Każdy w swoich poszukiwaniach trafia na ślepe zaułki lub mur nie do przejścia. Ku przestrodze - lepiej poczekać kilka lat na jakąś małą informację, niż pochopnie dodawać domniemanych przodków.
Ja od jakiegoś czasu dzielę sobie przodków na cztery linie, czyli jak łatwo się domyślić - każda odnosi się do jednego dziadka/babci.
Tak więc w każdej linii mam przynajmniej jednego problemowego przodka (nie liczę tutaj tych, których po prostu nie mogę poszukiwać ze względu na brak ksiąg).
Tematem dzisiejszego posta jest "zaginiona" praprapraprababcia Salomea Grochowska, żona Wojciecha Młodawskiego. O jej nazwisku wiem m.in. z metryki chrztu jej syna Wojciecha i córki Antoniny:
Obydwoje urodzili się we wsi Luta (był to rok 1798 i 1800), co ciekawe - później przenieśli się do Szałasu Nowego, a dzisiaj w Lucie mieszka ostatni żyjący brat mojego dziadka - 93-letni Antoni :)
Salomei jednak nie było dane żyć długo, bo zmarła 13 dni po urodzeniu córki:
Dziwną sprawą jest to, że Wojciech i Salomea Młodawscy zamieszkali w Lucie, mimo tego, że ani Młodawscy ani Grochowscy nie wywodzili się z tamtej wsi - czyżby miało to być miejsce "pośrednie" tej pary? Otóż Wojciech Młodawski zmarł 26 lat po swojej żonie, a w akcie był podany jego ponoć dokładny wiek - lata, miesiące i dni. Niestety nie mogę tego zweryfikować, więc w drzewie wpisałem tylko przypuszczalny rok urodzenia. Jednakże nie to najważniejsze. Według metryki, miał on się urodzić we wsi Kuczębów (dzisiaj Kucębów)
Skąd pomysł na to, że Luta miałaby być pośrednią miejscowością? Ano stąd, że wśród znalezionych przeze mnie metryk - była jedna na nazwisko Grochowski, a miejsce miała we wsi Krasne, czyli nie tak daleko, bo nazwa nawet znana mi z rodzinnych opowieści (oczywiście opowieści o czymś innym, niż historia 4xprababci Salomei sprzed ponad dwóch wieków.
A gdzie tak w ogóle znajdują się te miejscowości ?
Są to odległości kilku kilometrów, więc na dawne czasy, raczej możliwa odległość między zakochanymi (dwie sąsiednie parafie).
Akt chrztu Jana Romana Grochowskiego jest z 1854r., więc mógłby być prawnukiem nie żyjącej od 54 lat Salomei, więc ten akt także trzeba traktować z przymrużeniem oka.
Jednakże jest jeszcze jeden akt, który wprawia w osłupienie, bo pochodzi z okresu, kiedy Salomea powinna wychodzić za mąż za Wojciecha ...
Pierwszego lutego 1795r. w mniowskiej parafii ślub biorą Piotr Siewierski i Marianna Grochowszcząnka (Grochowska). Świadkami zawarcia małżeństwa byli Józef Wasiński i Tomasz Grabowski, oboje z Podkomorowa.
Sprawdziłem chrzty z parafii Chełmce za lata 1770-1780 (a nawet trochę więcej) w poszukiwaniu zaginionej Salomei, ale bezskutecznie.
Na tym na razie kończą się poszukiwania praprapraprababci Salomei, ale ja nie powiedziałem ostatniego słowa, więc na pewno nie zaprzestanę szukać !
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz