niedziela, 24 czerwca 2012

Papierowa wersja genealogii

Witajcie! ;)
W niedzielny wieczór postanowiłem napisać o jednej z metod - jak przechowuję metryki i informacje o przodkach.  Co prawda jest to wersja bardziej bliższa normalnemu drzewu, bo sporo papieru zostało użyte, ale wydaje mi się, że są to dobrze wykorzystane kartki ;)
W ubiegłą sobotę (16 VI) byłem na weselu kuzyna w Grębocicach /k. Głogowa. Dobra okazja by spotkać się z rodziną, bo tych, których mógłbym wypytać o przodków, niestety już nie ma..  Pozostali to ludzie, którzy się urodzili po wojnie, więc o co mam ich pytać, skoro już dawno to zrobiłem?
Mój "podręczny" segregator zrobił furorę dopiero w niedzielę z rana (przed poprawinami), bo w dzień wesela po prostu nie było na to czasu, tym bardziej, że było nas coraz więcej i był lekki tłum :D
W niedzielny poranek kuzyn mnie zapytał - "To gdzie masz to twoje drzewo?" . Po czym podałem mu segregator, a mina wskazywała na lekki szok, co potwierdziły słowa "Aż tyle ?!". Później przekazywanie segregatora i w międzyczasie pytania odnośnie przodków .

Poniżej kilka zdjęć mojego segregatora :

Grubość mojego segregatora, ponad 190 folii, a w każdej minimum dwie kartki, czyli można powiedzieć, że jedna ryza papieru lekko już na to poszła :D

Kartka oddzielająca każde pokolenie. Było trochę problemów z dobraniem poziomu nachylenia, ale jak widać, w końcu się udało :)
Przykładowa zawartość jednej z folii, w tym przypadku - 3xpradziadek Jan i akt drugiego małżeństwa z Katarzyną Świętojańską.
Karta prababci Rozalii Marynicz (z d. Gmiterek). Jak widać,  nie było jej dane długo żyć.




środa, 20 czerwca 2012

Czerwcowa wizyta w Archiwum

Byłem dzisiaj kolejny raz w Archiwum Państwowym w Gorzowie Wielkopolskim :)
O tym, że miałem jechać godzinę wcześniej, a budzik mnie nie obudził już nie wspomnę, tak więc byłem ogólnie godzinę w plecy, ale nie było najgorzej. Myślę, że zrobiłem, co miałem zrobić.

Na pierwszy ogień poszły mikrofilmy parafii Szadek (1808-1823), gdzie najbardziej nastawiłem się na akt urodzenia mojej praprapraprababci Elżbiety Juszczak/Jóźwiak.
Wg aktu małżeństwa z 1839 miała ona 17 lat, czyli łatwo można obliczyć, że urodziła się ok. 1822.
Tak się złożyło, że te lata oglądałem jako ostatnie, bo zacząłem od mikrofilmu, na którym był 1808 i 1809 (o przewijaniu całego mikrofilmu w tym celu nie wspomnę, bo była też także na tej szpuli parafia wyznania mojżeszowego).

Najgorsze jest to, że nazwiska się pojawiają - Juszczak, Jóźwiak, a nawet Walczak (panieńskie matki Elżbiety), ale aktu urodzenia Elżbiety brak :(
Szukałem w 1823 i nie znalazłem, wcześniej też go nie było.
Ślub, co ciekawe, odbył się w parafii Zadzim, ale w akcie jak byk stoi, że Panna urodzona w Prusinowicach, a zamieszkali w Zalesiu ..  Skądś musiał wziąć te Prusinowice, bo dopiero po ślubie się tam przeprowadzili moi 4xpradziadkowie, gdzie rodzą się ich wszystkie dzieci.

 Znalazłem kilku moich krewnych, a także akt, w którym Józef Kubiak jest wójtem w Prusinowicach. Mój 5xpradziadek nazywał się Józef Kubiak i mieszkał na pewno w Prusinowicach w latach 1799-1835.
Żoną Józefa jest Helena Józefówna, a mojego Józefa jest także Helena, ale Brzezowska..
Sam nie wiem, co o tym myśleć..  Może kiedyś to rozwiążę.

Kolejna szpula mikrofilmu to upragniony Torczyn !

Lata 1867-1881 parafii Torczyn na jednej szpuli mikrofilmowej ;)
Całość jest niestety w języku rosyjskim, ale wypatrzyłem już moich Sadzewiczów i Suchodolskich, później dodam na Genealodzy.pl i może ktoś miły przetłumaczy.  W razie czego, to jeszcze napiszę o torczyńskich nowinkach :D

niedziela, 10 czerwca 2012

Świadomość wieku wśród dawnego chłopstwa

W czerwcową (niestety pochmurną) niedzielę opiszę, jaką świadomość swego wieku mieli chłopi albo do jakich przekręceń dochodziło (wątpię, żeby w wieku ok. 23 lat pra...dziadek wyglądał na 40 :) ).

Historia mojego 5xpradziadka Filipa Błońskiego zaczyna się w momencie jego narodzin, które nastąpiły 23 maja 1790r. we wsi Rogowice (parafia Chełmce lub Mniów / często przemiennie). Urodził się jako syn Stanisława Błońskiego i Marianny z Długojanów. Jego rodzice byli 13 lat po ślubie. Wychowywał się najprawdopodobniej wśród czwórki rodzeństwa : starszego (Jan i Marcin), a także młodszego (Piotr i Ewa).

Akt chrztu Filipa Błońskiego, chrzestni Walenty Gorgon i Franciszka Musiałkowa, brak bliższych powiązań z rodziną.
Natomiast historia przyszłej małżonki Filipa (pierwszej, a miał trzy) - Klary Sidor, rozpoczyna się także we wsi Rogowice, ale rodzi się 5 lat, 2 miesiące i 5 dni po nim, czyli innymi słowy mówić, urodziła się 28 lipca 1795r. Była córką Michała Sidora i Zofii Pienicz. Pierwsza córka Michała, ale druga Zofii (z pierwszego małżeństwa z Sebastianem Błońskim (1758-1793) miała córkę Justynę (1790-1791).  Rodzice Klary pobrali się w 1794r.
5xprababcia Klara wychowała się najprawdopodobniej wśród pięciorga rodzeństwa, z czego jeden brat żył tylko 8 lat (ale na pewno go poznała i pamiętała, bo zmarł, gdy ona miała 12 lat.  Do jej rodzeństwa należeli - Józef, Franciszek, Marcin, Magdalena i Ewa. Jak widać, ona jedna miała mniej popularne imię :)

Akt chrztu Klary Sidor, chrzestni Szymon Wojtas, Franciszka Witczak, brak bliższych powiązań z rodziną.
Nic dziwnego, że w końcu wzięli ślub - rodzina Błońskich mieszkała w domu nr 1, natomiast Klary pod numerem 2  :)

Fragment aktu małżeństwa Filipa Błońskiego i Klary Sidor z dn. 25 stycznia 1812r.
Jak widać na zdjęciu zamieszczonym powyżej, moi praprapraprapradziadkowie przedłożyli swoje metryki urodzeń. Jak można łatwo obliczyć - Filip w momencie zawarcia małżeństwa miał skończone 21 lat, natomiast Klara była 16-latką.

Z dzieckiem trochę poczekali, bo ok. półtora roku po ślubie. Ciekawostką natomiast był sam akt, bo wg niego, młodzi, świeżo po ślubie ludzie byli dość starsi niż w rzeczywistości.
Akt chrztu pierwszej córki [Marianny] Filipa i Klary Błońskich - ur. 26 marca 1814r.
"Roku tysiąc osmset czternastego dnia dwudziestego szostego marca [...] stawił się Filip Błoński włościan[in] lat czterdzieści mający [...] iż iest spłodzone z niego i Klary Sidorki lat trzydziesci trzy mającej [...]" - pisownia oryginalna.

W rzeczywistości w marcu 1814r. Filip miał 24 lata, a Klara 18 .

Poniżej zamieszczam zdjęcie aktu urodzenia jednego z kolejnych dzieci tejże pary.
Akt chrztu Michała Błońskiego, ur. 28 sierpnia 1829r.

" Działo się we wsi Mniowie dnia dwudziestego dziewiątego sierpnia tysiąc osmset dwudziestego dziewiątego roku [...] Stawił się Filip Błoński włościan[in] rolnik we wsi Rogowicach na gospodarstwie osiadły lat czterdzieści mający [...] z jego małżonki Klary z Sidorów lat trzydzieści cztery mającej".

Akt sporządzony 15 i pół roku później, a małżonkowie niebywale zatrzymali czas :-)
No może Klarze trochę przybyło, bo niby starsza o rok :))

Jako ciekawostkę dodam, że Filip miał jeszcze dwie żony (Teklę i Mariannę).
Z Teklą ślub wziął w 1842, czyli gdybym miał brać wiek Filipa z aktu ur. jego pierwszej córki, to miałby 68 lat. Z Teklą miał dwójkę dzieci - Filipa (ur. 1853) i Antoninę (ur. 1854), czyli Filip powinien mieć kolejno 79 i 80 lat. Co ciekawsze, kolejny ślub Filipa miał miejsce w 1857r. (czyli już 83 lata), ale miał jeszcze z nią syna Karola (ur. 1860), czyli jeśli wierzyć pierwszej metryce, to miałby 86 lat!!
"Na szczęście" był trochę młodszy i po raz ostatni (najprawdopodbniej) został ojcem mając skończone 70 lat ;D



W ten sposób chciałem pokazać, że rzadko wiek podawany w metrykach jest wiarygodny. Im starsze metryki, tym mniej wiarygodne (choć nie zawsze!). Takich przypadków zapewne jest wiele, ale jak ktoś poszukujący znalazłby tylko akt urodzenia Marianny z 1814r., to pewnie szukałby aktu małżeństwa raczej trochę wcześniej niż w 1812, ale gdyby szukała od 1814, to akt z 1812 byłby nie lada zdziwieniem :)

środa, 6 czerwca 2012

Czerwcowe nowinki

Nie pisałem ponad 2 tygodnie, bo w maju nic specjalnego się nie wydarzyło.
Wszystko zaczęło się mniej więcej od Dnia Dziecka (który nota bene wydłużył się wg mnie o kilka dni).
Właśnie 01.06. poszedłem na pocztę odebrać awizo z poprzedniego dnia. Możliwości miałem kilka, więc
wiele miałem myśli w głowie. Okazało się, że to list z USC w Połczynie-Zdroju, do którego pisałem kilka dni wcześniej (było to moje drugie pismo), a w nim akt zgonu mojej prababci z 1948r. :)
Jednak się dało, a we wcześniejszych pismach, było to wręcz niemożliwe..

Poznałem też moją hmmm.. kuzynkę?  W sumie jeszcze nią nie jest, ale mamy przeczucie (to samo nazwisko i ta sama parafia). Dostałem od niej multum aktów, które powiększyły moją wiedzę nt. przodków dziadka po kądzieli.

Mój dziadek Józef Młodawski urodził się 20 kwietnia 1922r. we wsi Szałas o godzinie siódmej wieczorem jako syn Jana Młodawskiego (lat 51) oraz Marianny zd. Boruń (lat 45). Ochrzczony w parafii w Odrowążu, w dniu 22.04).  Był on ostatnim synem moich pradziadków (zapewne ze względu na wiek).  Najpierw trochę o jego historii, a później o jego przodkach.  Dziadek  Józef wychowywał się zapewne razem z całym rodzeństwem, aż do ok. 1935, kiedy jego starszy o 18 lat brat postanowił wziąć ślub. 
Dziadek miał 17 lat, kiedy zaczęła się Wojna, ale mimo to wstąpił do partyzantki.  Wojna odbiera mu ojca w sierpniu 1940, gdy umiera on mając 69 lat. Nie umiera ze starości, lecz z bólu, który musiał odczuwać, chowając kilkunastu swoich krewnych zabitych przez Niemców (zagonionych do jakieś szopy i podpalonych żywcem!) .  Dziadek do końca Wojny pracował w leśniczówce. Tuż po jej zakończeniu postanowił się przenieść na ziemie odzyskane, gdzie w 1953 poznał moją przyszłą babcię i wzięli ślub.  8 lat później, w październiku 1961 umiera dziadka mama.  Dziadek sam jedzie na pogrzeb.

Teraz o przodkach dziadka, których nota bene nie było dane mu poznać.
Rodzice dziadka to wcześniej wspomnieni Jan Młodawski (1871-1940) oraz Marianna Młodawska (zd. Boruń) (1877-1961).  Pradziadkowie wzięli ślub w 1903r. w tej samej parafii, gdzie chrzczone były ich dzieci.  Ślubu nie doczekał tylko ojciec Jana - Kazimierz (1841-1903), który zmarł 3 miesiące i 3 dni przed zawarciem małżeństwa. Kolejna śmierć - umiera Ludwika Młodawska (zd. Lisowska) (1841-1908).  Następny zmarł Franciszek Boruń, ale najstraszniejsze  było to, że zmarł  27.03.1909r, niby żadna szczególna data, dla wielu zapewne nie, ale dla niego tak, bo Franciszek urodził się 28.03.1839r.
Umrzeć przeddzień swych okrągłych urodzin - okropne. Choć sama śmierć jest straszna.
Ostatnia umiera Marianna Boruń (zd. Ksel) (1847-1915).

Jednak to nie są wszystkie nowości w moich poszukiwaniach.
Oprócz nowych dat i miejscowości wpisałem aż 18 nowych przodków.
Zazwyczaj byli to zwykli rolnicy, ale trafił się jeden strzelec leśny, formierz, a także szewc.
Pojawiły się dwie ciekawe osoby - Jacek Lisowski (1777-1823), a także jego ojciec Majcher Lisowski (1728-1817).  Ciekawe ze względu na imiona. Jacek może trochę mniej, bo Hiacyntus, to było rzadkie imię, ale można było spotkać, natomiast Majcher był bardzo sporadycznie i wg moich obserwacji raczej w późniejszych latach.

 Wśród nowych przodków pojawiła się także moja 5xprababcia - Apolonia Lisowska (zd. Ściegienna).
Miała ona m.in. córkę Agatę ur. ok. 1776 (moja 4xprababcia). Jej rodzice (Józef i w/w Apolonia) byli włościanami z Szałasu Starego.  Pierwsze skojarzenie z nazwiskiem Ściegienny było związane z księdzem Piotrem urodzonym w Bilczy/k. Kielc w 1801r.
Odległość między Szałasem a Bilczą to ok. 40km
Możliwość pokrewieństwa jest dość spora, bo tereny są bliskie sobie, więc kto wie, czy w rodzinie nie pojawi się pierwszy ksiądz ;)

Jeszcze w czerwcu zamierzam pojechać do AP w Gorzowie Wielkopolski, aby przejrzeć drugą część mikrofilmów parafii Szadek (1808-1823). 
Natomiast oczekuję nadal na mikrofilmy parafii Torczyn z AGAD-u ;)