czwartek, 2 maja 2013

Rocznice - miesiąc maj

Miesiąc maj jest powszechnie kojarzony z czasami matur, czyli kwitnięciem kasztanów :)
Nie są to jedyne skojarzenia, bo to właśnie maj już jest przedsmakiem lata, niekiedy wręcz gorące dni, które są coraz dłuższe..
I moich przodków nie opuścił maj.. Towarzyszył im podczas wszelkich wydarzeń - od narodzin i chrztów przez ślub, aż do zgonów i pogrzebów..

2 maj 1903r. - śmierć 3xprababci Franciszki Kubiak, mającej 59 lat,
3 maj 1945r. - śmierć pradziadka Marcina Rożniaty,
4 maj 1851r. - śmierć 5xprababci Agnieszki Bujary, mającej 70 lat,
5 maj 1830r. - śmierć 5xprababci Heleny Kubiak, mającej 53 lata,
12 maj 1862r. - śmierć 4 pradziadka Jana Bujary, mającego 53 lata,
16 maj 1807r. -śmierć 4xpradziadka Jana Rożniaty, mającego 40 lat,
17 maj 1933r. - śmierć 2xpradziadka Jana Sadzewicza, mającego 61 lat,
18 maj 1807r. - śmierć 4xprababci Katarzyny Rożniata, mającej 36 lat,
20 maj 1833r. - ślub 4xpradziadków - Piotra Borkowskiego  i Katarzyny Kogut,
22 maj 1826r. - śmierć 4xprababci Agaty Boruń, mającej 49 lat,
23 maj 1790r. - narodziny 4xpradziadka Filipa Błońskiego,
23 maj 1964r. - śmierć pradziadka Franciszka Marynicz,
27 maj 1803r. - narodziny 3xprababci Marianny Boruń, 
29 maj 1866r. - narodziny 2xpradziadka Pawła Kubiaka, 
30 maj 1822r. - narodziny 3xprababci Magdaleny Szuper.

Jak widać, maj nie był jakoś szczególnie "urodzajny" w wydarzenia dot. moich przodków, ale troche tego jest.  W maju w 1807r. miała miejsce wielka tragedia w rodzinie.  W ciągu zaledwie dwóch dni zmarło dwoje rodziców mojego praprapradziadka Piotra Rożniaty - Jan i Katarzyna.  Został najprawdopodobniej oddany komuś na wychowanie i ostatecznie przeniósł się w okolice Uniejowa, gdzie założył rodzine i zmarł..

2 komentarze :

  1. Pierwsze wspomnienie majowe które przychodzi mi na myśl to dzień 25 maj - wtedy zmarła Waleria Rogalska - Mama mojej teściowej. Miała wtedy 37 lat. Zostawiła troje małoletnich dzieci - najmłodsze miało trzy latka. Minie 76 lat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest najgorsze, gdy małe dzieci zostają bez rodzica.. (a szczególnie mamy). Mi na myśl przychodzi moja prababcia - Rozalia Marynicz. Zmarła mając 26 lat. Zmarła 4 lata po ślubie, a urodziła czworo dzieci (!). Nie było ciąży mnogiej. Jednak pierwsze dziecko żyło tylko 6 dni, drugi był mój dziadek - Adam Marynicz (1924-1988), trzecie dziecko zmarło mając 2 miesiące i 1 tydzień, a ostatnie żyło niespełna 8 lat. Oczywiście pradziadek po śmierci swojej żony, znalazł sobie drugą, ale stało się to dopiero 5 lat po ślubie..
      Prababcia zmarła w 1926r., a jej młodsza siostra 10 lat temu (2003r.). Mam nadzieję, że kiedyś zdobędę zdjęcie prababci. Nawet właśni rodzice ją przeżyli - mama o 10 lat, tata o 19...

      Usuń