środa, 6 czerwca 2012

Czerwcowe nowinki

Nie pisałem ponad 2 tygodnie, bo w maju nic specjalnego się nie wydarzyło.
Wszystko zaczęło się mniej więcej od Dnia Dziecka (który nota bene wydłużył się wg mnie o kilka dni).
Właśnie 01.06. poszedłem na pocztę odebrać awizo z poprzedniego dnia. Możliwości miałem kilka, więc
wiele miałem myśli w głowie. Okazało się, że to list z USC w Połczynie-Zdroju, do którego pisałem kilka dni wcześniej (było to moje drugie pismo), a w nim akt zgonu mojej prababci z 1948r. :)
Jednak się dało, a we wcześniejszych pismach, było to wręcz niemożliwe..

Poznałem też moją hmmm.. kuzynkę?  W sumie jeszcze nią nie jest, ale mamy przeczucie (to samo nazwisko i ta sama parafia). Dostałem od niej multum aktów, które powiększyły moją wiedzę nt. przodków dziadka po kądzieli.

Mój dziadek Józef Młodawski urodził się 20 kwietnia 1922r. we wsi Szałas o godzinie siódmej wieczorem jako syn Jana Młodawskiego (lat 51) oraz Marianny zd. Boruń (lat 45). Ochrzczony w parafii w Odrowążu, w dniu 22.04).  Był on ostatnim synem moich pradziadków (zapewne ze względu na wiek).  Najpierw trochę o jego historii, a później o jego przodkach.  Dziadek  Józef wychowywał się zapewne razem z całym rodzeństwem, aż do ok. 1935, kiedy jego starszy o 18 lat brat postanowił wziąć ślub. 
Dziadek miał 17 lat, kiedy zaczęła się Wojna, ale mimo to wstąpił do partyzantki.  Wojna odbiera mu ojca w sierpniu 1940, gdy umiera on mając 69 lat. Nie umiera ze starości, lecz z bólu, który musiał odczuwać, chowając kilkunastu swoich krewnych zabitych przez Niemców (zagonionych do jakieś szopy i podpalonych żywcem!) .  Dziadek do końca Wojny pracował w leśniczówce. Tuż po jej zakończeniu postanowił się przenieść na ziemie odzyskane, gdzie w 1953 poznał moją przyszłą babcię i wzięli ślub.  8 lat później, w październiku 1961 umiera dziadka mama.  Dziadek sam jedzie na pogrzeb.

Teraz o przodkach dziadka, których nota bene nie było dane mu poznać.
Rodzice dziadka to wcześniej wspomnieni Jan Młodawski (1871-1940) oraz Marianna Młodawska (zd. Boruń) (1877-1961).  Pradziadkowie wzięli ślub w 1903r. w tej samej parafii, gdzie chrzczone były ich dzieci.  Ślubu nie doczekał tylko ojciec Jana - Kazimierz (1841-1903), który zmarł 3 miesiące i 3 dni przed zawarciem małżeństwa. Kolejna śmierć - umiera Ludwika Młodawska (zd. Lisowska) (1841-1908).  Następny zmarł Franciszek Boruń, ale najstraszniejsze  było to, że zmarł  27.03.1909r, niby żadna szczególna data, dla wielu zapewne nie, ale dla niego tak, bo Franciszek urodził się 28.03.1839r.
Umrzeć przeddzień swych okrągłych urodzin - okropne. Choć sama śmierć jest straszna.
Ostatnia umiera Marianna Boruń (zd. Ksel) (1847-1915).

Jednak to nie są wszystkie nowości w moich poszukiwaniach.
Oprócz nowych dat i miejscowości wpisałem aż 18 nowych przodków.
Zazwyczaj byli to zwykli rolnicy, ale trafił się jeden strzelec leśny, formierz, a także szewc.
Pojawiły się dwie ciekawe osoby - Jacek Lisowski (1777-1823), a także jego ojciec Majcher Lisowski (1728-1817).  Ciekawe ze względu na imiona. Jacek może trochę mniej, bo Hiacyntus, to było rzadkie imię, ale można było spotkać, natomiast Majcher był bardzo sporadycznie i wg moich obserwacji raczej w późniejszych latach.

 Wśród nowych przodków pojawiła się także moja 5xprababcia - Apolonia Lisowska (zd. Ściegienna).
Miała ona m.in. córkę Agatę ur. ok. 1776 (moja 4xprababcia). Jej rodzice (Józef i w/w Apolonia) byli włościanami z Szałasu Starego.  Pierwsze skojarzenie z nazwiskiem Ściegienny było związane z księdzem Piotrem urodzonym w Bilczy/k. Kielc w 1801r.
Odległość między Szałasem a Bilczą to ok. 40km
Możliwość pokrewieństwa jest dość spora, bo tereny są bliskie sobie, więc kto wie, czy w rodzinie nie pojawi się pierwszy ksiądz ;)

Jeszcze w czerwcu zamierzam pojechać do AP w Gorzowie Wielkopolski, aby przejrzeć drugą część mikrofilmów parafii Szadek (1808-1823). 
Natomiast oczekuję nadal na mikrofilmy parafii Torczyn z AGAD-u ;)


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz