W niedzielny wieczór postanowiłem napisać o jednej z metod - jak przechowuję metryki i informacje o przodkach. Co prawda jest to wersja bardziej bliższa normalnemu drzewu, bo sporo papieru zostało użyte, ale wydaje mi się, że są to dobrze wykorzystane kartki ;)
W ubiegłą sobotę (16 VI) byłem na weselu kuzyna w Grębocicach /k. Głogowa. Dobra okazja by spotkać się z rodziną, bo tych, których mógłbym wypytać o przodków, niestety już nie ma.. Pozostali to ludzie, którzy się urodzili po wojnie, więc o co mam ich pytać, skoro już dawno to zrobiłem?
Mój "podręczny" segregator zrobił furorę dopiero w niedzielę z rana (przed poprawinami), bo w dzień wesela po prostu nie było na to czasu, tym bardziej, że było nas coraz więcej i był lekki tłum :D
W niedzielny poranek kuzyn mnie zapytał - "To gdzie masz to twoje drzewo?" . Po czym podałem mu segregator, a mina wskazywała na lekki szok, co potwierdziły słowa "Aż tyle ?!". Później przekazywanie segregatora i w międzyczasie pytania odnośnie przodków .
Grubość mojego segregatora, ponad 190 folii, a w każdej minimum dwie kartki, czyli można powiedzieć, że jedna ryza papieru lekko już na to poszła :D |
Kartka oddzielająca każde pokolenie. Było trochę problemów z dobraniem poziomu nachylenia, ale jak widać, w końcu się udało :) |
Przykładowa zawartość jednej z folii, w tym przypadku - 3xpradziadek Jan i akt drugiego małżeństwa z Katarzyną Świętojańską. |
Karta prababci Rozalii Marynicz (z d. Gmiterek). Jak widać, nie było jej dane długo żyć. |
noo, noo robi wrażenie :D
OdpowiedzUsuńCiekawy jestem dlaczego przechowujesz papierowe kopie zebranych danych? Mi dotychczas wystarczało rejestrowanie wszystkiego w formie elektronicznej. Było tylko kilka wyjątków w postaci odpisów z USC, które dostałem na papierze, zanim je zeskanowałem. Segregator wygląda imponująco, ale jego aktualizacja jest chyba nieco uciążliwa. A może się mylę i nie dostrzegam, kiedy może być przydatny?
OdpowiedzUsuńArtykuł zapiera dech. Widzę że nie tylko ja prowadzę coś podobnego. Też posiadam segregator z dokumentami. Robię do niego rysunki i aktualizacje - nie jest to uciążliwe. Wręcz przeciwnie sprawia mi to ogromną radość że tworze tak dla siebie, taką pamiątkę rodzinną. Gdybym swojej rodzinie pokazała co udało mi się zrobić - krzywo by na mnie patrzyli. Także kolego. Wielki szacun że się odważyłeś. Rozwijaj dalej swoją pasję. Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń