Już drugiego dnia tego roku otrzymałem pozytywną wiadomość z USC w Połczynie Zdroju
dotyczącą odnalezienia aktu zgonu mojej prababci Salwiny :)
Potwierdziła się data zgonu, którą miałem z Księgi Ludności z Gminy Połczyn Zdrój.
Akt był dość ubogi w informacje - było tylko imię ojca, wiek w momencie śmierci
oraz (błędna) miejscowość urodzenia.
Dzisiaj otrzymałem również pozytywną wiadomość z USC w Narolu :)
Odnaleziono tam aż dwa akta zgonów moich prapradziadków . Jeden był
dla mnie dość zaskakujący, bo dowiedziałem się , że mój przodek o nazwisku
Marynicz dożył sędziwego wieku - 88 lat :)
To i tak dużo jak na tamte czasy, bo zmarł w 1933 roku .
Drugim dokumentem był akt zgonu praprababci (nie była to żona Andrzeja M.)
Zofii Gmiterek (z d. Borkowskiej), która zmarła mając tylko 56 lat.
Wydaje mi się, że oboje zmarli zostawiając po sobie małżonków, czyli dwaj prapradziadkowie
zmarli jeszcze później, to znaczy, że mój dziadek w momencie narodzin miał "komplet" żyjących dziadków.
Ja niestety tego nie doświadczyłem, bo miałem tylko dwie babcie, z czego tylko jedna żyje :(
Jutro najprawdopodobniej zamówię te akta + kilka innych, które wzbogacą moją dokumentową skarbnicę :)
Oczekuję również na odpowiedź w związku z zamówieniem kopii dokumentów w AP Kielce , czekam już tydzień i cisza.
A na jaką parafię czekasz?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o AP Kielce, to czekam na Odrowąż ;)
OdpowiedzUsuń