niedziela, 18 czerwca 2017

W poszukiwaniu 3xpradziadka Andrzeja Gmiterka

     Jeden z moich ostatnich postów poświęcony był przypadającej na ubiegły rok 70. rocznicy ślubu moich dziadków ojczystych. Już wtedy miałem sporo do nadrobienia w pisaniu na blogu. Od tego czasu minął prawie rok, a ja jestem po wielu wyjazdach, które zaowocowały różnymi odkryciami w linii każdego z moich dziadków. Można powiedzieć, że post poświęcony brylantowemu jubileuszowi Adama i Ireny Maryniczów, przyniósł mi szczęście, ponieważ kilkanaście dni po publikacji wpisu, pojechałem w miejsce bliskie mojemu sercu, czyli na Podkarpacie. W Narolu (za trzecim podejściem) udało mi się zastać w domu dziadkową siostrę - Bronisławę, natomiast w pobliskim Płazowie, 84-letnią Reginę. Oba spotkania były bardzo emocjonujące i przyniosły wiele nowych informacji o rodzinie. Ciocię Reginę i Dziadka dzieliło "tylko" 8 lat, więc spędzali oni razem sporo czasu. Nawet w dorosłym życiu, kiedy dzieliły ich setki kilometrów, utrzymywali kontakt, który z czasem niestety osłabł. Na początku lat 50., Ciocia przyjechała do Dziadków na Pomorze i był to czas, kiedy na świecie pojawił się mój stryj Stanisław. Niestety zmarł on mając zaledwie 4 miesiące i stało się to na rękach właśnie tejże Cioci... Spotkania z krewnymi na Podkarpaciu zaowocowały również w masę nowych fotografii, w tym jedną szczególną - ślubne zdjęcie Dziadków, o którym nikt z potomków nie miał pojęcia - najpewniej wszystkie fotografii "rozeszły się" po rodzinie, a Dziadkowie zostawili sobie monidło namalowane na podstawie ślubnej fotografii, które wisi na ścianie u mnie w domu. 

     Oprócz wyżej wspomnianej wizyty na Podkarpaciu, pod kątem genealogii w ciągu ostatniego roku byłem również na Kielecczyźnie oraz dwa razy na Ziemi Łódzkiej, a przeszło pół roku temu niespełna trzy dni spędziłem w Brzegu na III Ogólnopolskiej Konferencji Genealogicznej, natomiast 19-20 listopada to był czas spędzony głównie w Gnieźnie i Kórniku na uroczystych obchodach X-lecia Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego, a w pierwszej połowie grudnia miałem okazję odwiedzić Praszkę i być uczestnikiem III Praszkowskich Spotkań z Rodziną. Obecny rok pod kątem wyjazdów dopiero się tak naprawdę rozpoczyna. W kwietniu wraz z Anią Bartnicką spędziłem tydzień na Ukrainie, zwiedzając liczne miejscowości związane z Polską i nie tylko. W tym miesiącu wezmę udział w obchodach 25-lecia Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego, natomiast w lipcu i sierpniu mam już zaplanowany urlop, a wraz z nim - wyjazdy śladami przodków...
   

     Wracając jednak do głównego tematu tej notki, chciałbym opisać jedną z moich większych zagwozdek genealogicznych ostatniego czasu. Nazwisko Gmiterek jest mi znane chyba od zawsze i chociaż nie poznałem mojego Dziadka Adama Marynicza, to panieńskie nazwisko jego Mamy, a mojej prababci, słyszałem co jakiś czas przy okazji opowiadań i wspomnień dot. tej części rodziny. Wiedziałem też, że prababcia miała na imię Rozalia i zmarła, kiedy Dziadek był bardzo małym dzieckiem. Niestety ze względu na brak kontaktu i znaczną odległość, nikt z krewnych nie mógł mi nic powiedzieć na temat tej rodziny.

Wycinek z metryki chrztu Adama Marynicza
      Na podstawie metryki chrztu Dziadka Adama ustaliłem, że jego dziadkami byli Andrzej Marynicz i Maria Marek oraz Tomasz Gmiterek i Zofia Borkowska. Następne pokolenia w miarę szybko pojawiły się w moim drzewie genealogicznym i tym sposobem w pierwszych latach moich poszukiwań wiedziałem, że prababcia Rozalia z Gmiterków Maryniczowa była córką Tomasza (1873-1945), wnuczką Andrzeja (1844-?), prawnuczką Jana (1789-1852) i praprawnuczką Jakuba (1765-1822). Co ciekawe, prababcią Rozalii, a żoną w/w Jana Gmiterka była Wiktoria Marynicz, córka Marcina oraz najprawdopodobniej wnuczka Szymona (1734-1812) - mojego 5xpradziadka w linii Maryniczów. Rodzina Gmiterek od wielu pokoleń mieszka w Narolu-Wsi (na pewno od czasów, kiedy sięgają księgi metrykalne, aż do dnia dzisiejszego). Oczywiście przez lata Gmiterkowie wżeniali się w okoliczne wsie i parafie, co nikogo dziwić nie powinno. Znam dzienne daty zgonów moich przodków Gmiterków z wyjątkiem Andrzeja, który najprawdopodobniej wyłamał się z rodzinnej tradycji i zmarł w miejscu innym, niż Narol-Wieś, ale zacznę od początku...

Akt chrztu Andrzeja Gmiterka - parafia Narol, 1844 r.
     Mój 3xpradziadek Andrzej Gmiterek na świat przyszedł 24 listopada 1844 r. w Narolu-Wsi jako drugie wspólne dziecko Jana i Wiktorii z Maryniczów małżonków Gmiterków. Para miała jeszcze starszego syna Wawrzyńca (1843-1915) oraz młodsze dzieci: Marcina (1847-1848), Józefę (1849-1849) oraz Marię (1850-?), której mężem był Andrzej Pleskacz. Dodatkowo oboje małżonkowie mieli dzieci z innych małżeństw - Jan z poprzedniego, natomiast Wiktoria z następnego (została wdową mając zaledwie 33 lata). 
     Andrzej Gmiterek początkowo wychowywał się przy rodzicach i rodzeństwie w Narolu-Wsi. Kiedy Andrzej ma 7 lat, umiera jego 63-letni ojciec. Matka z ponownym zamążpójściem czeka kilka lat - najpewniej miało to miejsce w 1857 r. w Narolu. To jedyny brakujący rocznik w okresie, kiedy 4xprababcia Wiktoria powinna wyjść za Michała Malca. W pozostałych rocznikach aktu nie ma.
     Wiktoria z Maryniczów I voto Janowa Gmiterkowa II voto Michałowa Malcowa urodziła drugiemu mężowi jeszcze trójkę potomstwa. Pierwsze - córka Antonina - na świat przyszło w połowie 1858 r. Pół roku później Wiktoria skończyła 40 lat. Córkę Katarzynę urodziła dwa lata później. Ostatni był syn Michał, ur. i zm. 1865 r.
     Andrzej Gmiterek daleko swojej żony szukać nie musiał - znalazł ją w swojej rodzinnej miejscowości. Młodszą o 11 lat Katarzynę Kuśmirczak poślubił 6 lutego 1872 r. w kościele w Narolu. Z niewiadomych przyczyn w akcie małżeństwa wiek pana młodego podano jako 24, a w rzeczywistości miał on 27 lat, a rocznikowo 28 (wiek panny młodej podano wg rocznika, a nie ukończonych lat).
Akt małżeństwa Andrzeja Gmiterka i Katarzyny Kuśmirczak - parafia Narol, 1872 r.
      Pierwszym dzieckiem Andrzeja i Katarzyny Gmiterek był syn Tomasz (1873-1945), który urodził się blisko dwa lata po ślubie. Kolejne dzieci to kolejno: Wojciech (1878-1883), Wawrzyniec (1879-1947), Józef (1882-1882), Jan (1883-1948), Stanisław (1885-1885), Michał (1886-1942), Maria (1888-?), Władysław (1889-1893), Anna (1892-1893), Kazimierz (1894-1896), Stefania (1895-1896) i Jan (1897-1897). Razem było ich trzynaścioro, chociaż 5-letnia różnica między pierwszym, a drugim dzieckiem daje do myślenia i kto wie, czy w tym czasie Katarzyna nie była w ciąży. Z tak licznego potomstwa Andrzeja i Katarzyny, ośmioro z nich zmarło w niemowlęctwie lub dzieciństwie, czterech synów dożyło dorosłości i tylko losy jednej córki - Marii - nie są znane.

     Dziećmi Andrzeja i Katarzyny, które założyły własne rodziny byli kolejno:
- Tomasz, ożeniony z Zofią Borkowską w 1899 r.,
- Wawrzyniec, ożeniony z Wiktorią Czorny w 1904 r.,
- Jan, ożeniony z Wiktorią Gmiterek w 1908 r.,
- Michał, ożeniony z Katarzyną Komadowską w 1912 r.

Wycinek z aktu małżeństwa Michała Gmiterka
     Katarzyna z Kuśmirczaków Gmiterkowa miała możliwość być tylko na weselu jednego z synów (Tomasza), ponieważ zmarła 24 lutego 1901 r. w wieku 45 lat, 11 dni po pierwszych urodzinach swojej wnuczki Rozalii (jedynej, którą dane jej było poznać). Na ślubach pozostałych synów niestety wśród gości zabrakło ich mamy. Jako ostatni z rodzeństwa ślub wziął Michał, urodzony w 1886 r. Z Katarzyną Komadowską ożenił się 12 listopada 1912 r. w Narolu. Ich akt małżeństwa jest ostatnim dokumentem, który wspomina Andrzeja Gmiterka jako osobę żyjącą (przy matce zapisano "p[ost]d[efunctum]"). Nic nie wskazywało jakoby Andrzej miał umrzeć w miejscu innym, niż Narol Wieś, jednak do roku 1946 włącznie nie odnaleziono jego aktu zgonu (w tym roku miałby 102 lata). Poszukiwania w okolicy również nie dały pożądanego efektu. Martwiące są niektóre braki w księgach metrykalnych okolicznych parafii. Pod uwagę brałem chyba już wszystkie możliwości, m.in. emigrację za Ocean, czy wżenienie się do innej parafii. Mam jednak nadzieję, że jeszcze uda mi się poznać datę i okoliczności śmierci mojego praprapradziadka - Andrzeja Gmiterka.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz