piątek, 18 maja 2012

Umieralność w XIX wieku na przykładzie parafii Tumlin



Jak wcześniej pisałem, miałem dodać jeszcze dzisiaj drugiego posta - tak też uczyniłem :)

Postanowiłem przedstawić umieralność w świętokrzyskiej parafii Tumlin w połowie XIX wieku (dokładniej lata 1850-1860). W ciągu tych 11 lat umarło 594 osób.  Na rok przypada średnio 54 osób. No właśnie. przypada.. a raczej powinno,bo są lata,w których ta ilość jest większa, ale większość stanowią lata, w których umierało mniej osób niż średnio "powinno".
Poniżej zamieszczam zestawienie liczby osób urodzonych, zaślubionych i zmarłych, a odnotowanych w parafii Tumlin na przełomie wcześniej wspomnianych lat :


Zestawienie urodzin, małżeństw i zgonów parafii Tumlin 1850-1860
 Jak powyżej widać, raczej przeważały urodzenia, ale musiał być także ujemny przyrost naturalny (w latach 1852, 1854-1855). Co ciekawe, zaraz po jego zakończeniu, nawet ilość zawartych małżeństw była większa niż ilość zgonów :)

Średnim wiekiem zgonów było 24,1 roku. Ta liczba współcześnie robi wielkie wrażenie gdyż mając dzisiaj tyle lat, dopiero "zaczynamy" życie (nie każdy, ale przyjmując, że po studiach zakładamy rodzinę), a tu od razu śmierć?  Nie !  Ta liczba jest bardzo zaniżona, bo często ponad połowę zgonów stanowiły zgony dzieci, a najgorzej, gdy umierały całe rodziny.. Straszny ból dla tych którzy przeżyli, a także krewnych. Kiedyś opisałem, jak mój przodek w ciągu kilku lat stracił rodziców, żonę i trójkę dzieci, aż w końcu sam zmarł (cała rodzina zmarła w ciągu 11 lat, jedynie moja prapraprababcia przeżyła..), kto wie? Może z tęsknoty umarł?
Poniżej zestawienie średniego wieku dla każdego roku z przedziału 1850-1860 :
Największe "wrażenie" robi rok 1859, kiedy średnia była bardzo bardzo niska, bo tylko 15 lat i ok. 4 miesiące. W tymże roku odnotowane zostały 44 zgony, ale aż 30 zmarłych osób było niepełnoletnich!!  Co daje ok. 68% zgonów dzieci w wieku 0-18 !!

Na koniec napiszę trochę o małych rekordach, które jak na tamte czasy, jednak cieszą ;)
Otóż w ciągu tych 11 lat zmarło 20 osób, które miały 80 lub więcej lat :)
Rosnąco wygląda to tak: 80, 80, 80, 80, 80, 80, 80, 80, 82, 87, 89, 90, 90, 90, 90, 90, 94, 95, 96, 97.

I tutaj muszę się pochwalić, bo najstarszą zmarłą (97-latką) okazała się moja 5xprababcia :)

Nic nowego, a jednak.. Plany genealogiczne

Witajcie!
Ponad miesiąc nie pisałem, więc muszę to trochę nadrobić. Mimo tego, że za wiele się nie zmieniło, ale zawsze coś.
Informacja, że prapradziadek zmarł po II Wojnie Światowej dla wielu nie jest żadnym ewenementem. Jednak dla mnie jest i to wielkim. Otóż tak się składa, że zazwyczaj jestem zstępnych osób, które były najmłodsze z rodzeństwa - np. Tata, który miał siostrę 16 lat starszą; Dziadek, który miał brata starszego o 18 lat; Babcia, która miała 66-letniego ojca w momencie Jej narodzin i mógłbym tak dalej wymieniać..
Na 16 prapradziadków, znanych mi dat zgonów jest 6 - są to lata 1915, 1933, 1933, 1936, 1940, 1945.
Praprababcia zmarła w 1915r. była już wdową
Prapradziadek zmarły w 1933r. był wdowcem.
Prapradziadek zmarły w 1933r. miał żonę, ale ta zmarła w 1940r.
Praprababcia zmarła w 1936r. w wieku 56 lat pozostawiła po sobie owdowiałego męża.
Praprababcia zmarła w 1940r. w wieku  62 lat, była wdową.
Prapradziadek zmarł w 1945 w wieku 71 lat, wdowiec.

Odnalazłem także dwóch 6xpradziadków i dwóch 7xpradziadków.

Nadal oczekuję na drugą część mikrofilmów zamówionych w lutym.
Domówiłem także mikrofilmy z AGAD-u z parafii Torczyn /Ukraina/

10 maja b.r. byłem ponownie w AP, dalej przeglądałem Szadek (1825-1848), ale nic ciekawego nie znalazłem.
Mam nadzieję, że w latach 1808-1824 będzie o wiele lepiej :D  (chociaż podczas pierwszego przeglądania byłem zadowolony, bo znalazłem aż trzy akty zgonów, o których pisałem w poprzednim poście.

Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, co oznacza wiele wiele wolnego czasu, ale powoli trzeba planować - Co ? Jak ? Gdzie? Kiedy?   W sierpniu bądź lipcu najprawdopodobniej pojadę do Narola i okolicznych wsi, które zamieszkiwali moi przodkowie :)

Chciałem się także wybrać do Redła, Świdwina i Połczyna Zdroju, gdzie zaraz po wojnie mieszkali moi Dziadkowie, Prababcia oraz siostra Babci z rodziną.  Do dziś zamieszkują tam jeszcze krewni mojej Babci siostry, których wypadałoby odwiedzić (a nuż jakieś zdjęcia i dokumenty?).

Oczywiście odwiedzę także (najprawdopodobniej na dwa tygodnie) moją Babcię :)

Marzy mi się wyjazd w okolice Kielc, gdzie mieszka ostatni żyjący brat mojego Dziadka - 93-letni Antoni :)
Chciałbym go poznać, z racji tego, że nie poznałem swojego Dziadka, ale także chciałbym poznać historię rodziny, jaką on zna. W końcu otrzymać zdjęcie pradziadka (zmarłego w 1940), ale ten wyjazd wydaje mi się trochę niezbyt realny, bo trochę tego dużo już, ale kto wie? :D