Jednym z moich praprapradziadków po kądzieli był Wojciech Xel (Ksel), o którym na blogu wspominałem już m.in. przy okazji sprawy spadkowej, czy opisując historię dwóch sierot - moich prapradziadków. Kilka lat temu przodków mojego Dziadka - Józefa Młodawskiego - w głównej mierze szukałem w księgach parafii Odrowąż, aż do momentu odnalezienia metryki ślubu moich prapradziadków - Franciszka Borunia i Marianny Ksel.
W 1870 r. na ślubnym kobiercu stanął Franciszek Boruń, 30-letni kawaler, syn nieżyjących już Mikołaja i Franciszki z Fertów małżonków Boruniów. Jego wyranką była 22-letnia Marianna Ksel z tej samej wsi. Jej rodzice również już nie żyli, a byli to Wojciech i Marcjanna z Błońskich Kselowie. Na świat przyszła ona we wsi Długojów, odległej od Szałasu o kilka kilometrów, jednak obie wsie należały do różnych parafii i tym samym Mariannę ochrzczono w Tumlinie.
Mariannę ochrzczono 19 grudnia 1847 r. o godz. 13, więc nieco ponad dobę po przyjściu na świat (18 grudnia 1847 r. o godz. 8). Według metryki chrztu, ojciec - Wojciech Xell miał 30 lat, czyli urodzić powinien się ok. 1817 r. Matka - Marcjanna z Błońskich - miała mieć tyle samo lat, co mąż.
Moi praprapradziadkowie mieli pięcioro dzieci i wyżej wspomniana Marianna była ostatnia, chociaż rodzice byli stosunkowo młodzi (ok. 30 lat). Poniższe zestawienie przedstawia wiek Wojciecha i Marcjanny w poszczególnych latach. Został on spisany z następujących dokumentów: akt małżeństwa (1836), metryki chrztów dzieci (1837, 1839, 1841, 1844, 1847), metryki zgonów (1854, 1856) i dodatkowo metryki drugiego małżeństwa 3xpradziadka (1854), a także metryki chrztu jego syna (1856).
Łatwo zauważyć, że wiek ten różnił się w kolejnych latach. Były to niewielkie różnice, bo względem wieku z aktu małżeństwa sięgały maksymalnie 3 lat. Wiedziałem, że szukać muszę aktu chrztu Wojciecha, syna Franciszka i Agnieszki Xelów, urodzonego ok. 1815/6 w Długojowie (par. Tumlin). W Archiwum Diecezjalnym w Kielcach zachowała się księga, w której zapisywano chrzty od końca XVIII wieku do ok. połowy XIX wieku z podziałem na miejscowości. Bez problemu udało się zlokalizować metryki z z Długojowa, gdzie już na pierwszej karcie pojawił się chrzest dziecka małżonków Xelów (1798). Na kolejnych stronach odnalazłem kolejnych potomków moich 4xpradziadków, aż dotarłem do ostatniego, którym był mój praprapradziadek Wojciech. Zapis od początku wbudzał moje podejrzenie, ponieważ w miejsce, gdzie wpisywano datę chrztu, został doklejony kawałek papieru i na nim zapisano dzień i rok (11 kwietnia 1815 r.). Wcześniejsze metryki pojawiają się w normalnym - chronologicznym - porządku, natomiast dwie późniejsze (tj. kolejne po akcie chrztu Wojciecha) dotyczą roku 1813. Można przypuszczać, że księga nie była spisywana na bieżąco i po prostu podczas przepisywania doszło do pominięcia, a następnie uzupełnienia.
Ze względu na zachowane księgi z Tumlina, nie miałem potrzeby sprawdzania alegat z Mniowa, gdzie Wojciech za żonę pojął Marcjannę Błońską. Jednak w tym przypadku chciałem sprawdzić, co było podstawą danych o panu młodym w akcie małżeństwa.
W alegatach odnalazłem odpis metryki chrztu mojego praprapradziadka. Zapisany został łaciną i pojawia się tam data - 11 kwietnia 1815 jako dzień chrztu, niestety brak informacji o tym, kiey Wojciech przyszedł na świat. Ciekawe jest to, że podane zostały miejscowości, z których byli rodzice chrzestni (Piotr Niebudek z Tumlina, zaś Marianna Stępień ze wsi Kołomań). Danych tych natomiast nie zapisano w księdze tabelarycznej (pojawiły się tam same imiona i nazwiska).
W Archiwum Państwowym w Kielcach znajdują się Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Tumlinie. Są tam m.in. księgi urodzonych za lata 1810-1825, gdzie powinien być akt urodzenia Wojciecha. Niestety pomimo wnikliwych poszukiwań (kilka roczników w obie strony), nie udało się odnaleźć tej metryki. To już nie pierwszy przypadek, kiedy akt dotyczący mojego przodka nie został wpisany do ksiąg pisanych po polsku, a znajduje się jedynie w łacińskich księgach. Tym samym prawdopoobnie na zawsze zagadką pozostanie data narodzin Wojciecha Xela.
Post ten publikuję z okazji 200. rocznicy chrztu przodka, którego ten post dotyczy. Chciałbym jeszcze dodać - jako ciekawostkę - że za 11 dni przypada 100. rocznica śmierci mojej praprababci - Marianny z Kselów Boruniowej, która była... córką Wojciecha :) Zmarła na krótko po 100. rocznicy chrztu (i narodzin) swojego ojca.
Akt chrztu Marianny Xell/Xel/Ksel |
Mariannę ochrzczono 19 grudnia 1847 r. o godz. 13, więc nieco ponad dobę po przyjściu na świat (18 grudnia 1847 r. o godz. 8). Według metryki chrztu, ojciec - Wojciech Xell miał 30 lat, czyli urodzić powinien się ok. 1817 r. Matka - Marcjanna z Błońskich - miała mieć tyle samo lat, co mąż.
Moi praprapradziadkowie mieli pięcioro dzieci i wyżej wspomniana Marianna była ostatnia, chociaż rodzice byli stosunkowo młodzi (ok. 30 lat). Poniższe zestawienie przedstawia wiek Wojciecha i Marcjanny w poszczególnych latach. Został on spisany z następujących dokumentów: akt małżeństwa (1836), metryki chrztów dzieci (1837, 1839, 1841, 1844, 1847), metryki zgonów (1854, 1856) i dodatkowo metryki drugiego małżeństwa 3xpradziadka (1854), a także metryki chrztu jego syna (1856).
Łatwo zauważyć, że wiek ten różnił się w kolejnych latach. Były to niewielkie różnice, bo względem wieku z aktu małżeństwa sięgały maksymalnie 3 lat. Wiedziałem, że szukać muszę aktu chrztu Wojciecha, syna Franciszka i Agnieszki Xelów, urodzonego ok. 1815/6 w Długojowie (par. Tumlin). W Archiwum Diecezjalnym w Kielcach zachowała się księga, w której zapisywano chrzty od końca XVIII wieku do ok. połowy XIX wieku z podziałem na miejscowości. Bez problemu udało się zlokalizować metryki z z Długojowa, gdzie już na pierwszej karcie pojawił się chrzest dziecka małżonków Xelów (1798). Na kolejnych stronach odnalazłem kolejnych potomków moich 4xpradziadków, aż dotarłem do ostatniego, którym był mój praprapradziadek Wojciech. Zapis od początku wbudzał moje podejrzenie, ponieważ w miejsce, gdzie wpisywano datę chrztu, został doklejony kawałek papieru i na nim zapisano dzień i rok (11 kwietnia 1815 r.). Wcześniejsze metryki pojawiają się w normalnym - chronologicznym - porządku, natomiast dwie późniejsze (tj. kolejne po akcie chrztu Wojciecha) dotyczą roku 1813. Można przypuszczać, że księga nie była spisywana na bieżąco i po prostu podczas przepisywania doszło do pominięcia, a następnie uzupełnienia.
Ze względu na zachowane księgi z Tumlina, nie miałem potrzeby sprawdzania alegat z Mniowa, gdzie Wojciech za żonę pojął Marcjannę Błońską. Jednak w tym przypadku chciałem sprawdzić, co było podstawą danych o panu młodym w akcie małżeństwa.
Odpis aktu chrztu Wojciecha Xela |
W Archiwum Państwowym w Kielcach znajdują się Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Tumlinie. Są tam m.in. księgi urodzonych za lata 1810-1825, gdzie powinien być akt urodzenia Wojciecha. Niestety pomimo wnikliwych poszukiwań (kilka roczników w obie strony), nie udało się odnaleźć tej metryki. To już nie pierwszy przypadek, kiedy akt dotyczący mojego przodka nie został wpisany do ksiąg pisanych po polsku, a znajduje się jedynie w łacińskich księgach. Tym samym prawdopoobnie na zawsze zagadką pozostanie data narodzin Wojciecha Xela.
Post ten publikuję z okazji 200. rocznicy chrztu przodka, którego ten post dotyczy. Chciałbym jeszcze dodać - jako ciekawostkę - że za 11 dni przypada 100. rocznica śmierci mojej praprababci - Marianny z Kselów Boruniowej, która była... córką Wojciecha :) Zmarła na krótko po 100. rocznicy chrztu (i narodzin) swojego ojca.
Akt zgonu Marianny Boruń (zd. Ksel), zmarłej 22 kwietnia 1915 r. w Szałasie |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz