niedziela, 14 lipca 2013

Problem nieślubnych dzieci

       Każdy kiedyś natrafia na metryki dotyczące dzieci nieślubnych.  Mniej ważny, czy występuje on w akcie chrztu, ślubu, czy zgonu.  Chociaż przy tym pierwszym istnieje jeszcze szansa, że znajdziemy adnotację o przysposobieniu (uznaniu za swoje) dziecka.  Zjawisko to nie było również obce wśród rodzin szlacheckich, czy nawet królewskich.  Przykładem może być ostatni z Piastów - Kazimierz III Wielki, który miał co najmniej troje dzieci urodzonych poza małżeństwem.  Byli to Jan, Niemierz i Pełka.  Zostali oni nawet wzięci pod uwagę przez swego ojca w testamencie. Jednakże został on unieważniony przez siostrzeńca Kazimierza III Wielkiego - Ludwika Węgierskiego, który zresztą był jego następcą. 
     
     Temat nieślubnych dzieci nie był także obcy wśród rodzin mieszczańskich i chłopskich.  Oczywistym jest, że większość nieślubnych dzieci stanowiły te urodzone w biedniejszych rodzinach, bo przecież tych było więcej niż rodzin królewskich, czy szlacheckich.  Status dzieci urodzonych poza małżeństwem był bardzo różny. Najważniejszym czynnikiem był w/w status społeczny, ale oprócz niego ważne były kultura i religia. 

     W latach 1700-1799 w warszawskiej parafii pw. św. Krzyża ochrzczonych zostało wiele nieślubnych dzieci, bo w latach 1700-1749 stanowiły one aż 9,6% !  W latach 1750-1799 był ich już trochę mniej, bo 8,4%, chociaż nadal jest to dość duży odsetek.   (za "Rodzina w osiemnastowiecznej Warszawie" C. Kukli).

    Autor powyżej wspomnianej publikacji wspomina także o narodzinach nieślubnych dzieci w jednej ze świętokrzyskich parafii w ostatnim dwudziestoleciu XVII wieku. Wynosić miały one 8-8,5% wszystkich narodzin, więc liczba ta zbliżona była do dzieci nieślubnych ochrzczonych w parafii św. Krzyża w Warszawie w latach 1750-1799.  Sam zresztą przeglądając różne księgi metrykalne, natrafiam na chrzty dzieci urodzonych poza małżeństwem. 

     Poniższy schemat ukazuje przodków probanta Iksińskiego. Jego matka urodziła go będąc panną, czyli metrykalnego ojca brak.  Dlatego też brak go na poniższym mini wywodzie. Pokolenie dziadków to tylko dwie osoby, kiedy powinno ich być czworo.  Dalej, o ile żadne z dziadków nie urodziło się jako nieślubne dziecko, pradziadków powinno być czworo, czyli tylu, ilu przodków powinien mieć probant pokolenie niżej. W rzeczywistości miał normalną ilość przodków, ale przez brak ślubu rodziców probanta, nosił on nazwisko swojej matki, zaś ojciec mimo tego, że mógł być wszystkim znany, to pozostawał nieznany.  Jeśli zdarzenie miało miejsce kilka lat temu, to w miarę możliwości można jeszcze potwierdzić (lub nie) ewentualne ojcostwo.  A co jeśli zdarzenie miało miejsce 200, czy 300 lat temu?  Rodzice byli zwykłymi rolnikami i nic po nich nie zostało?   Jeśli ojciec nie miał więcej dzieci, a jego rodzina nam jest nieznana, to nie możemy już nic, ale jeśli znani są nam jego potomkowie, to istnieje szansa na ewentualne potwierdzenie :)

Poniżej kilka przykładów z ksiąg metrykalnych, które dotyczą dzieci z nieprawego łoża.

Akt chrztu Urszuli Borkowskiej, c. Marii.   Narol, Galicja
Kolumna Thori (pol. łoże) została podzielona na dwie - Legitimi (prawe) i Ilegitimi (nieprawe).  Ksiądz wpisał na szerokości tych dwóch "illeg", czyli skrót od ilegitimi, zaś w przypadku dzieci z prawego łoża stosował skrót "leg".


Akt chrztu Ignacego Lisowskiego, s. Ludwiki.  Odrowąż

Akt chrztu Stanisława Lisowskiego, s. Ludwiki.  Odrowąż

Dwie powyższe metryki dot. dwójki nieślubnych dzieci Ludwiki Lisowskiej.   Tak samo nazywała się moja praprababcia, która pasuje do tej, która wymieniona jest w metrykach, ale brak jakiegokolwiek potwierdzenia, więc mogę jedynie spekulować...   Pierwsza metryka dotyczy Ignacego, urodzonego 15.07.1863r. we wsi Szałas Nowy.  Zgłaszającymi byli :  Marianna Młodawska, akuszerka, lat 63 (moja prapraprababcia - przyszła teściowa Ludwiki Lisowskiej, ale czy tej?), Wojciech Młodawski, lat 70 (mój praprapradziadek, mąż w/w Marianny, akuszerki - teść Ludwiki Lisowskiej),  Wojciech Lisowski, lat 71  (zapewne jakaś rodzina Lisowskich).   Chrzestnymi Ignacego byli Mikołaj Lisowski, brat Ludwiki i Agnieszka Gumulska.   Matka dziecka - Ludwika Lisowska, panna miała 23 lata.  Moja praprababcia Ludwika była o rok młodsza.

Druga metryka - akt chrztu Stanisława Lisowskiego. Zgłaszającymi byli: Józefa Boruń, akuszerka, lat 40, Augustyn Boruń, lat 41 (Augustyn i Józefa to najprawdopodobniej małżonkowie, bo wiekowo pasują), a także Andrzej Lisowski, lat 40.  Chrzestnymi byli Karol Lisowski i Katarzyna Młodawska  (Karola na razie nie udało mi się dopasować, ale Katarzyna to prawdopodobnie siostra prapradziadka Kazimierza Młodawskiego, męża Ludwiki Lisowskiej).   Według aktu, Ludwika była stanu wolnego i miała 25 lat.

Moja praprababcia Ludwika Lisowska urodziła się w Szałasie Nowym w 1841r.

W latach 1830-1850 w Szałasie Nowym urodziły się trzy Ludwiki Lisowskie:

  1. Ludwika Lisowska, c. Wojciecha i Józefy, ur. 18.08.1847r.
  2. Ludwika Lisowska, c. Antoniego i Marianny, ur. 24.08.1841r.
  3. Ludwika Lisowska, c. Jacka i Małgorzaty, ur. 09.04.1837r.
Według metryk chrztów, Ludwika powinna urodzić się ok. 1840r., więc Ludwika nr 1 najbardziej nie pasuje.  Najbliższa wiekiem jest Ludwika nr 2, czyli ta moja.  Po 1865r. brak dzieci urodzonych z Ludwiki Lisowskiej, stanu wolnego.  Natomiast 25 października 1868r. w Szałasie Nowym rodzi się Karolina, córka Kazimierza Młodawskiego, lat 25 i Ludwiki Lisowskiej, lat 25.  W rzeczywistości oboje mieli po 27 lat.

Niestety nikt nie uznał Ignacego i Stanisława za swoich synów.  Zresztą Ignacy zmarł na krótko po narodzinach. Natomiast Stanisław wziął ślub w 1893r. pod nazwiskiem Lisowski.

Na tym jednak koniec, bo do 1947r. nie ma aktu zgonu Ludwiki Lisowskiej. Zresztą miałaby już około 107 lat, a w taki wiek trochę wątpię (chociaż może ...) .

Czy Ludwika Lisowska, matka Ignacego i Stanisława, urodzonych z nieślubnego związku to moja praprababcia?  Może ojcem Ignacego i Stanisława był ktoś inny niż mój prapradziadek Kazimierz Młodawski i po prostu nie uznał Stanisława za swojego, bo był świadom, że to nie jego dziecko.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Aktualnie jestem w trakcie indeksowania zgonów z parafii Odrowąż (mam już ponad sto lat 1845-1947) i chrzty, małżeństwa i zgony z Szadku (tutaj jeszcze początek, ale niedługo powinno ruszyć :)

W kolejnym poście (już na dniach!) napiszę o sprawach spadkowych po moich praprapradziadkach - Wojciechu i Mariannie Młodawskich, a także po praprapradziadku Wojciechu Kselu.

1 komentarz :

  1. Mam podobny problem i ruszyć z miejsca nie mogę :( Ten post jednak dał mi odrobinę podpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń