciec ponownie staje na ślubnym kobiercu, a jego wybranką została Paulina Wiśniewska (1872-1946), która urodziła Karolowi kilkoro dzieci. Kiedy jego [Władysława] ojciec wciąż płodził potomstwo, ten postanowił się ożenić. Jego wybranką była wcześniej już wspominana Julianna Pałos.

Akt małżeństwa Władysława Błońskiego i Julianny Pałosz


Według powyższej metryki, w chwili ślubu miała mieć 20 lat, a jej rodzicami byli Jan Pałos i Ewa Jedynak. Urodzona w tej samej wsi, co jej mąż, więc i parafia ta sama, więc nie powinno być problemu z odnalezieniem metryki chrztu. Jednak tak pięknie nie było (inaczej prawdopodobnie nie pisałbym posta o tych osobach). Przeszukałem rocznik 1887, a także kilka wcześniejszych i późniejszych, ale bezskutecznie. Dodatkowo ciekawił mnie los tej pary ze względu to, że Władysławowi i Juliannie urodziła się córka Marianna (1908-1981) i później już dzieci tej pary się nie pojawiają, a prawdopodobnie ten sam Władysław miał mieć potomstwo z Kordulą Jedynak - nijak podobną do Julianny Pałos. Jednak ze względu na brak metryki zgonu pierwszej żony Błońskiego, nie wpisywałem kolejnych dzieci, bo nie miałem pewności co do osoby. Zrobiłem sobie więc chwilę przerwy w tej sprawie, ale w końcu wróciłem i zacząłem od innej strony.

Jak już wspominałem na początku postu, niedawno zakończyłem indeksację małżeństw z parafii Odrowąż i przypominając sobie o tej sprawie, postanowiłem zacząć od jej rodziców i tu lekkie zdziwienie - otóż Jan Pałos i Ewa Jedynak pobrali się w Odrowążu w 1888r. (akt nr 24). Tutaj pojawia się problem, bo jakieś dwa lata wcześniej powinna urodzić się przecież ich córka. W tym momencie połączyłem ze sobą kilka faktów i zajrzałem do swoich indeksów (chrzty z par. Odrowąż z lat 1880-1900), odnajdując Kordulę Jedynak, nieślubną córkę Ewy Jedynak! Co prawda mogłem o tym pomyśleć wcześniej, aby jakoś sprawdzić Kordulę, jednak nie miałem metryki małżeństwa jakiegokolwiek Władysława Błońskiej z Kordulą Jedynak, którzy na początku XX wieku pojawiają się jako rodzice kilkorga dzieci. Po tym, kiedy zindeksowałem te kilka roczników, zaobserwowałem ciekawe zjawisko. Mianowicie przez pewien czas nieślubne córki otrzymywały na chrzcie imię Kordula, a synowie z nieprawego łoża chrzczeni byli imieniem Dydak. Łatwo było to zauważyć, ponieważ imiona te raczej nie pojawiały się wśród dzieci osób po ślubie, a dodatkowo imiona są specyficzne. Był to chwilowy "zabieg", ponieważ po jakimś czasie już tego nie praktykowano. Ciekawy jest jednak fakt powstania z Korduli - Julianny, która potem i tak później zapisywana jest pod imieniem ze chrztu. Dodam, że przy akcie chrztu nie ma żadnej adnotacji o ewentualnym uznaniu dziecka przez Jana Pałosa, męża matki dziecka, który zresztą pojawia się jako ojciec w metryce ślubu swej córki, a w akcie ślubu rodziców brak informacji o tym, że uznaje się dzieci urodzone przed zawarciem związku małżeńskiego.

Akt chrztu Korduli Jedynak (Julianny Pałos)















Akt małżeństwa Jana Pałosa z Ewą Jedynak












Sytuacja z nadawaniem dzieciom imion Kordula i Dydak miała miejsce w latach 1886-1887. W tych latach w parafii Odrowąż ochrzczonych zostało 721 dzieci, z czego 28 (w każdym roku było po tyle samo, czyli po 14) dotyczyło takich, które urodziły się poza małżeństwem, tj. w akcie pojawia się tylko matka. Wynika więc z tego, że nieślubne dzieci w ciągu tych lat stanowiły niespełna 3,9% ogólnej liczby ochrzczonych.

W 1886r. ochrzczonych zostało czternaścioro dzieci. Pierwszemu nadano imię Antoni, co może oznaczać, że jeszcze nie zaczęto praktykowania piętoniwania dzieci. Z kolei kolejne ochrzczone zostało już imieniem Dydak. Ogółem chłopców z tym imieniem było pięciu, a dziewczynek ochrzczonych imieniem Kordula było siedem. Tylko  jednemu dziecku płci żeńskiej nadano inne imię, jednak nie było to spowodowane odstępstwem od praktyki, a jedynie faktem, że jedna kobieta urodziła bliźniaczki, z czego jedna była Kordulą, a drugiej niestety nie udało się nadać tego samego imienia, stąd została Magdaleną.

W 1887r. pierwsze nieślubne dziecko to chłopiec - Dydak. Pierwsza dziewczynka urodzona z nieprawego łoża to Kordula. Później jeszcze troje chłopców i trzy dziewczynki ochrzczone zostały typowymi imionami, a jeszcze w pierwszej połowie tego roku, dzieci zaczęły otrzymywać zwykłe imiona. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że w ciągu tych lat nie odnotowano zmiany proboszcza, bo ks. Konstanty Bajerkiewicz był nim przez blisko 20 lat, począwszy od 17 sierpnia 1883r. W tym samym roku posługę (jako wikary) w parafii Odrowąż zaczął również ks. Wojciech Kasperski i był tam do 1890r.