Dzisiejszy post odnosić się będzie moich praprapradziadków - Wojciecha i Marianny z Lisowskich małżonków Młodawskich. Co jakiś czas dowiadywałem się o nich coraz to nowszych informacji. Pierwszą z nich oczywiście była sama wiadomość o ich danych z aktu małżeństwa ich syna Kazimierza Młodawskiego z Ludwiką Lisowską. Według tej metryki prapradziadek był synem żyjących w/w Wojciecha i Marianny. Następnym krokiem była treść aktu chrztu Kazimierza. Dowiedziałem się wówczas, że rodzice do najmłodszych nie należeli (oczywiście w sensie bycia rodzicami). Ojciec miał 40 lat, a matka 36.
Właśnie tak cofając się w kolejnych latach, ustaliłem, że byli oni 15 lat po ślubie. I tutaj pojawiła się moja radość - koniec z rutyną! W metryce ślubu przeczytałem, że Wojciech był 28-letnim kawalerem i formierzem, a także, że jego żyjący ojciec był szewcem. Panna Młoda (Marianna Dąbrowska) okazała się być 23-letnią wdową, która męża (górnika) straciła rok wcześniej.
Ruiny Huty Samsonów, gdzie pracował Wojciech Młodawski Junior |
Dawny szewc |
Dnia 25 czerwca 1877r. rodzi się moja prababcia Marianna Boruń, c. Franciszka i Marianny zd. Ksel.
Rycina przedstawiająca akuszerkę odbierającą poród |
Jak wiadomo - nie każdy mógł być szewcem, formierzem, czy akuszerką. Tutaj wszystkie trzy "zawody" dotyczą dwóch osób. Wojciech Młodawski był formierzem w Hucie Samsonów, a później szewcem (może pracował na "dwa etaty"?), a jego żona Marianna była akuszerką do późnej starości. W 1877r. poród odbierała jako "90 latka". Prapraprababcia zmarła 4 lata później i została zapisana jako wdowa mająca 96 lat. W rzeczywistości te dwie liczby nieco odbiegały od rzeczywistości, bo Marianna urodziła się w 1803r., więc w 1877r. miała 74 lata, a umierając w 1881r. miała niespełna 78 lat.
Nawiązując jeszcze do drugiej części tematu tego postu - "tajemniczy spadek".
Kiedyś przeglądając bazę sezam natknąłem się na zapis dot. spadku po Wojciechu i Mariannie Młodawskich.
Teraz tylko zdobyć informacje z AP Kielce, czego dokładnie dotyczyła ta sprawa!