tag:blogger.com,1999:blog-10163119618617370832024-02-20T02:08:38.926+01:00Przodkowie z tamtych latMarcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.comBlogger89125tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-36932413952963122242020-12-31T23:57:00.004+01:002020-12-31T23:57:38.010+01:00Genealogiczne podsumowanie roku 2020<p> Trudno się nie zgodzić, że mijający rok pod wieloma względami był inny niż wcześniejsze. Wydarzenia z początku roku wpłynęły na bieg pozostałych miesięcy, często krzyżując wiele dotychczasowych planów. Podobnie było u mnie. Rok 2020 ponownie miał być rokiem wielu wyjazdów i tym samym wypraw genealogicznych. Co prawda udało się część zrealizować, chociażby jak wyjazd na Podkarpacie pod koniec lutego, gdzie udało mi się sfotografować kilka tysięcy metryk w Archiwach Parafialnych oraz Urzędach Stanu Cywilnego. Później dopiero w czerwcu udało mi się wykorzystać chwilowe zniesienie obostrzeń i znów pojawilem się na Podkarpaciu, aby sfotografować księgi. We wrześniu spontaniczna wizyta w Archiwum w Lublinie w sprawie przypadkowo odnalezionych ksiąg metrykalnych, które przez ponad 50 lat były błędnie opisane. W grudniu pojawiła się nadzieja na wizytę na Ukrainie i Archiwum w Łucku, nawet zarezerwowalem oficjalna wizytę w dniach 29 i 30 grudnia, ale niestety wprowadzono obostrzenia, które postawiły wyjazd pod znakiem zapytania i obarczyly pewnym ryzykiem.</p><p><br /></p><p>Pomimo tych wielu przeciwności udało się dotrzeć do wielu nowych dokumentów i osób, a na zbliżający Rok życzę Wszystkim poszukującym i sobie wielu nowych odkryć, wypraw do miejsc związanych z przodkami oraz wytrwałości w często wymagających cierpliwości poszukiwaniach. </p>Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-40412927076874290592019-09-03T19:12:00.000+02:002019-09-03T19:12:36.859+02:00Badania DNA, czyli o zastosowaniu genetyki w poszukiwaniach genealogicznych<div style="text-align: justify;">
W ostatnich latach zaobserować można znaczny wzrost zainteresowania testami DNA wśród genealogów. Nie będę się rozpisywać nad słusznością którejkolwiek z firm świadczącej usługi z zakresu badań genetycznych. U mnie wybór padł na FamilyTreeDNA ze względu na to, że wcześniej przebadała się tam moja Kuzynka z USA, z którą mamy najpewniej wspólnych przodków, ale metrykalnie tego nie potwierdzimy ze względu na brak metryk... Było to na początku 2013 r., a wśród moich ówczesnych znajomych, którzy również poszukują przodków, chyba nie było nikogo, kto taki test wykonał.</div>
<div style="text-align: justify;">
Moim pierwszym testem był Y-DNA, który, jak z nazwy wynika, związany jest z chromosomem Y, który decyduje o męskiej płci, stąd badanie zarezerwowane jest wyłącznie dla mężczyzn. Jest to badanie typowo etniczne, które pozwala nam na sprawdzenie swojej haplogrupy i poprzez kolejne rozszerzenia testu można odkryć, skąd wywodzi się męska linia przodków - przez ojca, ojca ojca itd., czyli teoretycznie linię nazwiska, jednak z bezpieczniej jest nie używać tego określenia, bo nie zawsze genetyka ma pokrycie z metrykami, np. w przypadku nieślubnych dzieci i przyjęciu nazwiska matki nie będzie to już mogła być linia nazwiska, bo genetycznie będzie to haplogrupa przodków ojca dziecka.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji93gSLSehlN2wD7P6jXXoul9umj3xLO3c1zrtBwIdlkrJ2HZ7I3k6In_zt9j8I8h70gBItAoe_9iA_gYP_goCyPTJzTvcLuHTxYZCFKwWQnp0LTTGlrFMkxwqgsmikhfB70Jdj2zmm9nZ/s1600/haplo.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="446" data-original-width="669" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji93gSLSehlN2wD7P6jXXoul9umj3xLO3c1zrtBwIdlkrJ2HZ7I3k6In_zt9j8I8h70gBItAoe_9iA_gYP_goCyPTJzTvcLuHTxYZCFKwWQnp0LTTGlrFMkxwqgsmikhfB70Jdj2zmm9nZ/s640/haplo.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mapa migracji mojej haplogrupy</td></tr>
</tbody></table>
Na ten moment temat ten nie pochłonął mnie na tyle mocno, aby go drążyć, a dodatkowo wychodzę z założenia, że najpierw należy wykorzystać pozostałe możliwości, tj. poznać żyjących krewnych, odwiedzić archiwa i parafie, czy miejsca związane z przodkami. W tej kwestii może się tylko pogorszyć, bo starsi krewni mogą odejść z tego świata, a archiwalia mogą zostać poddane różnego rodzaju ochronie, czy nie daj Boże zostać zniszczone, natomiast jeżeli chodzi o genetykę, to technologia wciąż idzie do przodu i za jakiś czas będą zapewne dostępne jeszcze lepsze zestawy testów genetycznych.<br />
<br />
Drugim testem, do którego wykorzystałem wysłaną wcześniej próbkę materiału genetycznego (wymaz z policzka) był FamilyFinder. Znacznie różni się od poprzedniego, ponieważ - według mnie - daje bardziej wymierne efekty. Tutaj też wiele zależy od naszego szczęścia, bo praktycznie nie mamy wpływu na to, kto poddaje się badanim. Muszę przyznać, że sam podchodziłem do tego tematu bardzo sceptycznie. Tym bardziej, że większość przebadanych stanowią osoby zza Oceanu, a przez lata poszukiwań, bez wykorzystania genetyki, udało mi się odnaleźć bardzo wielu krewnych, którzy wyemigrowali (głównie na przełomie XIX i XX wieku) i najczęściej byli to krewni ze strony dziadka ojczystego.<br />
<br />
Po wysłaniu próbki DNA i odczekaniu kilku tygodniu - jeśli materiał został poprawnie pobrany i nadawał się do badania - możemy cieszyć się dodaniem naszych wyników do globalnej bazy. Od tego momentu mamy dostęp do listy osób, z którymi mamy wspólne fragmenty DNA. Na każdą pozycję składa się część kontaktowa, data dopasowania, stopień pokrewieństwa, ilość wspólnego DNA (wyrażana w centymorganach, cM), najdłuższy wspólny fragment i ostatnia kolumna z nzawiskami przodków. Są jeszcze dwie kolumny, X-Match, która związana jest z dziedziczeniem chromosomu X i stopień pokrewieństwa dla potwierdzonych połączeń.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZS1j-wUkNoUIp1rOHR9nqx0zTnZ2COstB-2vZCf02Y4OcQ8rGP4zbjRLi6fQjCSOnas52yeRloRzhArjLVwDjx6z6rS_IoU4nZPz7kX0zo_rQ1M4anySzVGLT4QSHknCGL27tQLzKacEb/s1600/ftdna1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="462" data-original-width="1212" height="242" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZS1j-wUkNoUIp1rOHR9nqx0zTnZ2COstB-2vZCf02Y4OcQ8rGP4zbjRLi6fQjCSOnas52yeRloRzhArjLVwDjx6z6rS_IoU4nZPz7kX0zo_rQ1M4anySzVGLT4QSHknCGL27tQLzKacEb/s640/ftdna1.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Część wyników z największą ilością wspólnych fragmentów DNA</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
W moim przypadku potwierdziło się, że najwięcej krewnych to potomkowie osób, które wyemigrowały wiele lat temu za Ocean, jednak trafiło się też kilka rekordów z samej Polski i to w dodatku ze strony dziadka macierzystego! Wracając jednak do wyników, to największą ilość DNA mam z Wujkiem, którego dziadkiem był rodzony brat mojej praprababci. System określił nasze pokrewieństwo na kuzynostwo, między 2, a 4 stopniem. Po zwerfikowaniu i dodaniu go do drzewa genealogicznego pojawia się wyliczone faktyczne pokrewieństwo i w naszym przypadku jest on dla mnie "2nd cousin 2r", czyli kuzyn 2-go stopnia dwa razy przesunięty (ang. twice removed), więc dla mojego dziadka był kuzynem 2-go stopnia i do mnie ma jeszcze dwa pokolenia, stąd "dwa razy przesunięty".<br />
Drugie dopasowanie wg FTDNA to bratanek w/w wujka, stąd o wiele mniej wspólnego DNA. Trzecie dopasowanie nie było dla mnie zaskoczeniem, ponieważ z kuzynką Susan mam kontakt od ponad 7 lat. Tym razem wspólnych fragmentów było tak dużo, że system określił nasze pokrewieństwo jako kuzynostwo między drugim, a czwartym stopniem, a w rzeczywistości okazało się, że jej 3xprababcia, a mój 4xpradziadek byli rodzeństwem, więc zgodnie z poprzednim systemem jesteśmy kuzynostwem 5-go stopnia raz przesuniętym. Im dalej z wynikami, tym mniejsze szanse na faktyczne pokrewieństwo. Wiele osób twierdzi, że pod uwagę powinno brać się jedynie dopasowania z min. 10 cM wspólnego DNA.<br />
<br />
Ciekawe z wynikami badań DNA jest to, że nie jesteśmy zmuszeni do korzystania z jednej bazy. Tych pojawia się coraz więcej, a dzięki możliwości importowania swoich wyników (nie zawsze jest to możliwe w obie strony i nie zawsze za darmo) mamy większe pole manewru. Istnieją nawet bazy, które za odpowiednią opłatą poddadzą nasze wyniki odpowiedniej analizie i dowiedzieć się możemy np. na jakie choroby genetyczne jesteśmy podatni. Ja swoje wyniki zaimportowałem m.in. do bazy MyHeritage ze względu na popularność tej strony i wielkość bazy (chciałbym też mieć swoje wyniki w Ancestry, ale na razie nie jest możliwy import). Byłem pod wrażeniem, że wyniki są całkiem inne i stosunkowo niewiele osób importuje swoje wyniki do kilku baz.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9Y5EPeUf2iISYeWzrQRQqtxtCuvksbUCW6yiZrckJBi40LVI0fZu1my0GEFWxkq4kmFpkdXzT9vRf-pIVbDhlBVKSBxU309-8Cah8-h_w7E3mBprOZ9o-78wWDeX3cuQP-_e8C3qM5DY9/s1600/ftdna2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="548" data-original-width="1180" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9Y5EPeUf2iISYeWzrQRQqtxtCuvksbUCW6yiZrckJBi40LVI0fZu1my0GEFWxkq4kmFpkdXzT9vRf-pIVbDhlBVKSBxU309-8Cah8-h_w7E3mBprOZ9o-78wWDeX3cuQP-_e8C3qM5DY9/s640/ftdna2.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lista dopasowań na MyHeritage</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Sposób prezentacji wyników jest znacznie inny niż na FamilyTreeDNA, jednak sprowadza się to do jednego. Tutaj też jest możliwość sortowania wyników według różnych kryteriów, w tym domyślnie wg ilości wspólnego DNA. Najlepsze dopasowanie mam z osobą z Australii, a o krewnych w tamtych rejonach jeszcze nie słyszałem, stąd też moje duże zaskoczenie. Zgodnie z obliczeniami systemu powinniśmy być kuzynostwem między ósmym, a dziesiątym stopniem. Tutaj sposób obliczania stopnia pokrewieństwa jest nieco inny niż na poprzednio omawianej stronie, jednak nie ma w nim nic trudnego, a nawet MyHeritage udostępnia ciekawy i przejrzysty graf przedstawiający możliwe pokrewieństwo.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyh3U-p5ZhIEwx440LDkF8G3XrA1TZjfBBZDHdULscCeYn99n_lkl5d3lPGxYL085vmoWEvM1q2cVkiCywvNuKr3X-p6Jv36MetBHDbaw07ouryPU84sfxS0x4ueWMNaublfsCvBoaWm0h/s1600/ftdna3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="616" data-original-width="886" height="444" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyh3U-p5ZhIEwx440LDkF8G3XrA1TZjfBBZDHdULscCeYn99n_lkl5d3lPGxYL085vmoWEvM1q2cVkiCywvNuKr3X-p6Jv36MetBHDbaw07ouryPU84sfxS0x4ueWMNaublfsCvBoaWm0h/s640/ftdna3.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pokrewieństwo z krewną z Australii zaznaczone na grafie</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Możliwości nie było aż tak wiele, ponieważ jako krewna między ósmym, a dziesiątym stopniem pokrewieństwa mogłaby mieć za przodka kogoś z rodzeństwa mojej babci/dziadka, prababci/pradziadka lub praprababci/prapradziadka. Dwie pierwsze możliwości odpadają, ponieważ na tyle dobrze mam opracowaną bliższą rodzinę, że jedynie w gre wchodziłyby jakieś pozamałżeńskie potomstwo. Najbardziej prawdopodobna byłaby wersja z potomkami rodzeństwa któregoś z prapradziadków, a tych przecież aż 32... Większość z ich potomków też jest mi znana, ale przecież dopiero w maju br. udało mi się potwierdzić pochodzenie prapradziadków z wołyńskiej linii, więc tam mogłoby się coś wydarzyć, czego nie byłem świadom...<br />
<br />
Żeby dłużej nie żyć w niepewności napisałem maila do genetycznej krewnej, aby podpytać o rodzinę i dostałem informację, że niewiele wie, ale jej ojciec urodził się w Wólce Markowieckiej na Wołyniu i był synem Piotra Zienkiewicza oraz Apolonii Rynkiewicz. Na efekty moich poszukiwań nie trzeba było długo czekać - okazało się, że faktycznie moje przypuszczenia były słuszne i wspólnych korzeni należałoby szukać na Wołyniu. Apolonia okazała się być siostrzenicą mojej praprababci... Apolonii (!) z Tomaszewskich Dąbrowskiej. Miała siostrę Barbarę, która była matką Apolonii. Barbara była więc prababcią dla mojej już prawowitej krewnej, czyli krewna ta to kuzynka mojego nieżyjącego już Taty. Jesteśmy więc kuzynotwem 9. stopnia!<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3nvvFDH4pXuqQkg7ZRfTqfrtCPxHqKL9j4vpuOao-WVwKrCc8FNt_PjMz3AYuq7lZRBqEAntMUPi5N1Bgc-ttWUfSc0mJGvS5FCFixsGPngRQKzGCgpoLzFQGzk1oeRIW9hjEWPenhqv-/s1600/ftdna4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="402" data-original-width="1179" height="218" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3nvvFDH4pXuqQkg7ZRfTqfrtCPxHqKL9j4vpuOao-WVwKrCc8FNt_PjMz3AYuq7lZRBqEAntMUPi5N1Bgc-ttWUfSc0mJGvS5FCFixsGPngRQKzGCgpoLzFQGzk1oeRIW9hjEWPenhqv-/s640/ftdna4.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jedno z narzędzi dostępnych do analizy wyników badań DNA (MyHeritage)</td></tr>
</tbody></table>
Na obu stronach (FTDNA i MH) możliwe jest zestawienie wyników dwóch osób (własnych i osoby ze wspólnymi fragmentami DNA) i wyszukanie osób spokrewnionych z tymi obiema osobami jednocześnie. W moim przypadku okazało się to strzałem w dziesiątkę, ponieważ krewna z Australii jest ze strony wołyńskiej, a tam ze względu na brak ksiąg (prawdopodobnie zniszczone w czasie Wojny) nie jest możliwe kompleksowe przeprowadzenie kwerendy i odnalezienie wszystkich krewnych. W bazie pokazało mi jeden interesujący wynik - dla australijskiej krewnej była to krewna między ósmym, a dwunastym stopniem pokrewieństwa, czyli prawie jak u nas, bo jesteśmy krewnymi dziewiątego stopnia. Dla mnie z kolei miała to być krewna co najwyżej ósmego stopnia, ale ze względu na mniejszą ilość wspólnego DNA pokrewieństwo to nie miało dolnej granicy. Dosyć szybka wymiana maili pozwoliła przypuszczać, że krewna ma również korzenie na Wołyniu. Po kontakcie z rodziną przypuszczenia się potwierdziły - jej pradziadkiem był Stanisław Janiszewski Michałowicz, a Michał Janiszewski to był szwagier wcześniej już wspominanych Apolonii i Barbary Tomaszewskich, więc krewna ta była praprawnuczką trzeciej z sióstr, stąd dla krewnej z Australii ma dopasowanie na takim samym poziomie co ja (też są kuzynostwem 9. stopnia), natomiast my jesteśmy o jeden stopień dalej.<br />
<br />
Warto więc wykonywać testy DNA, bo faktycznie można dzięki nim odnaleźć krewnych, nawet kiedy księgi metrykalne nie są dostępne lub nie przetrwały do obecnych czasów. W moim przypadku szczęście było przeogromne, ponieważ jest to linia, z którą do maja br. były największe problemy, a teraz jest to najszybciej rozwijająca się gałąź i to m.in. dzięki badaniom DNA!<br />
<br />
<br />
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-16875904274567617312019-08-01T20:39:00.000+02:002019-09-03T17:05:00.739+02:00Przełom w poszukiwaniach<div style="text-align: justify;">
Od samego początku poszukiwań genealogicznych najwięcej problemów miałem z linią przodków, którzy wywodzili się z Wołynia, czyli ze strony Babci ojczystej - Ireny z Sadzewiczów Maryniczowej [1929-2007]. Przez ponad 12 lat udało mi się zdobyć naprawdę wiele informacji, dokumentów, fotografii itp., nawet z tej "problemowej" linii, chociaż w dalszym ciągu miałem pewien niedosyt, bo o rodzicach prababci Salwiny wiedziałem naprawdę niewiele. Sama prababcia zmarła w 1948 r. mając zaledwie 46 lat, pozostawiając po sobie dwie dorosłe już i zamężne córki. W chwili śmierci mieszkała we wsi Sucha wraz ze swoim drugim mężem i dwójką jego dzieci z poprzedniego małżeństwa. Głównie z tego względu po prababci nie zachowały się żadne pamiątki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Prababcia Salwina z Dąbrowskich urodzić się miała we wsi Rogowicze (pararafia Łokacze) jako ostatnie dziecko Marcina/Marcela i Apolonii z Tomaszewskich małżonków Dąbrowskich. Z zachowanych spisów, które obecnie znajdują się w Ośrodku ABMK w Lublinie (KUL), wynika, że Dąbrowscy mieli dziewięcioro dzieci. W jednym z zachowanych listów, a napisanych przez Babcię, opisała w kilku zdaniach swoją rodzinę - wynika z tego, że Jej matka miała siostrę i braci. Dodała również, że losy wujków i dziadka nie są jej znane, co odnalazło później potwierdzenie w dokumentach - dziadek Marcin (Marceli) Dąbrowski po raz ostatni pojawia się w spisie osób spowiadających się z 1903 r., w kolejnym z 1905 r. jest już sama Apolonia z dziećmi. Najstarszy z rodzeństwa, Władysław, po ślubie zamieszkał w Chorochorynie, gdzie zmarł w czerwcu 1929 r. w wieku 48 lat, natomiast Babcia urodziła się pół roku później, więc nie miała możliwości go poznać. Drugim z synów prapradziadków, który dożył dorosłości był Feliks, urodzony w 1892 r., w okolicach I Wojny Światowej zamieszkał w okolicach Żytomierza i tam też mieszkał do swej śmierci w 1960 r. z żoną Łotyszką i pięciorgiem dzieci, więc tej części rodziny Babcia również nie miała możliwości poznać.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsizK8DEmT9rqaAWkzK80yAsuBM_xpQJOVBw7w9SRQcT27Ql94Oy212XVYxo3VjLGtO5CwX_lS9FcFhJLRSLBAYU3Qr4kKJk5sBa0bmp6N6YjKEhcdqIEpq8TTK4sqZ2zNMlnWZ9lzzOgr/s1600/D%25C4%2585browscy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="332" data-original-width="1014" height="208" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsizK8DEmT9rqaAWkzK80yAsuBM_xpQJOVBw7w9SRQcT27Ql94Oy212XVYxo3VjLGtO5CwX_lS9FcFhJLRSLBAYU3Qr4kKJk5sBa0bmp6N6YjKEhcdqIEpq8TTK4sqZ2zNMlnWZ9lzzOgr/s640/D%25C4%2585browscy.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dzieci prapradziadków (od lewej): Władysław (1881-1929), Teresa (1883-1962), Feliks (1892-1960) i Salwina (1902-1948)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Według spisów osób spowiadających się w parafii Łokacze w 1900 r. w Rogowiczach mieszkał Marceli Dąbrowski z żoną Apolonią i czwórką dzieci - Władysławem (l. 19), Teresą (l. 18), Feliksem (l. 9) i Józefą (1 rok). Trzy lata później skład rodziny nieco się zmienił - nie było już Teresy, ale pojawiły się córka Apolonia (ur. 1901) i Salwina (ur. 1902/1903). Ostatni zachowany spis z tej parafii datowany jest na 1907 i według niego Apolonia z Tomaszewskich Dąbrowska mieszkała z pięciorgiem dzieci - Władysławem, Feliksem, Józefą, Apolonią i Salwiną. Niestety przez to, że nieznane są losy ksiąg metrykalnych łokackiej parafii, nie jest możliwe zdobycia informacji, co się mogło stać z dwiema siostrami prababci (Józefą i Apolonią), o których już Babcia nie wspominała.<br />
<br />
Jednym z dokumentów, który wskazywał miejsce urodzenia prababci Salwiny było postanowienie sądowe dotyczące odtworzenia treści aktu urodzenia przez moją Babcię w 1952 r. Zapisano tam, że matka (Salwina Sadzewicz z domu Dąbrowska) urodziła się w Rohowiczach (Rogowiczach) w powiecie łuckim, a mieszkała w Łucku, co jest logiczne, bo Babcia na świat przyszła właśnie w tym mieście i tam też została ochrzczona. Rogowicze należały do rzymskokatolickiej parafii w Łokaczach, więc tam powinna być ochrzczona prababcia i z opracowania zasobów KUL dot. tej parafii wynika, że faktycznie w 1902 r. miał miejsce chrzest córki Marcela i Apolonii Dąbrowskich. Niestety same księgi nie zachowały się i dotychczas musiałem się zadowolić tym, co miałem.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF7yuyHj4-KhyphenhyphenMFJIizuhVAr7fLkNHQpMJVDbv6_bD2nWJRU6UaFUoqH59OeWBi_Gc9PHAYfSf7ie_pm1NNc5Y379VsaxDZfnZr6D7x3CbX37yXEo-gujiSJERjRbJiauGwD7hT8_c4KIw/s1600/Irena_Sadzewicz_ZB_+-+Kopia.png" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="380" data-original-width="1520" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF7yuyHj4-KhyphenhyphenMFJIizuhVAr7fLkNHQpMJVDbv6_bD2nWJRU6UaFUoqH59OeWBi_Gc9PHAYfSf7ie_pm1NNc5Y379VsaxDZfnZr6D7x3CbX37yXEo-gujiSJERjRbJiauGwD7hT8_c4KIw/s640/Irena_Sadzewicz_ZB_+-+Kopia.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fragment postanowienia sądowego dot. odtworzenia treści aktu urodzenia Babci</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Na podstawie zachowanego listu napisanego przez Babcię, ustaliłem też, że po śmierci pradziadka Witolda prababcia została na gospodarstwie w Uhrynowie (kilkanaście hektarów) z dwójką małych dzieci i swoją matką. Dało mi to szansę na odnalezienie metryki zgonu praprababci Apolonii - dotychczas przyjmowałem, że zmarłą w rodzinnej parafii (Łokacze), z której księgi nie zachowały się, a ze względu na bardzo ograniczony dostęp do ksiąg (znajdują się w USC Warszawa - Wydział Ksiąg Zabużańskich) nie miałem możliwości szukania w innych okolicznych parafiach. Mając nowe informacje skontaktowałem się z USC i poprosiłem o sprawdzenie w księgach parafii Nieświcz, czy znajduje się tam akt zgonu Apolonii Dąbrowskiej zmarłej nie wcześniej niż w 1933 r. Odpowiedź przyszła dość szybko - według aktu zgonu w październiku 1937 r. w Uhrynowie zmarła 88-letnia Apolonia Dąbrowska. W rzeczywistości miała 76 lat, ale potwierdziło się, że faktycznie na starość zamieszkała przy najmłodszej córce. Niestety sam akt zgonu nie dostarczył żadnych nowych danych.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6tGYhhEw4CDmb9ZRpnaTCIBQPRUELnM-_oyHtuUSmhA0kXpffYr5k-0oC5F4-ZWVkHL2KbCxhuu5ON8u9KVa1JUwVSyvS0wNZ9ucGkdraDLhrP-9VVzT3OohovOyYUr12WqbBW5yoabHZ/s1600/mapa+uhryn%25C3%25B3w.png" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="970" height="370" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6tGYhhEw4CDmb9ZRpnaTCIBQPRUELnM-_oyHtuUSmhA0kXpffYr5k-0oC5F4-ZWVkHL2KbCxhuu5ON8u9KVa1JUwVSyvS0wNZ9ucGkdraDLhrP-9VVzT3OohovOyYUr12WqbBW5yoabHZ/s640/mapa+uhryn%25C3%25B3w.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fragment mapy z widocznym Uhrynowem na dole, Nieświczem na górze i Skurczami w lewym górnym rogu</td></tr>
</tbody></table>
Jedyne nadzieje z rozwikłaniem zagadki związanej z przodkami prababci Salwiny wiązałem z Archiwum Obwodu Wołyńskiego w Łucku. Wielokrotnie kontaktowałem się z tamtejszym archiwum, zleciłem też kilka kwerend, ale byłem świadom, że niektóre poszukiwania nie były kompletne i od dawna planowałem osobistą wizytę w sercu Wołynia. Niestety ze względu na odległość (ponad 800 km w jedną stronę) wyjazd musiał być zaplanowany z wyprzedzeniem i konkretnym planem. Okazja się nadarzyła już w okolicach majówki 2019, co planować zacząłem już pod koniec ubiegłego roku. Wystarczyły 3 dni urlopu w pracy, aby łącznie mieć 9 dni wolnego. Wyjazd zaplanowałem tak, aby wykorzystać również pobyt we wschodniej części Polski i tym samym od poniedziałku zaczął się maraton archiwalny (poprzedzony kilkoma wizytami w kancelariach parafialnych w centralnej Polsce, a po powrocie w rodzinnej parafii dziadka macierzystego niedaleko Kielc). Z samego rana pojechałem na umówioną wizytę w Ośrodku ABMK w Lublinie (KUL), gdzie najpierw przeglądałem skany dokumentów z interesujących mnie parafii. Ostatnią jednostką do przejrzenia było Status Animarum parafii Nieświcz z lat 30. XX wieku - wcześniej otrzymałem informację, że mojego pradziadka z rodziną tam nie ma, ale mnie tak łatwo nie da się przekonać 😉 Przeglądałem księgę spokojnie, znajdując kolejnych krewnych, m.in. brata pradziadka, rodzinę szwagra Babci, jednak moje serce zaczęło bić znacznie szybciej, kiedy na stronie 68 spisu przeczytałem dane rodziny nr 15 - Sadzewicz Witold, żona Salwina z Dombrowskich (pisownia oryginalna) i córka Janina. Wpis nie byłby dla mnie aż tak ekscytujący, gdyby nie to, że jako jedyny wpis w księdze posiadał adnotację o dacie i miejscu ślubu (a jednak Łokacze 😉), a w dodatku dzienną datę urodzenia prababci! To było niesamowite odkrycie! Całkiem niespodziewane, tym bardziej, że wizyta w tym miejscu nie uważałem za kluczową.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuOWFohCvpGLgw_BNCZJJxgB1JLSgKiRaEvL9h8JqfVocM11_1bhrINgmV_oTQZ0KoGwCK1WfPeBbH_tWIk5A4JD1TdFl-24Vd_LuqY3qOAk-UAqXLav5iQvWlV95vlSCjuCwOAFP84Q04/s1600/20190731_212510.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="1600" height="254" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuOWFohCvpGLgw_BNCZJJxgB1JLSgKiRaEvL9h8JqfVocM11_1bhrINgmV_oTQZ0KoGwCK1WfPeBbH_tWIk5A4JD1TdFl-24Vd_LuqY3qOAk-UAqXLav5iQvWlV95vlSCjuCwOAFP84Q04/s640/20190731_212510.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Adnotacja przy rodzinie pradziadków</td></tr>
</tbody></table>
Tego samego dnia umówiony byłem jeszcze na wizytę w Archiwum Państwowym w Lublinie, gddzie przejrzałem dokumenty dot. parafii Lipsko na Podkarpaciu oraz książki dyżurnych Policji Państwowej w Chełmie Lubelskim. Przy okazji pobytu w okolicy zaplanowałem też wizytę w Oddziale AP Lublin w Kraśniku, a ze względu na dobry czas mogłem pozwolić sobie na podróż przez Nałęczów, Kazimierz Dolny i Opole Lubelskie, zatrzymując się w każdej z tych miejscowości i zwiedzając co najważniejsze. Do Kraśnika przyjechałem ok. godziny przed zamknięciem, więc mogłem przejrzeć zamówione jednostki - okazało się, że w zamówionych indeksach były pewne braki i dla pewności zamówiłem jeszcze na wtorkowy poranek księgę ludności stałej dla konkretnej ulicy, która mnie interesowała. Na ten dzień zaplanowaną miałem jeszcze wizytę w Archiwum Państwowym w Zamościu, a po drodze kilka miejsc do zwiedzania (m.in. Janów Lubelski, Zwierzyniec i Szczebrzeszyn). Do Archiwum dotarłem po godz. 14 i na miejscu okazało się, że moje zamówienie elektroniczne nie dotarło... Na szczęście trafiłem na wyrozumiałe osoby i w drodze wyjątku otrzymałem księgę (zamawiałem tylko jedną jednostkę), w której znalazłem interesujące mnie nazwiska.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjusXE1ji2r7bpMUIDbMfcLGDrSyAOW-cxcnH1oBcbVCOpdwOjrnTFOKTfPDdIPlXEFTIzZk8dCa_3j3sXaXx1HDgDEMIesFsj2bvWf8SNCuuJJ3A1q6NGr5pfo0XIn2VEs9TSbjPkneTdD/s1600/20190430_142229.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjusXE1ji2r7bpMUIDbMfcLGDrSyAOW-cxcnH1oBcbVCOpdwOjrnTFOKTfPDdIPlXEFTIzZk8dCa_3j3sXaXx1HDgDEMIesFsj2bvWf8SNCuuJJ3A1q6NGr5pfo0XIn2VEs9TSbjPkneTdD/s640/20190430_142229.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wejście do Archiwum Państwowego w Zamościu</td></tr>
</tbody></table>
Przekroczenie granicy z Ukrainą zaplanowane było na 1 maja ze względu na przypadające tego dnia Święto Pracy zresztą po obu stronach granicy. Na szczęście kolejka była bardzo krótka i po niedługim czasie byłem już na terytorium Ukrainy. Wiedziałem, że nie muszę się spieszyć, bo ten dzień był jedynym luźniejszym - po przyjeździe do Łucka wybrałem się do centrum miasta, aby coś zjeść i trochę pozwiedzać. Kolejne dwa dni (3 maja w Polsce mamy święto, ala na Ukrainie wszystkie instytucje funkcjonują bez zmian). Największym ograniczeniem wizyty w Archiwum w Łucku była ilośc możliwych do przejrzenia jednostek na dzień (10) - na szczęście nie byłem sam, więc mój limit zwiększył się dwukrotnie, czyli łączenie złożyłem zamówienie na 40 jednostek - pierwszą połowę przejrzałem w czwartek, a drugą w piątek. Najwięcej ksiąg stanowiły spisy osób spowiadających się, głównie z II połowy XIX wieku (zresztą poza tym okresem zachowało się niewiele spisów). Miałem wytypowanych kilka parafii, ponieważ z analizy dokumentów dot. potencjalnych krewnych wynikało, że przemieszczali się w obrębie kilku sąsiednich parafii.<br />
<br />
Nie od razu trafiłem na najważniejsze dla mnie informacje, jednak na bieżąco spisywałem dane, które mogłyby przydać mi się prędzej czy później. Generalnie założenia od kilku lat były następujące (pisałem o tym na blogu przeszło 4 lata temu - <a href="http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/2015/06/nowe-odkrycia-dotyczace-woynskiej-linii.html">tutaj</a>) - Marceli (Marcin) Dąbrowski urodził się w 1859 r. w Liniowie w rodzinie Tomasza i Marianny z Bohemskich, natomiast Apolonia (Pelagia) Tomaszewska urodziła się w 1861 r. w Wólce Szelwowskiej jako córka Jana i Józefy z Bohemskich. Na pierwszy ogień poszła parafia Łokacze - to tam miały rodzić się w większości dzieci moich prapradziadków. Miałem nadzieję, że w jednym ze spisów będzie podane imię ojca prapradziadka (tak jak to często się zdarzało przy innych rodzinach). W 1892 r. rodzina Dąbrowskich mieszkała w miejscowości Michałówka Markowiecka i tak prezentował się skład rodziny:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Marceli Dąbrowski, lat 32</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">żona Apolonia, lat 29</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">syn Władysław, lat 8</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">syn Jan, lat 3</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">córka Teresa, lat 7</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">córka Antonina, lat 5</span></div>
<br />
Niestety powyższe dane nie wniosły nic nowego, ponieważ wszystkie te osoby były znane mi wcześniej. Cofnąłem się zatem do spisów za rok 1883, jednak w Łokaczach nie odnalazłem Dąbrowskich. W Skurczach również ich nie było. Ostatnia nadzieja w parafii Koniuchy i bingo! W spisie dotyczącym wsi Wólka Szelwowska zapisano następujący skład rodziny:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><b>Marcin </b>Dąbrowski, lat 25</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">ż. Apolonia z Tomaszewskich, lat 23</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">córka Teresa, lat 4</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">matka Marianna, lat 64</span></div>
<br />
Przełomowy zapis! Nie dość, że prapradziadek zapisany tu został jako Marcin, to w dodatku mieszkała przy nim matka - Marianna, ur. ok. 1819 r. To zgadzałoby się z wcześniejszymi ustaleniami, ponieważ odnaleziony Marceli był synem Tomasza i Marianny Dąbrowskich, jednak ten wpis wciąż stanowił zbyt mało, aby uznać te osoby za tożsame. Sprawdzam więc kolejny spis - tym razem z 1881, kiedy urodzić miał się Władysław. Zaczynam od par. Koniuchy, bo to tam mieszkali 2 lata później i to był dobry trop, ponieważ rodzina mieszkała w Wólce Szelwowskiej:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Marcin Dąbrowski, lat 22</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">żona Apolonia z Tomaszewskich, lat 20</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">córka Teresa, 1/2 roku</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">matka Marcina - Marianna, lat 60</span></div>
<br />
Prapradziadek dalej jest Marcinem, mieszka z 60-letnią matką (ur. ok. 1821), żoną i córką Teresą. Mija się to nieco z dotychczasowymi ustaleniami (tak jak w spisie z 1881), ponieważ brakuje Władysława, który urodzić miał się w 1881 r., natomiast Teresa zapisana jest jako półroczne dziecko, a miała przyjść na świat w 1883 r. Mimo wszystko, nie są to dla mnie zadziwiające różnice, ponieważ z analizy większej ilości spisów spowiadalnych wynika, że często pomijano niektórych członków rodziny, a także mylono ich wiek. Kolejny wytypowany rocznik do przejrzenia to 1878. Był to czas, kiedy prapradziadkowie prawdopodobnie byli jeszcze stanu wolnego i faktycznie w zapisach dot. par. Koniuchy pojawiają się Dąbrowscy i Tomaszewscy, ale brakuje Apolonii:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">#5 Marianna Dąbrowska, wdowa, lat 50</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">syn Marcin, lat 16</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">#6 Józefa Tomaszewska, wdowa, lat 52</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">syn Walery, lat 25</span></div>
<br />
Marcinowi tym razem zaniżono wiek, bo faktycznie był o 3 lata starszy. W tym samym czasie w par. Łokacze pojawia się 19-letnia Apolonia Tomaszewska (tym razem wiek zawyżony), mieszkająca w domu Piotra Malinowskiego i jego żony Antoniny. Kolejny spis był z 1868 r. i pojawia się tam rodzina Tomaszewskich mieszkająca w Wólce Szelwowskiej:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Jan Tomaszewski, lat 58</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">żona Józefa z Bohemskich, lat 45</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">syn Walenty, lat 17</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">córka Wiktoria, lat 14</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">córka Pelagia, lat 8</span></div>
<br />
Kolejny spis obejmował rok 1864 r. i rodziny Dąbrowskich oraz Tomaszewskich sąsiadowały ze sobą w Wólce Szelwowskiej - pierwsi pod numerem 3, a drudzy pod numerem 4:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Tomasz Dąbrowski, lat 41</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">żona Marianna z Bohemskich, lat 36</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">syn Jan, lat 21</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">żona jego (syna) Antonina z Majchrowiczów, lat 26</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">syn Tomasza Marcin, lat 26</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">syna (?), rok 1</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Jan Tomaszewski, lat 53</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">żona Józefa z Bohemskich, lat 40</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">ich synowie Józef, lat 21</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Walery, lat 13</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">ich zięć Jan Lisowski, lat 22</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">żona jego Barbara, lat 19</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">córki Tomaszewskich Wiktoria, lat 10</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Pelagia, lat 4</span></div>
<br />
Co ciekawe, pierwszym spisem, kiedy powinni pojawić się oboje (Marceli/Marcin i Apolonia/Pelagia) był 1862 r., ponieważ Marceli przyszedł na świat w 1859 r., a Pelagia dwa lata później. Niestety w spisie z tego roku pominięto jedno i drugie, ale rodziny mieszkały w Wólce Szelwowskiej.<br />
<br />
Dzięki powyższym znaleziskom udało mi się odnaleźć kolejne pokolenia przodków - Tomasz Dąbrowski i Marianna Bohemska pobrali się w 1844 r. w parafii Skurcze, natomiast Jan Tomaszewski i Józefa Bohemska wzięli ślub pięć lat wcześniej w Koniuchach, tym samym z metryk ślubu poznałem dane rodziców całej czwórki, a moich 4xpradziadków, dzięki czemu wywód moich przodków jest kompletny do tego pokolenia włącznie - znam dane wszystkich możliwych do odnalezienia 4xpradziadków. Prawdopodobnie nigdy nie uda mi się ustalić danych wszystkich przodków z pokolenia wyżej, ponieważ w większości są to już osoby żyjące w XVIII wieku, a w wielu miejscach nie ma dokumentów źródłowych z tych lat.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrIXqHxqNrdKYQK5M9NFS2Ra3TJezv1FDgE801MEUbslSRo57UYGhX86Lyc9I6uceViQAs-SAQApWzL9_hhC2YzlbaLqJiJBAhQehnhjGFq7tF01z0F9IsSMU2fhy7RFOjJyz3zccFjuzn/s1600/20190502_080339.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1448" data-original-width="1600" height="578" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrIXqHxqNrdKYQK5M9NFS2Ra3TJezv1FDgE801MEUbslSRo57UYGhX86Lyc9I6uceViQAs-SAQApWzL9_hhC2YzlbaLqJiJBAhQehnhjGFq7tF01z0F9IsSMU2fhy7RFOjJyz3zccFjuzn/s640/20190502_080339.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Budynek Państwowego Archiwum Obwodu Wołyńskiego w Łucku</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Wyjazd na przełomie kwietnia i maja br. uważam za jeden z dotychczas najowocniejszych - muszę przyznać, że przerósł bardzo moje oczekiwania, których nie stawiałem na wysokim poziomie, aby nie zawieść się za bardzo w przypadku braku danych o moich krewnych. Nie spodziewałem się nawet, że jeszcze w Polsce poznam datę urodzenia prababci i datę oraz miejsce ślubu z pradziadkiem. Cuda się jednak zdarzają - trzeba tylko jechać po nie w odpowiednie miejsce!<br />
<br />
W moich poszukiwaniach ciągle coś się dzieje i nie ma miesiąca bez nowych odkryć. W połowie tego miesiąca wybieram się na kilkudniowy urlop, a przy okazji planuję odwiedzić siostrę mojego dziadka (ostatnią z czterech, której nie poznałem jeszcze osobiście) mieszkającą niedaleko Zakopanego, gdzie przeniosła się po śmierci męża - wcześniej mieszkała na Podkarpaciu i gdyby wciąż tam mieszkała, to zapewne już dawno byłbym po spotkaniu z nią :) Wrzesień po raz kolejny jest miesiącem Ogólnopolskiej Konferencji Genealogicznej w Brzegu - tym razem odbywa się w dniach 20-22 września 2019 r. Serdecznie zapraszam w imieniu swoim oraz organizatorów. Konferencja jest wspaniałym wydarzeniem, gdzie spotyka się wielu pasjonatów genealogii wymienia doświadczeniami. Tydzień wcześniej ponownie wybieram się za wschodnią granicę - tym razem do Kijowa, gdzie tradycyjnie czeka mnie wizyta w archiwum, a także pierwsze zwiedzanie stolicy Ukrainy :)<br />
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-87455556675152524102018-02-17T17:06:00.000+01:002018-02-17T18:13:48.481+01:00Skąd biorą się przekłamania w dokumentach?<div style="text-align: justify;">
Prawdopodobnie każdy genealog na swojej drodze spotyka problemy związane z nieścisłościami, które zapisano w interesujących nas dokumentach. Powodów może być wiele - od nieprecyzyjnych danych przekazanych przez zgłaszających po przekłamania zapisane ręką skryby. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najczęściej problemów dostarczają nam metryki zgonów, gdzie zawyżany jest wiek, czy podawane są błędne lub mało konkretne informacje, np. względem danych rodziców, czy miejsca urodzenia osoby zmarłej. Osobiście z takimi przypadkami spotykam się bardzo często - przy okazji własnych poszukiwań, dla znajomych, czy podczas indeksacji i innych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Około 9-10 lat temu, kiedy zapytałem moją Babcię m.in. o Jej mamę, a moją prababcię, uzyskałem konkretne dane - tj. datę urodzenia (1 listopada 1896 r.), miejsce urodzenia (Borki) oraz dane rodziców (Paweł i Antonina z Kuźnickich Kubiakowie). Minęło trochę czasu i nabrałem pewności, że chodzi o wieś Borki Prusinowskie (obecnie w gm. Szadek). Do 1921 r. wieś ta należała do parafii w Szadku, a następnie do parafii w Zygrach. Poczyniłem kroki do uzyskania kopii aktu chrztu prababci. Na szczęście nie było z tym problemu, ponieważ księga z szadkowskiej parafii obejmująca rok 1896 zachowała się w dobrym stanie i obecnie przechowywana jest w Archiwum Państwowym w Łodzi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8gZLGaxibr7RyoMjVPK9nvhYPDogr3gFz5JqyRqKzrxwn2UHwIa7F6BXhSm-LRU1sS1bpN2GHTSs3zF1JiEW7CUWraisa_wD9o52fublHLbEgIeRafXRxCeZuLDULePw7hiYCPMRaRUTx/s1600/skan2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="178" data-original-width="960" height="118" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8gZLGaxibr7RyoMjVPK9nvhYPDogr3gFz5JqyRqKzrxwn2UHwIa7F6BXhSm-LRU1sS1bpN2GHTSs3zF1JiEW7CUWraisa_wD9o52fublHLbEgIeRafXRxCeZuLDULePw7hiYCPMRaRUTx/s640/skan2.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fragment aktu chrztu prababci Anny Kubiak [źródło: AP Łódź]</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Prababcia pierwszy raz za mąż wyszła początkiem 1920 r. w Szadku. Jej mężem został Józef Zając, daleki krewny - wujek, który był starszy zaledwie o rok (jej prababcia i jego dziadek byli rodzeństwem). W sierpniu tego samego roku na świat przyszedł pierwszy syn tej pary, który jako pierworodny otrzymał imię po ojcu. W 1922 r. urodził się kolejny syn i po dwóch latach jeszcze jeden. Niestety Józef Zając zmarł nagle we wrześniu 1925 r., miesiąc po 30. urodzinach. Rodzina w tym czasie mieszkała w Czarnym Lesie. Nie mam niestety pewności, gdzie dokładnie prababcia mieszkała od śmierci pierwszego męża do ponownego zamążpójścia, a wszystko przez pojawiające się w dokumentach rozbieżności. Księgi ludności stałej wskazują na ciągłość zamieszkania do 1934 r. w Czarnym Lesie, natomiast wg aktu małżeństwa w chwili zawarcia związku małżeńskiego z Marcinem Rożniatą (1931 r.) mieszkać miała w Borkach Prusinowskich.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFn00rt71j3xmYZvLrKNScoNJpF_Vmi1XBP6qFtw10THN72b12xTIiqLDbMp_HIoaQptgwsSt1tDf9Olz6bg_IHJatcDAKYR7M7TKCAqlPI5RICyZcHTBaLlkbbdh9C4V8ckUFzRfHOQcS/s1600/Marcin+Ro%25C5%25BCniata+Anna+Zaj%25C4%2585c+akt+ma%25C5%2582%25C5%25BCe%25C5%2584stwa+1931+%25E2%2580%2594+kopia.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="516" data-original-width="1600" height="206" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFn00rt71j3xmYZvLrKNScoNJpF_Vmi1XBP6qFtw10THN72b12xTIiqLDbMp_HIoaQptgwsSt1tDf9Olz6bg_IHJatcDAKYR7M7TKCAqlPI5RICyZcHTBaLlkbbdh9C4V8ckUFzRfHOQcS/s640/Marcin+Ro%25C5%25BCniata+Anna+Zaj%25C4%2585c+akt+ma%25C5%2582%25C5%25BCe%25C5%2584stwa+1931+%25E2%2580%2594+kopia.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fragment aktu małżeństwa pradziadków - Marcina Rożniaty i Anny z Kubiaków Zającowej [źródło: USC Zadzim]</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Pradziadkowie pobrali się na początku listopada 1931 r. w Zygrach. Według aktu małżeństwa prababcia miała urodzić się w Starostwie (parafia Szadek) w 1901 r. (30 lat w 1931 r.), natomiast w chwili ślubu mieszkać miała w Borkach Prusinowskich. Znając wcześniejsze fakty z życia prababci oraz mając dokumenty to potwierdzające jestem w stanie bez wątpienia napisać, że w w/w akcie małżeństwa są na pewno dwie nieprawdziwe informacje (wiek i miejsce urodzenia panny młodej). Niestety prawdopodobnie nie dowiem się, jaka była przyczyna tej sytuacji. Na pewno nie była to chęć odmłodzenia się przez prababcię, ponieważ przed i po zawarciu drugiego związku małżeńskiego w dalszym ciągu w księgach ludności stałej wpisana była jej prawdziwa data urodzenia. Najbardziej zastanawia mnie tutaj miejsce urodzenia - Starostwo. W obrębie parafii Szadek pojawia się taka miejscowość (zapisywana również jako Starostwo Szadek), jednak nie znalazłem żadnych rodzinnych powiązań z tą miejscowością.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVmzSZJz9gxd2H9tuMjYVg2RATmaeg7yw7qVZg2fevpfiXnq0umyzoQtCPY7IRbu2KSrZOtyuNxnm0Oi4enn8qdJKz09Kq3CVEB3WrgFB9IIKIMYGHfj4cmPtYDzvspmA1piiX3l681-Ph/s1600/PL-052-00042-74-0042v025+%25281%2529+%25E2%2580%2594+kopia.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="168" data-original-width="1600" height="66" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVmzSZJz9gxd2H9tuMjYVg2RATmaeg7yw7qVZg2fevpfiXnq0umyzoQtCPY7IRbu2KSrZOtyuNxnm0Oi4enn8qdJKz09Kq3CVEB3WrgFB9IIKIMYGHfj4cmPtYDzvspmA1piiX3l681-Ph/s640/PL-052-00042-74-0042v025+%25281%2529+%25E2%2580%2594+kopia.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fragment księgi ludności stałej wsi Popów (gm. Namysłów) [źródło: AP Płock Oddział Łęczyca]</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Kwestia nieścisłości w akcie ślubu pradziadków mogłaby się tutaj zakończyć, jednak sprawa ma swoje dalsze konsekwencje. Pradziadkowie po ślubie mieszkali w kolonii Popów. Niestety nie wiem, czy stało się to zaraz po zawarciu związku małżeńskiego, czy trochę później - logika wskazywałaby na to pierwsze, jednak wg ksiąg ludności stałej miało być inaczej. Na pewno mieszkali tam razem w 1934 r. aż do 1945 r., kiedy pradziadek zmarł wskutek pobicia przez Niemców. Prababcia wraz z synami z pierwszego małżeństwa i córką z drugiego wyjechała jesienią 1945 r. na Ziemie Odzyskane, a dokładniej do Zieleniewa (obecnie gmina Bierzwnik). Tam też zaczęły na świat przychodzić wnuki prababci Anny. Po zamążpójściu jedynej córki, zamieszkała przy niej. Anna z Kubiaków 1 voto Zając II voto Rożniata zmarła 12 grrudnia 1974 r. w Malczewie. W Urzędzie Stanu Cywilnego w Bierzwniku zgon zgłosił zięć Józef Młodawski (mój Dziadek). W akcie jako data (rok) urodzenia pojawia się 1901, a jako miejsce wpisano Starostwo. Dane te zgadzają się w 100% z tymi, które 43 lata wcześniej pojawiły się w akcie małżeństwa. Czy w związku z tym, że prababcia nie miała dowodu osobistego, używała wypisu aktu małżeństwa jako "dokumentu tożsamości" ? To by pasowało do powielenia danych z niego w akcie zgonu...</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlPKtTVIK0BKcVU5qa1xAjk4N-2BEnu1CT1rmOd5H7st4VUukUaDVYExY4gkGEqMRrg81NGBl8Jhi4mNmJk4kZf5fH9To7XL-zJeh5VhFqy_JxujQTZXv5DGojB88naW7rpZqtL5swEG2U/s1600/1.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="424" data-original-width="1278" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlPKtTVIK0BKcVU5qa1xAjk4N-2BEnu1CT1rmOd5H7st4VUukUaDVYExY4gkGEqMRrg81NGBl8Jhi4mNmJk4kZf5fH9To7XL-zJeh5VhFqy_JxujQTZXv5DGojB88naW7rpZqtL5swEG2U/s640/1.jpeg" width="640" /></a><br />
<br /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fragment aktu zgonu prababci Anny z Kubiaków I voto Zając II voto Rożniata [źródło: USC Bierzwnik]</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<br />
Na dniach postaram się udostępnić post związany z zeszłotygodniową wizytą w AP Poznań oraz znaleziskami z tego dnia, które pozwoliły mi zamknąć pewien etap poszukiwań.<br />
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-46828155246988971202017-06-18T19:18:00.000+02:002017-06-18T19:18:36.426+02:00W poszukiwaniu 3xpradziadka Andrzeja Gmiterka<div style="text-align: justify;">
Jeden z moich ostatnich postów poświęcony był przypadającej na ubiegły rok 70. rocznicy ślubu moich dziadków ojczystych. Już wtedy miałem sporo do nadrobienia w pisaniu na blogu. Od tego czasu minął prawie rok, a ja jestem po wielu wyjazdach, które zaowocowały różnymi odkryciami w linii każdego z moich dziadków. Można powiedzieć, że post poświęcony brylantowemu jubileuszowi Adama i Ireny Maryniczów, przyniósł mi szczęście, ponieważ kilkanaście dni po publikacji wpisu, pojechałem w miejsce bliskie mojemu sercu, czyli na Podkarpacie. W Narolu (za trzecim podejściem) udało mi się zastać w domu dziadkową siostrę - Bronisławę, natomiast w pobliskim Płazowie, 84-letnią Reginę. Oba spotkania były bardzo emocjonujące i przyniosły wiele nowych informacji o rodzinie. Ciocię Reginę i Dziadka <span style="text-align: justify;">dzieliło "tylko" 8 lat, więc spę</span>dzali oni razem sporo czasu. Nawet w dorosłym życiu, kiedy dzieliły ich setki kilometrów, utrzymywali kontakt, który z czasem niestety osłabł. Na początku lat 50., Ciocia przyjechała do Dziadków na Pomorze i był to czas, kiedy na świecie pojawił się mój stryj Stanisław. Niestety zmarł on mając zaledwie 4 miesiące i stało się to na rękach właśnie tejże Cioci... Spotkania z krewnymi na Podkarpaciu zaowocowały również w masę nowych fotografii, w tym jedną szczególną - ślubne zdjęcie Dziadków, o którym nikt z potomków nie miał pojęcia - najpewniej wszystkie fotografii "rozeszły się" po rodzinie, a Dziadkowie zostawili sobie monidło namalowane na podstawie ślubnej fotografii, które wisi na ścianie u mnie w domu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz wyżej wspomnianej wizyty na Podkarpaciu, pod kątem genealogii w ciągu ostatniego roku byłem również na Kielecczyźnie oraz dwa razy na Ziemi Łódzkiej, a przeszło pół roku temu niespełna trzy dni spędziłem w Brzegu na III Ogólnopolskiej Konferencji Genealogicznej, natomiast 19-20 listopada to był czas spędzony głównie w Gnieźnie i Kórniku na uroczystych obchodach X-lecia Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego, a w pierwszej połowie grudnia miałem okazję odwiedzić Praszkę i być uczestnikiem III Praszkowskich Spotkań z Rodziną. Obecny rok pod kątem wyjazdów dopiero się tak naprawdę rozpoczyna. W kwietniu wraz z Anią Bartnicką spędziłem tydzień na Ukrainie, zwiedzając liczne miejscowości związane z Polską i nie tylko. W tym miesiącu wezmę udział w obchodach 25-lecia Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego, natomiast w lipcu i sierpniu mam już zaplanowany urlop, a wraz z nim - wyjazdy śladami przodków...</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Wracając jednak do głównego tematu tej notki, chciałbym opisać jedną z moich większych zagwozdek genealogicznych ostatniego czasu. Nazwisko Gmiterek jest mi znane chyba od zawsze i chociaż nie poznałem mojego Dziadka Adama Marynicza, to panieńskie nazwisko jego Mamy, a mojej prababci, słyszałem co jakiś czas przy okazji opowiadań i wspomnień dot. tej części rodziny. Wiedziałem też, że prababcia miała na imię Rozalia i zmarła, kiedy Dziadek był bardzo małym dzieckiem. Niestety ze względu na brak kontaktu i znaczną odległość, nikt z krewnych nie mógł mi nic powiedzieć na temat tej rodziny.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhktZcSqYhkM-icxcBl622H-A4VU4ZZprSFhSVjrh1378rFzEdWmx26vUZpgTfxVVY15fX4zf8e4fvF8yMtHHK2CS57NBpqApKxza1MkV89s0HOIv1Yf3bqvAnDpI-4nTaZDOMYY1exFDTJ/s1600/Adam+Marynicz+%25281%2529.png" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhktZcSqYhkM-icxcBl622H-A4VU4ZZprSFhSVjrh1378rFzEdWmx26vUZpgTfxVVY15fX4zf8e4fvF8yMtHHK2CS57NBpqApKxza1MkV89s0HOIv1Yf3bqvAnDpI-4nTaZDOMYY1exFDTJ/s1600/Adam+Marynicz+%25281%2529.png" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wycinek z metryki chrztu Adama Marynicza</td></tr>
</tbody></table>
Na podstawie metryki chrztu Dziadka Adama ustaliłem, że jego dziadkami byli Andrzej Marynicz i Maria Marek oraz Tomasz Gmiterek i Zofia Borkowska. Następne pokolenia w miarę szybko pojawiły się w moim drzewie genealogicznym i tym sposobem w pierwszych latach moich poszukiwań wiedziałem, że prababcia Rozalia z Gmiterków Maryniczowa była córką Tomasza (1873-1945), wnuczką Andrzeja (1844-?), prawnuczką Jana (1789-1852) i praprawnuczką Jakuba (1765-1822). Co ciekawe, prababcią Rozalii, a żoną w/w Jana Gmiterka była Wiktoria Marynicz, córka Marcina oraz najprawdopodobniej wnuczka Szymona (1734-1812) - mojego 5xpradziadka w linii Maryniczów. Rodzina Gmiterek od wielu pokoleń mieszka w Narolu-Wsi (na pewno od czasów, kiedy sięgają księgi metrykalne, aż do dnia dzisiejszego). Oczywiście przez lata Gmiterkowie wżeniali się w okoliczne wsie i parafie, co nikogo dziwić nie powinno. Znam dzienne daty zgonów moich przodków Gmiterków z wyjątkiem Andrzeja, który najprawdopodobniej wyłamał się z rodzinnej tradycji i zmarł w miejscu innym, niż Narol-Wieś, ale zacznę od początku...</div>
<div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZxBBEhTjWU3_qxnwTNbYUEUf4O_gAlQ3QptrGeDUYov4C2CpAwVryy_V30delgyVx-Vyy-VuVcxwXbVYVCFuem9RcmmMPsI4WfjjxdRuIH-VQABPXw95j2o9xLWDJL53-uNGUKUpH60xg/s1600/Akt+chrztu+Andrzeja+Gmiterka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="108" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZxBBEhTjWU3_qxnwTNbYUEUf4O_gAlQ3QptrGeDUYov4C2CpAwVryy_V30delgyVx-Vyy-VuVcxwXbVYVCFuem9RcmmMPsI4WfjjxdRuIH-VQABPXw95j2o9xLWDJL53-uNGUKUpH60xg/s640/Akt+chrztu+Andrzeja+Gmiterka.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption">Akt chrztu Andrzeja Gmiterka - parafia Narol, 1844 r.</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Mój 3xpra<span style="text-align: justify;">dzia</span><span style="text-align: justify;">dek An</span><span style="text-align: justify;">drzej Gmitere</span><span style="text-align: justify;">k na świat przysze</span><span style="text-align: justify;">dł 24 listopa</span><span style="text-align: justify;">da 1844 r. w Narolu-Wsi ja</span><span style="text-align: justify;">ko </span><span style="text-align: justify;">drugie wspólne </span><span style="text-align: justify;">dziecko Jana i Wi</span><span style="text-align: justify;">ktorii z Maryniczów małżon</span><span style="text-align: justify;">ków Gmiter</span><span style="text-align: justify;">ków. Para miała jeszcze starszego syna Wawrzyńca (1843-1915) oraz mło</span><span style="text-align: justify;">dsze </span><span style="text-align: justify;">dzieci: Marcina (1847-1848), Józefę (1849-1849) oraz Marię (1850-?), </span><span style="text-align: justify;">której mężem był An</span><span style="text-align: justify;">drzej Ples</span><span style="text-align: justify;">kacz. </span>Do<span style="text-align: justify;">datkowo oboje małżon</span>kowie mieli dzieci z innych małżeństw - Jan z poprzedniego, natomiast Wiktoria z następnego (została wdową mając zaledwie 33 lata). </div>
<div style="text-align: justify;">
Andrzej Gmiterek początkowo wychowywał się przy rodzicach i rodzeństwie w Narolu-Wsi. Kiedy Andrzej ma 7 lat, umiera jego 63-letni ojciec. Mat<span style="text-align: justify;">ka z ponownym zamążpójściem cze</span><span style="text-align: justify;">ka </span>kilka lat - najpewniej miało to miejsce w 1857 r. w Narolu. To jedyny brakujący rocznik w okresie, kiedy 4xprababcia Wiktoria powinna wyjść za Michała Malca. W pozostałych rocznikach aktu nie ma.<br />
Wiktoria z Maryniczów <i>I voto</i> Janowa Gmiterkowa <i>II voto</i> Michałowa Malcowa urodziła drugiemu mężowi jeszcze trójkę potomstwa. Pierwsze - córka Antonina - na świat przyszło w połowie 1858 r. Pół roku później Wiktoria skończyła 40 lat. Córkę Katarzynę urodziła dwa lata później. Ostatni był syn Michał, ur. i zm. 1865 r.<br />
Andrzej Gmiterek daleko swojej żony szukać nie musiał - znalazł ją w swojej rodzinnej miejscowości. Młodszą o 11 lat Katarzynę Kuśmirczak poślubił 6 lutego 1872 r. w kościele w Narolu. Z niewiadomych przyczyn w akcie małżeństwa wiek pana młodego podano jako 24, a w rzeczywistości miał on 27 lat, a rocznikowo 28 (wiek panny młodej podano wg rocznika, a nie ukończonych lat).<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu3hGfRybPwIu-QnBENpPUg_qVfv6R2sMFZodt7WP50s7T0hbF4xXlyPJQUye_jH0idIJfB22wG7kYbe-MtSN5LA0Mxx02wp-HJ0FOXbhZpfbRB1O1lAqdU7Du7lMjMd4FlH0X2DnSYY-k/s1600/1872+m+page213.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="448" data-original-width="1600" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu3hGfRybPwIu-QnBENpPUg_qVfv6R2sMFZodt7WP50s7T0hbF4xXlyPJQUye_jH0idIJfB22wG7kYbe-MtSN5LA0Mxx02wp-HJ0FOXbhZpfbRB1O1lAqdU7Du7lMjMd4FlH0X2DnSYY-k/s640/1872+m+page213.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt małżeństwa Andrzeja Gmiterka i Katarzyny Kuśmirczak - parafia Narol, 1872 r.</td></tr>
</tbody></table>
Pierwszym dzieckiem Andrzeja i Katarzyny Gmiterek był syn Tomasz (1873-1945), który urodził się blisko dwa lata po ślubie. Kolejne dzieci to kolejno: Wojciech (1878-1883), Wawrzyniec (1879-1947), Józef (1882-1882), Jan (1883-1948), Stanisław (1885-1885), Michał (1886-1942), Maria (1888-?), Władysław (1889-1893), Anna (1892-1893), Kazimierz (1894-1896), Stefania (1895-1896) i Jan (1897-1897). Razem było ich trzynaścioro, chociaż 5-letnia różnica między pierwszym, a drugim dzieckiem daje do myślenia i kto wie, czy w tym czasie Katarzyna nie była w ciąży. Z tak licznego potomstwa Andrzeja i Katarzyny, ośmioro z nich zmarło w niemowlęctwie lub dzieciństwie, czterech synów dożyło dorosłości i tylko losy jednej córki - Marii - nie są znane.<br />
<br />
Dziećmi Andrzeja i Katarzyny, które założyły własne rodziny byli kolejno:<br />
- Tomasz, ożeniony z Zofią Borkowską w 1899 r.,<br />
- Wawrzyniec, ożeniony z Wiktorią Czorny w 1904 r.,<br />
- Jan, ożeniony z Wiktorią Gmiterek w 1908 r.,<br />
- Michał, ożeniony z Katarzyną Komadowską w 1912 r.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhILMiJ_hbTTzV_qJRlKmGdRCN2mjnKF6BRAiDZfWXI8Zce4udLSXBufoaIZhzFxYgDAd4UcQqEw7viU5oFndn2LgWXEPTYKp243pAuKo4vGDZKFkk8TkpeA8j3hpW3luk2IV13sarb_MAv/s1600/IMG_7365+%25E2%2580%2594+kopia.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhILMiJ_hbTTzV_qJRlKmGdRCN2mjnKF6BRAiDZfWXI8Zce4udLSXBufoaIZhzFxYgDAd4UcQqEw7viU5oFndn2LgWXEPTYKp243pAuKo4vGDZKFkk8TkpeA8j3hpW3luk2IV13sarb_MAv/s320/IMG_7365+%25E2%2580%2594+kopia.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wycinek z aktu małżeństwa Michała Gmiterka</td></tr>
</tbody></table>
Katarzyna z Kuśmirczaków Gmiterkowa miała możliwość być tylko na weselu jednego z synów (Tomasza), ponieważ zmarła 24 lutego 1901 r. w wieku 45 lat, 11 dni po pierwszych urodzinach swojej wnuczki Rozalii (jedynej, którą dane jej było poznać). Na ślubach pozostałych synów niestety wśród gości zabrakło ich mamy. Jako ostatni z rodzeństwa ślub wziął Michał, urodzony w 1886 r. Z Katarzyną Komadowską ożenił się 12 listopada 1912 r. w Narolu. Ich akt małżeństwa jest ostatnim dokumentem, który wspomina Andrzeja Gmiterka jako osobę żyjącą (przy matce zapisano "p[ost]d[efunctum]"). Nic nie wskazywało jakoby Andrzej miał umrzeć w miejscu innym, niż Narol Wieś, jednak do roku 1946 włącznie nie odnaleziono jego aktu zgonu (w tym roku miałby 102 lata). Poszukiwania w okolicy również nie dały pożądanego efektu. Martwiące są niektóre braki w księgach metrykalnych okolicznych parafii. Pod uwagę brałem chyba już wszystkie możliwości, m.in. emigrację za Ocean, czy wżenienie się do innej parafii. Mam jednak nadzieję, że jeszcze uda mi się poznać datę i okoliczności śmierci mojego praprapradziadka - Andrzeja Gmiterka.<br />
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-27301551176893370952017-04-05T20:30:00.002+02:002017-04-05T20:30:23.761+02:00Kwestia ojcostwa w aktach metrykalnych<div style="text-align: justify;">
Maksymalnie dwa tygodnie temu zacząłem dodawać do drzewa nowo odnalezionych krewnych - potomków Marianny z Rożniatów Fraszczykowej (1790-1859), starszej siostry mojego 3xpradziadka Piotra Rożniaty. Marianna i Jan Fraszczykowie pobrali się w 1807 r. w Starym Waliszewie i tam ochrzczili jedenaścioro swoich dzieci: Rocha (1808), Józefa (1810), Piotra (1812), Marcina (1813), Annę (1815), Wojciecha (1818), Szczepana (1819), Pawła (1823), Antoniego (1825), Franciszkę (1827) oraz Walentego (1829). Dwa lata po narodzinach najmłodszego z dzieci, w wieku 50 lat umiera głowa rodziny, natomiast 12 maja 1833 r. Marianna ponownie wychodzi za mąż, jej drugim mężem był Andrzej Niewiadomy. Przeżyli razem 20 lat - Andrzej zmarł 6 dni po tej okrągłej rocznicy, para nie miała wspólnych dzieci.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3Lkp6NJbh3jrKj3VtvkBnXon7D3ivPg1q8UNUfjEBFneWVk03mk5b7Eha2DgHvvyOtwWoHXIlDHzUtqa8O7xPpnQEPJvnrIVAOn7Y7GaZX-cePdRKmrzukcI-kFjZT1CCb6-QR953htTw/s1600/043-046.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="578" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3Lkp6NJbh3jrKj3VtvkBnXon7D3ivPg1q8UNUfjEBFneWVk03mk5b7Eha2DgHvvyOtwWoHXIlDHzUtqa8O7xPpnQEPJvnrIVAOn7Y7GaZX-cePdRKmrzukcI-kFjZT1CCb6-QR953htTw/s640/043-046.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt chrztu Pawła Fraszczyka</td></tr>
</tbody></table>
Jednym z głównych bohaterów tej notki jest Paweł Fraszczyk, urodzony 14 czerwca 1823 r. we wsi Gawronki. W wieku 19 lat ożenił się z 23-letnią wdową, Franciszką z Marczewskich Krzeszewską. Ślub miał miejsce 15 stycznia 1843 r. w Starym Waliszewie. W tym samym kościele Paweł był trzy dni wcześniej, zgłaszając narodziny swojej córki Łucji, którą urodzić miała jego <b>małżonka</b>, Franciszka z Marczewskich. Co ciekawe, Paweł zapisany został jako 50-letni gospodarz, a w rzeczywistości nie skończył nawet 20. Początkowo nie zwracałem uwagi na daty dzienne, a zapisywałem tylko rok i nr aktu, aby później to uzupełnić... Cóż, rodzenie dzieci w tym samym roku, w którym wzięło się ślub, nie jest niczym wyjątkowym. Często to właśnie ciąża bywała powodem zawarcia małżeństwa lub po prostu para pobierała się na początku roku i bardzo szybko zabrała się do powiększania rodziny, czego efektem były narodziny pod koniec tego samego roku.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHl_c_K6eEILELwXjDrZZG58_zJy1UjHxnQZJSBO9yROPDFbzeGq7_wTHl-zCjRl2CP1JTaiUHfmyXhx26s6h_2L-s5B9SLzVM5H3pfAgWAS50bbYW0KG0yPRuL0CXjgIxKLPr__Hca9xT/s1600/01-02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="516" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHl_c_K6eEILELwXjDrZZG58_zJy1UjHxnQZJSBO9yROPDFbzeGq7_wTHl-zCjRl2CP1JTaiUHfmyXhx26s6h_2L-s5B9SLzVM5H3pfAgWAS50bbYW0KG0yPRuL0CXjgIxKLPr__Hca9xT/s640/01-02.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt małżeństwa Pawła Fraszczyka i Franciszki z Marczewskich Krzeszewskiej</td></tr>
</tbody></table>
Paweł i Franciszka mieli jeszcze dwójkę dzieci - Walentego (ur. 1845) oraz Katarzynę (ur. 1847), jednak oboje zmarli w 1847 r. - Walenty w styczniu, Katarzyna w grudniu. Katarzyna zmarła już jako półsierota - Paweł zmarł 18 dni przed nią w wieku 24 lat, zostawiając żonę Franciszkę z dwójką małych dzieci. Z trójki potomstwa Pawła, dorosłości dożyła jedynie najstarsza Łucja, która w 1864 r. w Głownie poślubiła Macieja Sadowskiego.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqapTFrmcwD0iAepbqtPNXZJZ4koBTEugL4dE2ZlR3yXuu4UoH-ts2Ec0MUKDBQp8dSBWxFrdUhMKQPRQ_t4ib-mJ3tK2wIH-loOCGfMFN86rVmdQ2-LNhyphenhyphenkVoDAavwr-wowjugLTGnIF0/s1600/016-021.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="402" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqapTFrmcwD0iAepbqtPNXZJZ4koBTEugL4dE2ZlR3yXuu4UoH-ts2Ec0MUKDBQp8dSBWxFrdUhMKQPRQ_t4ib-mJ3tK2wIH-loOCGfMFN86rVmdQ2-LNhyphenhyphenkVoDAavwr-wowjugLTGnIF0/s640/016-021.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt chrztu Łucji "Fraszczyk"</td></tr>
</tbody></table>
Maciej i Łucja Sadowscy po ślubie zamieszkali we wsi Paleniec (par. Głowno). To tam na świat przyszło pierwsze dziecko tej pary - Jędrzej (ur. 1865). W akcie chrztu nazwisko matki zapisano jako Krawczyk. Pomyślałem wówczas, że pomyłka na linii Krawczyk-Fraszczyk jest jeszcze dopuszczalna, bo np. ksiądz źle usłyszał, czy zgłaszający źle wypowiedzieli. Kolejne dziecko, które ochrzczone zostało w Głownie, to syn Jan (ur. 1873). W akcie podano jedynie dane matki, zapisano ją jako Łucja z Fraszczyków Sadowska. Ani słowa nie napisano o ojcu dziecka - czy był to syn Macieja? Tego już najprawdopodobniej się nie dowiemy. Kolejne dziecko - Józef (ur. 1877) urodziło się we wsi Borówka i w akcie zapisano ojca i matkę, więc rodzina w komplecie 😉 Jednak tego aktu na początku nie byłem w 100% pewien. Imiona rodziców się zgadzają, nazwisko ojca również, jednak matkę zapisano jako z domu Krzeszewską. Niby inne nazwisko, ale przecież już pojawiło się w historii tej rodziny - takie nazwisko nosiła matka Łucji od ślubu z pierwszym mężem do momentu wyjścia za mąż ponownie za Pawła Fraszczyka. Dlaczego po tylu latach Łucja ma inne nazwisko panieńskie? Podczas poszukiwań już nie raz trafiłem na przypadek, kiedy w akcie chrztu jako nazwisko panieńskie matki, podano panieńskie babci macierzystej (chociażby w akcie chrztu brata mojego Dziadka). W 1878 i 1880 Łucja ponownie zostaje matką i w dalszym ciągu zapisywana jest jako... Krzeszewska! Coś musiało być na rzeczy, skoro już świadomie podaje się za <i>domo</i> Krzeszewską, a nie <i>domo</i> Fraszczykówną.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkW4tToLKqLh6NfciUJXg8f-ocDntAb5-Hu_cEb6Oq-hjmdudnegE3NeF0Ov3Jz1A4tfCjaaEIa_XtqRoHk-omWiIBcjSKFG4Px3Rqwla73ZERoV9DFjSy2l8quMsgfTMUFqKf-pGvZBmX/s1600/047-050.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkW4tToLKqLh6NfciUJXg8f-ocDntAb5-Hu_cEb6Oq-hjmdudnegE3NeF0Ov3Jz1A4tfCjaaEIa_XtqRoHk-omWiIBcjSKFG4Px3Rqwla73ZERoV9DFjSy2l8quMsgfTMUFqKf-pGvZBmX/s640/047-050.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt zgonu Łucji Sadowskiej</td></tr>
</tbody></table>
Łucja Sadowska umiera w 1891 r. w wieku 48 lat. W akcie zgonu podano, że urodziła się w Ziewanicach i była córką <b>Augustyna</b> i Franciszki z Krzeszewskich małżonków Sadowskich. Pozostawiła po sobie męża Macieja. Błędnie podano, że jej rodzice byli małżonkami Sadowskimi, jednak znowu pojawia się nazwisko Krzeszewska (w tym akcie akurat jako panieńskie matki Łucji).<br />
<br />
Aby dowiedzieć się prawdy o Łucji, należy wrócić do aktu małżeństwa jej metrykalnych (ze chrztu i ślubu) rodziców - Pawła Fraszczyka i Franciszki z Marczewskich Krzeszewskich. Pobrali się oni 15 stycznia 1843 r., czyli 12 dni po przyjściu Łucji na świat. W akcie chrztu skłamano więc, że była ślubnym dzieckiem, bo nie dość, że urodziła się przed ślubem Pawła z Franciszką, to nawet chrzest odbył się 3 dni przed zawarciem przez nich małżeństwa - ksiądz musiał więc wiedzieć o tym fakcie. Jednak nie to jest kluczowe w tej historii. W akcie małżeństwa Pawła i Franciszki zapisano, że panna młoda jest wdową od 2 kwietnia roku zeszłego, tj. 1842, jednak wg metryki z księgi waliszewskiej parafii wynika, że Augustyn Krzeszewski zmarł 16 dni później - 18 kwietnia 1842 r. w Ziewanicach. 40 tygodni od dnia śmierci Augustyna minęło 23 stycznia 1843 r., więc Łucja na świat przyszła 37 tygodni po jego śmierci. Wynika z tego (i innych przesłanek), że Łucja była córką Augustyna i Francszki. Ciekawe tylko, dlaczego Paweł zgłosił je jako swoje ? Przecież zdarzało się zgłaszać dzieci, które urodziły się po śmierci swego ojca, tzw. pogrobowce i nie było to niczym dziwnym. Łucja już sporo po śmierci Pawła używała jego nazwiska, aż w końcu nastąpił moment, kiedy jawnie stała się Łucją z Krzeszewskich...</div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-72455640263719164242017-03-22T18:42:00.000+01:002017-04-09T22:35:34.497+02:00Podsumowanie 2016 roku pod kątem genealogii<div style="text-align: justify;">
Kolejny rok za nami. Czas płynie stanowczo za szybko. Dopiero co trwał 2016 r., czekało się na kolejne wydarzenia (genealogiczne i nie tylko), a tu nadszedł kolejny rok, a nawet już jego trzeci miesiąc. Ostatnio wolny czas częściej pożytkuję na poszukiwania, niż pisanie, a szkoda, bo nagromadziła mi się masa informacji, o których wypadałoby napisać...</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Rok 2016 stanowczo był rokiem wyjazdów i spotkań genealogicznym. W każdym miesiącu udało mi się znaleźć czas na genealogię, czasem mniej, czasem więcej, ale zawsze coś. Poprzedni rok chciałbym podsumować w nieco inny sposób niż robiłem to dotychczas. Większość wydarzeń (wyjazdów) związanych z genealogią, dokumentowałem poprzez fotografie i umieszczanie ich na Facebooku (ewentualnie będąc oznaczanym na zdjęciach innych osób). Oczywiście nie wszystkie ważne momenty udało się udokumentować, ale nie zawsze była możliwość.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>26 stycznia 2016 r. - wizyta w Archiwum Archidiecezjalnym w Gnieźnie</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcu41vFt-5AF2x58p-hliq3XCNkpOJwL2WZu_Ak5EmZk4vCiLJzxzgkI3jh9ny9D1qcZNhikKh5qsl-xbecOdtdzpSHEtUA746WTusBnEROah83GX7qmj6ECqUMK8XmYFx0hzZqKcGHDV_/s1600/12592304_1116005758432830_1659021332147569374_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcu41vFt-5AF2x58p-hliq3XCNkpOJwL2WZu_Ak5EmZk4vCiLJzxzgkI3jh9ny9D1qcZNhikKh5qsl-xbecOdtdzpSHEtUA746WTusBnEROah83GX7qmj6ECqUMK8XmYFx0hzZqKcGHDV_/s400/12592304_1116005758432830_1659021332147569374_n.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih3kx_k93m_T8ruUQBBeyzcIlPH3i1t9giQoVYkKID0SoG0c8REl3p3TnZ6HUjawBosy4wx6VC8KmQeutxbxToPNFp98BPCHKBZuMBvnz1TmzMBpZ1ZbekutdmnyOWcawmXBAE6dGQTVmO/s1600/12573720_1116005778432828_9040749540061247635_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih3kx_k93m_T8ruUQBBeyzcIlPH3i1t9giQoVYkKID0SoG0c8REl3p3TnZ6HUjawBosy4wx6VC8KmQeutxbxToPNFp98BPCHKBZuMBvnz1TmzMBpZ1ZbekutdmnyOWcawmXBAE6dGQTVmO/s320/12573720_1116005778432828_9040749540061247635_n.jpg" width="240" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0rfsaqFbhe5OlAbnoaDYqBTYvQstC87KF8k5VzSkApLiAZaJPEhc935uCkHJozDi5n3HlSAWLg8zzKJTtDDgj5_kWlG7ZhjUwrmY9MHGMOJtS69cnKna0RqZacuUrnZbX2COOYP4TA-WJ/s1600/12644993_1116005795099493_683895481641842468_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0rfsaqFbhe5OlAbnoaDYqBTYvQstC87KF8k5VzSkApLiAZaJPEhc935uCkHJozDi5n3HlSAWLg8zzKJTtDDgj5_kWlG7ZhjUwrmY9MHGMOJtS69cnKna0RqZacuUrnZbX2COOYP4TA-WJ/s320/12644993_1116005795099493_683895481641842468_n.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wizyta planowana od kilku lat, w końcu doszła do skutku. W Archiwum Archidiecezjalnym w Gnieźnie znajdują się interesujące mnie księgi metrykalne m.in. z parafii Września, Gozdowo i Kaczanowo. Przy okazji tej wizyty skupiłem się głównie na księgach gozdowskiej parafii, gdzie swoje gniazdo rodowe ma rodzina Miczugów. Co prawda nie udało mi się odnaleźć aktu małżeństwa 6xpradziadków, Antoniego Miczugi i Agaty Józefowny, którzy pobrali się ok. 1787 r., natomiast znalazłem akt chrztu w/w 6xpradziadka, akt małżeństwa jego rodziców, czyli moich 7xpradziadków (Szymon Miczuga i Agata N.) oraz metryki ich zgonów, a także akt zejścia 8xpradziadka - Kazimierza Miczugi oraz wiele innych nieco mniej ważnych dokumentów dot. linii bocznych. </div>
<div style="text-align: justify;">
Będąc wówczas w Gnieźnie, nie wiedziałem, że niecałe 10 miesięcy później zawitam tam ponownie, o czym będzie w dalszej części postu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>5 marca 2016 r. - XIII urodziny GenPol-u</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG5v2UgWmpsRi6Zo_YHOStvcZq9osOd1ERbkETOiqVXas-hpUfbQCLSXbBsXD0agAz0zmU2THdDXulB2CxoRW3fJFtvOsFSRAcI8hfpNxFJA-10kh1HmxYwXDruKL0gwLDBIXe1goeH3IY/s1600/12795104_501634463372059_5618921807662206657_o.jpg" imageanchor="1"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG5v2UgWmpsRi6Zo_YHOStvcZq9osOd1ERbkETOiqVXas-hpUfbQCLSXbBsXD0agAz0zmU2THdDXulB2CxoRW3fJFtvOsFSRAcI8hfpNxFJA-10kh1HmxYwXDruKL0gwLDBIXe1goeH3IY/s640/12795104_501634463372059_5618921807662206657_o.jpg" width="640" /></a></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Początkiem marca - tradycyjnie - w Warszawie odbyło się kolejne spotkanie genealogów. Jak zwykle spotkanie było poprzedzone oczekiwaniem w pobliskiej kawiarni Costa Coffee, gdzie licznie zbierali się głównie genealodzy przybywający z odległych zakątków Polski. Świętowanie urodzin GenPolu po raz kolejny miało miejsce w budynku PAST-y, gdzie po kilku przemowach, poznaliśmy kolejnego z rzędu Genealoga Roku, którym słusznie wybrany został Staszek Pieniążek. Następnie większość uczestników przeniosła się do znajdującej się niedaleko baru "Tramwaj Warszawski", gdzie można było oddać się wielogodzinnym rozmowom :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>4 kwietnia 2016 r. - zdany egzamin praktyczny na prawo jazdy</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Samo zdanie egzaminu nie ma żadnego związku z genealogią, jednak dało mi to pewnego rodzaju swobodę i niezależność, która szybko zaczęła procentować również i w sprawach genealogicznych. Odtąd planowanie większości wyjazdów ma inny charakter i nie muszę się martwić, że danego dnia nie ma żadnego połączenia do interesującej mnie miejscowości, szczególnie jeśli chodzi o wioski. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>7-14 maja 2016 r. - Słowacja, Węgry, Rumunia, Mołdawia, Ukraina</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Po raz drugi miałem możliwość wyjazdu z Anią Bartnicką na tereny jeszcze mi nieznane, ale często mające ogromne związki z dawną Polską i nie tylko. Przez ten tydzień udało nam się zobaczyć naprawdę wiele miejsc. Niesamowitym jest dla mnie poznawanie innych narodowości - ich kultur, religii, zwyczajów, czy tradycji. Będąc w nowym dla nas miejscu, różniącym się znacznie od tego, w którym przebywamy na co dzień, warto spróbować lokalnych potraw, czy napojów - czasem mogą być nawet dla nas inspiracją, którą wprowadzimy w swoje życie. </div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbZ5RsScgUtpqh87zcb_xQpPclfN-tqjTCWZtWs6XBVA61QZhrU9IC3X32vJerPa-c_UvKB-_mq4J6n-KVatBcE7ByaJCNkO6rOI9m_Q2n0gYXcF-jB1dpUfUAja5g4-QmoxgMpXbuyhcE/s1600/DSC_0146.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbZ5RsScgUtpqh87zcb_xQpPclfN-tqjTCWZtWs6XBVA61QZhrU9IC3X32vJerPa-c_UvKB-_mq4J6n-KVatBcE7ByaJCNkO6rOI9m_Q2n0gYXcF-jB1dpUfUAja5g4-QmoxgMpXbuyhcE/s640/DSC_0146.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Węgierska wiejska chata z 1884 r. </td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb1bZKbgyrulGgWjNyeQ2RaveNP6tA_X-hvz5N4WOLdjjo4gCEH5z8q9lwF7ZjQlFr171zC-KhF5KyyC0ehU1wces8Hn2s5E-fJMPfhdyg3-UMD9eM6E6go1acKd7vVppLATQVv2RZjvbE/s640/DSC_0238.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Już po mszy...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb1bZKbgyrulGgWjNyeQ2RaveNP6tA_X-hvz5N4WOLdjjo4gCEH5z8q9lwF7ZjQlFr171zC-KhF5KyyC0ehU1wces8Hn2s5E-fJMPfhdyg3-UMD9eM6E6go1acKd7vVppLATQVv2RZjvbE/s1600/DSC_0238.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a><br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUEYmGBg0iK4ASbd4xZWHxalm9vdX-57Dc4ivGUUUZnFCYMdqtJZED96u2YSeeDHTho7UxcAuKMHqdHoI9NxII-yVykcqR8SFGn6zWXviUjupyMzIb_qqU5aleCb5f2jBiP8T8Cbmsqj_p/s1600/DSC_0243.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUEYmGBg0iK4ASbd4xZWHxalm9vdX-57Dc4ivGUUUZnFCYMdqtJZED96u2YSeeDHTho7UxcAuKMHqdHoI9NxII-yVykcqR8SFGn6zWXviUjupyMzIb_qqU5aleCb5f2jBiP8T8Cbmsqj_p/s640/DSC_0243.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W którą stronę skręcić na rondzie? ;)<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFXlAXDHZcUYO73qyx2yLcgybiz62r6L99mJxWq7X5xBprGZRObWETtSvSljFlFRFsBhbp2IF1UdsJV9_hP8objwxI8eJ-fSOvxWoC46VRBJmh2erkqLLPirUcq-uZyQ3nLL-tsIFTRxcX/s1600/DSC_0299.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFXlAXDHZcUYO73qyx2yLcgybiz62r6L99mJxWq7X5xBprGZRObWETtSvSljFlFRFsBhbp2IF1UdsJV9_hP8objwxI8eJ-fSOvxWoC46VRBJmh2erkqLLPirUcq-uZyQ3nLL-tsIFTRxcX/s640/DSC_0299.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption">Zapierające dech w piersiach widoki</td></tr>
</tbody></table>
</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl3QahfETylrLV6yPwawt7Wsml0t-JOFKlpkuCZTIGgdyKLA9LR9fhHS8CqSzjs4g3vw3UhNZZLQkAgLIGWzjzrNQ6EJD37R6kC8c_u0hCeKGfeAJMg6nCjn7e6JOzG_408_FdbY0GBLNJ/s1600/DSC_0386.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl3QahfETylrLV6yPwawt7Wsml0t-JOFKlpkuCZTIGgdyKLA9LR9fhHS8CqSzjs4g3vw3UhNZZLQkAgLIGWzjzrNQ6EJD37R6kC8c_u0hCeKGfeAJMg6nCjn7e6JOzG_408_FdbY0GBLNJ/s640/DSC_0386.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jeden z najstarszych monastyrów w Rumunii</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIMOiiDPFuhYLP8VWNasvGIHST5lKL40yEGGI7k34d2KTTW3vQdlLXCUoCBN6pWX5PWtDZEnQW10uVF3w_WvNB4qdesIlFb9w03O0Z5m_mv0_9JDQ_IKKdrXxY5-dLo6OWuxk74kbS5YPP/s1600/DSC_0735.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; display: inline !important; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIMOiiDPFuhYLP8VWNasvGIHST5lKL40yEGGI7k34d2KTTW3vQdlLXCUoCBN6pWX5PWtDZEnQW10uVF3w_WvNB4qdesIlFb9w03O0Z5m_mv0_9JDQ_IKKdrXxY5-dLo6OWuxk74kbS5YPP/s400/DSC_0735.JPG" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw1lV6WGOPpropOgNsc-TeQx2f6jZlp9D9CD0R46-aWYqt9B-g0bTZDoBguumk9yVKNDHMsaThoCIzdgAS-CCqnCzE1J1rt8FkQm7ZJ0JvsEk1od6ohcN7G4F8i5qWCEcDOg3rG9dUGsA2/s400/DSC_0682.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="265" /></td></tr>
<tr></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCUcVuhDkRdIkuKKJUVoqiFp5227A0Kl03EH0FF5CuQ2ICeHOaT61ECqLxVn-mv2ZpvQRbcMYvkaYHSimyphzyi1qhx8Ywd9Ck4G_AYA5dSd3Q8Z-hAFyVn9I2EK8fCUQ0eCBmkGyiHQUZ/s1600/DSC_0187.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCUcVuhDkRdIkuKKJUVoqiFp5227A0Kl03EH0FF5CuQ2ICeHOaT61ECqLxVn-mv2ZpvQRbcMYvkaYHSimyphzyi1qhx8Ywd9Ck4G_AYA5dSd3Q8Z-hAFyVn9I2EK8fCUQ0eCBmkGyiHQUZ/s640/DSC_0187.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W Rumunii często można spotkać kozy ;) </td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmUg5In6Q9hqjnsXfFqd6o3ZBOfGA2OHrQwhXLG-Mu1xyY1l_Rn3U9DZhcwaceyngE4advkrEe2jDeO174tefF6ippkDLyIvOxdte6l6KvUmcNpwnsOa28fKHTLLvpmQl2XDE3grCRAnaC/s640/DSC_0270.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Czaplę trochę rzadziej</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmUg5In6Q9hqjnsXfFqd6o3ZBOfGA2OHrQwhXLG-Mu1xyY1l_Rn3U9DZhcwaceyngE4advkrEe2jDeO174tefF6ippkDLyIvOxdte6l6KvUmcNpwnsOa28fKHTLLvpmQl2XDE3grCRAnaC/s1600/DSC_0270.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc8J1lDvXS9txmvLTTApRZ-EkhuvHR5iM_BOfPxAR_tHI_x0zgyGzwparOyaLe7h33O3bPjEvFpwkWYfULXwwYNdEqTfYrHk1VjlYZOJF9HzjVTMu_-Q0Oz7YoNupFZT_ERUdA95IdE1Yl/s1600/DSC_0275.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc8J1lDvXS9txmvLTTApRZ-EkhuvHR5iM_BOfPxAR_tHI_x0zgyGzwparOyaLe7h33O3bPjEvFpwkWYfULXwwYNdEqTfYrHk1VjlYZOJF9HzjVTMu_-Q0Oz7YoNupFZT_ERUdA95IdE1Yl/s640/DSC_0275.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zamek w Soroce nad Dniestrem, niestety tego dnia zamknięty :(</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSUA0C5yE8bPkl7pgmmmr6bEdTInE6jpgkCW2cQPXJs2wnjsmaqx01aKgZWJFT7GlnlM1DucTf6O7kC24QAbSQhjKGiUkEufHCnZmRANIB37C32rJ-LHABIIhfuSC6MxBTSh_QBJKerkQL/s1600/DSC_0278.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSUA0C5yE8bPkl7pgmmmr6bEdTInE6jpgkCW2cQPXJs2wnjsmaqx01aKgZWJFT7GlnlM1DucTf6O7kC24QAbSQhjKGiUkEufHCnZmRANIB37C32rJ-LHABIIhfuSC6MxBTSh_QBJKerkQL/s640/DSC_0278.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dniestr </td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhusTxUSbqOyHlzCHRWaGy2JFBHsmCuhyj_B0VcuIsU_ou4Mx5Lx2fZJ7rlxLgeWNO6sq7BlCzlVI5sN9TGhkEGLyr1V8FmeSBQPKPyRhENcjpBNvqXE0s3l9qxwdMS6u3ZkdRoZl2Gl0az/s640/DSC_0326.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nad Dniestrem, czyli na pograniczu mołdawsko-ukraińskim</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhusTxUSbqOyHlzCHRWaGy2JFBHsmCuhyj_B0VcuIsU_ou4Mx5Lx2fZJ7rlxLgeWNO6sq7BlCzlVI5sN9TGhkEGLyr1V8FmeSBQPKPyRhENcjpBNvqXE0s3l9qxwdMS6u3ZkdRoZl2Gl0az/s1600/DSC_0326.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><br /></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhusTxUSbqOyHlzCHRWaGy2JFBHsmCuhyj_B0VcuIsU_ou4Mx5Lx2fZJ7rlxLgeWNO6sq7BlCzlVI5sN9TGhkEGLyr1V8FmeSBQPKPyRhENcjpBNvqXE0s3l9qxwdMS6u3ZkdRoZl2Gl0az/s1600/DSC_0326.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_NoC-htSjRTE_hV9BFHh82UQ_P2rXvyVK_qD0kZeOqzWRjkEiKbdZHNq-nl5S8YpQyIRZLLxJ_aJgbrR3uHUiZciyjags3d3hyphenhyphenu_GP3lels6WbitWzzOSi-J7PBvTQRV-_epvPO0fUpdM/s1600/DSC_0809.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_NoC-htSjRTE_hV9BFHh82UQ_P2rXvyVK_qD0kZeOqzWRjkEiKbdZHNq-nl5S8YpQyIRZLLxJ_aJgbrR3uHUiZciyjags3d3hyphenhyphenu_GP3lels6WbitWzzOSi-J7PBvTQRV-_epvPO0fUpdM/s640/DSC_0809.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dniestr w m. Țipova</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0HndcB1vutX42ucutrIBCElwcgJNbGHFxHCdxJg0sKI9dIOEorhUy3gCqkUZMDs4SHQut1IQdZk98yjj3EF5i0f-YoPwm6o_NFR2_Y-Q-W2msySLjlubBzZeJwAV9-HK9miBdJUexhhyphenhyphenN/s1600/DSC_0813.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0HndcB1vutX42ucutrIBCElwcgJNbGHFxHCdxJg0sKI9dIOEorhUy3gCqkUZMDs4SHQut1IQdZk98yjj3EF5i0f-YoPwm6o_NFR2_Y-Q-W2msySLjlubBzZeJwAV9-HK9miBdJUexhhyphenhyphenN/s640/DSC_0813.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mający pochodzić z XII w. monastyr w skale w m. Țipova. Wg legend - miejsce ślubu Stefana Wielkiego</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjdUmE6qeK-ZNvtAQxDHrlI-VlUR2KY8rHm0W_tZ803NEDzhOCRxGA8x2BnRxM66bLp7Mwky0V1c5ITt64A4J9nYcER9lno9ElPo4PUu0j9XUtEzwVaEbMucz6PcPcnjtDstjW5KsYMQ6t/s1600/DSC_0863.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjdUmE6qeK-ZNvtAQxDHrlI-VlUR2KY8rHm0W_tZ803NEDzhOCRxGA8x2BnRxM66bLp7Mwky0V1c5ITt64A4J9nYcER9lno9ElPo4PUu0j9XUtEzwVaEbMucz6PcPcnjtDstjW5KsYMQ6t/s640/DSC_0863.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zamek w Chocimiu - od 10 lat uznawany za jeden z siedmiu cudów Ukrainy</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwrmvTdR4MRPQIbnZHmPPw0EPrNo6K4hbLyXhrF6t-o5ICzrJwpr6MTcDuVA_ShNlL2bD05gHP58vTvqu98KsZb_WvNDYI4uOnGnKQTaPqbZfEUez1ukCmBmxPDH_YQ72gYrRDTn33iFbB/s1600/DSC_0960.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwrmvTdR4MRPQIbnZHmPPw0EPrNo6K4hbLyXhrF6t-o5ICzrJwpr6MTcDuVA_ShNlL2bD05gHP58vTvqu98KsZb_WvNDYI4uOnGnKQTaPqbZfEUez1ukCmBmxPDH_YQ72gYrRDTn33iFbB/s640/DSC_0960.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Twierdza w Kamieńcu Podolskim</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkStmqupfwc7loQB2iKMsRPeVxI01JVQocgdR843Z1uXCrrz2CUu7OR4HUy6nfSq6xK7h3MMqNhXQEKxSvRFaiycMLAeWqLFXNVL8pnDHInM5GZyqU7izgdW8DoEpMZQtqhlN7_Dza4Z0a/s1600/DSC_0088.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkStmqupfwc7loQB2iKMsRPeVxI01JVQocgdR843Z1uXCrrz2CUu7OR4HUy6nfSq6xK7h3MMqNhXQEKxSvRFaiycMLAeWqLFXNVL8pnDHInM5GZyqU7izgdW8DoEpMZQtqhlN7_Dza4Z0a/s640/DSC_0088.JPG" width="424" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dawny kościół Trynitarzy w Kamieńcu Podolskim</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgONKCFINFN4wWG1IqS-j-5GwcDqPIS2Pg_yBFYIwAUvKNsKrYBWorwZL5YIW_4o7yHEn0HviQz2XQ_xDWZDfmS-6aH9GqPFVPc6lrb-tm0ydtzLlijKfOVwD8j9hibu5UHrIiWa7iIQ2lu/s1600/DSC_0110.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgONKCFINFN4wWG1IqS-j-5GwcDqPIS2Pg_yBFYIwAUvKNsKrYBWorwZL5YIW_4o7yHEn0HviQz2XQ_xDWZDfmS-6aH9GqPFVPc6lrb-tm0ydtzLlijKfOVwD8j9hibu5UHrIiWa7iIQ2lu/s640/DSC_0110.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"> Stare kamienice na Rynku w Kamieńcu Podolskim</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhyx0TNzk_VKKlkFfTSMKqQuKToOfrEfn4MGInfUwOpfwRL62_1_-fGhCnyL5_jX8CBUOee0Hydf4_ydCFbb1R-zhh6OAH-RBFf7Ek4ThqNkktboWeT0bJnIvTrLZutkcvK1Q694iwsQux/s1600/DSC_0174.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhyx0TNzk_VKKlkFfTSMKqQuKToOfrEfn4MGInfUwOpfwRL62_1_-fGhCnyL5_jX8CBUOee0Hydf4_ydCFbb1R-zhh6OAH-RBFf7Ek4ThqNkktboWeT0bJnIvTrLZutkcvK1Q694iwsQux/s640/DSC_0174.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół pw. Jasnogórskiej Matki Kościoła w Satanowie, tabliczka przed wejściem w dwóch językach: polskim i ukraińskim </td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB6sB5-Xk8zXHrfiN5PVxJHZPFwlKzzOpnhZ18OyvE-w8uTrAOKaReKU1VpXV1RIP_WLoeo5aJbvFO1otBSb66XJhyChauS382SA7Mgmo5rhHviCfEbUPT32bolkdJwqSKkyJzkJcqpE9y/s640/DSC_0176.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół w Satanowie</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB6sB5-Xk8zXHrfiN5PVxJHZPFwlKzzOpnhZ18OyvE-w8uTrAOKaReKU1VpXV1RIP_WLoeo5aJbvFO1otBSb66XJhyChauS382SA7Mgmo5rhHviCfEbUPT32bolkdJwqSKkyJzkJcqpE9y/s1600/DSC_0176.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><br /></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB6sB5-Xk8zXHrfiN5PVxJHZPFwlKzzOpnhZ18OyvE-w8uTrAOKaReKU1VpXV1RIP_WLoeo5aJbvFO1otBSb66XJhyChauS382SA7Mgmo5rhHviCfEbUPT32bolkdJwqSKkyJzkJcqpE9y/s1600/DSC_0176.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpU22piSuUmeqgT162wxD7q4ZGQB0pi7sFMIaKBK5QdfhtmH_xGUmWKAOiVHhqddL7L-s4M6AyKdUpdH_UNWygvBT0czbR68kQQfaWuuJm5i8zqmzDweXuD6QOKXXj7ag3bBvhGpCM35zF/s1600/DSC_0182.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpU22piSuUmeqgT162wxD7q4ZGQB0pi7sFMIaKBK5QdfhtmH_xGUmWKAOiVHhqddL7L-s4M6AyKdUpdH_UNWygvBT0czbR68kQQfaWuuJm5i8zqmzDweXuD6QOKXXj7ag3bBvhGpCM35zF/s640/DSC_0182.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przykościelny cmentarz w Satanowie</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHdKCJzxfM9p8KfV7-ozAFNGDHfYYRHkuVQsZGXa74db2B1rOfMH-hwFibGDT7Qi9SH9_rvRU3z7cdKe0BgHkvdY5y_lYaoGpkNzZoH0etGPInXKIc1BwlFBhSnTQOXe3JBwutyAM2YU5v/s1600/DSC_0248.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHdKCJzxfM9p8KfV7-ozAFNGDHfYYRHkuVQsZGXa74db2B1rOfMH-hwFibGDT7Qi9SH9_rvRU3z7cdKe0BgHkvdY5y_lYaoGpkNzZoH0etGPInXKIc1BwlFBhSnTQOXe3JBwutyAM2YU5v/s640/DSC_0248.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Prawdopodobnie jeden z najstarszych kamieni nagrobnych na cmentarzu w Satanowie, na którym wzmiankowane są dzieci małżonków Wiśniowskich - Macieja (zm. 9 listopada 1819[2?]) i Kunegundy (zd. 21 stycznia 1821)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM2Bdsuuyk6Zrqg-YpZ9Q6kleLKzG2br0BEyNn5mn7jomgnlxK6bDpQA08mGa57nzTJ4U-QzTXvk1Q2WYKJ18FpRyBVNId5WFXuNysE-Ed7YvoZ-QgTLilsJcXzi0sQcSFpPhslXrXZS-E/s1600/DSC_0283.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="419" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM2Bdsuuyk6Zrqg-YpZ9Q6kleLKzG2br0BEyNn5mn7jomgnlxK6bDpQA08mGa57nzTJ4U-QzTXvk1Q2WYKJ18FpRyBVNId5WFXuNysE-Ed7YvoZ-QgTLilsJcXzi0sQcSFpPhslXrXZS-E/s640/DSC_0283.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Macewy na satanowskim kirkucie</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipqN2zG2qwYbsQgs8MikQSIUJo85b-tLh4Uka6BJs4R9JYm2H9A7gJ-QFmE_GRznFalUTWPJOB28nvNEzbzd-8ZLaS1p56qZ2cNepzJ98hD6iJUpG41ahHMt0que2YmKzWyaBB-61O29qf/s1600/DSC_0437.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="418" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipqN2zG2qwYbsQgs8MikQSIUJo85b-tLh4Uka6BJs4R9JYm2H9A7gJ-QFmE_GRznFalUTWPJOB28nvNEzbzd-8ZLaS1p56qZ2cNepzJ98hD6iJUpG41ahHMt0que2YmKzWyaBB-61O29qf/s640/DSC_0437.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Sławuta - to tu najprawdopodobniej tutaj pradziadek Witold Sadzewicz został zabity...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="422" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDtWz9yDBQVq3pa6_1s1_AH36CELlkqpzuuZjq6rpEAwgLaow2A-IlNOPaYe1acFyJYYt3jM6TNuMzpvH4gUnOed4d78SPafI9ZdwRIasi6eQC-Dp25sqhSuReuNKtvrDA3NT9QmstOwrh/s640/DSC_0477.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Łuck - to tutaj na świat przyszła Babcia Irena z Sadzewiczów Maryniczowa [1929-2007] - to już końcówka podróży</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<b>8 czerwca - w "Głosie Międzyrzecza i Skwierzyny" ukazuje się artykuł o mnie i o genealogii</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Co prawda nie jest to mój debiut w prasie, jednak bardzo cieszy, kiedy w gazecie (czy innych mediach) ukazuje się materiał o pasji, która jest sporą częścią życia, bo trwa prawie jego połowę. Jest to okrojona część tego, co powiedziałem, miejscami trochę niezbyt dobrze poucinane, np. fragment dot. podróży śladami przodków (wątek dot. Borków tyczył się też innej historii). Mimo wszystko, bardzo przyjemnie było mi czytać te słowa na łamach w/w tygodnika :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbfG7YvXfFVOXa5wpQUUsuDRiuiCh0y8w_LnYhgH69k6mw053popgcPhIroUJrKgZYIwoDjVwKSXHYTH9pBRAFFrr4b3xVqU4aAK2NOgyDzQUxx2DgpnNUDhgmuh6W3iFG_0HMQBC98Dq2/s1600/13335598_1210896022277136_2527966735320572634_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbfG7YvXfFVOXa5wpQUUsuDRiuiCh0y8w_LnYhgH69k6mw053popgcPhIroUJrKgZYIwoDjVwKSXHYTH9pBRAFFrr4b3xVqU4aAK2NOgyDzQUxx2DgpnNUDhgmuh6W3iFG_0HMQBC98Dq2/s640/13335598_1210896022277136_2527966735320572634_n.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Artykuł w "Głosie Międzyrzecza i Skwierzyny"</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Około 3 tygodni później tekst ten (jednak nieco zmodyfikowany) pojawił się również w "Gazecie Lubuskiej", o czym dowiedziałem się po czasie. </div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUGRIcuYyNd_aykDVoex0YlFwiM8zHC1SPi-N4sVU6tWMLPzN7nPm0GzqAvHpHhdPZSjIVVYAU04iqlRsHt4jIzoIlATryEHgdjrvuyHQughMGlhnZk41rvZIZ-4KJMkaIi_sPe0wkNO4g/s1600/13652971_1232304023469669_4848085377201548275_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUGRIcuYyNd_aykDVoex0YlFwiM8zHC1SPi-N4sVU6tWMLPzN7nPm0GzqAvHpHhdPZSjIVVYAU04iqlRsHt4jIzoIlATryEHgdjrvuyHQughMGlhnZk41rvZIZ-4KJMkaIi_sPe0wkNO4g/s640/13652971_1232304023469669_4848085377201548275_o.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Artykuł w "Gazecie Lubuskiej"</td></tr>
</tbody></table>
<b>11 czerwca - wyjazd do Świdwina i Połczyna-Zdroju</b><br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1kth67nY5CCcopRVXiUDaGQ4_8Pn_QsXzwiSIWnm0MR7r39wmWpcr2aWc70BIImfgQi28HO3BCT9nlKd_mhyC3IJEMc2vyonjmhGnYeTP8JvpMn2XHYEsUEPa68UWi4m-2WNeXtGajXD6/s1600/13406840_1212620392104699_4455601350616727054_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1kth67nY5CCcopRVXiUDaGQ4_8Pn_QsXzwiSIWnm0MR7r39wmWpcr2aWc70BIImfgQi28HO3BCT9nlKd_mhyC3IJEMc2vyonjmhGnYeTP8JvpMn2XHYEsUEPa68UWi4m-2WNeXtGajXD6/s400/13406840_1212620392104699_4455601350616727054_n.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół w Świdwinie</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Od dłuższego czasu planowałem wyjazd do miejscowości, z którymi to związani byli moi Dziadkowie w pierwszych latach po II Wojnie Światowej. W końcu nadarzyła się okazja, więc spontanicznie wsiadłem w samochód (w końcu to ja mogłem usiąść za kierownicą!) i pojechałem na północ Polski. W planach było zobaczenie tych miejsc oraz zdobycie kopii wpisów w księgach metrykalnych. Pierwszym przystankiem był Świdwin (w historii Dziadków wyjazd ten był achronologiczny, jednak wg poprawnej kolejności byłby on dla mnie nieco "na około"). To właśnie tam ochrzcili trójkę swoich dzieci w latach 1948, 1951 i 1952. To również tam pochowali swoich dwóch synów. Kiedy dotarłem na miejsce, akurat w kościele dobiegała końca msza. Czekałem chwilę na zewnątrz, po czym zauważyłem, że ludzie z kościoła już wyszli, a księdza jak nie było, tak nie ma, więc wszedłem do środka i okazało się, że młodzież przygotowująca się do bierzmowania, odbierała podpisy za uczestnictwo we mszy. Kiedy wszyscy się rozeszli, podszedłem do Księdza i zapytałem o księgi i możliwość sfotografowania wpisów dot. moich krewnych. Mniej więcej w tym samym czasie pojawiło się małżeństwo, prawdopodobnie z Niemiec, z czego Pan był potomkiem lokalnych ewangelików z dziada pradziada i pomogłem nieco przy rozmowie, niestety interesujących go (dawnych) ksiąg metrykalnych na parafii nie ma. Po krótkiej rozmowie, przeszliśmy do kancelarii parafialnej, umiejscowionej w budynku obok kościoła i tam mogłem sfotografować interesujące mnie wpisy metrykalne. </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkFTjst4APvHuQm6nSA6eBAwwMiCLJBedGeUNeN6pA20zSm4E3gHnhUZsser4J_mM84RSCV9usZR_BncLkOFlwmD-5kLKzcBK7V8MF9yfVQo5VB-6cifQI9_oi8HAuoLlnxPFir_Go9C6l/s1600/13450024_1212713375428734_4452165557465980340_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkFTjst4APvHuQm6nSA6eBAwwMiCLJBedGeUNeN6pA20zSm4E3gHnhUZsser4J_mM84RSCV9usZR_BncLkOFlwmD-5kLKzcBK7V8MF9yfVQo5VB-6cifQI9_oi8HAuoLlnxPFir_Go9C6l/s400/13450024_1212713375428734_4452165557465980340_n.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół w Połczynie-Zdroju</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Po bardzo szybkim zwiedzeniu Świdwina (głównie rynek i okolice kościoła), udałem się w stronę Połczyna-Zdroju, ponieważ wiedziałem, że na cmentarzu w Świdwinie groby stryjów nie zachowały się. Po drodze zatrzymałem się w miejscowości Redło, gdzie przez przeszło 40 lat (do śmierci w 1988 r.) mieszkała siostra mojej Babci. Tam na cmentarzu szukałem grobów krewnych, które na szczęście odnaleźć się udało (cmentarz jest niewielki - wiejski). Do Połczyna-Zdroju jechałem ze względu na to, że właśnie tam w 1946 r. pobrali się moi Dziadkowie, o czym wspominałem w poprzednim poście dot. ich 70. rocznicy małżeństwa. Kościół na szczęście był otwarty, jednak był całkowicie pusty. Po zrobieniu zdjęć, zostawieniu ofiary za zmarłych krewnych, zacząłem poszukiwania kancelarii. Jeżeli dobrze pamiętam, to jej adres był na drzwiach lub na ścianie kościoła. Okazało się to być miejscem dość odległym i niekoniecznie łatwym do odnalezienia (brak informacji, że to kancelaria, a z wyglądu jest to zwykły dom). Po drodze zatrzymałem się na cmentarzu, gdzie zleciało mi ok. 2 godzin na szukaniu grobu, którego prawdopodobnie nigdy tam nie było, natomiast odnalazłem grób drugiego męża prababci - Pawła Sołomonowicza. Kancelarię odnalazłem i za drugim podejściem, ksiądz otworzył mi drzwi i zaprosił do środka, gdzie niemal na początku było pomieszczenie z interesującymi księgami metrykalnymi, tj. księgą małżeństw z 1946 r. i księgą zmarłych z 1948 r. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyjazd zakończyłem w domu Babci, gdzie przenocowałem i na następny dzień po południu wróciłem do domu. Weekend ten stanowczo wykorzystałem w 100%, a zasób dokumentacji genealogicznej wzbogacił się o kolejne pozycje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>20 lipca - ziemia łódzka</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z racji tego, że do Polski w odwiedziny przyleciała moja siostra, postanowiłem sprawić jej nieco przyjemności i jednego dnia zabrać ją w podróż - głównym celem były Termy Uniejowskie (oczywiście nieprzypadkowo, bo przecież w Uniejowie w 1826 r. ślubowali nasi 3xpradziadkowie), jednak nie byłbym sobą, gdybym nie wplótł w to akcentu genealogicznego i tak: kierując się na Uniejów, w Wielkopolsce zatrzymaliśmy się we Wrześni i Gozdowie, z obiema parafiami związani są przodkowie mego 4xpradziadka, Antoniego Miczugi (1821-1887), urodzonego w Gutowie Małym, zaślubionym w Zadzimiu i zmarłym w Borkach Prusinowskich. W obu miejscach odwiedziliśmy parafie i popędziliśmy dalej. Kolejnym punktem był Uniejów, gdzie w samych termach spędziliśmy ok. 3 godzin, skąd dalej pojechaliśmy w kierunku południowym, czyli do Pęczniewa, gdzie pochowany jest pradziadek Marcin Rożniata. Kościół znowu (jak w 2015 r.) był zamknięty i do środka wejść się nie udało. Kolejnym punktem były Zygry i tamtejszy cmentarz, gdzie pochowani są przede wszystkim prapradziadkowie, Paweł i Antonina Kubiakowie, zmarli w 1928 r. Następnie pojechaliśmy do Borków Prusinowskich, tam poznałem ciotecznego brata mojej Babci, który przekazał mi nieco informacji o rodzinie. Niestety robiło się już późno, a zajechać mieliśmy jeszcze do Zduńskiej Woli. Tam niestety nie zastałem Cioci, którą chciałem poznać. Stamtąd już prosto do domu. Zmęczony, ale zadowolony.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzj6Svy0-mmFAHA8ezvrO7DaP-1JKBsDzXbBQo2IosHnSQIBWR-GnAeHuFGkczmkr3JP2CwdPZ6N7f-a-QQr4F4VdExSirnDYZicOuijVfFd3l8apIVTZhZB4pdI8zXS4S2GsiCT50a07-/s1600/13701258_1240273742672697_5451933401710617534_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzj6Svy0-mmFAHA8ezvrO7DaP-1JKBsDzXbBQo2IosHnSQIBWR-GnAeHuFGkczmkr3JP2CwdPZ6N7f-a-QQr4F4VdExSirnDYZicOuijVfFd3l8apIVTZhZB4pdI8zXS4S2GsiCT50a07-/s640/13701258_1240273742672697_5451933401710617534_o.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Po lewej kościół w Gozdowie, po prawej ja ze znakiem na początku wsi</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b>27-31 lipca - Podkarpacie i Lubelszczyzna (rodzinne strony Dziadka - Adama Marynicza)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jakoś tak się udaje, że od pierwszej wizyty w Narolu w 2014 r. (zaraz po maturze), co roku ponownie się tam zjawiam (w 2015 r. - w kwietniu i w zeszłym roku - w lipcu). Oczywiście każda z podróży przynosi mi wiele wrażeń, ale także pozwala mi poznać nowych krewnych i informacji z życia moich przodków. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W tym roku udało mi się poznać kolejne dwie siostry Dziadka - Reginę oraz Bronisławę oraz masę krewnych - głównie ze strony Maryniczów. Niestety u nikogo nie znalazło się żadne zdjęcie któregoś z moich pra, czy prapradziadków, chociaż zachowało się sporo zdjęć ich bliskich z czasów, kiedy oni sami wciąż żyli. Niesamowitym prezentem i znaleziskiem było zdjęcie ślubne moich Dziadków, o których dwa tygodnie wcześniej (przed wyjazdem) pisałem na blogu w związku z ich 70. rocznicą ślubu. W rodzinie nigdy nikt nie wspominał o takim zdjęciu, a zachowane w moim domu monidło dotychczas było jedyną pamiątką ślubną Dziadków. Zdjęcie się pionowe i przedstawia Babcię oraz Dziadka w całej okazałości, fotografię wykonano w Połczynie-Zdroju, czyli tam, gdzie się pobrali. Fotografię otrzymałem od Cioci na pamiątkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixDHhGs9m83FUgW_pb7VV-vz6mYiGqPiCrv6z0rnm9Cn__SKmYdQOnFYMyAvhnJXHMyEcLQBm1A3YTLu4IrI99YHlXIFhkVgzM4L6GcbOFup5ak6nKV7NX-lrkoRP3kj58J4hHYOr3pX4k/s1600/13654189_1245449272155144_3792409193522272454_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixDHhGs9m83FUgW_pb7VV-vz6mYiGqPiCrv6z0rnm9Cn__SKmYdQOnFYMyAvhnJXHMyEcLQBm1A3YTLu4IrI99YHlXIFhkVgzM4L6GcbOFup5ak6nKV7NX-lrkoRP3kj58J4hHYOr3pX4k/s320/13654189_1245449272155144_3792409193522272454_n.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół w Narolu</td></tr>
</tbody></table>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihdsYJFvyvC0u0eoRgbXK2JOs1KyGVQAX4zo22tBZcXGRhXQ4U_gD_2LLEXKMvg_ygb6-3XM6bO_BQjoEbHglHsKRe-SAA9fmIX8Wh7HPDjDK0b2ncl5gM9Szkz2S9PazWUY2n2tDkkNDr/s1600/13781710_1245449675488437_1270081470152053606_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihdsYJFvyvC0u0eoRgbXK2JOs1KyGVQAX4zo22tBZcXGRhXQ4U_gD_2LLEXKMvg_ygb6-3XM6bO_BQjoEbHglHsKRe-SAA9fmIX8Wh7HPDjDK0b2ncl5gM9Szkz2S9PazWUY2n2tDkkNDr/s320/13781710_1245449675488437_1270081470152053606_n.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Narolski ratusz - siedziba lokalnego Urzędu Miasta </td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>21-25 września - Kielecczyzna (rodzinne strony Dziadka - Józefa Młodawskiego)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Obiecałem sobie, że jak już będę mieć prawo jazdy i własne auto, to wybiorę się w końcu (na spokojnie, bo ostatnio byłem na jeden dzień - na pogrzebie wuja Antka) na Kielecczyznę. W lipcu i sierpniu było trochę innych wyjazdów, a wakacje (tj. wolne weekendy - studiuję zaocznie) dobiegały końca, więc padła decyzja, że we wrześniu trzeba wziąć kilka dni urlopu i dołączyć do tego weekend, z czego wyjdzie dłuższy wyjazd. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEaIwuCjF9qSTstCXDpXsA677baX2fqpi3u1t0n1PMiFkzuuUf_-Y2Pb3lFoH_64LBt2wCidmOFJSwtm_SjIvr0cvwNiA5rq4QA_fr4H_0zs8OmP_XYFChmoQ87m1V0uWnm4iTZR5xG6QQ/s1600/14370267_1295502540483150_1449498141225598674_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEaIwuCjF9qSTstCXDpXsA677baX2fqpi3u1t0n1PMiFkzuuUf_-Y2Pb3lFoH_64LBt2wCidmOFJSwtm_SjIvr0cvwNiA5rq4QA_fr4H_0zs8OmP_XYFChmoQ87m1V0uWnm4iTZR5xG6QQ/s400/14370267_1295502540483150_1449498141225598674_n.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wejście do AP w Sieradzu</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Plan był taki, by po drodze zahaczyć jeszcze o woj. łódzkie, gdzie na szybko chciałem załatwić kilka spraw - odwiedzić Archiwum w Sieradzu oraz spotkać się z kilkorgiem krewnych, a także zawitać w USC oraz parafii w Szadku. Na szczęście z całej listy, większość udało się zrobić i tak w Archiwum sfotografowałem interesujące mnie akta notarialne oraz księgi ludności stałej, w Zduńskiej Woli spotkałem się z cioteczną siostrą mojej Babci, od której otrzymałem kilka fotografii jej ojca (brata mojej prababci) do skopiowania, a niemal w ostatnim momencie wpadłem do Urzędu Stanu Cywilnego i tam potwierdziłem, że prababcia z pierwszym mężem miała jeszcze jednego syna, który zmarł jako niemowlę. W kancelarii szadkowskiej parafii uzyskałem informację, że mają jedynie powojenne księgi (trafiłem na krótko po przekazaniu starszych ksiąg do AD Włocławek). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWiaB8P9MZ-2NhgJK305iDXkNAKRnsgmN1eISJQ-AVP35xfXpTBcdSz2kdJVHLpEFk9EBkmDS1c64xwmWSRKUX2x8OSzS4wnAtTxgoq9jYkXr4zKkiScoo7MHG19KM0gTvNDHWtvI-PE0z/s1600/14457364_1295558647144206_3392226830211459066_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWiaB8P9MZ-2NhgJK305iDXkNAKRnsgmN1eISJQ-AVP35xfXpTBcdSz2kdJVHLpEFk9EBkmDS1c64xwmWSRKUX2x8OSzS4wnAtTxgoq9jYkXr4zKkiScoo7MHG19KM0gTvNDHWtvI-PE0z/s640/14457364_1295558647144206_3392226830211459066_n.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Podpis prapradziadka - Pawła Kubiaka - pod informacją dot. aktu notarialnego</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejnym etapem była Kielecczyzna, którą mogłem tym razem zwiedzać bez pośpiechu. Poznałem bliżej mnóstwo krewnych, o których dotychczas głównie słyszałem podczas rozmów u Babci, czy od mojej Mamy. Większość z nich widziałem na pogrzebie w listopadzie 2015 r., jednak nie był to dobry czas na luźne rozmowy. Miałem w końcu sporo czasu, aby odwiedzić trzy cmentarze, na których spoczywa głównie rodzeństwo mojego Dziadka oraz Pradziadkowie i dalsi przodkowie. Niestety zgodnie z przekazami rodzinnymi, grób pradziadków został "oddany" rodzinie teściowej siostry Dziadka. Teraz w tym miejscu znajduje się pomnik, na którym nie ma nawet słowa o osobach tam spoczywających od "początku". </div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguVOvNnFQznK7XpvY2mtAxAFSuyucMnWsHL8-qDpuWik6koyVYBtr4lS768RW1y_2o7q_7AEy3y3Rk94ZW9WXF22aDsml_VV2N7yswL33tBWFOkgsBR3Eq3wDtVn9NPZVg9J38CUWW19nN/s1600/14485132_1298482623518475_2434867674340000802_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguVOvNnFQznK7XpvY2mtAxAFSuyucMnWsHL8-qDpuWik6koyVYBtr4lS768RW1y_2o7q_7AEy3y3Rk94ZW9WXF22aDsml_VV2N7yswL33tBWFOkgsBR3Eq3wDtVn9NPZVg9J38CUWW19nN/s640/14485132_1298482623518475_2434867674340000802_n.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">To tutaj na świat przyszedł mój Dziadek...</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<b>14-16 października - III Ogólnopolska Konferencja Genealogiczna w Brzegu</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Na połowę października zeszłego roku zaplanowano trzecią już z rzędu Ogólnopolską Konferencję Genealogiczną, która miejsce miała - tradycyjnie - w Brzegu. Jak zwykle był to doskonały czas na spotkania z rzeszą genealogów, można było porozmawiać na różne tematy, a podczas oficjalnych wystąpień prelegentów, dowiedzieć się czegoś nowego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpL-U-GSu72NsvHiUX2GN7mtSWarGPyHBA_e-_gez1MGG_AcQc9uD4FMBhAP5YxDR0MGiYLrdYu9tjYQcYXDfzrYmj_QTMCGF_jy3u6I39R_2iTTjearHCmM01cqFcikulRGZBKNzdD3mj/s1600/14608763_596647500537421_8272674214694253034_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpL-U-GSu72NsvHiUX2GN7mtSWarGPyHBA_e-_gez1MGG_AcQc9uD4FMBhAP5YxDR0MGiYLrdYu9tjYQcYXDfzrYmj_QTMCGF_jy3u6I39R_2iTTjearHCmM01cqFcikulRGZBKNzdD3mj/s640/14608763_596647500537421_8272674214694253034_o.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Podczas wykładu nt. akt notarialnych</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeaWwmfY15BLY1WDdeptctCSlQHavwdCt5NqEiTCpHiAg6veSTtg5mSbksp9hUzbgCkq7_gYMurcv3NmPraS06I2RY2Ps679VA5zDNEH8JItHhhyhrQvn59TG2FwXDOYbh_CtOZABWFtQg/s1600/14691049_1320203984679672_5927296572899576298_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeaWwmfY15BLY1WDdeptctCSlQHavwdCt5NqEiTCpHiAg6veSTtg5mSbksp9hUzbgCkq7_gYMurcv3NmPraS06I2RY2Ps679VA5zDNEH8JItHhhyhrQvn59TG2FwXDOYbh_CtOZABWFtQg/s640/14691049_1320203984679672_5927296572899576298_n.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na zamkowych krużgankach...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4AfLYTsTT0OAylUH_CbI3FF6F_I8XikvcRAxT2EiNMh3TTi-SKip0IO4Fx6c9a8X8DE1gJxSrhBmTY4W1PCkXjN-o5NvI39orWi3NM9yYRls484c2TF6hfRaiZB9d2eZacisooIcLNPP-/s1600/14695338_1317251681641569_8550646372802265233_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4AfLYTsTT0OAylUH_CbI3FF6F_I8XikvcRAxT2EiNMh3TTi-SKip0IO4Fx6c9a8X8DE1gJxSrhBmTY4W1PCkXjN-o5NvI39orWi3NM9yYRls484c2TF6hfRaiZB9d2eZacisooIcLNPP-/s640/14695338_1317251681641569_8550646372802265233_n.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Z Anią</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZZ4lBpPoqfT7IXBbFto9TVYH7DKzkkhrDwyX_3EA1ti9rCW-zUjYcTO7_vn8lD42jE6Vv1zTNeXDHbkV-LgaBckwE8xuLzxluJ2svohMtUWRdx9Gxfl_uhr2zFOX-huO8lFHIcO2DZCL3/s1600/14713558_1318469284853142_3424094949703526145_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZZ4lBpPoqfT7IXBbFto9TVYH7DKzkkhrDwyX_3EA1ti9rCW-zUjYcTO7_vn8lD42jE6Vv1zTNeXDHbkV-LgaBckwE8xuLzxluJ2svohMtUWRdx9Gxfl_uhr2zFOX-huO8lFHIcO2DZCL3/s640/14713558_1318469284853142_3424094949703526145_n.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Z Iwoną</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b>19-20 listopada - X-lecie Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Wyjazd do Gniezna (drugi w tym roku w kontekście genealogicznym) był całkowicie spontaniczny, ponieważ decyzję o nim podjąłem w piątkowy wieczór, na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem obchodów. Na szczęście nie było żadnego problemu z dopisaniem się do listy uczestników oraz zarezerwowaniem miejsca noclegowego.<br />
<br />
W sobotę z rana wyjechałem z domu, aby na miejscu być ok. godziny-półtorej przed planowanym rozpoczęciem świętowania jubileuszu WTG, które odbywało się w Miejskim Ośrodku Kultury. Tam na początku czekała na nas rejestracja, a w dalszej części można było zakupić książki o ciekawej - głównie genealogicznej - tematyce. Zaraz obok była sala, w której odbyła się część oficjalna - występy Zarządu oraz członków WTG, a także zaproszonych gości.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA6HoyPqCsVBG_AZLw4IqulmWVsjTdntgiY8FHVWnMXdFXVgsiMfOBMp48seSm7xY6SZQJE0XzGgoLZJlqOzmiycpU0P8BlROquvL6sVo5MkNsGkXV2Kdwh33iORd8UWxZRo5fDVRenN8Z/s1600/15110860_1212599725497009_3381642695666668896_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA6HoyPqCsVBG_AZLw4IqulmWVsjTdntgiY8FHVWnMXdFXVgsiMfOBMp48seSm7xY6SZQJE0XzGgoLZJlqOzmiycpU0P8BlROquvL6sVo5MkNsGkXV2Kdwh33iORd8UWxZRo5fDVRenN8Z/s640/15110860_1212599725497009_3381642695666668896_o.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
Na godzinę 18 zamówiona została Msza Święta w gnieźnieńskiej katedrze, a po niej udaliśmy się na wspólne biesiadowanie do późnych godzin.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb_I7LlWplLlLD7z-7zsuktR2FEKQKw3czIPc679CFRsMNxAmqcM-yBU2ebjp25mNARt1QaEf8dSDZgWbuu11IvnU9vxxuYKevMMarbMVBRejPZQJv55032NZOmruA7Fex7jgSVwCehYew/s1600/15055800_1354060434627360_6125704568433193991_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb_I7LlWplLlLD7z-7zsuktR2FEKQKw3czIPc679CFRsMNxAmqcM-yBU2ebjp25mNARt1QaEf8dSDZgWbuu11IvnU9vxxuYKevMMarbMVBRejPZQJv55032NZOmruA7Fex7jgSVwCehYew/s640/15055800_1354060434627360_6125704568433193991_n.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Drugi dzień był poświęcony głównie wizytą w Kórniku i zwiedzaniem lokalnego zamku, który przez lata był własnością rodziny Działyńskich. Od połowy 2011 r. obiekt ten uznany został za Pomnik historii Polski. Po zwiedzaniu przyszedł czas na obiad i po tym niestety nastąpił czas pożegnania i każdy odjechał w swoim kierunku...<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMkAGz2IIrz0wIodOf0FhGMO84mSQNROD-bUrwHuQ_aac448WW3cUiKwo15CZs52jxI0_XWDNHUa3g_ZrkIRuQUsG9ie71uYTzf0nJk6PApnM7GaGrzTyX9spWT-GIqQzcR4WmF_WMPO-Z/s1600/15171306_1354595094573894_3207028532372044049_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMkAGz2IIrz0wIodOf0FhGMO84mSQNROD-bUrwHuQ_aac448WW3cUiKwo15CZs52jxI0_XWDNHUa3g_ZrkIRuQUsG9ie71uYTzf0nJk6PApnM7GaGrzTyX9spWT-GIqQzcR4WmF_WMPO-Z/s640/15171306_1354595094573894_3207028532372044049_n.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Z Justyną :)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEdP0CF2uVO-iea-kbURMpWewzRbc5X5PHcVjFunUSVYXPNkK9r-96oBQmf05bOiZ9LGRISLY7AvUqXFau7nXqVAgPJgiMlkyM48qS3-6AeAfTf2dvclgFCTxil6mwDhKhBIsAtzWq_HTt/s1600/15235783_10205972751517983_4598037519089074209_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="404" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEdP0CF2uVO-iea-kbURMpWewzRbc5X5PHcVjFunUSVYXPNkK9r-96oBQmf05bOiZ9LGRISLY7AvUqXFau7nXqVAgPJgiMlkyM48qS3-6AeAfTf2dvclgFCTxil6mwDhKhBIsAtzWq_HTt/s640/15235783_10205972751517983_4598037519089074209_o.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Grupowe zdjęcie na schodach przez zamkiem w Kórniku</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<b>10-11 grudnia - 3-cie Praszkowskie Spotkania z Historią Rodziny</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyjazd do Praszki również był nieco spontaniczny. Wiedziałem o tym wydarzeniu m.in. z Facebooka, ale najbardziej zachęcił mnie do udziału Zbyszek Nalichowski podczas obchodów X-lecia Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego. Nie byłem jednak do końca pewny, czy mój wyjazd dojdzie do skutku, ale na szczęście w sobotni poranek, 10 grudnia, wyruszyłem do Zbąszynka, skąd pociągiem dojechałem do Poznania, a po przesiadce - do Kluczborka. Stamtąd z grupą Opolskich Genealogów, trafiłem do Praszki.<br />
<br />
Spotkanie rozpoczęło się w Muzeum w Praszce o g. 16. Zebrani mogli wysłuchać trzech ciekawych wystąpień oraz przyjrzeć się dostępnym wystawom poświęconym okolicznych terenów. Drugi dzień to było głównie zwiedzanie Praszki i okolic, które to mają bardzo ciekawą historię i wiem na pewno, że zawitam tam jeszcze nie raz :-)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj58X3pBsXaTQm55FTMgIIqVK8nrCWLOtFpmRs15US8zCyio9QwmgyDmTYO-OBtQupqdV4qgnajsnkimTlupb7rRauMBgIIc-WBwpp8QJaRT58_aRKnLcBGiAyYtVMgW3m336XfOsgqX16M/s1600/15337564_1379936068706463_3305633575206197867_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj58X3pBsXaTQm55FTMgIIqVK8nrCWLOtFpmRs15US8zCyio9QwmgyDmTYO-OBtQupqdV4qgnajsnkimTlupb7rRauMBgIIc-WBwpp8QJaRT58_aRKnLcBGiAyYtVMgW3m336XfOsgqX16M/s640/15337564_1379936068706463_3305633575206197867_n.jpg" width="640" /></a></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMHVd__hrcGgIeAJsjxecfbY8kMsxqwEJ6vmEU86xxB0Lg_nXvgKdN2OdeDc-jNN6t8XtPqNXNLSmcAQE4rGTlOjiub2XjBy3ThEwzAl9QlVCFutnbzXqZch9m5q-WJT43yCFbZ69JUSRV/s1600/15391492_1240408799382768_820840598328020482_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMHVd__hrcGgIeAJsjxecfbY8kMsxqwEJ6vmEU86xxB0Lg_nXvgKdN2OdeDc-jNN6t8XtPqNXNLSmcAQE4rGTlOjiub2XjBy3ThEwzAl9QlVCFutnbzXqZch9m5q-WJT43yCFbZ69JUSRV/s640/15391492_1240408799382768_820840598328020482_o.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Grupowa fotografia na koniec spotkania :-)</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNWh7kvj3Iv437eE-ibEVbype92H4VvV7kzRkqKgAa82-U6E1p9jvCAAmwp3W3yeleJnsPl8qPpIGwEYkHw1lDg4mNu76J4wrbh4FpV_AF0vDqhUUQ3yq1tD8iO4ssmqg7Iu0Ucc2-yJ-c/s1600/15338660_1381205908579479_5976457780757412214_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNWh7kvj3Iv437eE-ibEVbype92H4VvV7kzRkqKgAa82-U6E1p9jvCAAmwp3W3yeleJnsPl8qPpIGwEYkHw1lDg4mNu76J4wrbh4FpV_AF0vDqhUUQ3yq1tD8iO4ssmqg7Iu0Ucc2-yJ-c/s640/15338660_1381205908579479_5976457780757412214_n.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b>23 grudnia - przedświąteczna wizyta w Archiwum Państwowym w Łęczycy</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Wigilia w zeszłym roku wypadła w sobotę, czyli dzień wolny od pracy. Od dłuższego czasu wiedziałem, że dzień wcześniej do Polski przylatuje moja siostra i będę musiał jechać wieczorem do Poznania, aby odebrać ją z lotniska. Jeżeli dobrze pamiętam, to jakiś tydzień-dwa przed świętami otrzymaliśmy informację w pracy, że piątek będzie dodatkowym dniem wolnym od pracy. W mojej głowie pojawił się już plan, jak w pełni wykorzystać ten dzień i decyzja była prosta - jadę do Łęczycy! To tamtejsze archiwum skrywa interesujące mnie akta notariuszy oraz księgi ludności stałej, czy rejestry mieszkańców. Plan był taki - rano jadę od razu na Łęczycę, a potem spokojnie wracając, po drodze, zgarnę siostrę z lotniska.<br />
<br />
W archiwum udało mi się sfotografować księgi ludności stałej z przełomu XIX i XX wieku z interesującymi mnie nazwiskami oraz wszystkich mieszkańców Borków Prusinowskich oraz Czarnego Lasu z lat 30. XX wieku. Z kolei uniejowski notariat przyniósł mi dwa nowe akta notarialne (z czego jeden liczy kilkadziesiąt stron i wymienieni w nim są chyba wszyscy ówcześni mieszkańcy Popowa, pow. Namysłów). Myślę, że do archiwum jeszcze zawitam w niedalekiej przyszłości, ponieważ wydaje mi się, że z notariuszami w Uniejowie moi przodkowie mieli jeszcze coś wspólnego.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkCn-4WSdT2zMuVIbpmjoqTgkWfYHdFjHaLEusUn9vPCUadsRLKz6VqNn2sq0dP79iXyB8hWftrH_ObKHNmeDztfUpZ2Vgi7W-qp6MsDvsvQN49O7atqvHjDkwWykpt28VC6b1zGxr2zQU/s1600/15665517_1398841013482635_2424216997576728838_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkCn-4WSdT2zMuVIbpmjoqTgkWfYHdFjHaLEusUn9vPCUadsRLKz6VqNn2sq0dP79iXyB8hWftrH_ObKHNmeDztfUpZ2Vgi7W-qp6MsDvsvQN49O7atqvHjDkwWykpt28VC6b1zGxr2zQU/s640/15665517_1398841013482635_2424216997576728838_n.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przed budynkiem AP</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw6p_OoCjZ8kUg6EZULJF5xcP8dCm7H42OyI-OTzGM7dwBfOy2D1TbeQ2JGjoEtyJSux6Ov0PdnUvAk6p_Bj1sVGKqyOx6aUOhe3gr6_bhD2LNm5o38pFkJUcO26ykgXTopDPVyiuAB0Fd/s1600/15697714_1398877216812348_7894582299176670639_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw6p_OoCjZ8kUg6EZULJF5xcP8dCm7H42OyI-OTzGM7dwBfOy2D1TbeQ2JGjoEtyJSux6Ov0PdnUvAk6p_Bj1sVGKqyOx6aUOhe3gr6_bhD2LNm5o38pFkJUcO26ykgXTopDPVyiuAB0Fd/s640/15697714_1398877216812348_7894582299176670639_n.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jeden z kilku inwentarzy, z których tego dnia skorzystałem</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuuNy56u92e6nJQgw7Ig_dz8hR7K9VBFmcZAAbxWbHPd0Q8nYtxgQv9V4FlhiCOpo_OwAm81BizzV9HFzR9Bn3vAOzGDGlGaSJnWXqUKaai7RpZSufBjzsUG1HLvTEyH5AgmUUh6NkxDh3/s1600/15590283_1399346496765420_6813001059497847506_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuuNy56u92e6nJQgw7Ig_dz8hR7K9VBFmcZAAbxWbHPd0Q8nYtxgQv9V4FlhiCOpo_OwAm81BizzV9HFzR9Bn3vAOzGDGlGaSJnWXqUKaai7RpZSufBjzsUG1HLvTEyH5AgmUUh6NkxDh3/s640/15590283_1399346496765420_6813001059497847506_n.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wracając do domu - Licheń nocą</td></tr>
</tbody></table>
<br />
W ten oto sposób zakończyłem swój wyjazdowo-genealogiczny rok 2016. Był on pełen wrażeń i odkryć. Pierwszy raz udało mi się w ciągu jednego roku kalendarzowego (w rzeczywistości zrobiłem to w 4 i pół miesiąca!) odwiedzić miejscowości, w których na świat przyszły moje Babcie i Dziadkowie (Łuck - maj, Popów - lipiec, Narol-Wieś - lipiec, Szałas - wrzesień).<br />
<br />
Nowy Rok to rok pełen konkretnych planów. To zbliżająca się IV Ogólnopolska Konferencja Genealogiczna, obchody rocznicowe Towarzystw Genealogicznych, wyjazdy do miejsc związanych z przodkami, wizyty w Archiwach, parafiach, Urzędach i wiele, wiele innych!</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-8296300010167169982016-07-10T20:17:00.002+02:002016-07-10T20:17:26.830+02:00Brylantowa rocznica ślubu Dziadków ojczystych - Adama i Ireny Maryniczów <div style="text-align: justify;">
Brylantowe gody - bo tak nazywa się 70. rocznica ślubu - obchodziliby dzisiaj, gdyby żyli, moi Dziadkowie ojczyści - Adam i Irena Maryniczowie. I chociaż fizycznie byłoby to możliwe, bo Dziadek miałby dzisiaj 92 lata, a Babcia o 6 mniej, czyli 86, to niestety obojga nie ma już na tym świecie. Dziadek Adam zmarł 10 listopada 1988 r., natomiast Babcia Irena - 12 kwietnia 2007 r. Przeżyli Oni więc razem całe 42 lata. W tym czasie na świat przyszło ośmioro ich dzieci - córki: Helena Irena (1947-2008), Krystyna, Danuta Anna oraz Maria Janina oraz synowie: Jan Henryk (1948-1948), Stanisław Ryszard (1952-1952), Ryszard Adam (1958-1959) oraz najmłodszy z rodzeństwa (mój Tata) Adam Mariusz (1963-2011). Dziadek doczekał się dziewięciorga wnucząt - dzieci wszystkich córek, po jego śmierci na świat przyszła jeszcze dwójka - moja siostra i ja. Babcia poznała wszystkie swoje wnuki, a nawet siedmioro prawnucząt (obecnie jest ich piętnaścioro, a to na pewno nie koniec). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziadek Adam Marynicz na świat przyszedł 6 marca 1924 r. jako drugie dziecko w rodzinie Franciszka i Rozalii z Gmiterków małżonków Maryniczów. Pod koniec II Wojny Światowej był zmuszony do opuszczenia rodzinnych stron (w innym przypadku najprawdopodobniej straciłby życie). Początkiem 1946 r. przybywa wraz ze swoją przyszłą małżonką z "Prus-Wschodnich" (co ciekawe - pod wspólnym nazwiskiem, pomimo braku ślubu - zapewne miało to jakiś cel). Z rodzinnych przekazów wynika, że wcześniej mieszkali w Prabutach.<br />
<br />
Babcia Irena Sadzewicz urodziła się 14 grudnia 1929 r. jako córka Witolda i Salwiny z Dąbrowskich małżonków Sadzewiczów. Niestety nie ma pewności, którym dzieckiem pradziadków była moja Babcia. Pewnym jest, że miała starszą o 6 lat siostrę Janinę. Babcia opowiadała, że miała dwie siostry, które zmarły w niemowlęctwie, jednak nic więcej w tej sprawie nie wiadomo. Sześcioletnia różnica między siostrami sugeruje, że Witold i Salwina mogli mieć dzieck (a może nawet i dzieci?) w latach 1924-1929. Pradziadek ostatni raz w domu był ok. połowy 1932 r. - na chwilę przed zatrzymaniem na granicy, a późniejszym skazaniem i rozstrzelaniem. Prababcia - wg dopisku przy akcie zgonu z 1948 r. - miała w Łucku zawrzeć związek małżeński z Pawłem Sołomonowiczem. Paweł z dwójką dzieci i Salwina z młodszą córką Ireną razem wyjechali w 1945 r. i również - jak Adam Marynicz - mieszkali w Prabutach, skąd 16-letnia Irena wyjeżdża z 22-letnim Adamem.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjDZYL6H-LWRMEjgxJhaiPd0tSpqIijjx8dvomiNV4ZkWwTklk2n6BJlf-xfWi0iWotwuy8OQl8aGCMjmxjPpUiHyP2NlNJKhSohAhD2cHgg7gTsvsfGS3_yOvRhAIk-ZCGjqPL8IjT14z/s640/DSC00181+%25281%2529.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small;">Rejestr osób przybywających <span style="text-align: justify;">do gminy Połczyn-Z</span><span style="text-align: justify;">drój</span></span></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilbMGn_4GoE2Ha_ycIKUj4bGpoE5wphX5NAbB2ca3Bk3WgV0fnVvTUSBWPphdVsdtI4KL2HLFneWDIojjfeZ5h82IueKLlwXbGQtbfuQ-cRfg6SUNKb8LP_BiywGMMeRso0ynpPDy5JSrE/s640/DSC00179.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rejestr osób przybywających <span style="font-size: x-small; text-align: justify;">do gminy Połczyn-Z</span><span style="font-size: x-small; text-align: justify;">drój</span></td></tr>
</tbody></table>
Adam i Irena do gminy Połczyn-Zdrój przybyli 27 marca 1946 r. Prababcia Salwina (matka Babci Ireny) trafiła tam dopiero 2 lipca 1946 r. Zapewne miało to związek z zawarciem związku małżeńskiego przez jej córkę, ponieważ Dziadkowie pobrali się 8 dni później, czyli 10 lipca 1946 r. w kościele w Połczynie-Zdroju.<br />
<br />
Miesiąc temu wybrałem się w podróż po miejscowościach i parafiach, z którymi związani byli moi Dziadkowie kilka lat po wojnie. Efektem tego są m.in. fotografie zapisów metrykalnych oraz poniższe fotografie kościoła w Połczynie-Zdroju, w którym równe 70 lat temu Adam Marynicz i Irena Sadzewicz wypowiedzieli sakramentalne "tak".<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpeCjEZrkDvOkfgSVKyu7zPyUHDZrrme0Z3f8n1j8RSLslSJOnbip5OzkmQ-EWhaw8D-n92hP7N17LP4UVaTk0KJ6BtSaOkKeYMixy1c5pL8-9WAKJ41PXi-7oO6Haw0r9VAY3iRTQFn4w/s1600/DSC_0611.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpeCjEZrkDvOkfgSVKyu7zPyUHDZrrme0Z3f8n1j8RSLslSJOnbip5OzkmQ-EWhaw8D-n92hP7N17LP4UVaTk0KJ6BtSaOkKeYMixy1c5pL8-9WAKJ41PXi-7oO6Haw0r9VAY3iRTQFn4w/s400/DSC_0611.JPG" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wnętrze kościoła w Połczynie-Z<span style="font-size: x-small; text-align: justify;">droju</span></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjysLp5RWkCbJxld0K2hMQp3GEmERjRQeYrCgcmZiHyrT0QHb_qqB88lyxG3fHVSUQ9yNCxbJuzpat7eGOW-QsrPDvS7wfHomHB9Z_qI6IIBEvYJFSMY_5-JHm2GDtp-18vd36-Zu1Venp7/s1600/DSC_0597.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjysLp5RWkCbJxld0K2hMQp3GEmERjRQeYrCgcmZiHyrT0QHb_qqB88lyxG3fHVSUQ9yNCxbJuzpat7eGOW-QsrPDvS7wfHomHB9Z_qI6IIBEvYJFSMY_5-JHm2GDtp-18vd36-Zu1Venp7/s400/DSC_0597.JPG" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościoł w Połczynie-Z<span style="font-size: x-small; text-align: justify;">droju</span></td></tr>
</tbody></table>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXij9TwUcAky6CiDab10I_ihA8uRY7Ip0RTxFJGoElAkCB6BCCQpu2D2NgEp17PivhW7jUoI1Npv00cJHpIeOT_By48aDwls_yGBSpRr0w8AnLjHCm2004Wf9ehKOAbgNp_xRN_1cu54nU/s1600/Rodzina+001+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="433" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXij9TwUcAky6CiDab10I_ihA8uRY7Ip0RTxFJGoElAkCB6BCCQpu2D2NgEp17PivhW7jUoI1Npv00cJHpIeOT_By48aDwls_yGBSpRr0w8AnLjHCm2004Wf9ehKOAbgNp_xRN_1cu54nU/s640/Rodzina+001+%25281%2529.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><h4>
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-size: x-small;">Świa<span style="text-align: justify;">dectwo ślubu A</span><span style="text-align: justify;">dama Marynicza i Ireny Sa</span><span style="text-align: justify;">dzewicz</span></span></span></h4>
<div>
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-size: x-small;"><span style="text-align: justify;"></span></span></span></div>
</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBOlbu0g0Wmyhyg-OHla6VjqPVYrJmS2WZnKTi2xTTDR3dloRTkAojN63zy5k5xrwRT6gGVZ67dxG3O9SjloWSvGmsmSJg7IR5bl42Hen8N9UdGS4hSzFYNBT4FjkB_UGQEuABmpKsh0Cm/s1600/Photo3000068.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="464" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBOlbu0g0Wmyhyg-OHla6VjqPVYrJmS2WZnKTi2xTTDR3dloRTkAojN63zy5k5xrwRT6gGVZ67dxG3O9SjloWSvGmsmSJg7IR5bl42Hen8N9UdGS4hSzFYNBT4FjkB_UGQEuABmpKsh0Cm/s640/Photo3000068.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Moni<span style="font-size: x-small; text-align: justify;">dło ślubne A</span><span style="font-size: x-small; text-align: justify;">dama i Ireny Maryniczów </span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-34071761038483549102016-01-30T19:59:00.000+01:002016-01-30T20:17:04.644+01:00Wizyta w Archiwum Archidiecezjalnym w Gnieźnie<div style="text-align: justify;">
Kilka dni temu (26 stycznia) odwiedziłem Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie. Moi przodkowie zamieszkiwali wiele różnych miejsc, stąd informacje o nich znaleźć mogę w dziesiątkach Archiwów w Polsce i nie tylko. O przodkach z Wielkopolski wiem już kilka dobrych lat, kiedy to za sprawą 4xpradziadka trafiłem w okolice Wrześni. Pisałem o nich pod koniec 2012 r. w poście <a href="http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/2012/11/na-tropie-miczugow.html">"Na tropie Miczugów"</a> </div>
<div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKOyiQEcGBnjQi4aq-W1AbxDbVzSK5GKpHvxMF81c5NQfLWo0VTVVHtYmMGIacuWOxRtmL52GF6wXOlyN5e2AmouOYbPBMyt7vVs4emETcno8dCHdqEMMatVes2uOXy8bEmfKCsfNi6mZN/s1600/Antoni+Miczuga+%25C5%259Blub+blog.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="226" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKOyiQEcGBnjQi4aq-W1AbxDbVzSK5GKpHvxMF81c5NQfLWo0VTVVHtYmMGIacuWOxRtmL52GF6wXOlyN5e2AmouOYbPBMyt7vVs4emETcno8dCHdqEMMatVes2uOXy8bEmfKCsfNi6mZN/s640/Antoni+Miczuga+%25C5%259Blub+blog.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fragment aktu małżeństwa 4xpradziadków - Antoniego Miczugi i Elżbiety Juszczak, parafia Zadzim, 1839 r.</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Antoni Miczuga (zmarł jako Micuga) 22 września 1839 r. w zadzimskiej parafii pojął za żonę młodszą o rok pannę - Elżbietę Juszczak. On sam miał 18 lat. W akcie małżeństwa zapisano, że urodził się w mieście Września w Księstwie Poznańskim jako syn Michała i Magdaleny. W alegatach do tego aktu, znaleźć można akt znania Antoniego, z którego można się dowiedzieć, że Antoni urodził się 13 czerwca 1821 r. w Irzglinku (winno być: Bierzglinku), parafii Września. Późniejsze poszukiwania pozwoliły ustalić, że w w/w akcie znania podano datę chrztu jako datę narodzin. Faktycznie 4xpradziadek na świat przyszedł 10 czerwca. W toku dalszych poszukiwań ustaliłem, że Michał Miczuga i Magdalena Owczarzak pobrali się pod koniec 1818 r. we Wrześni Przeżyli razem blisko 36 lat - w przeddzień rocznicy, Michał zmarł w Prusinowicach. W jego akcie zgonu po raz pierwszy pojawia się nazwa miejscowości,z której pochodził - Gozdowo. Tym tropem dotarłem do jego aktu chrztu. Trafiłem dopiero za drugim podejściem, ponieważ nastawiony byłem na nazwisko Miczuga, a w akcie zapisano, że 5xpradziadek Michał to syn Antoniego i Agaty <b>Miczuszków</b>. Nie odnalazłem wówczas aktu małżeństwa moich 6xpradziadków, więc poszukiwania odłożyłem z nadzieją na wyjazd do Gniezna.</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrnXERhumDeMjc3n2vzl4NqXVeZaY12PyFdsMi8jw5F7aMS6xpoJWl1I_rp3VK6ULA2PaZoyHx65lIKqfqxYOPALxid0gft8TszdlqTo-Hfbiknbug2RrFMtqEN6hS7Wr16xK5b_TVcWo6/s1600/1191250++Michael+Miczuszka++B+1796.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrnXERhumDeMjc3n2vzl4NqXVeZaY12PyFdsMi8jw5F7aMS6xpoJWl1I_rp3VK6ULA2PaZoyHx65lIKqfqxYOPALxid0gft8TszdlqTo-Hfbiknbug2RrFMtqEN6hS7Wr16xK5b_TVcWo6/s640/1191250++Michael+Miczuszka++B+1796.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt chrztu Michała Miczuszki, datowany na 25 września 1796 r.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Początkiem stycznia zadzwoniłem do Archiwum i zapytałem, jak wygląda sytuacja z rezerwacją terminu. Orzymałem satysfakcjonującą odpowiedź i od razu poprosiłem o zapisanie mnie na wtorek (wówczas Archiwum czynne jest dłużej, niż w pozostałe dni) - 26 stycznia. Potem wystarczyło wziąć dzień urlopu i mogłem zacząć przygotowywać się do wyjazdu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyjechałem jeszcze przed 6 rano, aby na miejscu (po dwóch przesiadkach) być po 3 godzinach. Od przystanku PKP do Archiwum jest kilkanaście minut drogi, więc bez problemu można się przejść i przy okazji zobaczyć kawałek Gniezna. Idąc jedną z głównych ulic miasta - Bolesława Chrobrego - po krótkim czasie ukazuje nam się podobny obraz:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_gmHsKbIk_FvyY6nf8D7Vd2mqO50Z_H-m0lwblh16YDWMRTMsHzgCQrjkhw-dL4hktQEiDVqqwF-rwn4EvcOGgcoEeoV6UbxdZsMIEixBMXzA5deKYBTNgzBrEWYFbY7efixgPLUjuB_B/s1600/DSC_0045.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_gmHsKbIk_FvyY6nf8D7Vd2mqO50Z_H-m0lwblh16YDWMRTMsHzgCQrjkhw-dL4hktQEiDVqqwF-rwn4EvcOGgcoEeoV6UbxdZsMIEixBMXzA5deKYBTNgzBrEWYFbY7efixgPLUjuB_B/s640/DSC_0045.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest to dobry znak, ponieważ nieopodal widocznej w oddali katedry, znajduje się budynek Archiwum. Świątynia ta jest miejscem znaczącym dla historii Polski, ponieważ to tam miejsce miało kilka koronacji królów Polski, a także pochowani są m.in. Dobrawa (księżna polska, żona Mieszka I) i św. Wojciech.</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw9Yb5WnmLvL-NQzrAusk6fG0BG632a7ODil_GZU9cHYh0tcnyuy9EJo_bUgMNK-B1OZqdlMSgUPtfGB9_GRQhPA_-NwbTfudJEGDo2D_za0hy-57UFh3VEqrn3VWKEBBwwWt8wys1OyTe/s1600/DSC_0988.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw9Yb5WnmLvL-NQzrAusk6fG0BG632a7ODil_GZU9cHYh0tcnyuy9EJo_bUgMNK-B1OZqdlMSgUPtfGB9_GRQhPA_-NwbTfudJEGDo2D_za0hy-57UFh3VEqrn3VWKEBBwwWt8wys1OyTe/s640/DSC_0988.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dla genealoga wybór jest dość jasny, najpierw w lewo, a później w prawo </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6D2Z9A35rN1aHXMCEo04RScKGTL6RzXfXvsK56yU-L4EPkDBUoW5r7zqnMpM7s5GNHrUorf6f3wYuPevefrOQVYxcBhN6g7zPhBC6JoRmLrzdqy4N0gjIQ2r2Hn7tTDl9DksgDKQgFncn/s1600/DSC_0991.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6D2Z9A35rN1aHXMCEo04RScKGTL6RzXfXvsK56yU-L4EPkDBUoW5r7zqnMpM7s5GNHrUorf6f3wYuPevefrOQVYxcBhN6g7zPhBC6JoRmLrzdqy4N0gjIQ2r2Hn7tTDl9DksgDKQgFncn/s640/DSC_0991.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widok na katedrę od strony Archiwum</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do opłat, sprawa była jasna. 16 zł za roczny abonament korzystania z zasobów Archiwum + 5 zł / godz. korzystania z materiałów. Dodatkowo nie ma możliwości kopiowania dokumentów (w pracowni jest monitoring, więc nawet próba zrobienia zdjęcia może źle się skończyć). Archiwum współpracuje z pewną firmą, z którą można skontaktować się w celu zamówienia fotokopii dokumentów (bodajże kilkanaście zł od zdjęcia). Wiedziałem, czego potrzebuję, więc od razu zabrałem się za poszukiwania. Do mojej dyspozycji był komputer z setkami folderów konkretnych parafii, których księgi przechowuje Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie. Zacząłem więc od przeczesywania Gozdowa, z którego pochodził na pewno 5xpradziadek (tam się rodził i był chrzczony w 1796 r.). Z niewiadomych mi przyczyn, obrałem zły zakres lat (+/- 10 lat później, niż to zakładałem) i nie natrafiłem na nic przełomowego (oprócz chrztów dzieci "jakiegoś" Benedykta Miczugi). Przez brak interesujących mnie metryk, postanowiłem sprawdzić pozostałe dokumenty, o które poprosili mnie znajomi genealodzy. Z tych drugich poszukiwań byłem bardziej zadowolony, jednak pora była wczesna i wróciłem jeszcze do ksiąg gozdowskich, tym razem w celu przejrzenia ich od lat wcześniejszych i wynotowaniu dokumentów, w których pojawia się nazwisko Miczuga i podobne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Całkiem przypadkowo, pierwszym odkrytym dokumentem był ... akt chrztu Antoniego Miczugi! Według aktu chrztu datowanego na 17 stycznia 1762 r., w Gozdowie urodził się syn Szymona i Agaty Miczugów, któremu nadano imię Antoni. To wciąż trochę za mało, aby twierdzić, że wspomniany Antoni jest tożsamy z moim 6xpradziadkiem. Dalsze poszukiwania dały mi do myślenia, ponieważ wynika z nich, że w podobnym czasie rodziły się dzieci dwóch par o nazwisku Miczuga: Szymona i Agaty oraz Benedykta i Zofii. Szymon niestety umiera, a według aktu zgonu datowanego na 9 sierpnia 1769 r., zmarł w wieku ok. 40 lat. Jego żona przeżyła go o blisko 9 lat - w akcie zgonu z 9 marca 1778 r. zapisano ją jako "Agata Miczuzyna". Również miała mieć ok. 40 lat. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po posiadaniu takich informacji, postanowiłem sprawdzić lata wcześniejsze, tj. przed chrztem Antoniego. Okazało się, że w 1760 r. Szymonowi urodziła się córka Marcjanna, a Benedyktowi - syn Tomasz. W poprzednich latach (a sprawdzałem ok. 10 lat, przy czym zwracałem również uwagę na same imiona rodziców, ponieważ wiele par zapisywanych było bez nazwiska) nie odnalazłem metryk chrztów dzieci w/w. Kolejnym etapem było zajrzenie w księgi ślubów, co uczyniłem, chociaż nie ukrywam, że z lekkim strachem, bo mogłoby ich tam nie być. Na szczęście już w ślubach z 1759 r. dwie metryki przykuły mój wzrok. W lutym na ślubnym kobiercu stanęli dwaj mężczyźni - Szymon Miczuga (11.02.) i Benedykt Miczuga (18.02.). Pierwszy z nich zawarł związek małżeński z Agatą, a drugi - z Zofią. Świadkiem pierwszego małżeństwa był Kazimierz Miczuga, którego uznałem początkowo za brata, ale ... od 1741 r. (pierwszy rocznik, który pojawia się po brakującej księdze za lata 1709-1740) nie zanotowano żadnego chrztu na nazwisko Miczuga lub podobne, ale za to pojawia się para Kazimierz i Marianna Miczuga jako chrzestni w metrykach od 1741 r. (wcześniejsze, m.in. z początku XVIII wieku są w marnym stanie, więc najlepiej byłoby pracować z oryginałami, co i tak najpewniej nie dałoby pełnej satysfakcji) i tak np. w akcie chrztu Katarzyny Olejnik z 19 listopada 1741 r. pojawia się Kazimierz Miczuga w roli ojca chrzestnego. Trzeba tu także przyznać, że nazwisko pojawia się od tak dawnych lat, kiedy w wielu metrykach, wiele osób występuje np. pod nazwami chałupnik, komornik, czy parobek. Kazimierz Miczuga po raz ostatni został zapisany w Liber Mortuorum w roku 1776 r.. (9 maja) jako 69-latek. Niestety nie napisano, czy był wdowcem, czy nie, a aktu zgonu jego żony nie udało się odnaleźć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec prezentuję porównanie mojej wiedzy przed i po wizycie w Archiwum: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvRwOE0ZsjO-yWlm2QG9za5Vt-i-spR6lIDIvvd_9d_yNmydwxBhdiWXlswRvCTtMgm_I3wU8XR0cCp2-UKi364TkszEgi9gQeEzWUJfYXCR1FBZD1Hz5VZVhc8C2iUHTOwEmjHIeECKDd/s1600/blogprzodkowiemiczuga.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="436" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvRwOE0ZsjO-yWlm2QG9za5Vt-i-spR6lIDIvvd_9d_yNmydwxBhdiWXlswRvCTtMgm_I3wU8XR0cCp2-UKi364TkszEgi9gQeEzWUJfYXCR1FBZD1Hz5VZVhc8C2iUHTOwEmjHIeECKDd/s640/blogprzodkowiemiczuga.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-81969932832532161432015-12-31T18:52:00.001+01:002016-01-01T19:55:47.692+01:00Genealogiczne podsumowanie roku 2015<div style="text-align: justify;">
Mijający rok odegrał ważną rolę w moich poszukiwaniach, ponieważ przez całe 12 miesięcy pracowałem nad genealogią rodziny. Zazwyczaj jedno wydarzenie prowadziło do kolejnego i ten ciąg przyczynowo-skutkowy pozwolił rozwikłać wiele rodzinnych zagadek, poznać krewniaków oraz odwiedzić miejsca związane z przodkami. To właśnie podróże śladami przodków przede wszystkim dawały początek ważnym odkryciom. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Końcem kwietnia odwiedziłem Ukrainę, a dokładniej jej część należącą niegdyś do Polski. Całą wyprawę <a href="http://www.przodkowieztamtychlat.blogspot.com/2015/05/podroz-sladami-przodkow-ukraina-2015.html">opisałem na blogu</a> na początku maja. W Łucku na świat przyszła moja Babcia ojczysta, tam też w katedrze została ochrzczona. Ich rodzice związani byli z terenami na zachód od serca Wołynia. Pradziadek i jego przodkowie to głównie parafia Torczyn i Zaturce, z kolei prababci losy związane są z parafią Łokacze oraz najpewniej pobliskimi terenami, gdzie żyli Dąbrowscy i Tomaszewscy. Udało mi się rozwikłać zagadkę związaną z pochodzeniem Sadzewiczów, którzy tak naprawdę byli Sarzewiczami z pobliskich terenów i nawet około 50-letnia "dziura metrykalna" nie przeszkodziła w poszukiwaniach.<br />
<br />
Przełom nastąpił również u Dąbrowskich. Nie udało mi się odnaleźć kolejnych pokoleń przodków, jednak poznałem wiele szczegółów z życia rodzeństwa mojej prababci Potomkowie Feliksa mieszkają niedaleko Żytomierza na Ukrainie, zaś Teresy i Władysława - w Polsce. Najciekawsze wydaje mi się trafienie na trop starszej o 20 lat siostry mojej prababci. Moja Babcia (zm. 2007 r., córka w/w Salwiny) wspominała o rodzinie swej matki, jednak przez bardzo długi brak kontaktu, niektóre informacje były szczątkowe. Prababcia miała mieć czworo rodzeństwa - dwie siostry i dwóch braci. Jedna z sióstr miała wyjść za Broniewicza i mieć z nim czworo dzieci - Bronisława, Feliksa, Sabinę oraz córkę, której imienia Babcia nie pamiętała. Można powiedzieć, że informacji niewiele, ale tragedii nie ma. Ze spisów osób spowiadających się w parafii Łokacze, wyłuskałem dane o prapradziadkach i ich dzieciach, które mieszkały z nimi w latach 1902-1907, a byli to Władysław (ur. 1881), Józefa (ur. 1898), Apolonia (ur. 1900) oraz Salwina (ur. 1902). Wydawać by się mogło, że szanse na wytypowanie siostry, która wyszła za Broniewicza wynosi 50%, lecz nie mogło być tak łatwo. Poszukiwania prowadziłem dwutorowo, jednak przez kilka lat bezowocnie. W tym roku przy okazji innych działań genealogicznych, ustaliłem, że w 1900 r. w Rogowiczach wraz z rodzicami mieszkała 18-letnia Teresa, której 2 lata później w domu rodzinnym nie było. Mogła wyjść za mąż, umrzeć lub pójść na służbę, myśli były różne. Termat zacząłem drążyć i dość szybko ustaliłem, że w 1901 r. w Łokaczach zawarty został związek małżeński pomiędzy Antonim Janiewiczem, a Teresą Dąbrowską. Para doczekała się czworga dzieci - Bronisława (1905-1981), Amelii (1910-1965), Sabiny (1914-1949) oraz Feliksa (1917-1986). Nie miałem już wątpliwości, że to o tej rodzinie mówiła moja Babcia, a córką, której imienia nie pamiętała była Amelia. Obecnie mam kontakt z niektórymi potomkami siostry mojej prababci, a być może w niedalekiej przyszłości dojdzie do spotkania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd-Fpd5IMayAUFw2LoSjmvBFWSAuzV_Lyi7eSSbVj321GOjT_BoHTjb9jZ84uy62vNP5VBVJQqdTUGaKzyCyB8Kn7ljkaXyiHBbW0qIWezt_Qj6-jfX18tqhmxWbWUBXpaey0sRNnjnza_/s1600/D%25C4%2585browscy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="209" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd-Fpd5IMayAUFw2LoSjmvBFWSAuzV_Lyi7eSSbVj321GOjT_BoHTjb9jZ84uy62vNP5VBVJQqdTUGaKzyCyB8Kn7ljkaXyiHBbW0qIWezt_Qj6-jfX18tqhmxWbWUBXpaey0sRNnjnza_/s640/D%25C4%2585browscy.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rodzeństwo Dąbrowskich, od lewej: Władysław (1881-?), Teresa (1882-1962), Feliks (1892-1960) i Salwina (1902-1948)</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając z Ukrainy, zajechaliśmy na moment w rodzinne strony mojego dziadka - Adama Marynicza (1924-1988). Podjąłem próbuję kontaktu z jego młodszą siostrą, jednak nikogo nie zastałem wówczas w domu, może kolejna próba będzie udana. Odwiedziłem oczywiście wówczas cmentarz w Narolu, na którym moi przodkowie byli chowani przez wiele pokoleń, a groby części z nich zachowały się do dnia dzisiejszego. Zdecydowanie jest to linia, którą najmniej pogłębiłem tego roku.<br />
<br />
Później była chwila przerwy w podróżach genealogicznych, nie licząc kilku mniejszych, np.. do Tychowa pod Stargardem Szczecińskim, gdzie mieszka żona stryjecznego brata mojej Babci - Ireny z Sadzewiczów Maryniczowej (1929-2007), Znowu wyjazd zaplanowany był na koniec miesiąca, tym razem na sierpień. <a href="http://www.przodkowieztamtychlat.blogspot.com/2015/09/podroz-sladami-przodkow-babci.html">Relację</a> zdałem na blogu początkiem września. Nie da się ukryć, że wyjazd ten był tak owocny, że do dnia dzisiejszego zbieram plony, a o tym już na blogu nie było, ponieważ post pojawił się krótko po samym wyjeździe. Pisałem wówczas, że poznałem tam ciotecznego brata mojej Babci, którego opowieści znacznie ułatwiły mi poszukiwania innych krewnych ze strony Kubiaków. Ich (mojej Babci i tego jej brata ciotecznego) chrzestną była ta sama ciocia - Marianna z Kubiaków Zającowa (1894-1981), starsza siostra matek. Wiedziałem jedynie, że mieszkała w Konstantynowie Łódzkim. Po kontakcie z tamtejszym Urzędem i dodatkowo bardzo uprzejmymi osobami, ustaliłem, że przeszło 90-letnia córka w/w Marianny, a siostra cioteczna mojej Babci wciąż żyje, a nawet udało się przekazać kontakt do jej wnuka, a mojego kuzyna - jeszcze tego samego dnia rozmawialiśmy przez telefon. Posiadane przez nas informacje były spójne, więc o pomyłce nie było mowy. <br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoiyyrMZYG75bPIgSH4lqC9ZXE6blmNj1TxBT0ABpDsJUvGfC0CNrCA_r9O2heoHvtM1pjLhwpm0kwwUvQ1cng5iC7BU6ocru8OGGilqwVyN1cKM-dR0ELOBO5Vyh6Y8BgJcPCEHMVjAGF/s1600/PICT0126.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="242" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoiyyrMZYG75bPIgSH4lqC9ZXE6blmNj1TxBT0ABpDsJUvGfC0CNrCA_r9O2heoHvtM1pjLhwpm0kwwUvQ1cng5iC7BU6ocru8OGGilqwVyN1cKM-dR0ELOBO5Vyh6Y8BgJcPCEHMVjAGF/s320/PICT0126.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie, na którym widać fotografię 2xpradziadków (po prawej)</td></tr>
</tbody></table>
W dodatku okazało się, że syn tego kuzyna, również interesuje się genealogią - lepiej być nie mogło :-) Wymienialiśmy się różnymi materiały i w pewnym momencie okazało się, że kuzyn i jego syn pamiętają zdjęcie, które wisiało u ich babci na ścianie, a przedstawiało tejże babci dziadków macierzystych, czyli moich prapradziadków - Pawła i Antoninę z Kuźnickich małżonków Kubiaków, zmarłych w 1928 r. w Borkach Prusinowskich. Niestety fotografia zaginęła podczas przeprowadzki i nikt nie wiedział gdzie ona jest. Na początku grudnia kuzyn przesłał mi zdjęcie sprzed ok. 10 lat, na którym są jego dziadkowie na tle ściany, na której wisiały fotografie przodków. Dla mnie to już było dużo, ponieważ miałem jakiś ogólny zarys sylwetek prapradziadków, jednak nieco ponad później kuzyn uradował mnie informacją, że zdjęcie się odnalazło, a skan otrzymam w poniedziałek i tym sposobem przedświąteczny poniedziałek był chyba najlepszym w moim życiu, a sam skan bezcennym prezentem świątecznym, którego nie da się kupić za żadne pieniądze.<br />
<br />
Znowu była krótka przerwa i nastał listopad. Dwudziestego minęły 4 lata od śmierci mojego Taty, a dwa dni później nadeszła smutna wiadomość o śmierci mojego dziadka stryjecznego - Antoniego Młodawskiego, zmarłego w wieku 96 lat. Nigdy nie podaruje sobie tego, że nie poznałem brata mojego dziadka... Miałem plan wybrać się na Kielecczyznę w następny weekend (miałem wówczas wolny weekend, który chciałem dobrze wykorzystać), jednak pojawiłem się tam już we wtorek - 24 listopada, to właśnie wtedy pożegnaliśmy stryja mojej Mamy. Miałem wewnętrzną potrzebę uczestnictwa w pogrzebie mojego krewnego, który niestety już mi nie opowie o swoich rodzicach, rodzeństwie, czy innych krewnych... W ostatnim pożegnaniu uczestniczyło naprawdę wielu krewnych i chociaż osób tych nigdy wcześniej nie widziałem, to czułem się, jakbyśmy znali się niemal od zawsze. Poznałem bardzo wielu krewnych, w tym nawet pełnoletnie już prawnuczki zmarłego. Mam zaproszenie na ziemie przodków i już dzisiaj wiem, gdzie w przyszłym roku na pewno pojadę.<br />
<br />
Zbliżający się rok to bardzo wiele planów, chęć rozwikłania rodzinnych zagadek. Chciałbym, aby 2016 r. był obfity w wyjazdy genealogiczne, spotykanie krewnych i spisywanie opowiadań, odkrywanie kolejnych pokoleń przodków, zdobywanie fotografii przodków i wiele, wiele innych, czego szczerze życzę również innym Genealogom i nie tylko :)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGTY97xcIuQUcgqr1IOQU3fyucLqY8uy1vJSGH3mKDnRhuuScG_Q4-HIvh0oseQvJtoG9vpSsUNoXE8tmqyHF2r49GgQNZachh1rosu8I_DifHKxj3bDapL6B6JT-BBOn2YTz-YSPClGx0/s1600/tablica+blog.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="307" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGTY97xcIuQUcgqr1IOQU3fyucLqY8uy1vJSGH3mKDnRhuuScG_Q4-HIvh0oseQvJtoG9vpSsUNoXE8tmqyHF2r49GgQNZachh1rosu8I_DifHKxj3bDapL6B6JT-BBOn2YTz-YSPClGx0/s640/tablica+blog.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Moi przodkowie, stan na dzień 31 grudnia 2015 r.</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-60928528909450083202015-09-06T20:12:00.001+02:002015-09-06T20:14:38.929+02:00Podróż śladami przodków Babci macierzystej<div style="text-align: justify;">
Właśnie dzisiaj mijają równe dwa tygodnie od dnia, kiedy przyjechałem do Łodzi. Wyjazd ten w zasadzie został został zaplanowany dość spontanicznie i od słowa do słowa uzgodniłem z Ciocią Anią Stręgiel termin przyjazdu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W sobotę (22 sierpnia) ogarnąłem wszystko związane z wyjazdem (głównie różnej maści zakupy) i tego samego dnia pod wieczór spakowałem wszystkie niezbędne rzeczy do walizki i plecaka. W niedziele z samego rana pojechałem na dworzec, aby tam wsiąść do pociągu, który jechał do Gorzowa Wielkopolskiego. Tam z kolei po około godzinie miałem kolejny pociąg, którym dojechałem do Poznania. W stolicy Wielkopolski również miałem trochę czasu na przesiadkę i kilka minut po 13 ruszyłem składem zmierzającym do Łodzi, gdzie dojechałem jeszcze przed godziną 18. Na dworcu czekali na mnie Ciocia z Wujkiem i razem z nimi pojechaliśmy do domu :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Na miejscu kilka godzin zleciało nam na rozmowie o wspólnej pasji, a także na zaplanowaniu poniedziałkowego wyjazdu. Następnego dnia z rana wyruszyliśmy na zachód od Łodzi. Pierwszym punktem naszej podróży był Szadek i tamtejszy kościół pw. Wniebowzięcia NMP i św. Jakuba wybudowany w I połowie XIV wieku. To właśnie tam w 1896 r. została ochrzczona moja prababcia Anna Kubiak, dwa lata wcześniej ślub wzięli prapradziadkowie Paweł Kubiak i Antonina Kuźnicka, obojga rodzice, a także wiele przodków w kolejnych pokoleniach. Z parafią byli związani na pewno od XVIII wieku. </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu5qBZtKz5r_96r36EORNEc4xMzP3LyTVaYnKVlLLUXpXUCpTVgSzAWE-CCXAYMT5WxRqiQvO5wa8jMcwkRC4G7WHDbeTC8Q5nj4qWglQxpJxA0qECFhfS1lsdsfZjSi8SjsT8R3Pi3mmZ/s1600/DSC_0947.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu5qBZtKz5r_96r36EORNEc4xMzP3LyTVaYnKVlLLUXpXUCpTVgSzAWE-CCXAYMT5WxRqiQvO5wa8jMcwkRC4G7WHDbeTC8Q5nj4qWglQxpJxA0qECFhfS1lsdsfZjSi8SjsT8R3Pi3mmZ/s400/DSC_0947.JPG" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fasada kościoła w Szadku</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlMwC7Ikq748xNnQWehsDdRf9tZ48CohZCJv7JXhBMXUKwRHs2XyGO9BttZczejk3G793tt0wRUnLDAXHtFgLGk2rDIH8iQU7ZzkMBMEgj-pHWXB_V5Y-j-LiPuPMZpE40NCwhkjYsFLpW/s1600/DSC_0937.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlMwC7Ikq748xNnQWehsDdRf9tZ48CohZCJv7JXhBMXUKwRHs2XyGO9BttZczejk3G793tt0wRUnLDAXHtFgLGk2rDIH8iQU7ZzkMBMEgj-pHWXB_V5Y-j-LiPuPMZpE40NCwhkjYsFLpW/s400/DSC_0937.JPG" width="266" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">XIV-wieczna gotycka chrzcielnica z brązu</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoRgvFEZg5YT-YF5nuImrfqvMHMYz6uEPXnX0lB4iWr3IftwPGjqmOaniqpc7FE5C_5ALKtKejnyX7PZIgNjvd1ind9eSJnsSzmtzL7oMqX9QqCpOZPDpzo8vvQ5o7DZZIfVDoUDI81N2U/s1600/DSC_0983+%25E2%2580%2594+kopia.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="" border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoRgvFEZg5YT-YF5nuImrfqvMHMYz6uEPXnX0lB4iWr3IftwPGjqmOaniqpc7FE5C_5ALKtKejnyX7PZIgNjvd1ind9eSJnsSzmtzL7oMqX9QqCpOZPDpzo8vvQ5o7DZZIfVDoUDI81N2U/s640/DSC_0983+%25E2%2580%2594+kopia.JPG" title="Zdjęcie z Ciocią pod kościołem, w którym 180. lat wcześniej pobrali się nasi przodkowie" width="424" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">To tutaj nasi wspólni pra...dziadkowie Kuźniccy wzięli ślub</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Stamąd bezpośrednio udaliśmy się do Zadzimia, gdzie z kolei sześcioro z ośmiorga pradziadków mojej prababci Anny zawarli związki małżeńskie: Paweł Kubiak i Elżbieta Kołodziejak w 1823 r., Marcin Kuźnicki i Marianna Zając[zek] w 1835 r., a także Antoni Miczuga i Elżbieta Jóźwiak vel Juszczak w 1839 r. Druga para to najbliżsi wspólni przodkowie Cioci Ani i moi, więc to niesamowite, że spotkaliśmy się w roku, w którym przypada 180. rocznica ich ślubu. Co ciekawe, pierwsze spotkanie miało miejsce w marcu tego rou w Warszawie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niedaleko kościoła znajduje się Urząd Gminy, gdzie w jednym z pomieszczeń mieści się również Urząd Stanu Cywilnego. Tam z kolei wybrałem się w celu sfotografowania dokumentów dot. moich krewnych, w tym m.in. akt małżeństwa pradziadków Marcina Rożniaty i Anny z Kubiaków Zającowej (1931) oraz akta zgonów prapradziadków Pawła i Antoniny Kubiaków (1928). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżdżąc do kolejnych miejscowości będących w planie naszej podróży, mijaliśmy wiele wsi, z którymi związani byli nasi przodkowie. Jest to naprawdę niesamowite uczucie i swego rodzaju duchowa podróż, ponieważ będąc np. w Rzeczycy zastanawialiśmy się z Ciocią, gdzie mogli mieszkać nasi Zającowie wraz z pierworodną córką Marianną, która jako 15-latka wyszła za starszego o 6 lat Kuźnickiego Marcina urodzonego w Witowie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Z Zadzimia pojechaliśmy prosto do Pęczniewa. Tam do odwiedzenia był cmentarz oraz kościół. Losy moich krewnych związane są głównie z pobliską wsią Popów. Tam na początku lat 80. XIX wieku osiedlili się Józef i Józefa Rożniatowie z licznym potomstwem. W sierpniu 1884 r. ślub w pęczniewskiej parafii bierze ich córka Marianna. W maju następnego roku Józefowi i Józefie rodzi się ostatnie dziecko - syn Stanisław, a miesiąc później na świat przychodzi pierwsza wnuczka. Mija kilka lat i Marcin Rożniata poznaje w Wilamowie swoją późniejszą żonę - Katarzynę Kozłowską. 21 stycznia 1895 r. stają na ślubnym kobiercu - on ma 25 lat, a ona 17. Po ślubie zamieszkują u niego i tam już w następnym roku na świat przychodzi pierwsze dziecko Marcina i Katarzyny - córka Aniela. Urodziła się 9 listopada 1896 r. Trzy tygodnie i trzy dni wcześniej w oddalonej o ok. 20 km wsi Borki Prusinowskie w rodzinie Pawła i Antoniny Kubiaków urodziła się druga córka, której na chrzcie świętym nadane zostało imię Anna. Kto by pomyślał, że 35 lat później zostanie drugą żoną Marcina Rożniaty ... </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2Otna4ORnf7ANfRdfNKzJ4D7X1IxuQHmovmizrR8H1_9bvQFJRVQbXwtZphurcyqakKTkQ5clXBkZaduqnur8660b6JmdUMxK2alTDwZfoTxLWKxoKRhHv2p9iquGLlf5xEHt4z_3E-w5/s1600/DSC_0997+%25E2%2580%2594+kopia.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="262" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2Otna4ORnf7ANfRdfNKzJ4D7X1IxuQHmovmizrR8H1_9bvQFJRVQbXwtZphurcyqakKTkQ5clXBkZaduqnur8660b6JmdUMxK2alTDwZfoTxLWKxoKRhHv2p9iquGLlf5xEHt4z_3E-w5/s320/DSC_0997+%25E2%2580%2594+kopia.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odnaleziony grób pradziadka</td></tr>
</tbody></table>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz5NwuQcUiNrkgm661LiwCHBBVyoUxgXMlxJZ6unlfzJjFFrEkyyZ15U91WCG0GZarFliltwmRxN4OZqoLFV0OZYlKqOCDystokUpGP1wDwYfV6DtCQ9GN-RuXK2PjWGITK4jgiwOysqOk/s1600/DSC_1011.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz5NwuQcUiNrkgm661LiwCHBBVyoUxgXMlxJZ6unlfzJjFFrEkyyZ15U91WCG0GZarFliltwmRxN4OZqoLFV0OZYlKqOCDystokUpGP1wDwYfV6DtCQ9GN-RuXK2PjWGITK4jgiwOysqOk/s320/DSC_1011.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Drewniany kościół w Pęczniewie z 1761 r.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Na cmentarzu w Pęczniewie najbardziej zależało mi na tym, aby odnaleźć grób pradziadka zmarłego 70 lat temu w wyniku pobicia. Wchodząc na cmentarz nie miałem żadnej wiedzy nt. ewentualnej lokalizacji grobu przodka. Z każdą kolejną alejką moja nadzieja malała. Spotkani na cmentarzu ludzie nie kojarzyli nazwiska, ale nie poddaliśmy się i szliśmy dalej. Już powoli udając się w kierunku wyjścia, zaczepiłem pewną Panią, której nazwisko było trochę znajome i wskazała na miejsce, w którym faktycznie znaleźliśmy grób z nazwiskiem Rożniata, ale była to Katarzyna zmarła w 1928 r. (przypuszczalnie pierwsza żona pradziadka - nie zgadza się wiek na nagrobku). Obok z kolei były dwa spore groby. Wyglądały na dość stare, ale niestety nie było żadnych informacji o osobach w nich pochowanych. Podczas rozmowy z tą Panią, spoglądałem jeszcze po okolicy, kiedy nagle kątem prawego oka ujrzałem grób z potrójnie występującym nazwiskiem Rożniata, a jako pierwszy wymieniony został Marcin (1869-1945). Tym właśnie sposobem udało się odnaleźć grób pradziadka. Radość była naprawdę ogromna! Okazało się, że razem z pradziadkiem pochowany jest jego syn Henryk (1919-1976) oraz wnuk Wiesław (1951-2006). </div>
<div style="text-align: justify;">
Z cmentarza udaliśmy się do kościoła. Ten niestety był zamknięty (podobnie jak w Zadzimiu) i świątynie, w której m.in. ochrzczono moją Babcię, mogłem zobaczyć jedynie z zewnątrz. </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit1-71Ve8GZSmVqnYB0xwKUxqQL3jKkGWC8jLBQ4nZkmHfo4-33nB77VBDWZBxjd5uKQ4YRdmnPDBptuGT5VdN1gQjqVxnp2hzYbbCgRHyLfzi43PgPYs8bZIA_8ZvNfsuG2Ymk8DmLbby/s1600/Antoni%252C+J%25C3%25B3zefa+Nastarowicz.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit1-71Ve8GZSmVqnYB0xwKUxqQL3jKkGWC8jLBQ4nZkmHfo4-33nB77VBDWZBxjd5uKQ4YRdmnPDBptuGT5VdN1gQjqVxnp2hzYbbCgRHyLfzi43PgPYs8bZIA_8ZvNfsuG2Ymk8DmLbby/s400/Antoni%252C+J%25C3%25B3zefa+Nastarowicz.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W tym grobie wraz z córką i zięciem pochowani są moi prapradziadkowie</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Pęczniew był najdalszym punktem naszej podróży, więc udaliśmy się z powrotem w kierunku Szadku, ale po drodze odwiedzając kilka miejsc. Najpierw zajechaliśmy pod kościół w Zygrach, który akurat był w remoncie i również był zamknięty (jak ten w Zadzimiu i Pęczniewie). W Zygrach zatrzymaliśmy się również na cmentarzu, który ulokowany jest poza miejscowością - w lesie. Na tamtejszej nekropolii pochowanych jest wielu krewnych, którzy głównie mieszkali w Borkach Prusinowskich (wieś ta została przejęta z par. Szadek do par. Zygry w 1921 r.). Tam właśnie w 1928 r. w odstępie 4 miesięcy zmarli moi prapradziadkowie Paweł (1866-1928) i Antonina z Kuźnickich (1874-1928) Kubiakowie. Miałem cichą nadzieję, że gdzieś może jest ich grób, jednak moja wiedza nie była wystarczająca, aby móc zlokalizować mogiłę. Dopiero z późniejszej rozmowy z krewnym (wnukiem Pawła i Antoniny) okazało się, że byłem przy ich grobie. Niestety do dnia dzisiejszego nie zachowała się żadna tabliczka z ich imionami, chociaż z przekazu wiem, że swego czasu takowa była. Razem w grobie pochowana jest ich córka Józefa (1910-1978) z mężem Antonim Nastarowiczem (1908-1963), który <i>nota bene</i> był jej kuzynem (ich pradziadkowie byli braćmi). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z cmentarza w Zygrach pojechaliśmy bezpośrednio do miejscowości, z którą związani są nasi przodkowie. Początkowo w okolicach połowy XIX wieku mieszkali w Prusinowicach, po czym przenieśli się do pobliskiej wsi Borki Prusinowskie, w której też pomarli, a ich potomkowie mieszkają do dnia dzisiejszego. Najpierw udaliśmy się do p. sołtysa, aby zasięgnąć języka w temacie najstarszych mieszkańców wsi. Oczywiście dobrze trafiliśmy i dowiedzieliśmy się, kto mógłby nam powiedzieć więcej o tej miejscowości i jej mieszkańcach. Przy okazji dowiedzieliśmy się również, że jego wciąż żyjąca babcia (mająca ok. 95 lat) miała dwóch mężów i tym drugim był ... Franciszek Kuźnicki! Czyli na starcie zostaliśmy miło zaskoczeni powiązaniami rodzinnymi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najpierw udaliśmy się do domu, w którym mieszkać miał siostrzeniec mojej prababci. Zostaliśmy bardzo miło przyjęci. Nowo poznany wujek pokazał nam album z rodzinnymi fotografiami. Skopiowałem te stare fotografie i wysłuchiwałem opowieści krewnego. Przede wszystkim dowiedziałem się sporo o rodzeństwie prababci, ponieważ moja prababcia wyjechała stamtąd na Ziemie Odzyskane w 1945 r., to kontakt niestety z krewnymi osłabił się, a ja w zasadzie wiedziałem nieco więcej o młodszym o 21 lat od prababci bracie - Feliksie (1917-1981). Od wujka dowiedziałem się, że jego ciocia "Zajączka" (Marianna, żona Edwarda Zająca) była jego chrzestną. Co ciekawe, ta sama ciocia była chrzestną mojej Babci! Krewny mówił, że nazwisko Rożniata jest mu znajome, ale nie mógł skojrzyć z konkretnymi osobami. Kiedy moja prababcia z dziećmi opuszczała swoje rodzinne strony, wujek miał raptem 3 latka, więc pamiętać ich nie mógł. Najważniejsze jednak, że mogłem poznać brata ciotecznego mojej babci i dowiedzieć się nieco o jego i jego krewnych życiu. Wiem np. teraz dzięki niemu, gdzie pochowani są moi prapradziadkowie, gdzie mieszkali. W 1913 r. rodziła się tam mama w/w wujka, czyli siostra mojej prababci, więc może i w tym samym domu na świat przyszła mama mojej babci? Obecnie w tym miejscu mieszkają prawdopodobnie potomkowie brata mojej praprababci Antoniny z Kuźnickich Kubiakowej - Wawrzyńca (1880-1953). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następną osobą, którą odwiedziliśmy był przedstawiciel rodu Kuźnickich. Był on jednym z dziesięciorga dzieci Zygmunta (1920-2006) i Stanisławy z Nastarowiczów (1919-2005) Kuźnickich. Zygmunt był najmłodszym - również z dziesięciorga - dzieci Franciszka Kuźnickiego (1864-1930) i jego żony Józefy z Micugów (1878-1977). W rodzinie wciąż żywa jest legenda nt. Kuźnickich. Otóż pochodzić oni mają ze Słupcy, gdzie nasz przodek Józef (1783-1846) został sierotą (rodzice mieli zostać zabici), a on i jego bracia mieli się udać w różne strony - każdy do innego zaboru. Józef trafił do Witowa (par. Warta) i tam założył rodzinę i właśnie jego synem był Marcin Kuźnicki (1814-1901), który w rodzinie znany jest jako bardzo silny mężczyzna (sam potrafił podnieść i ciągnąć wóz, który zaprzęgany był w konie), a gospodarstwo Kuźnickich zawsze było największe we wsi. Od wujka otrzymaliśmy namiar na jego siostrę, która mieszka w Łodzi i posiada stare fotografie rodzinne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nasza wizyta w Borkach Prusinowskich skończyła się na wizycie u wujka Franciszka. Jadąc już w kierunku domu, zatrzymaliśmy się jeszcze na szadkowskim cmentarzu i stamtąd prosto do domu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVrj5SJFHBvKC23aF7g5mxw9anKNbUdtvgMQcMRhgmj0piwsFKVeeO070s0WhTvV8EO_y5npp3785W4Hx1HRiUljdIjoM5qGXSTdWKMDrB8I8UIO-a6mqXor7PYuGfrfjAnvPt6Yq5ldCt/s1600/DSC_1110+%25E2%2580%2594+kopia.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="342" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVrj5SJFHBvKC23aF7g5mxw9anKNbUdtvgMQcMRhgmj0piwsFKVeeO070s0WhTvV8EO_y5npp3785W4Hx1HRiUljdIjoM5qGXSTdWKMDrB8I8UIO-a6mqXor7PYuGfrfjAnvPt6Yq5ldCt/s640/DSC_1110+%25E2%2580%2594+kopia.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqoQ4Xpwk7w9db-rhfhvH-Qqsfg98xjaEc83uE8TacgsXZ9ejHnjjfVIxM5hM4a-vNpIXj6Sdh9lEY5qqaIh_AMZiXWSWwPPEvIy3xSVY_ZfOjeUGW3th2xUuJ-WYtozgnau0qdi33e7Fp/s1600/11906801_10203449368034973_2134831002970761840_o.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="237" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqoQ4Xpwk7w9db-rhfhvH-Qqsfg98xjaEc83uE8TacgsXZ9ejHnjjfVIxM5hM4a-vNpIXj6Sdh9lEY5qqaIh_AMZiXWSWwPPEvIy3xSVY_ZfOjeUGW3th2xUuJ-WYtozgnau0qdi33e7Fp/s320/11906801_10203449368034973_2134831002970761840_o.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na spotkaniu Towarzystwa Genealogicznego Centralnej Polski</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Kolejny dzień (wtorek) przeznaczony był głównie na zwiedzanie Łodzi. Ciocia z Wujkiem pokazali mi najważniejsze zabytki, a także jedne z ładniejszych miejsc. Miałem okazję przejść się słynną na całą Europę ulicą Piotrkowską, a nawet wpadłem na chwilę z wizytą do łódzkiego Archiwum Państwowego. Tego dnia właśnie na 15 umówieni byliśmy z kolejną krewną (siostrą wujka Franciszka - Aldoną). Rozmowy i przeglądanie zdjęć tak nas zaabsorbowały, że nie zauważyliśmy, kiedy minęły prawie 3 godziny i niestety musieliśm jechać dalej, bo na 18 byliśmy umówieni na spotkanie Towarzystwa Genealogicznego Centralnej Polski, na którym zostałem bardzo miło przyjęty i wiem, że na pewno tam jeszcze wrócę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: justify;">Niestety w środę z samego rana musiałem już wsiąść do pociągu i wrócić do domu. Wizytę będę wspominał naprawdę wspaniale, a wszystko dzięki osobom podczas niej spotkanych i poznanych, a przede wszystkim dzięki Cioci Ani i Wujkowi Wojtkowi :) </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Każdemu genealogowi (i nie tylko) polecam odwiedzać miejsca związane z przodkami! Taką duchową podróż zapamiętuje się do końca życia. Przy okazji spotkać możemy żyjących krewnych, a najważniejsze to szukać tych najstarszych i pytać, pytać, jeszcze raz pytać. W zeszłym roku podczas podróży na Podkarpacie (Narol i okolice), spotkałem i poznałem w końcu ciocię mojego dziadka (szwagierke prababci zmarłej w 1926 r.), która opowiedziała mi m.in. o swoich teściach, którzy byli moimi prapradziadkami. Praprababcia Zofia zmarła 79 lat, a prapradziadek Tomasz 70 lat temu. Wciąż jednak żywy jest przekaz o nich, a informacje mam od osoby, która miała bezpośredni kontakt z nimi. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhurTNu1ofiImiNXBO9jI60fXxZyNnucV5qCWCVwYNZRLmVSr3ug4dknYd8IgjWam_XTlMT6VbvqDVZkwP0eZT2DsIwRjHMHyMtDV02jCflXEjm9uwH3cp8_yIBLyq8onMvO3IdRHW4rBPs/s1600/DSC_1191.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhurTNu1ofiImiNXBO9jI60fXxZyNnucV5qCWCVwYNZRLmVSr3ug4dknYd8IgjWam_XTlMT6VbvqDVZkwP0eZT2DsIwRjHMHyMtDV02jCflXEjm9uwH3cp8_yIBLyq8onMvO3IdRHW4rBPs/s640/DSC_1191.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Z nowo poznanymi krewnymi: (od lewej) ja, kuzynka Żaneta, ciocia Ania, kuzyn Antek, ciocia Aldona</td></tr>
</tbody></table>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-1822997793266677312015-08-09T18:06:00.000+02:002015-08-09T18:06:02.396+02:00II Ogólnopolska konferencja genealogiczna w Brzegu (11-13 września 2015 r.)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGQgkTtE-67DddoPbudxFOgAfL6hyphenhyphen8HcIudM5F_TTD1Y_sBKcPCIaNlMO7MmYWSDBcl2yavqyk-yKqqKribrXN-nFnaa47iXzFAfYFGq-TK1sKLY-7jjOabxMR3_lhjN8VYnA1dzgkvuKx/s1600/brzeg.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="397" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGQgkTtE-67DddoPbudxFOgAfL6hyphenhyphen8HcIudM5F_TTD1Y_sBKcPCIaNlMO7MmYWSDBcl2yavqyk-yKqqKribrXN-nFnaa47iXzFAfYFGq-TK1sKLY-7jjOabxMR3_lhjN8VYnA1dzgkvuKx/s640/brzeg.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Już za miesiąc i kilka dni w Brzegu po raz drugi spotkają się osoby interesujące się genealogią. Ponownie pojawię się tam również i ja. Konferencja genealogiczna organizowana m.in. przez Opolskich Genealogów jest doskonałym miejscem, gdzie można zdobyć nową wiedzę, ale też poznać inne osoby, które również szukają przodków. Dwa dni (sobota i niedziela) wypełnione są sporą ilością wykładów o różnorodnej tematyce. Dodatkowo jest czas wolny na luźne rozmowy genealogiczne i nie tylko :) Na konferencję przyjeżdżać można już w piątek ze względu na zaplanowaną w ten dzień wieczorną integrację. Oczywiście nie jest to żaden obowiązek, ale z całą pewnością warto być już wcześniej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sobotni poranek rozpoczynają sprawy organizacyjne i po otrzymaniu identyfikatorów można zająć wybrane przez siebie miejsce. Jak już wspominałem - tematów wykładów jest tak wiele i są tak różne, że każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. W pierwszym dniu (przed przerwą obiadową) razem z Alanem Jakmanem będę przedstawiał szerszemu gronu More Maiorum, czyli pierwszy polski periodyk genealogiczny online, który dostępny jest w sieci dla każdego, a w dodatku zupełnie za darmo. Tego samego dnia opowiem również o kopertach dowodowych, które są bardzo przydatnym - często niedocenionym (od niedawna zaobserwować można wzrost zainteresowania tematem) - źródłem informacji o naszych przodkach. Drugi (dla niektórych pierwszy) dzień na zamku zakończymy zdjęciem grupowym, po czym przeniesiemy się w inne miejsce w celu integracji, gdzie będzie można posłuchać jeszcze dwóch prelekcji i - co oczywiste - integrować się :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niedziela również jest wypełniona wieloma wykładami, jednak ich ilość jest nieco mniejsza. Oficjalne zakończenie konferencji zaplanowane jest na ok. godz. 13:30.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W tzw. międzyczasie będzie można zwiedzić muzeum, zobaczyć miasto, a nawet popłynąć Odrą! Mając świadomość, że zeszłoroczna konferencja była bardzo udana, to i w tym przypadku nie może być inaczej - tym bardziej, że ponownie jednymi z organizatorów są Opolscy Genealodzy :) </div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ1-p6xBoVTj9j5R0OPw7jPSxuuEBDOoeO3eSs5oa7Hy85U6aP2k4wwWg_q_k9T4OFD5cuv0xn6LJoaVJ0dLHT0fONyVQSxr2fiBzHlAEaRtsfzpeyRKo5s-hlzC6c8kWGF8VCUkWBraSv/s1600/DSC_0001.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ1-p6xBoVTj9j5R0OPw7jPSxuuEBDOoeO3eSs5oa7Hy85U6aP2k4wwWg_q_k9T4OFD5cuv0xn6LJoaVJ0dLHT0fONyVQSxr2fiBzHlAEaRtsfzpeyRKo5s-hlzC6c8kWGF8VCUkWBraSv/s640/DSC_0001.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">I Ogólnopolska Konferencja Genealogiczna, Brzeg 2014</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-40494555225982584392015-06-15T19:41:00.000+02:002015-07-13T11:34:03.167+02:00Kim byli rodzice chrzestni moich Dziadków ? <div style="text-align: justify;">
Dzisiejszy post będzie nieco krótszy, niż poprzednie, ale myślę, że równie ciekawy, ponieważ porusza ważny temat, jakim są rodzice chrzestni moich Dziadków. Dawniej rola rodziców chrzestnych była całkiem inna, niż w dzisiejszych czasach. Kumów (Kmotrów lub Potków) często wybierano z wielką starannością, rzadziej z przypadku. Najlepiej, aby były to osoby zamożne lub z wysoką rangą społeczną - wierzono, że dziecko będzie miało cechy charakteru rodziców chrzestnych i będzie im się w życiu wiodło równie dobrze. Do dzisiaj znany jest przesąd, że dziecku się nie odmawia, czyli kiedy rodzic niemowlęcia mającego wstąpić do wspólnoty kościoła poprosi nas o bycie rodzicem chrzestnym dla ich potomka, nie powinniśmy odmówić. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kwestia imienia najczęściej była w gestii rodziców. Bywało, że pierworodny (czasem któreś z kolei dziecko) syn otrzymywał imię swego ojca. Zdarzały się sytuacje, że dziecko otrzymywało imię po którymś z rodziców chrzestnych. Niestety czasami z decyzją rodziców nie zgadzał się ksiądz i dokonywano zmiany, np. na imię świętego, który wspominany był w tym okresie (np. Wojciech w kwietniu, czy Michał we wrześniu). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A jak było w przypadku moich Dziadków? Kto trzymał ich do chrztu oraz jaką pełnili funkcję w ich życiu oraz czy w ogóle mieli jakikolwiek kontakt z nimi w późniejszym czasie? Spróbuję odpowiedzieć na te pytania...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO0MCVz4Q1-ne1DwMFXqgUUyXgqSYpqO0H24cLLGrxlkJIwR2_JwB9gn8TIhIOm0FBHhUlGyCJjBEMDihrr7sV6N_gKOvuQZBuH6N2v4YYKa0rGa9A2dX13ycDG7K5Y5V3JDoozkwPdLXF/s1600/116.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO0MCVz4Q1-ne1DwMFXqgUUyXgqSYpqO0H24cLLGrxlkJIwR2_JwB9gn8TIhIOm0FBHhUlGyCJjBEMDihrr7sV6N_gKOvuQZBuH6N2v4YYKa0rGa9A2dX13ycDG7K5Y5V3JDoozkwPdLXF/s200/116.JPG" width="175" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziadek Adam Marynicz urodził się w 1924 r. w Narolu Wsi jako syn 26-letniego Franciszka Marynicza i 24-letniej Rozalii zd. Gmiterek. Rodzice jego pobrali się w 1922 r. w Narolu i oboje byli z Narola Wsi, zresztą tak jak większość ich przodków. Dziadka ochrzczono 9 marca, czyli trzy dni po przyjściu na świat. Do chrztu trzymali go Jan Gmiterek, rolnik oraz Maria Marynicz, żona Macieja - rolnika. Ojciec chrzestny na pewno nie był bratem matki dziecka, istnieje natomiast prawdopoobieństwo, że był to jej wówczas 40-letni stryj, niestety nie mam 100% pewności. Lepiej jest z matką chrzestną, która to była bratową ojca dziecka. Była starsza od Franciszka Marynicza o zaledwie 2 miesiące. Maria zmarła pod koniec 1945 r., czyli krótko po opuszczeniu przez Dziadka gniazda rodowego, natomiast Jan Gmiterek zmarł na początku 1948 r. Jak układały się relacje pomiędzy Adamem Maryniczem, a bratem jego dziadka i bratową ojca? Niestety Dziadek zmarł 7 lat przed moim przyjściem na świat, a nikt z dotychczas przepytanych osób nie wiedział nic na ten temat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8tnHPcMYBTV3i8gQRJZ8Xqdgf1ZlWUVdopk6zIYzP2tUcAouetRKJ7Q6gdSA8S3pKqDGypUPpOTA7OqxCwXsI_xHvZVMQyE_YDy7b_i_X_v2vejCJCuTQGiKDjpOwKWwpDZ-Z_CuQnlvE/s1600/420.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="132" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8tnHPcMYBTV3i8gQRJZ8Xqdgf1ZlWUVdopk6zIYzP2tUcAouetRKJ7Q6gdSA8S3pKqDGypUPpOTA7OqxCwXsI_xHvZVMQyE_YDy7b_i_X_v2vejCJCuTQGiKDjpOwKWwpDZ-Z_CuQnlvE/s640/420.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Babcia Irena Sadzewicz (po mężu Marynicz) na świat przyszła w 1929 r. i tego samego roku (dokładniej w Sylwestra) została ochrzczona w łuckiej katedrze (którą zresztą sam niedawno widziałem). Ojciec Witold Sadzewicz miał 28 lat, a matka była o rok młodsza. Niestety nie wiem, ile lat byli po ślubie, ale myślę, że ok. 7-8 (w 1923 r. urodziła się córka Janina, a ponoć były jeszcze dwie córki, których do dnia dzisiejszego nie udało mi się zlokalizować). Jak to zostało w akcie chrztu określone - "Kmotrami byli: Borys Rusiecki i Stanisława Szelengowska, żona Antoniego". I tutaj pojawia się problem, ponieważ imiona i nazwiska tych osób kompletnie nic mi nie mówią. Na temat ojca chrzestnego nie wiem nic do dnia dzisiejszego, natomiast o matce chrzestnej i jej mężu coś wiem. Antoni i Stanisława pobrali się w 1925 r. w Nieświczu (do tej parafii należał Uhrynów, gdzie mieszkali moi pradziadkowie). W 1927 r. rodzi im się córka, którą chrzczą w Łucku i otrzymuje imiona Irena Wanda. Antoni był ... policjantem! Myślę, że być może również osiedlił się w Uhrynowie i kto wie, czy nie pracował razem z moim pradziadkiem - również policjantem. Ze spisu osadników kresowych, gdzie wymieniony jest Witold Sadzewicz wynika, że Antoni również był osadnikiem i co ciekawe, mieszkać mieli w tej samej gminie - Trościaniec. Mój pradziadek przypisaną ma osadę Łyczki, jednak najprawdopoobniej był tam bardzo krótko, ponieważ od 1921 r. na pewno był w Uhrynowie. Czyżby Szelągowski również się przeniósł i być może był sąsiadem moich krewnych?</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPdsJaye38x7CB3PtnwiZ-PZVaMd6QwWH97qjSnOY2-_7Z3R5Kmis-PEUMhMTtwpsqNR9cTJhqsMKH0oth1QOyGU4l17kgCriWZNoI2LhKv7TLqCTNwQ7Cf-i7RQ-_qrr05IvS8WyDffNk/s1600/J%25C3%25B3zef+M%25C5%2582odawski.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="92" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPdsJaye38x7CB3PtnwiZ-PZVaMd6QwWH97qjSnOY2-_7Z3R5Kmis-PEUMhMTtwpsqNR9cTJhqsMKH0oth1QOyGU4l17kgCriWZNoI2LhKv7TLqCTNwQ7Cf-i7RQ-_qrr05IvS8WyDffNk/s640/J%25C3%25B3zef+M%25C5%2582odawski.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Dziadek Józef Młodawski urodził się w 1922 r. i ochrzczony został 3 dni po przyjściu na świat. Był ostatnim dzieckiem Jana Młodawskiego (1871-1940) i jego żony Marianny zd. Boruń (1877-1961). Rodzice jego byli blisko 19 lat po ślubie i mieli już pięcioro (był jeszcze syn Antoni, ale ten zmarł w 1909 r. mając niespełna 3 lata, co ciekawe - 10 lat później urodził się syn, który również otrzymał takie samo imie - jako jedyny z rodzeństwa wciąż żyje). Dziadka do chrztu trzymali Mateusz Lisowski i Marianna Młodawska. Jeżeli ojciec chrzestny jest tożsamy z pierwszym świadkiem, który określony został jako 43-letni włościanin z Szałasu, to był on krewnym moich pradziadków. Z pradziadkiem miał wspólnych dziadków - Antoniego i Mariannę Lisowskich, natomiast prababcia była dla niego ciocią, ponieważ jej ojciec i jego dziadek byli braćmi (13 lat różnicy). Natomiast matka chrzestna to być może stryjenka mojego dziadka (to była najbliższa krewna o takim imieniu i nazwisku). Najciekawsze jest to, że 10 lat później - w 1932 r. ślub wzięli Mateusz Lisowski i Marianna z Olszewskich Młodawska, czyli - jeżeli matką chrzestną była stryjenka dziecka - rodzice chrzestni mojego Dziadka zostali małżeństwem (on pochował dwie żony, siostry Józefę i Teklę zd. Szcześniak, a ona męża - Mikołaja Młodawskiego)<br />
<br />
Natomiast co do drugiej Babci, to ze względu na szacunek i prywatność, nie będę podawał konkretynch danych dot. miejsca i daty narodzin. Ojcem chrzestnym był Wincenty Grzymiszewski - niespokrewniony z rodziną, którego Babcia dobrze wspomina i na pewno miała z nim kontakt w dorosłym już życiu. Matką chrzestną była Marianna Zając, którą babcia wspominała jako ciocię. Nazwisko sugeruje, że mogła to być krewna ze strony pierwszego męża prababci (siostra lub bratowa?). Józef Zając był prawnukiem Kazimierza i Wiktorii z Klimczaków małżonków Zająców vel Zajączków, a ci z kolei byli prapradziadkami Anny Kubiak, czyli prababci. Prababcia za męża miała więc swojego dalekiego wujka. </div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-58667366343025888462015-06-07T20:17:00.000+02:002015-06-08T01:48:37.727+02:00Nowe odkrycia dotyczące wołyńskiej linii<div style="text-align: justify;">
Mam wrażenie, że mentalne obcowanie z przodkami poprzez odwiedzenie miejsc, z którymi byli związani zaczęło owocować tuż po powrocie (koniec kwietnia br.), chociaż kiedy byłem już pewien tego wyjazdu, to udało mi się odkryć dane Sadzewiczów i ustalić, że wcześniej nazwisko zapisywane było S(z)arzewicz. </div>
<div style="text-align: justify;">
Najpierw na podstawie spisów osób spowiadających się z parafii Zaturce potwierdziłem na 100%, że Salomea Szarzewiczowa była matką mojego Wincentego, a ten miał żonę Stanisławę zd. Niemtoruk. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
Spis z 1855 r. zawierał następujące dane dotyczące rodziny Szarzewicz (mieszkali w domu nr 3):</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Jan Szarzewicz, lat 26</span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Salomea Szarzewiczowna, lat 34</span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">syn jej Wincenty, lat 13</span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">córki jej 1. Barbara, lat 8</span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">2. Antonina, lat 5</span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na podstawie powyższych danych wnioskujemy, że razem mieszkało rodzeństwo - Salomea i Jan oraz trójka jej nieślubnych dzieci - Wincenty, Barbara i Antonina. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na tej samej stronie, ale kilka wpisów niżej odnalazłem to, czego szukałem, czyli Stanisławę Niemtoruk z rodziną (mieszkali pod nr 6):</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Jakub Niemtoruk, lat 33</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">żona jego Helena z Wrońskich, lat 27</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">córki ich 1. Stanisława, lat 7</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">2. Helena, rok 1</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
W <a href="http://www.przodkowieztamtychlat.blogspot.com/2015/03/w-pogoni-za-sadzewiczami.html">marcowym poście</a> pisałem o Niemtorukach, jednak pomimo posiadania wiedzy, iż moja 3xprababcia najprawdopodobniej nosiła takie nazwisko będąc panną, to bez dokumentów były to przypuszczenia. Niestety nie znałem roku urodzenia Stanisławy, ale wiedziałem, że roczników nie ma w AGAD-zie, ale na szczęście księgi istnieją i przechowywane są w Archiwum w Łucku. Skoro w 1855 r. Stanisława Niemtoruk, córka Jakuba i Heleny miała 7 lat, to urodzić się powinna w 1848 r., więc bingo! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następny sprawdzony rocznik to 1869. Dalej pojawiają się obie rodziny, jednak z pewnymi zmianami. W domu pod numerem czwartym mieszkali:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Jakub Niemtoruk, lat 48</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">żona jego Helena z Wrońskich, lat 42</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">synowie ich 1. Szymon, lat 7</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Augustyn, lat 4</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">córka ich Zofia, lat 16</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Wincenty Szarzewicz, lat 28</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">żona jego Stanisława z Niemtoruków, lat 22</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">córka ich Teofila, lat 3</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Zauważyć można, że Wincenty Szarzewicz zamieszkał u teściów. W tej samej miejscowości niestety nie znalazłem ani jego matki Salomei, ani wuja Jana - czyżby zmarli? A gdzie tam! Zamieszkali w Klasztornym Kątku, gdzie głową rodziny był Jan Szarzewicz, jego żoną była o 9 lat młodsza Marianna zd. Smolińska, która urodziła mu dzieci - Jadwigę (ur. 1864) i Wojciecha (ur. 1868). Razem z nimi mieszkała Stanisława Maszewska (ur. 1861), która najprawdopodobniej była córką szwagra Jana - Antoniego Maszewskiego (zm. 1863) i jego drugiej żony. W tym samym domu mieszkała jeszcze Salomea Szarzewiczowa (ur. 1812) z córką Antoniną (ur. 1851). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnim sprawdzonym rocznikiem był 1874. W domu numer 4 mieszka ta sama rodzina, jednak w mniejszym składzie:<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Jakub Nuntoruk, lat 62</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">córka jego Zofia, lat 17</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Wincenty Sarzewicz, lat 32</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">żona jego Stanisława z Nuntoru[ków], lat 27</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">syn ich Justyn, lat 4</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Zauważyć można, że po upływie 5 lat w domu tym nie było żony głowy rodziny - Heleny z Wrońskich Niemtorukowej oraz ich dwójki dzieci - Szymona i Augustyna. S(z)arzewiczowie z kolei stracili córkę Teofilę, a na świecie pojawił się ich syn Justyn. Niektórych wiek w ciągu tych pięciu lat zmienił się dość znacznie, ponieważ np. Jakub z 48-letniego mężczyzny stał się 62-latkiem. Córka Zofia stała się starsza raptem o rok, Pod numerem 6 mieszkał Jan Sarzewicz (l. 40) z żoną Marianną zd. Smolińską (l. 42) i 10-letnią córką Jadwigą. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">O ile po stronie pradziadka poszukiwania zakończyły się sukcesem, o tyle już po stronie prababci nie jest tak kolorowo. Z Dąbrowskimi problemy były od początku. Kilka dni po śmierci mojego Taty otrzymałem list z USC, gdzie znajduje się odtworzony akt urodzenia mojej Babci Ireny Marynicz zd. Sadzewicz (1929-2007). Dostałem kopię postanowienia sądowego, które było podstawą spisania aktu. Była tam informacja nt. matki - Salwiny z Dąbrowskich Sadzewiczowej. Zapisano tam, że urodziła się w Rogowiczach. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9o92GF8qgpcTRqBuv4Ob4T9Haz2YQl1iUGrDtLJ5R8yft39OWKD8j88Zagex1UYjgMlhIgQSXk-QV9RvW_VsuRG9gl_-QkGx8JUjat8qmjowSJWJxxqiB_r4pkojn2a8DOZzH5w92k8Jb/s1600/mapa+rogowicze+szelw%25C3%25B3w.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="374" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9o92GF8qgpcTRqBuv4Ob4T9Haz2YQl1iUGrDtLJ5R8yft39OWKD8j88Zagex1UYjgMlhIgQSXk-QV9RvW_VsuRG9gl_-QkGx8JUjat8qmjowSJWJxxqiB_r4pkojn2a8DOZzH5w92k8Jb/s640/mapa+rogowicze+szelw%25C3%25B3w.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI_qym4OLUSo623FD7ZIC7fZ1U2Nlmhrb-HZj_Wz88L30VCBDUdN0m5YnKZMuT8wFOp592vB9ASOTvhvfboqMAwhQXWNbKtBddhYg4SEcwvDER7GH12zb-wE5j9Ok4sbzDTgNkWEFOurU-/s1600/Tablica+przodk%25C3%25B3w+Salwina+D%25C4%2585browska.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI_qym4OLUSo623FD7ZIC7fZ1U2Nlmhrb-HZj_Wz88L30VCBDUdN0m5YnKZMuT8wFOp592vB9ASOTvhvfboqMAwhQXWNbKtBddhYg4SEcwvDER7GH12zb-wE5j9Ok4sbzDTgNkWEFOurU-/s640/Tablica+przodk%25C3%25B3w+Salwina+D%25C4%2585browska.jpg" width="254" /></a></div>
<span style="font-family: inherit;">Na powyższej mapie Rogowicze znajdują się w lewym górnym rogu - wieś leżała wówczas nad rzeką. Rodzina Marcelego i Apolonii z Tomaszewskich Dąbrowskich mieszkała tam wiele lat. Pierwszym dzieckiem tej pary był Władysław (ur. 1881), ojciec miał wówczas ok. 23 lata, a matka 20. Jako ostatnia urodziła się moja prababcia Salwina (ur. 1902). Niestety w spisie dot. mieszkańców wsi Rogowicze (par. Łokacze) za rok 1878 nie ma ani rodziny mojego prapradziadka, ani praprababci. Niestety najpewniej zmarli oni w Rogowiczach (Marceli ostatni raz pojawia się w spisie w 1903, w 1905 już go nie ma), a metryk z par. Łokacze zachowały się zaledwie do 1865. Później szukałem w okolicznych wsiach i parafiach osób pasujących na moich przodków i ... znalazłem takowych, jednak dopóki nie znajdą chociażby aktu ślubu, to mogę tylko domniemywać, że to oni. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">W 1861 r. w Wólce Szelwowskiej (na mapie niedaleko Rogowicz, po drugiej stronie rzeki - widać również niedaleko most, więc najprawdopodobniej nie było problemu z przemieszczaniem się) urodziła się co prawda Pelagia Tomaszewska, jednak z doświadczenia wiem, że była tendencja do używania tego imienia zamiennie z Apolonią. Ochrzczona została w parafii Koniuchy i była córką Jana i Józefy z Bohemskich małż. Tomaszewskich. Warto tutaj jeszcze dodać, że miała ona starsze rodzeństwo - Antoniego urodzonego w 1858 r. w Markowiczach (na mapie ich nie ma, jednak miejscowość leży na północny-zachód od Rogowicz), par. Łokacze, Wiktorię urodzoną w 1854 r. w Markowiczach (par. Łokacze), Cypriana urodzonego w 1842 r. w Wólce Szelwowskiej (par. Koniuchy), Tomasza urodzonego w 1840 r. w Wólce Markowieckiej (par. Łokacze). Jan Tomaszewski i Józefa Bohemska pobrali się w 1839 r. w Koniuchach, oboje byli z Szelwowa. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">Na początku 1859 r. w Liniowie (prawy dolny róg na mapie) rodzi się Marceli, syn Tomasza i Marianny z Bohemskich (sic!) małżonków Dąbrowskich. Ochrzczony został w parafii Skórcze. Miał on braci: Jana (ur. 1845 r. w Koszowie, par. Torczyn) i Stanisława (ur. 1855, zm. 1859 r. w Wólce Szelwowskiej [sic!], par. Koniuchy). </span><br />
<div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Jak widać, rodzina migrowała po okolicznych wsiach, które należały głównie do trzech parafii: Łokacze, Koniuchy i Skórcze. Przypuszczam, że to najpewniej moi przodkowie, jednak będę mógł dopisać ich do drzewa dopiero w chwili, kiedy będzie to pewne na 100%. Ciekawe jest również nazwisko Bohemska, które pojawia się podwójnie - czyżby prapradziadkowie byli spokrewnieni? :) Jeśli potwierdzę, że to moi przodkowie, to automatycznie będę miał "komplet" aż do 3xpradziadków i znalezienie metryki ślubu Tomasza Dąbrowskiego dałoby kolejne pełne pokolenie.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-64041375178318728392015-05-09T20:28:00.003+02:002015-05-10T14:36:42.267+02:00Podróż śladami przodków - Ukraina 2015<div style="text-align: justify;">
Jutro miną dwa tygodnie od dnia, kiedy wróciłem z Ukrainy - była to kilkudniowa podróż z bardzo napiętym grafikiem i nie było czasu na obijanie się. We wtorek - 21 kwietnia - kilkanaście minut przed 9 wyjechałem szynobusem z Międzyrzecza w kierunku Zbąszynka, gdzie miałem chwilę na przesiadkę do pociągu zmierzającego do Poznania. W stolicy Wielkopolski miałem dłuższą przerwę (trochę ponad 2,5 h). W Toruniu ostatecznie byłem ok. 16:30, gdzie z dworca odebrała mnie Ania Bartnicka, z którą oczywiście byłem na Ukrainie :) Jeszcze tego samego dnia pokazała mi Toruń, który określany jest mianem ósmego cudu świata i jest w tym nieco prawdy! Później pojechaliśmy do domu i po kolacji poszliśmy spać, bo następnego dnia pobudka o bardzo wczesnej porze - i w drogę! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po polskiej stronie na drogi nie można było narzekać i na granicy byliśmy już około południa. O ile sama kontrola była kwestią minut, o tyle już najwięcej czasu czekaliśmy aż stojący przed nami bus odjedzie i będziemy mogli pojechać dalej, dopiero po jakimś czasie zaskoczył, że jego pojazd blokuje przejazd innym. Po stronie ukraińskiej już tak pięknie z drogami nie było, ale na początku było jeszcze w miarę, w kolejnych dniach bywało gorzej. Najpierw szukaliśmy miejsca, gdzie można wymienić naszą walutę na ukraińskie hrywny. W końcu udało się znaleźć "pasaż", gdzie było kilka budek, z czego w kilku były kantory. Za pierwszym podejściem udało się tylko jednej osobie (nas było pięcioro...), ale w kolejnym na szczęście było więcej gotówki i wszyscy mieliśmy już pieniądze i mogliśmy zacząć żyć po ukraińsku :)</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxy3CaToX01YbfYkPUkCfwi1w9nhfDEBeheIbFQIYj0dSUjv11xAdG-HEkoG8dVzUKeIO5pdW5YLGbnirTDeY3ARwyFwwwQnWKP9cZpr6oR0V210zLrrNMPg-GLYtHMcomvFEX3p0ibVGA/s1600/DSC_0044.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxy3CaToX01YbfYkPUkCfwi1w9nhfDEBeheIbFQIYj0dSUjv11xAdG-HEkoG8dVzUKeIO5pdW5YLGbnirTDeY3ARwyFwwwQnWKP9cZpr6oR0V210zLrrNMPg-GLYtHMcomvFEX3p0ibVGA/s320/DSC_0044.JPG" width="211" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nowowołyńsk</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszym odwiedzonym miejscem był Nowowołyńsk, gdzie mieszka znajomy genealog. Porozmawialiśmy trochę o naszej wspólnej pasji, Sergiej pokazał nam swoje ręcznie malowane drzewo, stare dokumenty i fotografie. Weszliśmy też oczywiście na temat ukraińskich Archiwów i ZAGS-ów (odpowiedników naszych Urzędów Stanu Cywilnego). Niestety nie mieliśmy też za wiele czasu i musieliśmy jechać dalej, aby zobaczyć chociaż część tego, co było w planach. Z Nowowołyńska jechaliśmy w kierunku Włodzimierza Wołyńskiego i tam skręciliśmy na Łokacze. To właśnie tam w 1902 r. ochrzczona została moja prababcia - Salwina (lub też Sylwina) Dąbrowska, której rodzicami byli Marceli i Apolonia z Tomaszewskich Dąbrowscy. Moi prapradziadkowie mieszkali we wsi Rogowicze. Z informacji od mojej Babci (zm. 2007 r.), a córki w/w Salwiny, jej [Babci] matka miała mieć siostrę, która wyszła za Broniewicza (miała mieć z nim dzieci: Bolesława, Feliksa, Sabinę i jeszcze jedną córkę) oraz dwóch braci. Udało mi się ustalić, że w Łokaczach ochrzeni na pewno zostali: Antonina (1886), Jan (1889), Feliks (1892), Marianna (1896), Józefa (1898) i Sylwia/Sylwina/Salwina (1902). Według spisu osób spowiadających się z 1900 r. rodzina Dąbrowskich składała się z rodziców: 42-letniego Marcelego Dąbrowskiego i 39-letniej Apolonii zd. Tomaszewskiej oraz dzieci: 19-letniego Władysława, 18-letniej Teresy, 9-letniego Feliksa i rocznej Józefy. Natomiast w spisie z 1902 r. pojawiają się dwie córki - roczna Apolonia i 1-miesięczna Sylwina. Nie było natomiast już wtedy Teresy, co może świadczyć o jej ślubie (w 1902 r. miałaby już 20 lat) lub śmierci. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się poznać losy kogoś z rodziny Dąbrowskich lub nawet odnaleźć nowych przodków, co niestety łatwe nie jest. W Łokaczach niestety trudno odnaleźć jakieś ślady polskości, a na cmentarzu nie znalazłem poszukiwanych nazwisk. </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT7kLtzb2c1eBXNpVIbFgzPhT0sE61KPj_s7TGhBn4iEl4fwBc7uFm0isSoqVx2oQeSXIkgOvnHFa6gHX-BV7BCElnYRciOQFVFuLPfBLtQlSbytAyTSJplOWbQ0FvizslMLn-zaEAtl58/s1600/DSC_0097.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT7kLtzb2c1eBXNpVIbFgzPhT0sE61KPj_s7TGhBn4iEl4fwBc7uFm0isSoqVx2oQeSXIkgOvnHFa6gHX-BV7BCElnYRciOQFVFuLPfBLtQlSbytAyTSJplOWbQ0FvizslMLn-zaEAtl58/s320/DSC_0097.JPG" width="242" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół rzymskokatolicki w Zaturcach</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Dalej udaliśmy się do miejscowości Zaturce, które na początku znane mi były jako miejsce zamieszkania i śmierci moich prapradziadków - Jana (zm. 1933) i Stefanii (zm. 1940) z Suchodolskich małżonków Sadzewiczów. Wcześniej mieszkali w Torczynie, gdzie też ochrzczili większość dzieci (jedno w Horochowie i ostatnie w Łucku). Mieszkali tam już na pewno w 1928 r., ponieważ wtedy umiera ich niespełna 15-letni syn Tadeusz. Chociaż prapradziadkowie pobrali się w Torczynie w 1898 r. (wspominałem o nich w <a href="http://www.przodkowieztamtychlat.blogspot.com/2015/03/w-pogoni-za-sadzewiczami.html">przedostatnim poście</a>), to okazało się ostatecznie, że Jan miał swoje korzenie w Zaturcach i okolicach. Problemem był brak metryk za okres ponad 50 lat, m.in. za lata 70. XIX wieku, kiedy miał się rodzić prapradziadek. Ostatnie znaleziska pozwoliły na ostateczne potwierdzenie, że faktycznie Sadzewicze są potomkami Sarzewiczów, a wcześniej Szarzewiczów. Ciekawe jest to, że w 1874 r. w spisie pojawia się Wincenty Sarzewicz z żoną Stanisławą zd. Niemtoruk oraz synem Justynem (lat 4), brak natomiast Jana, który powinien mieć już dwa lata (ślub w 1898 r. w wieku 26 lat). Mam nadzieję, że to jedynie kwestia pomyłki w akcie ślubu i pradziadek urodził się np. w rzeczonym 1874, zaraz po spisie (żonę miał urodzoną w 1878). W Zaturcach ochrzczono więc mojego prapradziadka Jana, jego rodziców i krewnych ze strony ojca, natomiast Niemtorukowie musieli być przyjezdni lub innego wyznania, na razie nigdzie nie spotkałem nazwiska. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRktVnP_bZVzecY8UGQU6FGtIeh_8-mNX_e-F_-bmVpM40ENGSyKTampiwwIfsxeg05eiJRFMqBtGkg9tNLrssZwHPcBu52B2NfoMLxddoQ0TpwwNSRbh9rUv7LvddRPRWBcw2KcY0y4xZ/s1600/DSC_0136.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRktVnP_bZVzecY8UGQU6FGtIeh_8-mNX_e-F_-bmVpM40ENGSyKTampiwwIfsxeg05eiJRFMqBtGkg9tNLrssZwHPcBu52B2NfoMLxddoQ0TpwwNSRbh9rUv7LvddRPRWBcw2KcY0y4xZ/s320/DSC_0136.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRrF5XDiNRm20N6rPbpGa15lsMbqB0ATQnphrzS365B7p7MuNhoEAWsCnTKyyt84-twVPF__x53jeFrGxcPepQTj3LCOD7ZQDwTKXahmsvfNXfGEb-kyRSAVXY94Ibla9QkQ-ElKWtKXs-/s1600/DSC_0164.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRrF5XDiNRm20N6rPbpGa15lsMbqB0ATQnphrzS365B7p7MuNhoEAWsCnTKyyt84-twVPF__x53jeFrGxcPepQTj3LCOD7ZQDwTKXahmsvfNXfGEb-kyRSAVXY94Ibla9QkQ-ElKWtKXs-/s320/DSC_0164.JPG" width="320" /></a>Następnie jechaliśmy w stronę Łucka, przejeżdżając także przez Torczyn, gdzie w 1901 r. ochrzczono mojego pradziadka - Jana Sadzewicza, 3 lata wcześniej pobrali się jego rodzice, a w 1874 r. ślub wzięli dziadkowie macierzyści. Tam też w 1901 r. pochowano moją 3xprababcię, a 13 lat później jej męża. W Łucku przede wszystkim chciałem zobaczyć Katedrę świętych Apostołów Piotra i Pawła, w której to 31 grudnia 1929 r. ochrzczona została moja Babcia - Irena Marynicz (zd. Sadzewicz). Było to niesamowite uczucie stać przed świątynią, do której nieco ponad 85 lat wcześniej moi pradziadkowie przynieśli dziecko urodzone 17 dni wcześniej, pradziadek miał 28 lat, a prababcia była rok młodsza. Na świecie była już o 6 lat starsza Janina. Obok tejże katedry znajduje się Zamek Lubarta. Według opowieści, Babcia miała mieszkać gdzieś u jego podnóża, niestety dokładnej lokalizacji nie znam. Kiedy pradziadka aresztowano (lipiec 1932), to miejscem zamieszkania miał być Uhrynów (miejscowość ta pojawia się w wielu późniejszych dokumentów, m.in. jako miejsce zamieszkania sióstr Ireny i Janiny przed 1939 r. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj w zasadzie mogłoby się skończyć moje opisywanie, jednak to był dopiero początek wizyty na Ukrainie. Pierwszy nocleg mieliśmy w hotelu w Równem. Następnego dnia z rana pojechaliśmy już w kierunku Tarnopola, po drodze zatrzymując się m.in. w Krzemieńcu, gdzie odwiedziliśmy dom Juliusza Słowackiego, a także weszliśmy na górę, u szczytu której były ruiny zamku i można było oglądać panoramę miasta: </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjejWShmBZbnZgZntEw4pezgQWx5frHCUItmOIofiT1nGzCOy-uCs2sz57-vZWVPzRb659gv9YRV7RqAr3O5-oqb5LRkC-vG1mmc76WccUYVnQNUagqW2IHxBA7v-vGDVCy6v_4JOPa6aVs/s1600/DSC_0565.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjejWShmBZbnZgZntEw4pezgQWx5frHCUItmOIofiT1nGzCOy-uCs2sz57-vZWVPzRb659gv9YRV7RqAr3O5-oqb5LRkC-vG1mmc76WccUYVnQNUagqW2IHxBA7v-vGDVCy6v_4JOPa6aVs/s640/DSC_0565.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Byliśmy też w Poczajowie, gdzie znajduje się znana Ławra - najważniejszy ośrodek prawosławnego życia monastycznego w Zachodniej Ukrainie (drugi po Kijowie w całej Ukrainie)<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrDgTg85QUKPO_6bCQP8XW_WN88-kQX79myjuIqf8ZM-GpbaAwl6rTtw8MNO5Tjxj31CsmC0xzvUWuBEn2S1pReOVHF_UQKTrL2eEae6UXpzoKPwkGrukkGtjpPy9o3A05KOfDfVDvnAIn/s1600/DSC_0597.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrDgTg85QUKPO_6bCQP8XW_WN88-kQX79myjuIqf8ZM-GpbaAwl6rTtw8MNO5Tjxj31CsmC0xzvUWuBEn2S1pReOVHF_UQKTrL2eEae6UXpzoKPwkGrukkGtjpPy9o3A05KOfDfVDvnAIn/s640/DSC_0597.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie z samochodu, które jako jedyne ukazuje cały obiekt</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Na koniec trafiliśmy do Lwowa, gdzie nocowaliśmy z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. Mimo wszystko to było za mało, aby zobaczyc wszystko, jednak bardzo dużo zwiedziliśmy.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4oDzmLn-ttGzLd7frvJZsGc8qaRFZfirGtojXzzFT-h4-S7Qk7DftgQGy26nUJ025byVzlTWEsxkur3Ye35PNoPjTQoth22Krwu8-lOaAVkxIMNcDC-MDR9ZpqSFgPuCg6YjgcnjUIM_-/s1600/DSC_0713.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4oDzmLn-ttGzLd7frvJZsGc8qaRFZfirGtojXzzFT-h4-S7Qk7DftgQGy26nUJ025byVzlTWEsxkur3Ye35PNoPjTQoth22Krwu8-lOaAVkxIMNcDC-MDR9ZpqSFgPuCg6YjgcnjUIM_-/s640/DSC_0713.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Trudno wybrać jedno zdjęcie z takiego pobytu, więc padło na jedno z ostatnich wykonanych we Lwowie :)</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
W niedzielę z rana ruszyliśmy już w kierunku granicy, tam na szczęście długo nie czekaliśmy i byliśmy po polskiej stronie. Jako że granicę przekroczyliśmy w Rawie Ruskiej, to nie mogłem przepuścić okazji odwiedzin Narola. Oczywiście było to możliwe i zawitaliśmy w mieście, w którym ochrzczono mojego Dziadka Adama Marynicza (kilka dni wcześniej byłem w miejscowości, w której ochrzczono jego żonę). Chciałem odwiedzić jedną z sióstr Dziadka, jednak nikogo nie zastałem w domu (być może byli na porannej mszy, bo było to po godz. 9). Zajechaliśmy również na cmentarz, gdzie odwiedziłem nieżyjących już krewnych, zapalając im światełko pamięci. Tego samego dnia dojechaliśmy szczęśliwie do Torunia, skąd następnego dnia wróciłem do domu ...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, że na pewno jeszcze tam wrócę i polecam wszystkim wyjazd na Ukrainę, aby miejscami cofnąć się w czasie, zobaczyć dawną Polskę, miejsca związane z przodkami wielu osób.<br />
<br />
Na koniec poglądowa mapka naszej trasy, ogółem w ciągu kilku dni przemierzyłem ok. 2 300 km :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGJwD_Jw473z6Q3y7ZYcMzlHzVGR4zHTqZtc8OpfjOBT0tOKXqaCWI8rXYKzzAjav0dIZRJ-bK8SVwubs0hkSvGFq4rZosFVOBGe7wu_pKEUmOyuW0l_FFG0P_sDloR49Ljlw3Z4seR2fk/s1600/mapa.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="340" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGJwD_Jw473z6Q3y7ZYcMzlHzVGR4zHTqZtc8OpfjOBT0tOKXqaCWI8rXYKzzAjav0dIZRJ-bK8SVwubs0hkSvGFq4rZosFVOBGe7wu_pKEUmOyuW0l_FFG0P_sDloR49Ljlw3Z4seR2fk/s640/mapa.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-8033144439629346522015-04-11T21:10:00.002+02:002015-04-11T21:10:29.226+02:00Praprapradziadek Wojciech Xel (Ksel) i problem z datą narodzin <div style="text-align: justify;">
Jednym z moich praprapradziadków po kądzieli był Wojciech Xel (Ksel), o którym na blogu wspominałem już m.in. przy okazji <a href="http://www.przodkowieztamtychlat.blogspot.com/2013/08/sprawy-spadkowe-po-praprapradziadkach.html">sprawy spadkowej</a>, czy opisując <a href="http://www.przodkowieztamtychlat.blogspot.com/2013/03/historia-dwoch-sierot.html">historię dwóch sierot</a> - moich prapradziadków. Kilka lat temu przodków mojego Dziadka - Józefa Młodawskiego - w głównej mierze szukałem w księgach parafii Odrowąż, aż do momentu odnalezienia metryki ślubu moich prapradziadków - Franciszka Borunia i Marianny Ksel. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0mSRgFgdZMNtjFZQgrX5P7C5YdiUptYy9KUnC1BvHQcRei-OWXN00EHCvzGMQ_5aUn0HisvzLs24hjVc0HIqoL9cAyaPc1GreiOHjHo9f9z4zrMfkyX-bHO7PRoNsLLfMx15okNrsjfLY/s1600/PL-21-560-63-M-13.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0mSRgFgdZMNtjFZQgrX5P7C5YdiUptYy9KUnC1BvHQcRei-OWXN00EHCvzGMQ_5aUn0HisvzLs24hjVc0HIqoL9cAyaPc1GreiOHjHo9f9z4zrMfkyX-bHO7PRoNsLLfMx15okNrsjfLY/s1600/PL-21-560-63-M-13.jpg" height="86" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W 1870 r. na ślubnym kobiercu stanął Franciszek Boruń, 30-letni kawaler, syn nieżyjących już Mikołaja i Franciszki z Fertów małżonków Boruniów. Jego wyranką była 22-letnia Marianna Ksel z tej samej wsi. Jej rodzice również już nie żyli, a byli to Wojciech i Marcjanna z Błońskich Kselowie. Na świat przyszła ona we wsi Długojów, odległej od Szałasu o kilka kilometrów, jednak obie wsie należały do różnych parafii i tym samym Mariannę ochrzczono w Tumlinie.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEIizGGtCB-8qitfeYDEQL2NAnkYP-PQdhx26-vzZZ5aYAzmpG_SM1h7vuwCkI8VPWNyIfNnxszVaFatpanUd9Fhy8BA8U_YJxqtoC588VvixIMYaTNQK5pti3hvouT2iPknUpb7gMk7UU/s1600/__775370+(1).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEIizGGtCB-8qitfeYDEQL2NAnkYP-PQdhx26-vzZZ5aYAzmpG_SM1h7vuwCkI8VPWNyIfNnxszVaFatpanUd9Fhy8BA8U_YJxqtoC588VvixIMYaTNQK5pti3hvouT2iPknUpb7gMk7UU/s1600/__775370+(1).jpg" height="214" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt chrztu Marianny Xell/Xel/Ksel</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Mariannę ochrzczono 19 grudnia 1847 r. o godz. 13, więc nieco ponad dobę po przyjściu na świat (18 grudnia 1847 r. o godz. 8). Według metryki chrztu, ojciec - Wojciech Xell miał 30 lat, czyli urodzić powinien się ok. 1817 r. Matka - Marcjanna z Błońskich - miała mieć tyle samo lat, co mąż.<br />
Moi praprapradziadkowie mieli pięcioro dzieci i wyżej wspomniana Marianna była ostatnia, chociaż rodzice byli stosunkowo młodzi (ok. 30 lat). Poniższe zestawienie przedstawia wiek Wojciecha i Marcjanny w poszczególnych latach. Został on spisany z następujących dokumentów: akt małżeństwa (1836), metryki chrztów dzieci (1837, 1839, 1841, 1844, 1847), metryki zgonów (1854, 1856) i dodatkowo metryki drugiego małżeństwa 3xpradziadka (1854), a także metryki chrztu jego syna (1856).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLavPI79x5T51kNDVjzdVefZwu8OtgveA2RvkoANAz8c8bS-0I8mK22KvJwvBMz_3DkSYayxj5y7ktejzeudGJPVRN7gM6epL9HqjVwpuh8nCP0lc8LZDdAboUiE0qB9ni877htgWanFiT/s1600/bloooog.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLavPI79x5T51kNDVjzdVefZwu8OtgveA2RvkoANAz8c8bS-0I8mK22KvJwvBMz_3DkSYayxj5y7ktejzeudGJPVRN7gM6epL9HqjVwpuh8nCP0lc8LZDdAboUiE0qB9ni877htgWanFiT/s1600/bloooog.jpg" height="312" width="640" /></a></div>
<br />
Łatwo zauważyć, że wiek ten różnił się w kolejnych latach. Były to niewielkie różnice, bo względem wieku z aktu małżeństwa sięgały maksymalnie 3 lat. Wiedziałem, że szukać muszę aktu chrztu Wojciecha, syna Franciszka i Agnieszki Xelów, urodzonego ok. 1815/6 w Długojowie (par. Tumlin). W Archiwum Diecezjalnym w Kielcach zachowała się księga, w której zapisywano chrzty od końca XVIII wieku do ok. połowy XIX wieku z podziałem na miejscowości. Bez problemu udało się zlokalizować metryki z z Długojowa, gdzie już na pierwszej karcie pojawił się chrzest dziecka małżonków Xelów (1798). Na kolejnych stronach odnalazłem kolejnych potomków moich 4xpradziadków, aż dotarłem do ostatniego, którym był mój praprapradziadek Wojciech. Zapis od początku wbudzał moje podejrzenie, ponieważ w miejsce, gdzie wpisywano datę chrztu, został doklejony kawałek papieru i na nim zapisano dzień i rok (11 kwietnia 1815 r.). Wcześniejsze metryki pojawiają się w normalnym - chronologicznym - porządku, natomiast dwie późniejsze (tj. kolejne po akcie chrztu Wojciecha) dotyczą roku 1813. Można przypuszczać, że księga nie była spisywana na bieżąco i po prostu podczas przepisywania doszło do pominięcia, a następnie uzupełnienia.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi15qjsulGHDTxGYgADBcy0rdPFRyfSW7nY1hEOgoQkpGKuDaw2_oXJczMXj7LysShBQy2pgI3iiIKpucJ162EkBx0gsnOQGFN1HHsR6kty6_5O9thWh4Z3o9ap9eV_vfARdqMWdc1cTvZq/s1600/L_00169.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi15qjsulGHDTxGYgADBcy0rdPFRyfSW7nY1hEOgoQkpGKuDaw2_oXJczMXj7LysShBQy2pgI3iiIKpucJ162EkBx0gsnOQGFN1HHsR6kty6_5O9thWh4Z3o9ap9eV_vfARdqMWdc1cTvZq/s1600/L_00169.JPG" height="414" width="640" /></a></div>
Ze względu na zachowane księgi z Tumlina, nie miałem potrzeby sprawdzania alegat z Mniowa, gdzie Wojciech za żonę pojął Marcjannę Błońską. Jednak w tym przypadku chciałem sprawdzić, co było podstawą danych o panu młodym w akcie małżeństwa.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF4QuCgvB-_wMtyYekLk3HA6HyfA5jgZKVCSWeB28Fyr1rwFv0CVjdCLR8PQk9_JyH41afFQIzU2Cgw1BxfLTMJdjmam3lQnx-mS6cbcM3M2owcObkc1r9TUUYjHmp4kH8W3fah_qJmOqT/s1600/K_01663+(1).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF4QuCgvB-_wMtyYekLk3HA6HyfA5jgZKVCSWeB28Fyr1rwFv0CVjdCLR8PQk9_JyH41afFQIzU2Cgw1BxfLTMJdjmam3lQnx-mS6cbcM3M2owcObkc1r9TUUYjHmp4kH8W3fah_qJmOqT/s1600/K_01663+(1).JPG" height="640" width="418" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odpis aktu chrztu Wojciecha Xela</td></tr>
</tbody></table>
W alegatach odnalazłem odpis metryki chrztu mojego praprapradziadka. Zapisany został łaciną i pojawia się tam data - 11 kwietnia 1815 jako dzień chrztu, niestety brak informacji o tym, kiey Wojciech przyszedł na świat. Ciekawe jest to, że podane zostały miejscowości, z których byli rodzice chrzestni (Piotr Niebudek z Tumlina, zaś Marianna Stępień ze wsi Kołomań). Danych tych natomiast nie zapisano w księdze tabelarycznej (pojawiły się tam same imiona i nazwiska).<br />
<br />
W Archiwum Państwowym w Kielcach znajdują się <b> Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Tumlinie. </b>Są tam m.in. księgi urodzonych za lata 1810-1825, gdzie powinien być akt urodzenia Wojciecha. Niestety pomimo wnikliwych poszukiwań (kilka roczników w obie strony), nie udało się odnaleźć tej metryki. To już nie pierwszy przypadek, kiedy akt dotyczący mojego przodka nie został wpisany do ksiąg pisanych po polsku, a znajduje się jedynie w łacińskich księgach. Tym samym prawdopoobnie na zawsze zagadką pozostanie data narodzin Wojciecha Xela.<br />
<br />
Post ten publikuję z okazji 200. rocznicy chrztu przodka, którego ten post dotyczy. Chciałbym jeszcze dodać - jako ciekawostkę - że za 11 dni przypada 100. rocznica śmierci mojej praprababci - Marianny z Kselów Boruniowej, która była... córką Wojciecha :) Zmarła na krótko po 100. rocznicy chrztu (i narodzin) swojego ojca.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMQgwipVeTW-l96LHqoxUSlNfRAf9vmnxV5Vc9ZyLAqnGOlTP7QYF9XwRDIYFn0GVUjj_l8Y1r-qLWwnYrd2diySmLr3prbhO27JFg2x8K6IPdINCxR2yl0hNLXFyzL31GCyVaW8WdtQt7/s1600/marianna+z+kselow+borun.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMQgwipVeTW-l96LHqoxUSlNfRAf9vmnxV5Vc9ZyLAqnGOlTP7QYF9XwRDIYFn0GVUjj_l8Y1r-qLWwnYrd2diySmLr3prbhO27JFg2x8K6IPdINCxR2yl0hNLXFyzL31GCyVaW8WdtQt7/s1600/marianna+z+kselow+borun.jpg" height="491" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt zgonu Marianny Boruń (zd. Ksel), zmarłej 22 kwietnia 1915 r. w Szałasie</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-7068235154236262882015-03-19T20:43:00.000+01:002016-07-10T13:00:40.603+02:00W pogoni za Sadzewiczami...<div style="text-align: justify;">
Nazwisko Sadzewicz znane jest mi chyba od zawsze. Przewijało się ono m.in. podczas rodzinnych rozmów, które odbywały się podczas spotkań w moim rodzinnym domu. Wszystko za sprawą Babci - Ireny z Sadzewiczów Maryniczowej (1929-2007). Miałem to szczęście mieszkać z Nią od swych pierwszych dni, aż do kresu Jej życia, czyli około 11 i pół roku. Wiedziałem, że bardzo szybko straciła swojego tatę, a i mama też długo nie żyła. Jednak dopiero po śmierci Babci, powoli ustalam kolejne szczegóły z Jej życia, a także naszych przodków. Prababci faktycznie nie było dane przeżyć nawet pół wieku i chociaż obie córki miały swoje dzieci, to śmierć tak bliskiej osoby odcisnęła swoje piętno Tym bardziej, że Babcia miała 18 lat i pod sercem nosiła dziecko, które niestety zmarło kilka dni po narodzinach. Historia pradziadka przez 80 lat była wielką niewiadomą. Coś na pewno było wspominane, ale informacje przeszły przez sporą ilość osób i uległy zmianom, stąd wywnioskować można było, że Witold Sadzewicz został zabity w latach 30. XX wieku. Długo wiedza o pradziadku ograniczała się jedynie do niewielu informacji.<br />
W 2011 roku, mając 15 lat, odbyłem swoją pierwszą podróż do Archiwum Państwowego w Zielonej Górze z siedzibą w Starym Kisielinie, oddalonym ok. 75 km od miejsca, w którym mieszkam. Niestety w zasobach tamtejszego Archiwum nie ma dokumentów dotyczących moich przodków ze względu na ich przybycie na tereny zachodniej Polski po zakończeniu II Wojny Światowej. Pozostało mi więc przeglądać szpule mikrofilmowe ze zdjęciami ksiąg metrykalnych różnych parafii. Na początek zamówiłem wszystkie dostępne lata dla parafii Narol i Szadek. Zamawiałem kolejne mikrofilmy z różnych Archiwów, a jeszcze pod koniec 2011 roku "przerzuciłem" się na AP Gorzów Wielkopolski, gdzie miałem nieco bliżej, a i dojazd był łatwiejszy. Jedna z kolejnych przeglądanych szpul pochodziła z Archiwum Głównego Akt Dawnych i były na niej zdjęcia ksiąg metrykalnych parafii w Torczynie, czyli miejsca chrztu mojego pradziadka - Witolda Sadzewicza. Na mikrofilmie były lata 1867-1881. Poza bliższymi i dalszymi krewnymi, znalazłem akt małżeństwa praprapradziadków (1874) i akt chrztu jednej z córek, a mojej praprababci - Stefanii Suchodolskiej (1878). Niestety nie zauważyłem tam nazwiska Sadzewicz lub podobnego.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirO463Cn-b5i7I-lNzkmY6YiN9AZEo96T3sEo3gN8pQiuxtKRUeHY6WGi_SupMp87dDwXCllH6Q0RedP19-dpclI25lfmxhrF1m198rbNhr_BxknNfnxyh_tJQcI7MO28vvRl3OelKrsDs/s1600/PL_1_436_675_0023.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="586" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirO463Cn-b5i7I-lNzkmY6YiN9AZEo96T3sEo3gN8pQiuxtKRUeHY6WGi_SupMp87dDwXCllH6Q0RedP19-dpclI25lfmxhrF1m198rbNhr_BxknNfnxyh_tJQcI7MO28vvRl3OelKrsDs/s1600/PL_1_436_675_0023.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt małżeństwa Justyna Sadzewicza z Marianną Leśniewską. Torczyn, 7 maja 1889 r.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
W 1889 roku w Torczynie pobrali się Justyn Sadzewicz i Marianna Leśniewska. Justyn był bratem mojego prapradziadka, Jana Sadzewicza. Jest to najstarszy dokument, który wymienia nazwisko w formie, która zachowała się do dnia dzisiejszego. Pan młody to 19-letni kawaler, syn Wincentego i Stanisławy zd. Niemtoruk, w chwili ślubu mieszkał w Folwarku Sadowskim (par. Zaturce).<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcpOcVjEcsDfOXHljMW2m8s0Q5zTWaRsrkPLfv15phKYCkU9L4xSUX7tIGeyQ1bqHk8qDvTlYPf_44x1OntZnWSGSPYNRg3TJC9_NAJX4KUX0Iz0Yz4_x5SDfaz-k-8R0EjxwEkVNZuDme/s1600/PL_1_436_914_0025.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="152" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcpOcVjEcsDfOXHljMW2m8s0Q5zTWaRsrkPLfv15phKYCkU9L4xSUX7tIGeyQ1bqHk8qDvTlYPf_44x1OntZnWSGSPYNRg3TJC9_NAJX4KUX0Iz0Yz4_x5SDfaz-k-8R0EjxwEkVNZuDme/s1600/PL_1_436_914_0025.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wincenty i Stanisława z Jakubowskich Sadzewiczowie</td></tr>
</tbody></table>
Niestety brak jest informacji nt. miejsca narodzin małżonków, więc początkowo sprawa nie wyglądała za ciekawie, jednak nie miałem zamiaru się poddać, pomimo wiedzy nt. ksiąg parafii Zaturce i sporej - ponad półwiecznej - "dziurze metrykalnej". Kiedy Justyn w 1897 r. ponownie stanął na ślubnym kobiercu, jego matka zapisana już została pod nazwiskiem Jakubowska. Początkowo jakoś niezbyt specjalnie dało mi ono do myślenia, tym bardziej, że chodzi o końcówkę XIX wieku.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizjJ91eoOIl-mB7iju3V50obrRh1xHRrfdp235dCWwZ-C4gNEdbzpcrXvr3CjL7UhA8U8rInN5dp-jdi6gtcu4_15hkxVxO0dgjNfBr94DPcsVm9a_gBEDO-jZ3fLy04yGFeUPy9sTcGH3/s1600/PL_1_436_935_0027+(1).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="505" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizjJ91eoOIl-mB7iju3V50obrRh1xHRrfdp235dCWwZ-C4gNEdbzpcrXvr3CjL7UhA8U8rInN5dp-jdi6gtcu4_15hkxVxO0dgjNfBr94DPcsVm9a_gBEDO-jZ3fLy04yGFeUPy9sTcGH3/s1600/PL_1_436_935_0027+(1).jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt małżeństwa Jana Sarzewicza i Stefanii Suchodolskiej, 18 października 1898 r., Torczyn</td></tr>
</tbody></table>
Prapradziadkowie pobrali się 18 października 1898 r. w Torczynie. On był 26-letnim kawalerem z Folwarku Sadowskiego, synem Wincentego i Stanisławy z Jakubowskich małżonków Sarzewiczów, zaś ona miała mieć 20 lat, a urodziła się jako córka Wincentego i Teresy ze Strzeleckich małżonków Suchodolskich, zaś w chwili zawierania związku małżeńskiego mieszkała w Jamkach, które wówczas były kolonią należącą do torczyńskiej parafii.<br />
Prapradziadek Jan został zapisany jako Sarzewicz. Później pojawiał się tylko jako Sadzewicz, więc prawdopodobnie wyjaśnienie tej różnicy nazwisk znaleźć można w jego akcie chrztu, który niestety ne wiadomo, czy się zachował do dnia dzisiejszego (na razie nikt nie przyznał się do posiadania ksiąg z parafii w Zaturcach za brakujące lata).<br />
<br />
Wraz z nastaniem nowego roku, w moim drzewie pojawiło się kilka nowych osób ze strony Sadzewiczów i dzięki temu pomimo niewielkich szans, zacząłem drążyć. Przyrównałem dane z trzech dokumentów małżeństw zawieranych przez braci - Jana i Justyna. Wyniki ewidentnie zazębiały się w ten sposób, że bez problemu można potwierdzić ich pokrewieństwo.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCq7AR3VRtWxdJ9MvukmvHqOumuCtSh42CnDMnJp9Y8BK0IZmxABw39H0jJFZmf5qF3vMkB5Cwem05j_gtxR_PS9rPHpFX3nke5A22ndKtWTk41hDtU7FV_A54EX7mMELm1GCeTpJNB1-c/s1600/Sarzewicz.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="116" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCq7AR3VRtWxdJ9MvukmvHqOumuCtSh42CnDMnJp9Y8BK0IZmxABw39H0jJFZmf5qF3vMkB5Cwem05j_gtxR_PS9rPHpFX3nke5A22ndKtWTk41hDtU7FV_A54EX7mMELm1GCeTpJNB1-c/s1600/Sarzewicz.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Najbardziej zaciekawiło mnie panieńskie nazwisko Stanisławy, które pojawiło się w akcie małżeństwa jej syna w 1889 roku. Jest ono dość nietypowe i początkowo zastanawiałem się nawet nad błędnym zapisem. Justyn na świat powinien przyjść ok. 1869-70, zaś jego brat miał być młodszy o 2-3 lata. Najmłodsza (XIX-wieczna) znana mi księga metrykalna z parafii Zaturce jest z roku 1863. Z uwagi na fakt, że starszy z braci miał się urodzić nawet w 1869 roku, to różnica wynosi zaledwie 6 lat, jednak w tym przypadku było to "aż" ... Postanowiłem jednak przy okazji ponownie przejrzeć te księgi (teraz jednak z większą znajomością cyrylicy).<br />
Na efekt nie trzeba było długo czekać, bo już w księdze za rok 1862 odnalazłem metrykę chrztu Szymona Niemtoruka! Sam dokument jednak jest bardzo ciekawy, ponieważ rodzicami dziecka byli <b>Jakub</b> i Helena z Wrońskich Niemtorukowie. Czyżby nazwisko Jakubowska powstało w efekcie nazwiska patronimicznego? Dodatkowo ojcem chrzestnym jest Antoni Maszewski, mąż Domiceli Szarzewiczówny, a asystowała Salomea Szarzewicz, panna! Znalezisko to dało mi ogromną nadzieję na odnalezienie dokumentów dotyczących moich przodków.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIOfa5JxFQFmr_CNdifwMemTEk7XyOePZHKGq1bMQHwvbAdOUW_6RoeYsHAsUDajvMU22JVf6ed5ITu4aPOe1bE78CmrQOkuobdufjaMX-BsXZEauoIuRiNMn14FOKyo_PuX8hO2GtSNcV/s1600/PL_1_436_891_0411+%E2%80%94+kopia.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="96" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIOfa5JxFQFmr_CNdifwMemTEk7XyOePZHKGq1bMQHwvbAdOUW_6RoeYsHAsUDajvMU22JVf6ed5ITu4aPOe1bE78CmrQOkuobdufjaMX-BsXZEauoIuRiNMn14FOKyo_PuX8hO2GtSNcV/s1600/PL_1_436_891_0411+%E2%80%94+kopia.jpg" width="640" /></a></div>
Sprawdzałem kolejne roczniki i tym sposobem w znalazłem w roczniku 1858, trzy dokumenty dotyczące Szarzewiczów. Był to akt chrztu Jan, syna Hipolita i Antoniny zd. Ziunkiewicz, a kolejne dwa to metryki zgonów Jana i Antoniny. Początkowo pojawiła się nadzieja, że to rodzice mojego praprapradziadka - Wincentego. Niestety Antonina w 1858 r. miała mieć 26 lat, a już ok. 10 lat później jej syn miałby brać ślub. W zasadzie jest to możliwe, ale szukałem dalej, licząc na dalsze tropy tej rodziny.<br />
W pewnym momencie zacząłem odnajdywać dzieci wcześniej już wspominanej Salomei Szarzewiczowej. W 1862 r. była ona panną, więc uznałem ją co najwyżej za siostrę mojego 3xpradziadka, jednak nie wiedziałem o tym, że panną była prawdopodobnie przez całe życie, wydając na świat potomstwo, mieszkając w tym samym miejscu. Być może ojciec był powszechnie znany, jednak z jakiegoś powodu nie mogło dojść do ślubu, tego jednak chyba już się nie dowiem...<br />
<br />
Tym sposobem ustaliłem, że Salomea urodziła na pewno czworo dzieci - Wiktora (1850), Barbarę (1847), Teresę (1845) i ... Wincentego (1842) ! Tak! Właśnie tak! Mojego przodka! Radość oczywiście niesamowita, jednak tym samym pewien niepokój, bo to pierwsza znana mi pra...babcia, która urodziła nieślubne dziecko, później będące moim przodkiem.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiKTNwfYZr80jIWn-iyz-nqfoFIvxwzl3ZRli3-ihHsotmu-sXlxiUMWsXodLntZD5M-KtIzyTvDv3JcFR9eV5dkkLr2qcLPuZLKAM4pKGyII9c3fIP-A24Gp-ppU2PGNRN4arcYECObg8/s1600/PL_1_436_857_0087.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="534" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiKTNwfYZr80jIWn-iyz-nqfoFIvxwzl3ZRli3-ihHsotmu-sXlxiUMWsXodLntZD5M-KtIzyTvDv3JcFR9eV5dkkLr2qcLPuZLKAM4pKGyII9c3fIP-A24Gp-ppU2PGNRN4arcYECObg8/s1600/PL_1_436_857_0087.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt chrztu Wincentego Szarzewicza, urodzonego 2 stycznia 1842 r. w Zaturcach</td></tr>
</tbody></table>
Wincentego do chrztu trzymał jego wuj - Antoni Maszewski wraz z Magdaleną Smolińską, asystowali zaś Tomasz Dąbrowski wraz z ciotką - Domicelą Maszewską, żoną chrzestnego.<br />
<br />
Odnalezienie przodka urodzonego jako nieślubne dziecko, niedługo po tym miało swoją kontynuację i o dziwo udało mi się ruszyć ich dalej, tj. poznać dane rodziców Salomei. Byli to Adam i Teresa z Zakszewskich Szarzewiczowie. Teresa zmarła 25 lutego 1850 r. jako 70-letnia wdowa. W akcie zgonu - na całe szczęście - podano dane pozostawionych po zmarłej dzieci, byli to dwaj synowie (Hipolit oraz Jan), a dla równowagi - dwie córki (Domicela wraz z Salomeą).<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo-BTNDzB0ZIfxXdSH1mrI2oL4beaKeLLkKyEryqOC3K1BCMbOckuHRtx_TpVye6LGsVPDtzjxQSOnowtRIVtAYHCW_nyEIHNTXsVNibaZgNM0ICpN-873zoRnE0ttT6y4E8KcMaEZXzhP/s1600/PL_1_436_863_0240.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="254" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo-BTNDzB0ZIfxXdSH1mrI2oL4beaKeLLkKyEryqOC3K1BCMbOckuHRtx_TpVye6LGsVPDtzjxQSOnowtRIVtAYHCW_nyEIHNTXsVNibaZgNM0ICpN-873zoRnE0ttT6y4E8KcMaEZXzhP/s1600/PL_1_436_863_0240.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt zgonu Teresy z Zakszewskich Szarzewiczowej, zmarłej 25 lutego 1850 r. w Zaturcach</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Na zakończenie udało mi się odnaleźć najstarszy dokument dotyczący przodków z tej strony, a mianowicie akt chrztu Jana Sażewicza, syna Teresy - wdowy. Dziecko urodziło się 23 czerwca 1829 r. w Zaturcach w majątku Raciborowskich. Do chrztu trzymali Józef Wodecki wraz z Praksedą Czubową. Nie udało się jeszcze ustalić, czy dziecko było spłodzone z mężem - Adamem, czy może więcej jak 9 miesięcy po jego śmierci. Brak metryki jego zgonu w księgach parafii Zaturce za rok 1829. Z kolei księga z roku 1828 znajduje się w Archiwum w Łucku. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się zdobyć akt zgonu przodka i być może poznać nowe szczegóły z jego życia.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHbgKdcolDBg5tQPY0jyTd2rKDd9csxhlabx8GZ33LaqpuhTCJMxCkdCbW6QMNn6rK25aXwcUPndvaOy5STTKAqwqeKB7n51DSvSNILcso3kHurpNG2Qa2G0HR1QrYGYWBSorR7IwX-DQq/s1600/PL_1_436_844_0145.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHbgKdcolDBg5tQPY0jyTd2rKDd9csxhlabx8GZ33LaqpuhTCJMxCkdCbW6QMNn6rK25aXwcUPndvaOy5STTKAqwqeKB7n51DSvSNILcso3kHurpNG2Qa2G0HR1QrYGYWBSorR7IwX-DQq/s1600/PL_1_436_844_0145.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jan Sażewicz urodził się 23 czerwca 1829 r. w Zaturcach</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-27814315910072011112014-12-31T16:14:00.002+01:002014-12-31T19:34:33.370+01:00Genealogiczne podsumowanie roku [2014]<div style="text-align: justify;">
Myślę, że śmiało mogę pisać już o tradycji, ponieważ czwarty rok z rzędu powstaje podsumowanie moich działań związanych z genealogią. W ten sposób mogę zobaczyć (a także pokazać innym) swoje postępy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najpierw ogólnie chciałbym zbilansować przodków każdego z pokolenia dziadków, ponieważ to ich traktuję jako cztery główne gałęzie drzewa - Dziadek po mieczu przodków ma przede wszystkim na Podkarpaciu, jego żona, a moja Babcia to głównie Wołyń. Dziadek macierzysty urodził się nieopodal Kielc i z tamtych okolic pochodzą też jego przodkowie, zaś Babcia po kądzieli to przede wszystkim okolice zbiornika Jeziorsko i po części wschodnia Wielkopolska. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC6GJ5yNe7fnhkYJ___-hSVbxBCCMtkaN5G1c5uYntDvchZnI9vGGtwSgtHjDinPzP9PkJ6_8nkOTPWuWQSH8N4hMa8t2Ubjon96HFQ5HebwyTYlQwGH0M3_HcUF0TpkvKefziGDwIQgyz/s1600/SAM_0495.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC6GJ5yNe7fnhkYJ___-hSVbxBCCMtkaN5G1c5uYntDvchZnI9vGGtwSgtHjDinPzP9PkJ6_8nkOTPWuWQSH8N4hMa8t2Ubjon96HFQ5HebwyTYlQwGH0M3_HcUF0TpkvKefziGDwIQgyz/s1600/SAM_0495.JPG" height="200" width="150" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ratusz w Narolu</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Ze strony Dziadka ojczystego udało mi się ustalić trochę szczegółów nt. jego przodków, jednak nowych nie znalazłem żadnych. W zasadzie w ksiegach widziałem kilku, których nawet by pasowali na moich przodków, ale ja nie opieram się na przypuszczeniu, a na dokumentach, a tych niestety nie ma zbyt wielu z XVIII wieku i wcześniejszych. Ale tak naprawdę najważniejsza była podróż na Podkarpacie, gdzie spędziłem kilka dni - chodząc ścieżkami, którymi prawdopodobnie chodzili również moi przodkowie. Odwiedziłem okoliczne cmentarze, na których spoczywają pokolenia moich antenatów. Dane było mi również poznać wielu wciąż żyjących tam krewnych (byli i tacy, którzy pamiętają np. moich prapradziadków) i odwiedzić parafię, gdzie bardzo miło zostałem przyjęty. Bardzo miło wspominam i wspominać będę tę wizytę. Było też to po części spełnieniem jednego z moich marzeń.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ze strony Babci po mieczu niestety trochę mniej odkryć, bo nie znalazłem żadnego nowego przodka, ani nawet nie udało mi się poznać żadnego faktu ich dotyczącego. Dowiedziałem się, że prapradziadek (Jan Sadzewicz) miał starszego o 2 lata brata, którego imię jest dość nietypowe - Justyn. W okolicach miejsc, w których moi Sadzewiczowie mieszkali nie ma śladu po osobach o tym samym nazwisku, natomiast wiele jest na obecnej Litwie. Trudno jest coś ustalić, ponieważ pomimo posiadania metryki ślubu moich prapradziadków, a także dwóch dokumentów dot. zawarcia małżeństw przez brata mojego prapradziadka. Niestety w żadnym z nich nie wspomniano o miejscu narodzin, a jedynie podano, gdzie panowie młodzi (i panny) mieszkali w chwili ślubu. We wszystkich przypadkach nie byli oni tamtejsi, bo metryk chrztów brak. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ze strony Dziadka po kądzieli głównym osiągnięciem jest zdobycie fotografii, na której jest mój pradziadek - Jan Młodawski [1871-1940]. Dotychczas wśród krewnych był znany z tego, że był ojcem Dziadka i zmarł podczas II Wojny Światowej. Wśród wielu fotografii, które pozostały po Dziadku, nie był żadnej, na której można byłoby znaleźć jego ojca (podobnie jest nawet z rodzeństwem, co jest trochę dziwne). Zdjęcie otrzymałem od stryjecznego brata mojej Mamy, z którym odnowiony kontakt został po wielu latach i na przyszły rok zaplanowaliśmy spotkanie. Dzięki tej fotografii, ja dowiedziałem się, jak wyglądał mój pradziadek, moja Mama mogła ujrzeć podobiznę swego dziadka, a moja Babcia - teścia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ze strony Babci macierzystej udało nawiązać mi się kontakt z potomkiem brata pradziadka. Mam prawie wszystkie dane dotyczące przodków Babci (do pradziadków włącznie, dalej jest więcej braków) - brakuje mi jedynie daty urodzenia mojego praprapradziadka, Jana Jaśkiewicza vel Kuźni(a)ka, który urodzić się miał w 1798r. w Czepowie Dolnym jako syn Tomasza i Agnieszki zd. Górka. Udało mi się również ustalić trochę danych z życia 5xpradziadka - Mikołaja Juszczaka vel Jóźwiaka. Tym samym poznałem dane jego rodziców - Józef i Marianna - a także trochę krewnych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhzq9SVJ-vzlpASbFGDabYhtRGHNsg_88SVqhyphenhyphen8FCzOKVDGoFQnlNN_tOFL2rEgdewogo5HXCm95oZt6BI_qlt8RYaoID9Ly9cuSyTQM3KNbJsr1CguoIET5uoCvga5f1DyzoDpMayCuRM/s1600/Tablica+przodk%C3%B3w+Kamila+i+Marcin+Marynicz2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhzq9SVJ-vzlpASbFGDabYhtRGHNsg_88SVqhyphenhyphen8FCzOKVDGoFQnlNN_tOFL2rEgdewogo5HXCm95oZt6BI_qlt8RYaoID9Ly9cuSyTQM3KNbJsr1CguoIET5uoCvga5f1DyzoDpMayCuRM/s1600/Tablica+przodk%C3%B3w+Kamila+i+Marcin+Marynicz2.jpg" height="294" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odnalezieni przodkowie - stan na dzień 31.12.2014r.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przez cały rok udało mi się odnaleźć zaledwie dwóch nowych przodków, bo rok temu było ich 239, a obecnie mam ich 241. Są to wcześniej już wspomniani Józef i Marianna Jóźwiak. Sporo natomiast udało się odnaleźć osób spokrewnionych, ponieważ wchodząc w nowy rok, znałem ich 3725, a obecnie jest ich 5595! Daje to blisko 2 tysiące nowych osób w jeden rok. Liczba cały czas rośnie. Warto dodać, że w drzewie mam jedynie osoby, z którymi mam co najmniej jednego wspólnego przodka i oczywiście też małżonków tych osób, bo jakby wyglądało takie drzewo, gdzie wpisywałbym np. krewnego bez żony, ale z dziesiątką dzieci? :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z imionami przodków też zbyt wiele się nie zmieniło, ponieważ poznałem zaledwie dwóch nowych, których dopisałem poniżej w pokoleniu 6xpradziadków:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<b>- rodzice</b>: Adam, Elżbieta,</div>
<div>
<b>- dziadkowie</b>: Adam, Irena, Józef, Irena,</div>
<div>
<b>- pradziadkowie</b>: Franciszek, Rozalia, Witold, Salwina, Jan, Marianna, Marcin, Anna,</div>
<div>
<b>- 2xpradziadkowie</b>: Andrzej, Maria, Tomasz, Zofia, Jan, Stefania, Marcel, Apolonia, Kazimierz, Ludwika, Franciszek, Marianna, Józef, Józefa, Paweł, Antonina,</div>
<div>
<b>- 3xpradziadkowie</b>: Jan, Magdalena, Wojciech, Katarzyna, Andrzej, Katarzyna, Józef, Rozalia, Wincenty, Stanisława, Wincenty, Teresa, Wojciech, Marianna, Antoni, Marianna, Mikołaj, Franciszka, Wojciech, Marcjanna, Piotr, Marianna, Jan, Salomea, Kazimierz, Franciszka, Tomasz, Marianna,</div>
<div>
<b>- 4xpradziadkowie</b>: Wojciech, Katarzyna, Jakub, Agnieszka, Maciej, Jadwiga, Jan, Maria, Jan, Wiktoria, Jakub, Anna, Piotr, Katarzyna, Michał, Katarzyna, Kazimierz, Teofila, Ignacy, Helena, Wojciech, Salomea, Jacek, Rozalia, Jan, Franciszka, Dominik, Marianna, Marcin, Agata, Benedykt, Małgorzata, Franciszek, Agnieszka, Filip, Klara, Jan, Katarzyna, Klemens, Anna, Tomasz, Agnieszka, Wawrzyniec, Domicela, Paweł, Elżbieta, Antoni, Elżbieta, Marcin, Marianna, Ignacy, Marianna,</div>
<div>
<b>- 5xpradziadkowie</b>: Szymon, Marianna, Michał, Zofia, Marcin, Katarzyna, Jan, Regina, Tomasz, Maria, Maciej, Marianna, Błażej, Agnieszka, Jakub, Marianna, Jakub, Ewa, Marcin, Anna, Wojciech, Regina, Mikołaj, Katarzyna, Wawrzyniec, Barbara, Jakub, Katarzyna, Wojciech, Katarzyna, Adam, Agnieszka, Kazimierz, Małgorzata, Melchior, Dorota, Filip, Elżbieta, Michał, Cecylia, Marcin, Marianna, Józef, Apolonia, Mateusz, Zuzanna, Bartłomiej, Agnieszka, Paweł, Regina, Stanisław, Marianna, Michał, Zofia, Piotr, Gertruda, Szymon, Bogumiła, Józef, Helena, Jan, Katarzyna, Michał, Magdalena, Mikołaj, Marianna, Józef, Jadwiga, Kazimierz, Wiktoria, Mikołaj, Teresa, Michał, Anastazja, </div>
<div>
<b>- 6xpradziadkowie</b>: Tomasz, Marianna, Maciej, Jadwiga, Józef, Agnieszka, Błażej, Marianna, Błażej, Agnieszka, Wojciech, Jadwiga, Michał, Marianna, Michał, Barbara, Jakub, Dorota, Piotr, Regina, Jan, Agata, Aleksy, Katarzyna, Katarzyna, Wojciech, Dorota, Andrzej, Marianna, Józef, Agata, Roch, Ewa, Antoni, Agata, Wojciech, Marianna, Józef, Marianna, Roch, Kazimierz, Jadwiga, Kazimierz, Marianna, Wawrzyniec, Elżbieta, Andrzej, Petronela, Mikołaj, Marianna,<br />
- <b>7xpradziadkowie</b>: Michał, Katarzyna, Michał, Agnieszka, Jan, Jadwiga<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przez ostatnie dwanaście miesięcy współpracowałem z wieloma osobami - zarówno prywatnymi, jak i tymi, które pracują w instytucjach państowych i kościelnych. Poznałem wielu nowych krewnych, odkryłem nieznane dotąd historie z życia przodków i krewnych. Mam nadzieję, że następny rok przyniesie mi nowych przodków i będę mógł odkrywać kolejne pokolenia przodków, chociaż miejscami jest to mało realne. Najbardziej liczę na to, że w końcu nadejdzie przełomowa chwila, kiedy ruszę dalej z przodkami Babci po mieczu, bo to oni są u mnie najmniej opracowani. Wołyń jest jednym z trudniejszych miejsc do poszukiwań genealogicznych. Nie tylko ze względu na to, że księgi są rozproszone po naprawdę wielu miejscach, ale przez to, że dokumenty są mało precyzyjne i kiedy trafia się przodek ślubujący z dala od miejsca narodzin i nie mieszkający w okolicach miejscowości pochodzenia, to niestety pojawiają się problemy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najbardziej ciekawi mnie, co przyniesie nowy rok... :) </div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-36910735507829618212014-12-13T19:31:00.000+01:002016-11-16T08:42:40.650+01:00Piętnowanie nieślubnych dzieci i próba zatuszowania sprawy<div style="text-align: justify;">
Bardzo dawno nic nie pisałem na blogu, a chciałbym jeszcze coś dodać w tym roku, stąd ten post. Mam kilka wersji roboczych notek, które miały się pojawić, ale wciąż żadnej nie udało mi się dokończyć. Niedawno udało mi się zakończyć indeksację ślubów z parafii Odrowąż za lata 1810-1936. W tym czasie zawartych zostało blisko 7,5 tysiąca związków małżeńskich. Poniższy wykres przedstawia ilość ślubów na przestrzeni 127 lat. Widać jeden duży wzrost na początku lat 30. XIX wieku. Niestety nie ma pewności co do powodu takiej sytuacji, ale sam fakt jest bardzo ciekawy, bo w 1831r. pobrało się w Odrowążu zaledwie 28 par. Rok później wystąpił właśnie wspomniany skok - ślub wzięło wówczas 166 par, czyli prawie 6 razy więcej, niż w poprzednim roku. W 1833r. z kolei nastąpił spadek i zanotowanych zostało 67 małżeństw.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFm888P33JlRCPHbOmnNxIIcnTEnyatLR404ZhPak_IAMNhdORUKvaGB6ltlzZmU0p_1FtGDEzvRKnigZiiNaaVuobn8GoyxHWB2t07QpM9Z9zCUmzAdxr8mVIcgzoQysPSYUx8MYfGvTv/s1600/wykres+odrowaz+sluby.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFm888P33JlRCPHbOmnNxIIcnTEnyatLR404ZhPak_IAMNhdORUKvaGB6ltlzZmU0p_1FtGDEzvRKnigZiiNaaVuobn8GoyxHWB2t07QpM9Z9zCUmzAdxr8mVIcgzoQysPSYUx8MYfGvTv/s1600/wykres+odrowaz+sluby.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
W 1907r. w Odrowążu pobrali się Władysław Błoński i Julianna Pałos (lub też Pałosz) Władysław był synem Karola Błońskiego i jego pierwszej żony, Marianny Kołodziej. Karol był ostatnim dzieckiem mojego prapraprapradziadka, Filipa Błońskiego (1790-1878). Władysław na świat przyszedł 12 lutego 1885r. w Gosaniu. Pół roku po jego 10. urodzinach, umiera mu matka - Marianna. Mija kilka miesięcy, a jego ojciec ponownie staje na ślubnym kobiercu, a jego wybranką została Paulina Wiśniewska (1872-1946), która urodziła Karolowi kilkoro dzieci. Kiedy jego [Władysława] ojciec wciąż płodził potomstwo, ten postanowił się ożenić. Jego wybranką była wcześniej już wspominana Julianna Pałos.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimB0wmeDD3FIX2ZXsaQ4ENBvtKOUJwplmOvNZqCygho3FPyRP1Asf6FDUfU1KyYbG18DcwlGU4Zudn1H0CZ-_U5dXCNiWHxbdvVvaNmqdyMKPBwES8m5qANgaxUQcZJvplXJ23E-SwdP8P/s1600/b%C5%82o%C5%84ski+++pa%C5%82os.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="444" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimB0wmeDD3FIX2ZXsaQ4ENBvtKOUJwplmOvNZqCygho3FPyRP1Asf6FDUfU1KyYbG18DcwlGU4Zudn1H0CZ-_U5dXCNiWHxbdvVvaNmqdyMKPBwES8m5qANgaxUQcZJvplXJ23E-SwdP8P/s1600/b%C5%82o%C5%84ski+++pa%C5%82os.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt małżeństwa Władysława Błońskiego i Julianny Pałosz</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Według powyższej metryki, w chwili ślubu miała mieć 20 lat, a jej rodzicami byli Jan Pałos i Ewa Jedynak. Urodzona w tej samej wsi, co jej mąż, więc i parafia ta sama, więc nie powinno być problemu z odnalezieniem metryki chrztu. Jednak tak pięknie nie było (inaczej prawdopodobnie nie pisałbym posta o tych osobach). Przeszukałem rocznik 1887, a także kilka wcześniejszych i późniejszych, ale bezskutecznie. Dodatkowo ciekawił mnie los tej pary ze względu to, że Władysławowi i Juliannie urodziła się córka Marianna (1908-1981) i później już dzieci tej pary się nie pojawiają, a prawdopodobnie ten sam Władysław miał mieć potomstwo z Kordulą Jedynak - nijak podobną do Julianny Pałos. Jednak ze względu na brak metryki zgonu pierwszej żony Błońskiego, nie wpisywałem kolejnych dzieci, bo nie miałem pewności co do osoby. Zrobiłem sobie więc chwilę przerwy w tej sprawie, ale w końcu wróciłem i zacząłem od innej strony.<br />
<br />
Jak już wspominałem na początku postu, niedawno zakończyłem indeksację małżeństw z parafii Odrowąż i przypominając sobie o tej sprawie, postanowiłem zacząć od jej rodziców i tu lekkie zdziwienie - otóż Jan Pałos i Ewa Jedynak pobrali się w Odrowążu w 1888r. (akt nr 24). Tutaj pojawia się problem, bo jakieś dwa lata wcześniej powinna urodzić się przecież ich córka. W tym momencie połączyłem ze sobą kilka faktów i zajrzałem do swoich indeksów (chrzty z par. Odrowąż z lat 1880-1900), odnajdując Kordulę Jedynak, nieślubną córkę Ewy Jedynak! Co prawda mogłem o tym pomyśleć wcześniej, aby jakoś sprawdzić Kordulę, jednak nie miałem metryki małżeństwa jakiegokolwiek Władysława Błońskiej z Kordulą Jedynak, którzy na początku XX wieku pojawiają się jako rodzice kilkorga dzieci. Po tym, kiedy zindeksowałem te kilka roczników, zaobserwowałem ciekawe zjawisko. Mianowicie przez pewien czas nieślubne córki otrzymywały na chrzcie imię Kordula, a synowie z nieprawego łoża chrzczeni byli imieniem Dydak. Łatwo było to zauważyć, ponieważ imiona te raczej nie pojawiały się wśród dzieci osób po ślubie, a dodatkowo imiona są specyficzne. Był to chwilowy "zabieg", ponieważ po jakimś czasie już tego nie praktykowano. Ciekawy jest jednak fakt powstania z Korduli - Julianny, która potem i tak później zapisywana jest pod imieniem ze chrztu. Dodam, że przy akcie chrztu nie ma żadnej adnotacji o ewentualnym uznaniu dziecka przez Jana Pałosa, męża matki dziecka, który zresztą pojawia się jako ojciec w metryce ślubu swej córki, a w akcie ślubu rodziców brak informacji o tym, że uznaje się dzieci urodzone przed zawarciem związku małżeńskiego.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRut_yU2KR2EtIjcv1iQjKpQPpoYTxJbm6GxCdhuS0b339Bgp8mzw0grqiaUzV4kiPrt4GjU0HShO2Kmp7rokx6029DoMOghG_PoeSgE87uZ1KP_5B6_mSh1Bh5pN0l0EkZe3AEIkxhQvx/s1600/k_045590.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="226" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRut_yU2KR2EtIjcv1iQjKpQPpoYTxJbm6GxCdhuS0b339Bgp8mzw0grqiaUzV4kiPrt4GjU0HShO2Kmp7rokx6029DoMOghG_PoeSgE87uZ1KP_5B6_mSh1Bh5pN0l0EkZe3AEIkxhQvx/s1600/k_045590.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt chrztu Korduli Jedynak (Julianny Pałos)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOT0tDA7OVWWeKrrd5cXfExHeW6IVSocrM3QFOBfY7RE9wox9KvAdX4msu3kdunVpCnx03smbWJaT3z44haPnCyok-w7UH_LLjgR-pvMn9UO7M7adr4LR-lGHOZL8SUoAfvE-Jz03LPnA1/s1600/k_045821.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="332" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOT0tDA7OVWWeKrrd5cXfExHeW6IVSocrM3QFOBfY7RE9wox9KvAdX4msu3kdunVpCnx03smbWJaT3z44haPnCyok-w7UH_LLjgR-pvMn9UO7M7adr4LR-lGHOZL8SUoAfvE-Jz03LPnA1/s1600/k_045821.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Akt małżeństwa Jana Pałosa z Ewą Jedynak</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Sytuacja z nadawaniem dzieciom imion Kordula i Dydak miała miejsce w latach 1886-1887. W tych latach w parafii Odrowąż ochrzczonych zostało 721 dzieci, z czego 28 (w każdym roku było po tyle samo, czyli po 14) dotyczyło takich, które urodziły się poza małżeństwem, tj. w akcie pojawia się tylko matka. Wynika więc z tego, że nieślubne dzieci w ciągu tych lat stanowiły niespełna 3,9% ogólnej liczby ochrzczonych.<br />
<br />
W 1886r. ochrzczonych zostało czternaścioro dzieci. Pierwszemu nadano imię Antoni, co może oznaczać, że jeszcze nie zaczęto praktykowania piętoniwania dzieci. Z kolei kolejne ochrzczone zostało już imieniem Dydak. Ogółem chłopców z tym imieniem było pięciu, a dziewczynek ochrzczonych imieniem Kordula było siedem. Tylko jednemu dziecku płci żeńskiej nadano inne imię, jednak nie było to spowodowane odstępstwem od praktyki, a jedynie faktem, że jedna kobieta urodziła bliźniaczki, z czego jedna była Kordulą, a drugiej niestety nie udało się nadać tego samego imienia, stąd została Magdaleną.<br />
<br />
W 1887r. pierwsze nieślubne dziecko to chłopiec - Dydak. Pierwsza dziewczynka urodzona z nieprawego łoża to Kordula. Później jeszcze troje chłopców i trzy dziewczynki ochrzczone zostały typowymi imionami, a jeszcze w pierwszej połowie tego roku, dzieci zaczęły otrzymywać zwykłe imiona. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że w ciągu tych lat nie odnotowano zmiany proboszcza, bo ks. Konstanty Bajerkiewicz był nim przez blisko 20 lat, począwszy od 17 sierpnia 1883r. W tym samym roku posługę (jako wikary) w parafii Odrowąż zaczął również ks. Wojciech Kasperski i był tam do 1890r.<br />
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-91884846116424385942014-06-27T22:55:00.003+02:002015-03-26T01:06:16.528+01:00Relacja z pierwszej tegorocznej podróży genealogicznej - Narol, Lipsko i okolice (Podkarpacie)<div style="text-align: justify;">
Post obiecałem, więc piszę, chociaż znowu z opóźnieniem, ale jestem już 100% maturzystą. Dzisiaj odebrałem świadectwo dojrzałości, które nie jest takie złe :) Wiadomo, że zawsze mogły to być wyniki celujące, chociaż mimo wszystko, jestem z nich bardzo zadowolony.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając jednak do opisu mojej podróży, to należałoby zacząć od informacji od tego, jak to się z nią zaczęło i kiedy ostatecznie tam byłem. Narol marzył mi się od naprawę wielu lat. W 2008 r. była tam moja Ciocia, więc mogłem mieć jakieś informację o krewnych z pierwszej ręki, jednak to nie to samo, bo najlepiej przeżyć to samemu - tego nikt i nic nie zastąpi. Lata mijały i mimo moich wielkich chęci, starań i namawiania wielu krewnych, niestety nigdzie nie pojechałem. Trochę się zmieniło wraz ze skończeniem przeze mnie 18 lat, kiedy miałem już więcej praw. Urodziny mam we wrześniu, więc niestety jest to krótko po czasie wakacyjnym i niestety w czasie roku szkolnego. Już pod koniec zeszłego roku zrodziła się pierwsza realna chęć wyjazdu. </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR5PHuIYV-QSKBa9OoWpe8Qsxfos7IlCJcBIhqxX6GR4Uxai7za6pakXoby1XWCS5rIy2YugMyHCkCxpy2xLs2wvgQ8pmKVodspQKGm6lAmIW9xTqZ-uuQIkxERUbSN2u4YUonoueDeU8I/s1600/SAM_1049.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR5PHuIYV-QSKBa9OoWpe8Qsxfos7IlCJcBIhqxX6GR4Uxai7za6pakXoby1XWCS5rIy2YugMyHCkCxpy2xLs2wvgQ8pmKVodspQKGm6lAmIW9xTqZ-uuQIkxERUbSN2u4YUonoueDeU8I/s1600/SAM_1049.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół w Narolu</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Najbliższym możliwym terminem były ferie zimowe, które obejmowały w moim województwie dwa pierwsze tygodnie lutego. Czas powoli leciał i byłem mniej więcej emocjonalnie przygotowany na wyjazd - nawet poinformowałem o tym moich krewnych, których miałbym wówczas spotkać. Miałem więc zamawiać bilety na drugi tydzień lutego i jak nagle przed feriami zmogła mnie choroba, to wraz z nawrotem trzymała mnie cały luty, czyli z wyjazdu nici ... Oczywiście, co się odwlecze, to nie uciecze. Bardzo mi zależało na tym wyjeździe, stąd próbowałem wcisnąć go w jakiekolwiek możliwe wolne od szkoły. Jednak nie było nic na tyle odpowiedniego, aby udało się zrealizować wyjazd. Traf chciał, że wszystkie egzaminy maturalne przypadły mi jednym "ciągiem" i już od połowy maja miałem wolne. Wtedy też była szybka decyzja - jadę ! W zasadzie, to - jedziemy, bo nie pojechałem sam :) Ogarnięcie terminu nie było jakieś mega trudne, chociaż do najłatwiejszych też nie należało. Trzeba było kilka rzeczy zgrać w jednym czasie. Jednak wszystko się udało i tak też we wtorek, 27 maja, kilka godzin po południu, razem z Mamą wyruszyłem z rodzinnego Międzyrzecza do Gorzowa Wielkopolskiego, skąd mieliśmy jechać dalej. Stamtąd kilka minut przed 19 mieliśmy pociąg do Krzyża Wielkopolskiego, który był ostatnim celem tego dnia. Po ponad godzinie czekania, wsiedliśmy w końcu do pociącu relacji Świnoujście-Przemyśl. Naszą stacją docelową był </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw8tI1gBSUmkM4WiHVCnNHsKnR2EV5l_R6GCx33Jxawps0n9oZZ9v4691R-GhDc7IolY2qqDzYRg0xKgNA2MUCyVDlJxroWs45kZcylptLlNO37YhW5YOu2O7jFdOMTMdM-dw-eBiRjMX7/s1600/SAM_0685.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw8tI1gBSUmkM4WiHVCnNHsKnR2EV5l_R6GCx33Jxawps0n9oZZ9v4691R-GhDc7IolY2qqDzYRg0xKgNA2MUCyVDlJxroWs45kZcylptLlNO37YhW5YOu2O7jFdOMTMdM-dw-eBiRjMX7/s1600/SAM_0685.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W tym domku mieszkaliśmy od środy do soboty :)</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Jarosław, czyli ostatni przystanek przed Przemyślem... Noc minęła spokojnie i nastał dzień. Podróż trwała do około godziny 12 w południe, więc w jednym pociągu spędziliśmy blisko 15h. W Jarosławiu wysiedliśmy planowo, więc z dalszą podróżą nie było problemów. Zdążyliśmy zrobić jeszcze małe zakupy (spore miasto, a znaleźć tam jakiś market to ciężka sprawa). Na szczęście jest możliwość bezpośredniego dotarcia z Jarosławia do Narola, dlatego też wsiedliśmy do busa stojącego przed budynkiem PKP i to chyba był błąd... Miała to być nasza ostatnia podróż komunikacją międzymiastową i po tylu godzinach bez spania, mieliśmy nadzieję na spokojny przewóz, ale kierowca chyba zapomniał, że wiezie ludzi, bo chwilami było tak, jakby wiózł worki ziemniaków... Droga trwała trochę ponad godzinę i tak też w Narolu wylądowaliśmy około 14:30 (+/-). Stamtąd zadzwoniłem do właściciela agroturystyki, gdzie mieliśmy nocować (<a href="http://www.mamczur.com.pl/agroturystyka/index.html">Agroturystyka pp. Mamczur</a>).</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGvucvG-5i0CSLytAynMpKBEw0UssYUN7Ep_9b0aF1IyegvFm0PeyUCtXfIVOLIjkp1jZQGlKkdOSPx-K41aQrp8MsNkk6l3-rTmGB4VXL1OVjUel4mt_7zyToqJTLAH9GLhavbppbWs8K/s1600/SAM_1029.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGvucvG-5i0CSLytAynMpKBEw0UssYUN7Ep_9b0aF1IyegvFm0PeyUCtXfIVOLIjkp1jZQGlKkdOSPx-K41aQrp8MsNkk6l3-rTmGB4VXL1OVjUel4mt_7zyToqJTLAH9GLhavbppbWs8K/s1600/SAM_1029.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół w Lipsku</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Nagle nad Narolem pojawiły się ciemne - burzowe chmury, a zaraz telefon od Pana, z którym wcześniej rozmawiałem, że podjedzie po nas. Było to bardzo miłe z Jego strony, ponieważ gdybyśmy mieli przejść pieszo taką trasę (przy takiej pogodzie i dużym zmęczeniu), to nie byłoby wesoło. W końcu dotarliśmy do upragnionego miejsca, gdzie można było odetchnąć i w końcu się odświeżyć. Nie minęło zbyt wiele czasu i nastała godzina 17, więc trzeba było się zebrać, ponieważ na 18 była msza w kościele w Lipsku, a po niej - spotkanie z Księdzem :) Idealnie zdążyliśmy na mszę. Większość ławek była zajęta, stąd usiedliśmy z boku. Po mszy było jeszcze kilku/nastominutowe klęczenie i modlitwy i coś jeszcze, ale po tym już odpadłem. Na plebanię wszedłem ostatecznie koło 20 i tam miałem niewiele czasu, bo robiło się dość ciemno. Zostaliśmy jednak BARDZO mile przyjęci i gdyby na każdej parafii byli tacy Księża, to byłoby idealnie :) W lipskich księgach metrykalnych udało mi się odnaleźć sporo zapisów dotyczących moich przodków - m.in. informację o śmierci 5xpradziadków - Szymona i Marianny Maryniczów. Zmarli oni w kwietniu 1812r. w odstępie zaledwie 20 dni... Pierwsza zmarła Marianna i podano, że żyła 43 lata, zaś Szymon miał liczyć sobie 78 lat! Stamtąd bardzo szybkim krokiem udaliśmy się w strone agroturystyki, a było już całkowicie ciemno... Kawałek za Lipskiem, zatrzymała się pewna miła kobieta (jak się później dowiedziałem - mieszkanka Łukawicy), która zaproponowała nam podwózkę główną drogą. Resztę (jak wskazuje znak - 1,7km, więc do samego domku jeszcze więcej) przeszliśmy już pieszo, chociaż szliśmy drogą pierwszy raz i w dodatku po ciemku! Po dniu pełnym wrażeń dość szybko zasnęliśmy i nastał kolejny dzień. Czwartek był po części zaplanowany, a reszta to był spontan :) Najpierw pieszo przeszliśmy szlakiem, chociaż podczas podróży kilka razy zastanawialiśmy się, czy dobrze idziemy. W końcu trafiliśmy na obrzeża jakiejś miejscowości, którą okazała się Jędrzejówka. Miejsce dotychczas znane mi tylko z zapisów metrykalnych (tak samo jak </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjioO2aW_TpQrk_7lb91isqgsnJnwwsd41-3YuyXXmEKUvxfvJgalYq2tFEk3YzfokmeN0wbb1XKeN-C1NHXf_QRTw3_U3F-ySC3hVsc71TmZw1vS_PvSNhBMwjMyKFUArvkuSCO9RI9rml/s1600/SAM_0714.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjioO2aW_TpQrk_7lb91isqgsnJnwwsd41-3YuyXXmEKUvxfvJgalYq2tFEk3YzfokmeN0wbb1XKeN-C1NHXf_QRTw3_U3F-ySC3hVsc71TmZw1vS_PvSNhBMwjMyKFUArvkuSCO9RI9rml/s1600/SAM_0714.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jędrzejówka :)</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
wcześniej odwiedzane miejscowości), a tu nagle jestem w samym centrum... To właśnie w tej samej wsi w 1849 r. urodził się mój 2xpradziadek Andrzej Marynicz (1849-1933), a 7 lat później zmarła jego matka, zaś za kolejne 6 - ojciec. Epizod Jędrzejówki pod względem moich przodków Maryniczów to kwestia kilkunastu lat. To w 1843r. mój praprapradziadek Jan Marynicz przez zawarcie związku małżeńskiego z Magdaleną Szuper, wżenił się do Jędrzejówki, jednak nie na długo, bo zmarł 19 lat później. Jego potomkowie żyją tam do dziś, chociaż mój prapradziadek chyba wolał Narol Wieś, bo tam zamieszkał po ślubie w 1876r. i tak też rozpoczął kolejną - narolsko-wiejską - linię Maryniczów. Z Jędrzejówki drogą asfaltową udaliśmy się do samego Narola. W końcu mogłem zobaczyć miasteczko na spokojnie. Miasto, z którym związani są moi przodkowie od wielu pokoleń. Nazwa znana jest mi od małego, stąd też o korzeniach i rodzinie w Narolu wiedziałem niemal odkąd sięgam pamięcią. Pierwszym moim celem był narolski cmentarz. Sam nie wiem, czego po nim się spodziewałem, chociaż z opowieści wnioskowałem, że mogę tam znaleźć prawie wszystko. Na szczęście nie ma tam niszczenia grobów po 20 latach (przy braku opłaty). Brak tam jakiegokolwiek ładu (ten dopiero jest przy nowszej części cmentarza), ale to ma swój urok. Przejrzeć taki cmentarz jest o tyle trudno, że trzeba podzielić go na bardzo wiele mniejszych części i uważnie patrzeć, bo pominąć tam jakiś grób, to nie problem, ale jakoś (chyba) mi się udało. Prawie wszystkie nazwiska znajome, więc poczułem się jak u siebie. Szukałem, fotografowałem i w głowie większość z nich lokalizowałem w drzewie genealogicznym. Dużo czasu minęło zanim znalazłem grób jakiegokolwiek przodka. Gdzieś z oddali wyczaiłem znany mi już grób (z fotografii, którą dostałem w zeszłym roku od mojego Wujka). Był to grób brata mojej prababci Rozalii Marynicz (zd. Gmiterek) (1900-1926) - Andrzeja (1914-1989), zaś obok był grób ich siostry - Stanisławy (po mężu Zuchowskiej) (1912-2003). Zapaliłem znicze i ruszyłem dalej. Ze względu na to, że za tymi grobami nie było kolejnych, to musiałem się cofnąć i to, co zobaczyłem przed grobami rodzeństwa - Andrzeja i Stanisławy, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Pochowani tam byli Gmiterkowie, ale za to jacy! Tomasz (1873-1945), Zofia (1880-1936) i mała Waleria (1941-1942). To było niesamowite uczucie. Pierwszy raz w życiu stałem nad grobem kogoś spośród moich prapradziadków! Oczywiście wszystko udokumentowałem, po tym zapaliłem znicz na grobie przodków i ruszyłem dalej...</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsm4DNqYIs7b-NZQo5xv6sUv460XaFEnIrfPq2KQqRBL2GXWUsqGpyhNFxnVgwqsqlQSsSOSq9-biGZB1P0Au34fo160PjEt5UOaE3jZANYfOAofGPlw7u_fbZSWbPWEI0TsnZcmcm3dVh/s1600/SAM_0805.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsm4DNqYIs7b-NZQo5xv6sUv460XaFEnIrfPq2KQqRBL2GXWUsqGpyhNFxnVgwqsqlQSsSOSq9-biGZB1P0Au34fo160PjEt5UOaE3jZANYfOAofGPlw7u_fbZSWbPWEI0TsnZcmcm3dVh/s1600/SAM_0805.JPG" height="380" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Grób prapradziadków - Tomasza i Zofii Gmiterków</td></tr>
</tbody></table>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_nf22ZJAzksECH5-AcMfvZB_KtoHvVU_uuEyNsk-mL6KLI28E_HIUVpGf6yBOD8-Q7JF6oDqUt9oeoa_foOByXCQEYzWyT2n3POtQvPe1HHkI-W-So1OXe3dAz7_uDLiwVBda735KIQBG/s1600/SAM_0807.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_nf22ZJAzksECH5-AcMfvZB_KtoHvVU_uuEyNsk-mL6KLI28E_HIUVpGf6yBOD8-Q7JF6oDqUt9oeoa_foOByXCQEYzWyT2n3POtQvPe1HHkI-W-So1OXe3dAz7_uDLiwVBda735KIQBG/s1600/SAM_0807.JPG" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Grób prapradziadka Andrzeja Marynicza</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Kolejne znaleziska były mi już wcześniej znane, bo był to grób prapradziadka Andrzeja Marynicza (1849-1933) i jego bliskich. Jest tam też prawdopodobnie grób mojej praprababci Marii Marynicz (1859-1897). Właśnie ten grób uprzątnąłem razem z Mamą, ponieważ był strasznie zaniedbany... </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixze99j_Bmy-OWLqf3aJiPsy_LpqvVT5rbL-TA_okSFalfp1gny7tf8rf7j9ejBA0F4XurQqhZrDDIfG3arrCqHeaDvWKvDYZcXlaCuiQIYiF7jZmFLnAU-D8iY8Xz4ch4dNOsnsOziX6p/s1600/SAM_0824.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixze99j_Bmy-OWLqf3aJiPsy_LpqvVT5rbL-TA_okSFalfp1gny7tf8rf7j9ejBA0F4XurQqhZrDDIfG3arrCqHeaDvWKvDYZcXlaCuiQIYiF7jZmFLnAU-D8iY8Xz4ch4dNOsnsOziX6p/s1600/SAM_0824.JPG" height="424" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Prawdopodobnie grób praprababci - Marii Marynicz</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obok pochowany był mój pradziadek Franciszek Marynicz (1897-1964) wraz z drugą żoną. A prababcia? Szukałem jej grobu, ale niestety bezskutecznie. Było tam kilka bezimiennych krzyży, ale czy któryś postawiono dla prababci Rozalii? </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1YCT02VAN6NYQHf_PiTeRCrbpVtp5yuAmTP2bKmUWWAeR6sNaLKwPccymBdh0ZyjV40RVeDVIogrQ_NUs7Fd15issRDp-wC5HyKNUNalHu_QEK76eP92r_D9IxARtrQl347QDSN3c0pNi/s1600/SAM_0826.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1YCT02VAN6NYQHf_PiTeRCrbpVtp5yuAmTP2bKmUWWAeR6sNaLKwPccymBdh0ZyjV40RVeDVIogrQ_NUs7Fd15issRDp-wC5HyKNUNalHu_QEK76eP92r_D9IxARtrQl347QDSN3c0pNi/s1600/SAM_0826.JPG" height="266" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Grób pradziadka Franciszka Marynicza i jego drugiej żony - Marii</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Pozostałe groby dotyczyły już tylko głównie krewnych. Na cmentarzu spędziliśmy przeszło dwie godziny. Zaraz po tym mieliśmy iść na jakiś obiad, ale w zasadzie wyszło tak, że zaszliśmy tylko na chwilkę do sklepu, a po tym zaraz na Zagrody, celem spotkania się z siostrą Dziadka i tu nadarzyła się niesamowita historia... Szliśmy spokojnie przez Narol i skończył się teren zabudowany i zaczął las. Nie przeszliśmy zbyt wiele, kiedy na horyzoncie pojawiła się pewna kobieta na rowerze. W zasadzie nie zwróciłem na nią uwagi, ale moja Mama szybko zareagowała, że "to musi być ktoś z Maryniczów!", więc zagadałem w zasadzie tak po omacku, ale sytuacja naprawdę aż "filmowa". Przywitałem się mówiąc "dzień dobry", na co oczywiście dostałem taką samą odpowiedź, jednak na moje "przepraszam", dostałem odpowiedź "przecież powiedziałam dzień dobry" i wtedy zapytałem, czy to Pani Jadwiga, okazało się, że tak. Pytam więc dalej i zagaduję o nazwisko panieńskie "czy z domu Marynicz?" i tu już z wielkim zdziwieniem: "taaaak" i wtedy przedstawiłem się i przywitaliśmy się już jak rodzina :) Ciocia zawróciła i zabrała nas ze sobą do domu. Tam zostaliśmy poczęstowani pysznym gulaszem i po rozmowie, wsiedliśmy na rowery i pojechaliśmy do Narola Wsi. Odwiedziliśmy tam trzy domy, czyli trzy osoby spokrewnione. Gdyby jednak dobrze przeanalizować wszystko, to okazałoby się, że znaczna część mieszkańców Narola Wsi to rodzina. Posłuchałem kilku wspomnień i trzeba było ruszyć do domu. Oczywiście uprzejmości nie było końca i zostaliśmy odwiezieni pod sam domek w Pizunach :) Kolejny dzień się skończył i zaraz miał nastać w zasadzie ostatni, czyli piątek. Dzień wcześniej umówiłem się z Ciocią Jolą Skalską, która przyleciała ze Stanów i tak to wszystko idealnie wyszło, że mogliśmy się spotkać (po kilku latach znajomości). Piątek zaczęliśmy inaczej niż zwykle, bo przy głównej drodze zamiast skręcić w lewo (w stronę Lipska i Narola), to podążyliśmy w przeciwnym kierunku, czyli do Łukawicy. Wiedziałem, że mieszka tam mój krewny - Jan Gmiterek, który bardzo dobrze znał się z moim Dziadkiem, a swoim kuzynem - mieli oni wspólnych Dziadków, więc byli kuzynostwem pierwszego stopnia. O Janie wiedziałem także, że był chrzestnym przedostatniego dziecka moich Dziadków - Ryszarda (1958-1959). Ostatni był mój Tata - Adam (1963-2011) i to on jako jedyny dożył dorosłości spośród czterech synów Dziadków. Na szczęście bez problemu zostaliśmy przyjęci i zaraz rozpoczęły się rozmowy i przeglądanie starych zdjęć. Czas niestety gonił i trzeba było się zbierać. W drodze do Narola, poszliśmy zobaczyć łukawicką parafię, która znajduje się kawałek od Łukawicy i bliżej jest np. Kijasówka. Niedaleko jest też cmentarz, gdzie również zaszliśmy i znalazłem kilka "znajomych" osób. Potem od razu do Narola i tam nieudana próba zajścia na parafię (okazało się, że plebania jest gdzieś po drugiej stronie ulicy, a my krążyliśmy po terenie parafii i obok starej, ale odremontowanej szkoły, na której teren jest przejście z kościoła. Zaraz nastała godzina spotkania z Ciocią Jolą i Jej bliskimi. Najpierw odwiedziliśmy naszych wspólnych krewnych - Maryniczów, a później jeszcze wstąpiliśmy do Cioci Joli, skąd później zostaliśmy odwiezieni znowu pod sam domek :) Piątek dobiegł końca, a sobota to już nasz powrót, więc rano </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL4QNw8pETxjWxlZH3dn5sNCdrOM4bbB81mic8aSoe6JvkmfHw8gOIPNLzoo_G0mjgyIyq25IoF8_x1DJPJxLeRUq76nvUl5bnjidpiVEyLCc_c2wxmXlTXfdprw8FzJbq89dKxqYI5KVJ/s1600/SAM_1087.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL4QNw8pETxjWxlZH3dn5sNCdrOM4bbB81mic8aSoe6JvkmfHw8gOIPNLzoo_G0mjgyIyq25IoF8_x1DJPJxLeRUq76nvUl5bnjidpiVEyLCc_c2wxmXlTXfdprw8FzJbq89dKxqYI5KVJ/s1600/SAM_1087.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dom Modlitwy w Pizunach</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
zdążyliśmy jedynie odwiedzić Dom Modlitwy, który jest na Pizunach. Szerzony jest tam kult błogosławionej siostry Bernardyny (Marii) Jabłońskiej, która - jak się okazuje - ma powiązania z Maryniczami. Kiedy w 1893r. umiera jej matka, ojciec 40 dni później żeni się ponownie. Jego drugą żoną została Cecylia Marynicz. Jej ojcem był Józef Marynicz (ur. 1844), więc była to siostra stryjeczna (czyli kuzynka pierwszego stopnia) mojego pradziadka Franciszka Marynicza (1897-1964). Ciekawe są te rodzinne powiązania... :) </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9wL_Dw1_h0kmUsnu2yfkIMYyWC3aV-VX2hcjFkLpIDEC7THpKb6kRj9xAENKw4mqWAOxmVGgtjt6elQgqAkHsz1U44dAlP_ldfy2Kh9Rlo4RnxmGfiAapDSm_-G_smt0uNBHTkv9C_35h/s1600/SAM_1001.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9wL_Dw1_h0kmUsnu2yfkIMYyWC3aV-VX2hcjFkLpIDEC7THpKb6kRj9xAENKw4mqWAOxmVGgtjt6elQgqAkHsz1U44dAlP_ldfy2Kh9Rlo4RnxmGfiAapDSm_-G_smt0uNBHTkv9C_35h/s1600/SAM_1001.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Grób Michała i Anieli Głazów. Aniela to przyrodnia siostra bł. Bernardyny</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na tym niestety zakończył się pobyt na Podkarpaciu. W Jarosławiu sporo czekaliśmy na pociąg, który miał opóźnienie (a Jarosław to zaledwie druga stacja, nie licząc początkowej) i do Krzyża Wielkopolskiego trafiliśmy bodajże 2 godziny po planowanym przyjeździe, ale udało nam się bardzo szybko przebiec jeszcze na pociąg do Gorzowa i stamtąd był autobus na Międzyrzecz (a że była to niedziela, to niestety wszystkiego było mniej) i do domu trafiliśmy ok. 14. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Starczyło kilkadziesiąt godzin, aby tak wiele się dowiedzieć, zobaczyć i poczuć. Nic nie zastąpi stąpania po tej samej ziemi, po której chodzili przodkowie. Bycie na cmentarzu, gdzie pochowani są przodkowie też zwiększa więź między nami. Wiem na pewno, że wrócę tam jeszcze nie raz. Tam wszystko jest inne. Ludzie są bardzo życzliwi i pomocni i oddaliby ostatni kawałek chleba dla gościa :) Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem tej podróży. W tak krótkim czasie mogłem poznać osoby, które znał mój Dziadek, którego z kolei ja nie poznałem. Była to jego siostra, kuzynostwo, nawet jedna Ciocia i wiele innych krewnych. Dziadka znam tylko z fotografii, ale teraz mogłem widzieć podobnie, jak widział mój Dziadek kilkadziesiąt lat temu. Tam są świadkowie tego, co było - co przeminęło. Niesamowite jest poznać osobę, która znała moich prapradziadków, którzy byli jej teściami albo po prostu mijała się wiele razy z moim prapradziadkiem, czy jego synem lub innymi krewnymi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W czerwcu już raczej podobnej podróży nie odbędę, ale lipiec za pasem i planów trochę jest. Kierunków kilka, ale wciąż na wchód :)</div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-6729530529995942992014-06-10T20:57:00.000+02:002015-03-26T01:07:26.056+01:00Powrót po ciszyZa dwa dni miną całe trzy miesiące, kiedy nic nie pisałem na blogu, jednak nie dam się i napiszę, aby były niepełne 3 miesiąca, bo to lepiej brzmi, chociaż nadal jest to sporo. Od tego czasu wiele się wydarzyło w moim życiu, co poniekąd jest powodem braku nowych wpisów. 14 czerwca minie miesiąc od dnia, kiedy napisałem ostatni egzamin maturalny. Najpierw uczczenie końca matur, samego ukończenia Liceum, a później trochę odpoczynku i do pracy. 26 maja po godzinie 18 przesłałem do geneteki indeks ochrzczonych w parafii Szadek (woj. łódzkie) za lata 1889-1893. Następnego dnia o tej samej porze byłem już na dworcu PKP w Gorzowie Wielkopolskim i oczekiwałem na pociąg do Krzyża Wielkopolskiego. Stamtąd był kolejny, którym jechałem ponad pół doby i dotarłem do Jarosławia. Stamtąd po jakiejś godzinie wyruszyłem autobusem i podróż zakończyła się w ... Narolu! Tak, właśnie tam, gdzie planowałem pojechać od lat. Było to jedno z moich wielkich marzeń, aby odwiedzić miejsca, o których wiele słyszałem, czy widziałem na zdjęciach. Marzenie się spełniło. Na razie jednak nie zdradzam więcej szczegółów, bo chcę zostawić trochę na post, w którym opiszę całą podróż. Na obecną chwilę wystarczyć musi poniższa fotografia :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3fcrN3aGiZXZtdDLhzbl7INn-1n6FNwCROTbIzEOxr_5qXLVbu1C5XpnGpDxSTtjFKBXg6bNqHBPbFvmzTFrs9e6eO4dxPKtCfmInVA2Jevf-b6pA2NzDQKTwu7DrLtIZgvDeq5CkbVtp/s1600/SAM_1033.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3fcrN3aGiZXZtdDLhzbl7INn-1n6FNwCROTbIzEOxr_5qXLVbu1C5XpnGpDxSTtjFKBXg6bNqHBPbFvmzTFrs9e6eO4dxPKtCfmInVA2Jevf-b6pA2NzDQKTwu7DrLtIZgvDeq5CkbVtp/s1600/SAM_1033.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
W planach na koniec tego i początek następnego miesiąca mam kolejną podróż. Teraz trochę bliższą, bo nie licząc obecnej Ukrainy (woj. wołyńskie), to przodkowie są już bliżej mnie, ale wciąż na tyle daleko, że musi być kilkudniowy. Mnie to jednak nie zraża, bo to oznacza więcej czasu na miejsca związane z przodkami i poznanie więcej krewnych. Jeszcze zobaczymy, czy nie podzielę jej na dwie, ale to już niedługo, a już w tym tygodniu pojawi się kilka postów, aby nadrobić stracony (niecałe 3 miesiące) czas.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-2713687237210894122014-03-12T10:45:00.000+01:002015-01-11T16:17:01.939+01:00Przyczyny śmierci osób pochowanych w Odrowążu w 1940r.Nie pisałem dość długo, ale do matury pozostało mniej jak dwa miesiące, więc praca wre :)<br />
Jakiś czas temu przeglądając księgi metrykalne parafii w Odrowążu natrafiłem na akt zgonu mojego pradziadka - Jana Młodawskiego. Oprócz daty i godziny śmierci, dowiedziałem się jeszcze, co było przyczyną zejścia z ziemskiego padołu. W metryce zapisano, że było to serce, jednak taka diagnoza jest zbyt ogólna, ale to już jakaś wiedza na temat pradziadka, którego nigdy nie poznałem. Zresztą prababci też, a nawet dziadka (syna w/w pradziadków).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGu-GyTXvGc2PRspLE3tvTmb9D3tXSvd-rJUCT5v_ZOvTMHJC0FpGPIM9qHq0iYZ4eNbuo8mEeC-rTr_z-fJx0VGo1XGLRPCVsPwkDsPnIAmrKeRn8SvjkNNhdW2Yp3fqS6QAMKVbut89N/s1600/Pocz.+1940.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGu-GyTXvGc2PRspLE3tvTmb9D3tXSvd-rJUCT5v_ZOvTMHJC0FpGPIM9qHq0iYZ4eNbuo8mEeC-rTr_z-fJx0VGo1XGLRPCVsPwkDsPnIAmrKeRn8SvjkNNhdW2Yp3fqS6QAMKVbut89N/s1600/Pocz.+1940.jpg" height="108" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
W dwóch znanych mi księgach zgonów z rocznika 1940 znajduje się taka sama ilość metryk (157), więc są one zgodne między sobą i nie ma żadnych różnic. Wiek zmarłych był bardzo różny. Od kilkudniowych dzieci po sędziwych staruszków. Należy jednak przyjąć ten wiek z przymrużeniem oka, ponieważ znalazłem kilka błędów, np. według zapisów w księgach, najstarszą zmarłą była Anna z Gumulskich Boruniowa (<i>de facto</i> moja krewna - kuzynka prapradziadka Kazimierza Młodawskiego).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzAL-_Ft06dswuSGfpjaYMjH3mZP_qP-PKtMCKs6Y5sLx45fcpJfFdKyYeO2NodfymW__0EqMZHA-zPtURLtIs_Mi_dhhUUvWbJQRBWIKhv52K1STnP4LpuLb9UAmwih73KIuVk6jp5KhP/s1600/Anna+Gumulska.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzAL-_Ft06dswuSGfpjaYMjH3mZP_qP-PKtMCKs6Y5sLx45fcpJfFdKyYeO2NodfymW__0EqMZHA-zPtURLtIs_Mi_dhhUUvWbJQRBWIKhv52K1STnP4LpuLb9UAmwih73KIuVk6jp5KhP/s1600/Anna+Gumulska.jpg" height="148" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Miała ona umrzeć w wieku aż stu lat! Początkowo się ucieszyłem, bo kto nie chciałby mieć stulatki wśród swoich krewnych. Jednak coś mi się nie zgadzało, ponieważ powinna ona się wtedy urodzić w 1840r. Nie zgadzało się to z metryką ślubu (Odrowąż, dn. 15 maja 1872r.), gdzie zapisano, że Anna była 20-letnią panną, ale na wszelki wypadek poszukałem aktu chrztu, bo może ksiądz chciał szybko w pamięci policzyć, a mu nie wyszło (w tej parafii często się to zdarza!), jednak metrykę chrztu znalazłem tam, gdzie powinna być (Szałas Nowy, dn. 18 czerwca 1851r.). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEix0Y0kYILSqRckm7mY_DbEAdsuFvMkc_hQiF9_eheEoanQR1pKx481zzO3flTHRAv07xHoJZ1CZJfYDl_mUg4q3KLW8uegmk6lTd4o7RBpV2F4ex0AIDTEaGescuB7V5d3HX6AbijzofbJ/s1600/P%C5%82e%C4%87.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEix0Y0kYILSqRckm7mY_DbEAdsuFvMkc_hQiF9_eheEoanQR1pKx481zzO3flTHRAv07xHoJZ1CZJfYDl_mUg4q3KLW8uegmk6lTd4o7RBpV2F4ex0AIDTEaGescuB7V5d3HX6AbijzofbJ/s1600/P%C5%82e%C4%87.jpg" height="240" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak już wcześniej wspomniałem, w 1940r. w Odrowążu pochowanych zostało 157 osób. Większość stanowią mężczyźni i jest to przewaga 12% nad kobietami. Liczebnie wygląda to tak, że mężczyzn zmarło 88 (56%), a kobiet 69 (44%). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W księdze miejscami panuje pewien nieład ze względu na spóźnione metryki, np. ostatniego dnia sierpnia zgłoszono śmierć z dnia 24 maja tego samego roku. Był on skazany na śmierć przez niemiecki sąd wojskowy w Radomiu, zaś dwa tygodnie wcześniej zgłoszono śmierć Kazimierza Szcześniaka - mój krewny, a także w/w Anny, która była przyrodnią siostrą jego babci. Zmarł on 8 kwietnia, zaś Anna 16 dni wcześniej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCc2DiLEMlAoA8VegjP_sDOBINUIZBscF1_xuLmru0BqrJbKeXcxWw2bMzfTfHG4SLMBvjhuc_17rO5WNf1gzszbqfsQkScOCEle4RTdm3YMrP165aGBGqQcdYMHN6N8fzg1XoFNL3ud-G/s1600/miesi%C4%85ce.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCc2DiLEMlAoA8VegjP_sDOBINUIZBscF1_xuLmru0BqrJbKeXcxWw2bMzfTfHG4SLMBvjhuc_17rO5WNf1gzszbqfsQkScOCEle4RTdm3YMrP165aGBGqQcdYMHN6N8fzg1XoFNL3ud-G/s1600/miesi%C4%85ce.jpg" height="384" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0fU95OsL2f3VP54FVbh6_fdr_xVU4juuk2vSnTPixDpupNtIzyvzYGNyb_5X7qm9yAac29hQCrWTGzCxZ8zhgy7UnDhwZZ3jUrIn6hQgjgJILSHw-8yg6AoZkd_FdLzR6RRh6EdKP3YY4/s1600/ranny.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0fU95OsL2f3VP54FVbh6_fdr_xVU4juuk2vSnTPixDpupNtIzyvzYGNyb_5X7qm9yAac29hQCrWTGzCxZ8zhgy7UnDhwZZ3jUrIn6hQgjgJILSHw-8yg6AoZkd_FdLzR6RRh6EdKP3YY4/s1600/ranny.jpg" height="136" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Prawie wszystkie osoby zgłoszone w 1940r., zmarły w tym samym roku. Był jednak jeden wyjątek - 35-letni Jan Piotrowski (ur. 20 lutego 1904r., zm. 25 października 1939r.). Zmarł on w wyniku ran. Miejsce śmierci było jednak oddalone o kilkaset kilometrów. Miało to miejsce w szpitalu powiatowym w Garwolinie (~170km od Odrowąża). Na dole widać też dopisek innym atramentem, że zmarł z powodu zakarzenia krwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy zsumowałem wiek wszystkich pochowanych w Odrowążu w 1940r. wyszły mi prawie sześćdziesiąt dwa (62) wieki, a dokładniej ~6191 lat. Osób w tym roku było 157, więc kiedy podzieli się zsumowany wiek przez ilość osób wychodzi średni wiek przy śmierci, a są to w przybliżeniu 39 lata (dokładniej ~39,43, czyli w zaokrągleniu w dół wychodzi właśnie 39 lat). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig2GM4AOyIcC3zf1GLJErTca5SLfNkihPL4o2q2oTlaU0QVJwej5cW11KSPFhgdwvPTnalZLwb1_sm176GaG7kJl_VJTlzBtHosUkqovkZCsIgyjk-mCSaSAHhCThHTG7eUCS42h78Qofu/s1600/miesi%C4%85cee.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig2GM4AOyIcC3zf1GLJErTca5SLfNkihPL4o2q2oTlaU0QVJwej5cW11KSPFhgdwvPTnalZLwb1_sm176GaG7kJl_VJTlzBtHosUkqovkZCsIgyjk-mCSaSAHhCThHTG7eUCS42h78Qofu/s1600/miesi%C4%85cee.jpg" height="380" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powyższy wykres przedstawia średnią wieku pochowanych w Odrowążu w 1940r. w poszczególnych miesiącach. Średnia wynosiła ok. 39 lat, czyli powyżej są zaledwie cztery miesiące (marzec, kwiecień, listopad, grudzień). Największa średnia była w kwietniu. Prawdopodobnie było to spowodoweane tym, że właśnie wtedy w okolicach wsi podległych pod parafię w Odrowążu, swe działania prowadził oddział "Hubala", a na początku miesiąca nastąpiła pacyfikacja wsi Szałas Stary.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niewątpliwie najczęściej pojawiającą się przyczyną śmierci jest astma (+ duszności), bo aż 24 osoby na to zmarły. Z tych częstych są jeszcze m.in.: ból głowy, gruźlica, paraliź, pryszcz (!), zabicie (przez kogoś lub coś), a także zapalenie (zwykłe, głowy, kiszek, mózgu, oskrzeli i płuc, stawu u nogi) i zaziębienie (zwykłe, nerek, oskrzeli, żołądka). Z tych "ciekawych" (jedynie pod względem nazewnictwa, bo trudno mówić o przyczynie zgonu jako o czymś ciekawym) - angielska choroba, pomieszanie zmysłów, zęby, ciąża pozamaciczna, katar kiszek, opuchnięcie, reumatyzm, robaki, ruptura, skleroza, spuchnięcie nogi, skrofuły, woda w boku, woda w brzuchu, "zabił koń", zakarzenie przy połogu, zrost kiszek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W tym temacie na razie tyle. Postaram się niedługo coś napisać w ramach nadrobienia zaległości :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpmLB1iKczKHN6Z7egKPFs1n2k7a1u2MapxqUX1NqtoWOcrMVVw330hAdJe2ThrMJIPy8AXude9ik34G3tVCDoz4vLMBiHGoLPpQUivmwD9SyBM0ftuwvW_6hMZWSso3YORIvh08r1Dup1/s1600/Koniec.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpmLB1iKczKHN6Z7egKPFs1n2k7a1u2MapxqUX1NqtoWOcrMVVw330hAdJe2ThrMJIPy8AXude9ik34G3tVCDoz4vLMBiHGoLPpQUivmwD9SyBM0ftuwvW_6hMZWSso3YORIvh08r1Dup1/s1600/Koniec.jpg" height="54" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-64257766052745308732013-12-31T17:08:00.002+01:002013-12-31T17:08:53.457+01:00Podsumowanie poszukiwań genealogicznych za rok 2013Mam wrażenie, że te lata lecą coraz szybciej. Jeszcze nie tak dawno pisałem o 2012r., a tu za niecałe pół doby przywitamy kolejny - 2014 rok. <div>
<br /></div>
<div>
Pod względem genealogii był on bardzo urodzajny, bo rozwikłałem naprawdę wiele zagadek. Na szczególną uwagę zasługują znaleziska takie jak:</div>
<div>
<ul>
<li>otrzymanie informacji dot. śmierci pradziadka Witolda Sadzewicza (początek roku), a także obszernej dokumentacji, w której znajdował się m.in. opis życia pradziadka,</li>
<li>zdobycie kopii aktu chrztu babci Ireny Marynicz,</li>
<li>otrzymanie kopii dokumentów dot. sprawy spadkowej po praprapradziadkach Młodawskich i praprapradziadku Kselu,</li>
<li>odnalezienie dokumentów dot. narodzin (+chrztów) i śmierci (+pogrzebów) dwóch stryjów, które jak dotąd były wielką zagadką,</li>
<li>poznanie dat śmierci prapradziadków - Pawła i Antoniny Kubiaków,</li>
<li>nawiązanie nowych kontaktów z rodziną,</li>
<li>każdy nowo odnaleziony przodek :)</li>
</ul>
<div>
Teraz trochę informacji o nowościach i porównaniu tego roku z poprzednim.</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wraz z końcem zeszłego roku, znanych co najmniej z imienia przodków miałem 218, a dzisiaj jest ich 239. 21 przodków w roku to nie jest aż tak duża liczba, chociaż dla mnie to naprawdę wiele, bo moje drzewo teraz rozrasta się w boki zamiast w górę. Dla porównania, w drzewie mam 3725 osób, które są ze mną spokrewnione, a przodkowie stanowią ok. 6,4% tego. Oczywiście wszyscy przodkowie udokumentowani. Brak jakichkolwiek domniemań. Wolę nie naginać historii i mieć stan faktyczny, a nie przypuszczalny :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Względem dat, nic się nie zmieniło - dotychczasowe "rekordy" najstarszych metryk pozostają te same. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wśród imion przodków doszło trochę nowych, więc poniżej zaktualizowany spis:</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>- rodzice</b>: Adam, Elżbieta,</div>
<div>
<b>- dziadkowie</b>: Adam, Irena, Józef, Irena,</div>
<div>
<b>- pradziadkowie</b>: Franciszek, Rozalia, Witold, Salwina, Jan, Marianna, Marcin, Anna,</div>
<div>
<b>- 2xpradziadkowie</b>: Andrzej, Maria, Tomasz, Zofia, Jan, Stefania, Marcel, Apolonia, Kazimierz, Ludwika, Franciszek, Marianna, Józef, Józefa, Paweł, Antonina,</div>
<div>
<b>- 3xpradziadkowie</b>: Jan, Magdalena, Wojciech, Katarzyna, Andrzej, Katarzyna, Józef, Rozalia, Wincenty, Stanisława, Wincenty, Teresa, Wojciech, Marianna, Antoni, Marianna, Mikołaj, Franciszka, Wojciech, Marcjanna, Piotr, Marianna, Jan, Salomea, Kazimierz, Franciszka, Tomasz, Marianna,</div>
<div>
<b>- 4xpradziadkowie</b>: Wojciech, Katarzyna, Jakub, Agnieszka, Maciej, Jadwiga, Jan, Maria, Jan, Wiktoria, Jakub, Anna, Piotr, Katarzyna, Michał, Katarzyna, Kazimierz, Teofila, Ignacy, Helena, Wojciech, Salomea, Jacek, Rozalia, Jan, Franciszka, Dominik, Marianna, Marcin, Agata, Benedykt, Małgorzata, Franciszek, Agnieszka, Filip, Klara, Jan, Katarzyna, Klemens, Anna, Tomasz, Agnieszka, Wawrzyniec, Domicela, Paweł, Elżbieta, Antoni, Elżbieta, Marcin, Marianna, Ignacy, Marianna,</div>
<div>
<b>- 5xpradziadkowie</b>: Szymon, Marianna, Michał, Zofia, Marcin, Katarzyna, Jan, Regina, Tomasz, Maria, Maciej, Marianna, Błażej, Agnieszka, Jakub, Marianna, Jakub, Ewa, Marcin, Anna, Wojciech, Regina, Mikołaj, Katarzyna, Wawrzyniec, Barbara, Jakub, Katarzyna, Wojciech, Katarzyna, Adam, Agnieszka, Kazimierz, Małgorzata, Melchior, Dorota, Filip, Elżbieta, Michał, Cecylia, Marcin, Marianna, Józef, Apolonia, Mateusz, Zuzanna, Bartłomiej, Agnieszka, Paweł, Regina, Stanisław, Marianna, Michał, Zofia, Piotr, Gertruda, Szymon, Bogumiła, Józef, Helena, Jan, Katarzyna, Michał, Magdalena, Mikołaj, Marianna, Józef, Jadwiga, Kazimierz, Wiktoria, Mikołaj, Teresa, Michał, Anastazja, </div>
<div>
<b>- 6xpradziadkowie</b>: Tomasz, Marianna, Maciej, Jadwiga, Józef, Agnieszka, Błażej, Marianna, Błażej, Agnieszka, Wojciech, Jadwiga, Michał, Marianna, Michał, Barbara, Jakub, Dorota, Piotr, Regina, Jan, Agata, Aleksy, Katarzyna, Katarzyna, Wojciech, Dorota, Andrzej, Marianna, Józef, Agata, Roch, Ewa, Antoni, Agata, Wojciech, Marianna, Roch, Kazimierz, Jadwiga, Kazimierz, Marianna, Wawrzyniec, Elżbieta, Andrzej, Petronela, Mikołaj, Marianna,</div>
<div>
<b>- 7xpradziadkowie</b>: Michał, Katarzyna, Michał, Agnieszka, Jan, Jadwiga.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
W tym roku jak i w poprzednich pojawiło się bardzo wiele osób, które przyczyniły się w mniejszym lub większym stopniu do rozwoju mojego drzewa genealogicznego. Trudno jest zliczyć ich wszystkich, bo była to pomoc różnego rodzaju, a przekazywana w różnoraki sposób (osobiście, telefonicznie, mailowo, listownie, itp.), dlatego też chciałbym bardzo serdecznie podziękować WSZYSTKIM, dzięki którym w drzewie pojawiła się chociażby jedna data lub miejscowość lub kilkanaście nowych osób, ale tez tym, którzy poprzez wolontariat (głównie fotografowanie ksiąg). </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Mam nadzieję, że moje noworoczne plany dojdą do skutku i będę mógł się tym pochwalić na blogu i nie tylko ;) </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-31391279381264709322013-12-09T18:57:00.000+01:002013-12-09T18:57:34.781+01:00Na tropie Juszczaków i Walczaków<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Jedną z moich 4xprababć była niejaka Elżbieta Miczuga/Micuga (zd. Juszczak vel Juźwiak/Jóźwiak).<br />
Dnia 3/15 stycznia w Szadku stawili się 36-letni Andrzej Miczuga i 46-letni Józef Miczuga, którzy oznajmili, że dwa dni wcześniej (tj. 1/13 stycznia 1896r.) o godzinie 22 w Borkach zmarła 70-letnia Elżbieta Miczuga, wdowa, córka nieżyjących już rodziców, których imion zgłaszający nie pamiętali. Według tej metryki, Elżbieta urodziła się w Borkach.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTtmJpG8go6AyKGRhmTGDnaI2PNJf_cazvfaxqGRHr_Dbnv5AwAmn9kS0QecJ6M-hfTElw0113qe7xm5nIv5tbYFOQE8dliveafrmyE2ZUXwC8okY0E_3b6VoKxRTL_95KYNWYzHsvtQUD/s1600/Akt+zgonu+El%25C5%25BCbiety+Miczugi.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="364" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTtmJpG8go6AyKGRhmTGDnaI2PNJf_cazvfaxqGRHr_Dbnv5AwAmn9kS0QecJ6M-hfTElw0113qe7xm5nIv5tbYFOQE8dliveafrmyE2ZUXwC8okY0E_3b6VoKxRTL_95KYNWYzHsvtQUD/s640/Akt+zgonu+El%25C5%25BCbiety+Miczugi.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Pierwszy (a raczej ostatni) dokument, który wspomina miejsce narodzin mojej 4xprababci. Powinna więc urodzić się ok. 1826r. w Borkach. Zgłaszający i zmarła nosili to samo nazwisko, więc najprawdopodobniej byli spokrewnieni i okazuje się, że tak było. Andrzej i Józef Miczugowie byli synami zmarłej Elżbiety, czyli byli to bracia mojej 3xprababci - Franciszki Kubiak (zd. Miczuga).<br />
<br />
Akt zgonu nie podaje jednak nazwiska panieńskiego praprapraprababci, więc trzeba znaleźć inny sposób na jego uzyskanie. Skoro była wdową, to szukam aktu zgonu jej męża, który znajduję w księgach tej samej parafii, ale 9 lat wcześniej. 4/16 stycznia 1887r. w szadkowskiej parafii stawili się 40-letni Wawrzyniec Zielewicz i 41-letni Józef Turaj. Oświadczyli oni, że dzień wcześniej (tj. 3/15 stycznia 1887r.) o godzinie 23 zmarł 66-letni Antoni Micuga, syn Michała (imienia matki nie podano), urodzony w Księstwie Poznańskim, Pozostawił po sobie żonę - Elżbietę z Jóźwiaków. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZHVYYIkRhg4rvJ5dr863Hftti8fLsF6hle_bl94Us6E4fsfWj1IvcenD87SiPgVOpwEZ3EuS5T7keQKM7LRNFSFm25genYYsMO0WcxmIbi9Iyh2M-ZMMvqZWpqzXxgTBxEApc57Cy3O9V/s1600/metryka+(1).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="258" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZHVYYIkRhg4rvJ5dr863Hftti8fLsF6hle_bl94Us6E4fsfWj1IvcenD87SiPgVOpwEZ3EuS5T7keQKM7LRNFSFm25genYYsMO0WcxmIbi9Iyh2M-ZMMvqZWpqzXxgTBxEApc57Cy3O9V/s640/metryka+(1).jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
To dopiero pierwsze źródło nazwiska panieńskiego 4xprababci, więc nie ma co się cieszyć, bo pochodzi oni z aktu zgonu, stąd niekoniecznie wiarygodne dane. Zabrałem się więc za szukanie metryk chrztów dzieci moich 4xpradziadków, a później aktu małżeństwa.<br />
Oczywiście zacząłem szukać od tyłu, czyli od najmłodszych dzieci tej pary. Byli to kolejno:<br />
- Marcin, ur. 1861r., matkę zapisano jako Elżbietę z Jóźwiaków, lat 42 (więc ur.~1819r.)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjb6pGXOTARE6hM_01WYSgwgpBBZSncZ9zVsbE1C3rqSvf4aqBIt-bANQH9PhnS-nhyWX69WkaUunCC4wdWefe6Xy0ncwjDWiynSCdpLTzHaQYHpWVcgp8Ar2upeQGQLl3Z8699uz3lQVJl/s1600/Marcin+Miczuga.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="96" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjb6pGXOTARE6hM_01WYSgwgpBBZSncZ9zVsbE1C3rqSvf4aqBIt-bANQH9PhnS-nhyWX69WkaUunCC4wdWefe6Xy0ncwjDWiynSCdpLTzHaQYHpWVcgp8Ar2upeQGQLl3Z8699uz3lQVJl/s640/Marcin+Miczuga.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
- Andrzej, ur. 1856r., matka: Elżbieta z Jóżwiaków, lat 35 (ur.~1821r.)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnTT24dfZQJlQMSdF5oJkbgPbfvMmXD9nbx9_uidB5CtU-5XQ9OhIVN_Qd1hHk5XZ5WuMG1Kxosg0xlB3DH4Q62N78pJ5cyMWda51btskovhhdtHmFD5puqZUgYTKEXlWFSSpqo95gwBtI/s1600/metryka+(2).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="124" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnTT24dfZQJlQMSdF5oJkbgPbfvMmXD9nbx9_uidB5CtU-5XQ9OhIVN_Qd1hHk5XZ5WuMG1Kxosg0xlB3DH4Q62N78pJ5cyMWda51btskovhhdtHmFD5puqZUgYTKEXlWFSSpqo95gwBtI/s640/metryka+(2).jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
- Nepomucena, ur. 1852r., matka: Elżbieta z Juźwiaków, lat 30 (ur.~1822r.)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiynlt3knwa1-x1eP9OKIeR7yajSjGzx-MMXTWc0HrIYcDvxWfcYZSSfAUSNc7wAyZiVQzGdeupYJ9aIVyV0lvwnxl0sX_JaMRskI1iweWZvZ8m3JANVSKqwOxbe2VOx4QP0MisGw3y-E9t/s1600/nepomucena.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="70" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiynlt3knwa1-x1eP9OKIeR7yajSjGzx-MMXTWc0HrIYcDvxWfcYZSSfAUSNc7wAyZiVQzGdeupYJ9aIVyV0lvwnxl0sX_JaMRskI1iweWZvZ8m3JANVSKqwOxbe2VOx4QP0MisGw3y-E9t/s640/nepomucena.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
- Józef, ur. 1850r., matka: Elżbieta z Juźwiaków, lat 28 (ur.~1822r.)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFjf7U0CEAmJnrGYJsIF3MBhMracqvc8cUuvMlQPFT4aO323CJ65eaZzu5gBH-2TF1J4xPyWTE2hErQ86o-Ok0nqO1dDd9OXBxF10OxlMUthPMxM-nEpDAuOQCn3CUKvPlawRkIQwn-4G6/s1600/metryka+(3).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="70" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFjf7U0CEAmJnrGYJsIF3MBhMracqvc8cUuvMlQPFT4aO323CJ65eaZzu5gBH-2TF1J4xPyWTE2hErQ86o-Ok0nqO1dDd9OXBxF10OxlMUthPMxM-nEpDAuOQCn3CUKvPlawRkIQwn-4G6/s640/metryka+(3).jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
- Marianna, ur. 1847r., matka: Elżbieta z Jóźwiaków, lat 26 (ur.~1821r.)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh_-m9SMjpDnP7EmGlU_5t_rewQT1WrxxSttRhojND2rNPnVHipVSMg5sljjMoMCQkBZByAtL-fHaFUZhClSSnM1jqeLKXwb42Dife_Ieuorl4rP15GsYDlZSOPxebnj5FC76-cLEFzWLz/s1600/marianna+miczuga.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="50" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh_-m9SMjpDnP7EmGlU_5t_rewQT1WrxxSttRhojND2rNPnVHipVSMg5sljjMoMCQkBZByAtL-fHaFUZhClSSnM1jqeLKXwb42Dife_Ieuorl4rP15GsYDlZSOPxebnj5FC76-cLEFzWLz/s640/marianna+miczuga.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
- Antonina, ur. 1845r., matka: Elżbieta z Jóźwiaków, lat 22 (ur.~1823r.)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz0o1EBf5kXst7JItGXkKJGZihNrCB-iC4GMCtI-0t8sTRl26rNErBsHTOwrMrxRUPuVM5Xj089AwixL-Pnj7U_GnnGHJdhXJTo3K8-8X_sua_nSQnJo0N_NeB_dgCH-EpUE-eroglB8Kt/s1600/Antonina+Miczuga.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="124" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz0o1EBf5kXst7JItGXkKJGZihNrCB-iC4GMCtI-0t8sTRl26rNErBsHTOwrMrxRUPuVM5Xj089AwixL-Pnj7U_GnnGHJdhXJTo3K8-8X_sua_nSQnJo0N_NeB_dgCH-EpUE-eroglB8Kt/s640/Antonina+Miczuga.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
- Franciszka, ur. 1843r., matka: Elżbieta z Jóźwów, lat 22 (ur.~1821r.)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjebpmFfzaN6mwwRZ7FLxL2R7dpz0yTpe_BwR_sdd-kxVcr5nfWz7BSHvEQBj2-DgP_qqpaVSbIEfy3UBhQ_hungl9dugdYQQS-5R-iK2IRUxvEIKU3JaAckbbsPdx7j_1ZVZ_5TZoUVACj/s1600/Franciszka+Miczuga.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="94" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjebpmFfzaN6mwwRZ7FLxL2R7dpz0yTpe_BwR_sdd-kxVcr5nfWz7BSHvEQBj2-DgP_qqpaVSbIEfy3UBhQ_hungl9dugdYQQS-5R-iK2IRUxvEIKU3JaAckbbsPdx7j_1ZVZ_5TZoUVACj/s640/Franciszka+Miczuga.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
- Agnieszka, ur. 1841r., matka: Elżbieta z Jóźwiaków, lat 20 (ur.~1821r.)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc0ic9HTnBo5eWydrgWEgswvqX0LqQhwQ6bPUWPpIHtjaFg-GtcfmkjV4OY9CFuamxiJcUvD9-MMK1G6_rNzDrhIp8QVVFbE1TfJHlP-5lSDw4xomLs-WN1npCUY4j89CR-cqYWI4dYr7d/s1600/agnieszka+miczuga.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="106" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc0ic9HTnBo5eWydrgWEgswvqX0LqQhwQ6bPUWPpIHtjaFg-GtcfmkjV4OY9CFuamxiJcUvD9-MMK1G6_rNzDrhIp8QVVFbE1TfJHlP-5lSDw4xomLs-WN1npCUY4j89CR-cqYWI4dYr7d/s640/agnieszka+miczuga.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Na tym koniec poszukiwań dzieci Antoniego i Elżbiety Miczugów. Na podstawie danych z ośmiu metryk chrztu potomstwa 4xpradziadków, można wywnioskować, że Elżbieta Miczuga powinna urodzić się między 1819, a 1823. Najczęściej jednak pojawiał się wiek, wskazujący na 1821 jako rok urodzenia Elżbiety. Jednak nadal są rozbieżności względem przypuszczalnego roku narodzin. Najwierniej wiek powinien oddać akt małżeństwa, w którym wiek obliczony został na podstawie metryki chrztu (co innego przy chrztach dzieci, gdzie ksiądz wpisywał to, co podał zgłaszający - w tym przypadku ojciec dzieci, a mąż ich matki).<br />
W Szadku jednak ani widu ani słychu po tym akcie. Jednak pobliska parafia - Zadzim skrywa w kartach ksiąg metrykalnych zapis dotyczący małżeństwa z dnia 22 września 1839r.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHoxDSoicbangT-yxNw4eHZ3hQhi6XvT2SoiXBRGKC0rYFt-DEerv-yA-KeVv5sVKVLbRnCFoFs7h9HtpOpMbk9bXX4wo0TBXrzGvwcHQOjnuOcDVoW31nM9Ai0mbY4BfQLOlLb33J8dcq/s1600/Akt+ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwa+1839r+-+J%C3%B3zef+Micuga+i+El%C5%BCbieta+Juszczak_1b.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="186" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHoxDSoicbangT-yxNw4eHZ3hQhi6XvT2SoiXBRGKC0rYFt-DEerv-yA-KeVv5sVKVLbRnCFoFs7h9HtpOpMbk9bXX4wo0TBXrzGvwcHQOjnuOcDVoW31nM9Ai0mbY4BfQLOlLb33J8dcq/s640/Akt+ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwa+1839r+-+J%C3%B3zef+Micuga+i+El%C5%BCbieta+Juszczak_1b.JPG" width="640" /></a></div>
Tu bez żadnego ale, odczytać można, że związek zawarto między Antonim Micugą, a "Panną Elżbietą Juszczakówną córką Mikołaja i Marianny z Walczaków małżonków Juszczaków w Wsi Zalesiu na gospodarstwie zamieszkałych w Wsi Prusinowicach urodzoną lat siedmnaście liczącą przy rodzicach bawiącą się."<br />
<br />
Tu sprawdziłoby się to, że ślub był w parafii zamieszkania panny młodej. Co ciekawe, mieszkała w Zalesiu (par. Zadzim), ale urodzona w Prusinowicach (par. Szadek). Początkowo uznałem to za błąd spisującego, bo Juszczaków w Szadku nie spotkałem, a w Zadzimiu już tak.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj26CqOxfOcOdc2NIQM2qeBloibTB5AsErp1wfLWIj6Qe3YZ3RWVEXTrEw83isPRwwr0FzoryyXGuXv15BxLbBE1-0WEvXI-TVb5Tn0AbUNFPk4bcjFygJvE6abB1NwC7hhWwEt_V-MAXId/s1600/Miko%C5%82aj+Juszczak+++Marianna+Sibilska.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="270" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj26CqOxfOcOdc2NIQM2qeBloibTB5AsErp1wfLWIj6Qe3YZ3RWVEXTrEw83isPRwwr0FzoryyXGuXv15BxLbBE1-0WEvXI-TVb5Tn0AbUNFPk4bcjFygJvE6abB1NwC7hhWwEt_V-MAXId/s640/Miko%C5%82aj+Juszczak+++Marianna+Sibilska.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Na pozór akt dotyczy zawarcia związku małżeńskiego Mikołaja Juszczaka (lat 27), kawalera z Marianną Sibilską (lat 42), wdową. Nazwisko Sibilski jednak prawdopodobnie jest nazwiskiem poprzedniego męża Marianny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR8XL6JtEF_ajjddIjWd5zziMZxDnzq1tQPIfph4-D-fhS28kcxDBPIVhe1gSYYStYFp0NG30mvyJUo95jPEGj61JejNE9SPVMoh6P5dwJJBkGrsdPcAgKkv-7w5i7mzSJqIcwuT4zLHjh/s1600/akt+zgonu+andrzeja+sibilskiego.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="612" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR8XL6JtEF_ajjddIjWd5zziMZxDnzq1tQPIfph4-D-fhS28kcxDBPIVhe1gSYYStYFp0NG30mvyJUo95jPEGj61JejNE9SPVMoh6P5dwJJBkGrsdPcAgKkv-7w5i7mzSJqIcwuT4zLHjh/s640/akt+zgonu+andrzeja+sibilskiego.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Marianna trochę ponad rok wcześniej zgłosiła zgon swojego męża - Andrzeja Sibilskiego, zmarłego 3 maja 1819r. w Zalesiu! W akcie podano jednak wiek Marianny - 40 lat.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Niecałe dwa miesiące wcześniej, Andrzej i Marianna zostali rodzicami Józefy, urodzonej 5 marca w Zalesiu. Nie byłoby w tym nic takiego szczególnego, gdyby nie fakt, że ojcem chrzestnym był ... Mikołaj Juszczak z Zalesia i Franciszka Majdas z Prusinowic ! W akcie wpisane zostało nazwisko panieńskie matki - Walczak !!! Można więc pozwolić na stwierdzenie, że małżeństwo zawarte w zadzimskiej parafii dnia 20 sierpnia 1820r. dotyczyło Mikołaja Juszczaka i Marianny z Walczaków Sibilskiej!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8x9NZa_a42KjEL0hAtY4H-dRtVLyJ_xu4TzRF_ufO5eOjpWc4fuubtmMY_c3kWF5cy3MEY5XmuaHxXY1hxjCYIy1rQgS7e8uN7Z1Vf03jDaLEHKwPx9ToaRPon7HJ9aaHJ9pyr-WXlbxJ/s1600/028.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8x9NZa_a42KjEL0hAtY4H-dRtVLyJ_xu4TzRF_ufO5eOjpWc4fuubtmMY_c3kWF5cy3MEY5XmuaHxXY1hxjCYIy1rQgS7e8uN7Z1Vf03jDaLEHKwPx9ToaRPon7HJ9aaHJ9pyr-WXlbxJ/s640/028.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W 1816r. Marianna z Walczaków (lat 42) urodziła Andrzejowi Sibińskiemu (lat 44) córkę Antoninę.<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilN3YuCVXT9Qhw77WDqpL7cSmdEGQyOJUy1LzzPun4T7QyGxcDSZxnFF8bMihz0R880-mXoXhWw-j7hVOnCYT9qwRUX_HubPGFEudEMDSnuO8EcB24H0zENWLl1qXR8zoyuvi5r8uw94_7/s1600/054.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilN3YuCVXT9Qhw77WDqpL7cSmdEGQyOJUy1LzzPun4T7QyGxcDSZxnFF8bMihz0R880-mXoXhWw-j7hVOnCYT9qwRUX_HubPGFEudEMDSnuO8EcB24H0zENWLl1qXR8zoyuvi5r8uw94_7/s640/054.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
W 1819r. ta sama Marianna z Walczaków urodziła temu samemu Andrzejowi Sibińskiemu córkę Józefę. Co ciekawe - w ciągu niecałych trzech lat, Andrzejowi przybyły dwa, a Mariannie ubyły te dwa :D</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Po śmierci Andrzeja, Marianna wyszła za młodszego od siebie Mikołaja Juszczaka, któremu 8 miesięcy po ślubie rodzi córkę - Antoninę :) Mikołaj wpisany wiek ma 23 lata (czyli powinien urodzić się ok. 1798r.)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0ThzAwkTk7y3cbBXE4KmoCEM_f4jk2vdUU1W0TqnUxQrbbKY7PKxtDahoJlR2kLkqoF-x6Wwzc-kw4GPodP-jXAa3_wwjrxbBOdSUxb-2-JpmGvYIHC6IjQU_AARX8FqhPvXyxA8-eqzJ/s1600/072.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="154" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0ThzAwkTk7y3cbBXE4KmoCEM_f4jk2vdUU1W0TqnUxQrbbKY7PKxtDahoJlR2kLkqoF-x6Wwzc-kw4GPodP-jXAa3_wwjrxbBOdSUxb-2-JpmGvYIHC6IjQU_AARX8FqhPvXyxA8-eqzJ/s640/072.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
I na tym kończy się zaleski epizod moich Juszczaków, ponieważ do 1828r. włącznie brak metryk chrztów innych dzieci (w tym poszukiwanej przeze mnie Elżbiety). Tutaj pasowałaby mi wersja z narodzinami Elżbiety w Prusinowicach (w późniejszych latach podzielonych na Prusinowice i Borki), a ochrzczonej w parafii Szadek. Czemu jednak w takim razie nie ma w alegatach do małżeństwa 4xpradziadków, metryki chrztu Elżbieta, skoro była z innej parafii?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na zakończenie dodam, że w Zadzimiu w styczniu 1841r. (półtora roku po zawarciu małżeństwa przez Antoniego Miczugę i Elżbietę Juszczak) ślub bierze 42-letni Mikołaj Juszczak, wdowiec i 21-letnia Zofia Janiak, panna. Mikołaj urodzić się powinien ok. 1799 (względnie 1798, jeżeli ksiądz liczył ilość skończonych lat, a ślub miał miejsce w styczniu, a Mikołaj to typowo grudniowe imię :) ). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeKMuN0YilnDWL7jfschajVoEw-z1tXLm0hvoxlFIooJ03GQSzodrWYoVWaNgH13HdJ3lKWVclZMqrvIVELsvTBM_A9MVB8QAEiWuUSMBGrLEcv7No_YuUnR2IfAyEE2MBr4CRqPdUEGGp/s1600/Juszczak+Miko%C5%82aj.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="88" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeKMuN0YilnDWL7jfschajVoEw-z1tXLm0hvoxlFIooJ03GQSzodrWYoVWaNgH13HdJ3lKWVclZMqrvIVELsvTBM_A9MVB8QAEiWuUSMBGrLEcv7No_YuUnR2IfAyEE2MBr4CRqPdUEGGp/s640/Juszczak+Miko%C5%82aj.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
We wrześniu 1839r. ślub wzięli Antoni Miczuga i Elżbieta Juszczak. W akcie zapisano, że rodzice Elżbiety żyją (jeżeli wierzyć zapiskom z aktu chrztu jej siostry z 1821r., to w dniu ślubu powinni mieć kolejno 41 lat (Mikołaj) i 58 lat (Marianna)). Gdyby Marianna zmarła krótko po ślubie córki, to Mikołaj Juszczak, który ślubował w Zadzimiu w 1841r., pasowałby na mojego 5xpradziadka, ale na tą chwilę są to moje wolne spostrzeżenia.. </div>
Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1016311961861737083.post-18757654201428680852013-12-03T16:09:00.001+01:002013-12-03T16:09:15.711+01:00Grudniowe roczniceWitam,<br />
to już ostatnia z serii "comiesięcznych rocznic". Straszne jest to, że czas tak szybko leci. Nie wiadomo, kiedy minęło te 11 miesięcy. Za równe trzy tygodnie będzie Wigilia, a za cztery - ostatni dzień roku, czyli kolejne podsumowanie zbliża się wielkimi krokami, a za 29 dni będzie już nowy - 2014 rok.<br />
<br />
Wracając jednak do ostatniej - dwunastej części cyklu rocznicowego. Grudzień to miesiąc, kiedy było najmniej ślubów (można to zauważyć m.in. przeglądając księgi metrykalne - w większości przypadków ostatni akt datowany jest na listopad).<br />
<br />
<br />
2 grudnia 1873r. - narodziny prapradziadka Tomasza Gmiterka,<br />
4 grudnia 1829r. - śmierć 5xpradziadka Mikołaja Nastarowicza, mającego 53 lata,<br />
6 grudnia 1788r. - narodziny 5xprababci Marianny Boreyko,<br />
6 grudnia 1797r. - narodziny 3xpradziadka Mikołaja Borunia,<br />
6 grudnia 1840r. - śmierć 5xpradziadka Błażeja Bujary, mającego 69 lat,<br />
8 grudnia 1826r. - śmierć 4xpradziadka Wojciecha Młodawskiego, mającego 49 lat,<br />
9 grudnia 1795r. - narodziny 5xprababci Wiktorii Klimczak,<br />
10 grudnia 1837r. - śmierć 4xprababci Katarzyny Borkowskiej, mającej 30 lat,<br />
12 grudnia 1974r. - śmierć prababci Anny Rożniata, mającej 78 lat,<br />
14 grudnia 1929r. - narodziny Babci Ireny Sadzewicz,<br />
16 grudnia 1876r. - śmierć 4xpradziadka Ignacego Nastarowicza, mającego 65 lat,<br />
16 grudnia 1908r. - śmierć praprababci Ludwiki Młodawskiej, mającej 67 lat,<br />
17 grudnia 1899r. - śmierć 3xpradziadka Tomasza Kuźnickiego, mającego 62 lata,<br />
18 grudnia 1847r. - narodziny praprababci Marianny Ksel,<br />
18 grudnia 1890r. - śmierć 3xpradziadka Kazimierza Kubiaka, mającego 53 lata,<br />
23 grudnia 1843r. - śmierć 3xprababci Marianny Rożniata, mającej 41 lat,<br />
25 grudnia 1821r. - śmierć 5xprababci Zofii Sidor, mającej 59 lat,<br />
26 grudnia 1830r. - śmierć 6xprababci Marianny Banaś, mającej 60 lat,<br />
26 grudnia 1878r. - narodziny praprababci Stefanii Suchodolskiej,<br />
28 grudnia 1758r. - narodziny 5xprababci Marianny Długojan,<br />
29 grudnia 1837r. - narodziny 3xpradziadka Tomasza Kuźnickiego,<br />
29 grudnia 1840r. - śmierć 5xpradziadka Wojciecha Kuśmirczaka, mającego 43 lata,<br />
31 grudnia 1815r. - narodziny 3xprababci Marcjanny Błońskiej.<br />
<br />
Jak widać - w grudniu przeważały zgony. Wśród dotychczas odnalezionych metrykach brak akt małżeństwa z grudnia.Marcin Maryniczhttp://www.blogger.com/profile/11964044449263044911noreply@blogger.com1